Byłam dresiarą, zanim to było modne tu tu tu tu tu tu tu tu. Zanim współczesna ludzkość poznała takie słowo jak lockdown. Zanim musiała masowo zamknąć się w swoich czterech ścianach. Zanim odkryła, że do szczęścia domowego wystarczą dresowe gacie 😆 Ja je kocham od lat miłością wielką. Za luksus wygody. Jestem Panią Wygodnicką. Nie tylko w mieszkaniowych pieleszach.
Dresogacie okraszone handmajdami by Sivka. PrzeRobionym, o którym było w tym poście. I z tej samej wełenki z odzysku, czapką w ulubione do dziergania w tym sezonie bąble 💜 Największą fanką moich bąblowych czapek, jest moja mama (której kilka dni temu stuknęła 70tka, tak przy okazji). Właśnie kończę robić dla niej trzecią taką 😊
Świetna stylizacja ❤️czapka i sweter mają cudny kolor ❤️
OdpowiedzUsuńDziękuję :) :)
UsuńDresiwo najlepszy ciuch :D Wszystkiego najlepszego dla mamy! Czepka jest ekstra. Ten kolorek cudny :)
OdpowiedzUsuńDzięki serdeczne :) :)
UsuńZakochałam się w tych dresach z samych zdjęć! Mają cudowny kolor i super fason z tego, co widzę. MEGA! A kolor czapy i sweterka to wooow!
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo :) :)
UsuńTaki zestaw kocham miłością wielką! Ręcznie robione swetry, czapki - tylko one sprawiają, że wyglądamy niepowtarzalnie, wyjątkowo, inaczej niż reszta świata, absolutnie po swojemu. Tak właśnie Cię widzę:)
OdpowiedzUsuńPięknie to napisałaś, właśnie o to chodzi <3 Dziękuję :*
UsuńNigdy nie byłam dresiarą, ale lockdown zrobił ją ze mnie;-)
OdpowiedzUsuńSpodnie dresiaki, handmejdowy sweter plus czapka, do tego płaszczyk misiek - wygoda ponad wszystko!
No właśnie :D
UsuńRozumiem Cię doskonale, też jestem dresiarzem! Moją drugą ulubioną sztuką odzieży są zaś gacie od munduru polowego (czeskie!) gdyż mają 6 kieszeni ;-)
OdpowiedzUsuńTaką stylówkę to i ja bym zarzucił :-D
O, myślę, że by mi się spodobały ;)
UsuńNa taki tęgi mróz dresiaki są idealne. Cudny kolor czapki i swetra.
OdpowiedzUsuńWszystkiego najlepszego dla Mamy.
Serdecznie pozdrawiam:)
Dziękuję serdecznie :) :)
UsuńWygoda przede wszystkim:)))czapka i sweterek śliczne:)))Pozdrawiam serdecznie:))
OdpowiedzUsuńDziękuję :) :)
UsuńPrzytulnie wyglądasz :) Dla Mamy 125 lat w zdrowiu !!!
OdpowiedzUsuńCoś w tym jest :) Dzięki :)
UsuńJestem nadwrażliwa sensorycznie, więc mi większość ubrań w jakiś sposób wadzi, ale dresy najrzadziej, więc też uwielbiam oraz wszelkie odcienie fioletu:-)
OdpowiedzUsuńNajlepsze życzenia dla Mamy!
Miałam to w dzieciństwie, potem jakoś się rozeszło. Ale nie lubię sobie robić na złość i ubierać w ciuchy które mają wyglądać, zamiast stwarzać komfort. Szkoda nerwów :D
UsuńDziękuję :)
Ja byłam bardziej hippiską, niż dresiarą, ale obie opcje można zaliczyć do wygodnickich :).
OdpowiedzUsuńStylówka bardzo mi się podoba, jak zauważyła wyżej Jola - bardzo przytulnie wyglądasz :))). Miękkie dzianinki, miłe kolorki, zaskakująco przyjemne połączenie camelowych brązów z fiolecikiem - super!
Tak, okazało się, że te dwa kolory bardzo razem lubią ;)
UsuńCudna stylówka :) Kolory bossskie...
OdpowiedzUsuńDziękuję :) :)
UsuńFiolet *.*
OdpowiedzUsuńAle tylko jasny :)
UsuńJa też jestem Pani Wygodnicka. Czasem w dresie, czasem w sukience. Ale zawsze wygodnie :)
OdpowiedzUsuńSwoją drogą ... pokochałam dresy podczas wielogodzinnych podróży samochodowych.
Aaa, świetny ten fiolet!
Wygoda ma różne oblicza ;) :)
UsuńAle fajowo fiolet z brązem wygląda:D
OdpowiedzUsuńTeż tak mi kiedyś połączenie wyszło:D
Też jestem wygodnicka, nie kombinuję co jest trendy, tylko noszę co lubię!
Te odcienie tak, bo ciemny fiolet z typowym brązem - łeee ;))
UsuńSłowo wywołuje u mnie reakcję alergiczną...
Słowo "trend" - miało być. Nie wiem, dlaczego uciekło :/
UsuńDobry dres, nie jest zły 🤣... jakież to wielowymiarowe stwierdzenie 🙃.
OdpowiedzUsuńBeż fajnie komponuje się z fioletem 💜🤎
No, ja na co dzień bez dresu nie funkcjonuję. Nie chce mi się inaczej. Zerowa energia strojeniowa 🤓
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńCiekawy odcień brązu a fiolet jak najbardziej na Tak! Fiolet kiedyś bardzo mi odpowiadał teraz jakoś omijam i nie wiem dlaczego. Dres - nie przepadam, spodnie do sportu to tak, nawet po domu noszę wygodne sukienki, jakaś taka mało dresowa jestem i pandemia nic pod tym względem u mnie nie zmieniła.
OdpowiedzUsuńU mnie pandemia też nic nie zmieniła, bo w dresach łażę od lat. Nie jest to dla mnie element odzienia sportowego.
Usuń