Trochę spuchłam. Z rękodzielniczej dumy. Niespodziewanie siatki na zakupy ze sznurka bawełnianego zrobiły lekką furrorę u mnie w miejscowości. Panie zagadywały prawie hurtowo (głównie oczywiście w sklepach). Chwaliły, pytały skąd. Spuszczałam wtedy skromniutko oczęta i nieśmiało wyszeptywałam, że sama sobie zrobiłam... No dobra, żartuję. Po prostu mówiłam, że sama zrobiłam, na szydełku. I tak od słowa do słowa. Kilka zamówienień poooooszło... Wolą i ochotą klientek były kolorowe, uruchomiłam się zatem poszukiwawczo i znalazłam genialne tworzywo. Sznurek bawełniany YarnArt Macrame Cotton, robi tak dobrą robotę... Siatki są dzielne. Dużo wytrzymają. Wiele uniosą. Są praktyczne i efektowne. No i clue wszystkiego - są rękodzielne. Jestem za-chwy-co-na. Jako rękodzielniczka, użytkowniczka i w ogóle. Acha. Specjalnie policzyłam. Jedna siatka powstaje 3 godziny. Kolorowe siatki do zobaczenia TU. w specjalnej zakładce. Bardzo dziękuję wszystkim Paniom, dla których miałam przyjemność je dziergać. Tym z reala, jak i wirtuala 💗💗💗
Dla siebie też zrobiłam siatkę. Niejedną nawet. W mojej niekolorystyce. Jako pierwsza idzie Czarna. Używam dzień w dzień. Na zakupy i niezakupy. Wiem, że przyciąga uwagę... Widzę te spojrzenia...
Różowe włosy, różowe serducho 💗 Dla moich Klientek. Byłych, obecnych i przyszłych: