To ja. Szczotlicha siwa. Jestem trawą. Rosnę sobie na wydmach śródlądowych, przyczyniam się do utrwalania piasków. Nadaję wydmom charakterystyczne szare zabarwienie. Pojawiam się też na Pustyni Błędowskiej.
A teraz ja, Sivka. Mnie też można spotkać w okolicach Pustyni. Otworzyłam sobie sezon czapkowy. Jak co roku o tej porze. Z niedoczekania. Od poczatku września wypatruję pogorszenia pogody, żeby móc paradować w czapach. Tak, w czapach, bo mam więcej niż kilkanaście i ciągle dorabiam kolejne. W czapie czuję się jeszcze bardziej sobą. Jest szansa, że przez najbliższe tygodnie/miesiące nie ujrzycie mnie państwo z gołą głową :) :) Ta jest robiona z dwóch nitek Kotka: stalowoszarej i czarnej, drutami gruuuubymi, dla efektu lejbowatości. Drugą taką prawie identyczną zrobiłam dla syna mego :)
czapka - hand made by Sivka
ramoneska - Medicine
sweterkobluzka - H&M
dresowe portki - Unisono
buty - ccc
fot. Miki
:)
Wyglądasz rockowo i z pazurem. Lubię tak. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńNajczęściej tak właśnie wyglądam :) zgodnie z sobą.
UsuńŚwietna czapka. Całość bardzo mi się podoba. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDzięki :)
UsuńA ja czapkę mam jedną , Sivkową ;)
OdpowiedzUsuńMasz. Jasnosiwą, melanżową :)
UsuńJa chyba tez muszę otworzyć sezon czapkowy już, bo już zimno bardzo mi :) Czapka jest miodzio, bo jest duża( głęboka w sensie) , moje wszystkie są dużo mniejsze, a moja głowa większa nietypowo) Fajny zestaw, tak jak lubię :*
OdpowiedzUsuńPoranni i powieczorki zimne. Poza tym w czapie raźniej. Wszystkie, które robię są wielkie, bądź chociaż duże. Inaczej to nie moje :D
UsuńPetarda kochana!! Szarości wymiatają!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam kochana:*
No i czuję się jak petarda, wystrzałowo :D Dzięki :*
UsuńO ja też zaopatrzyłam się w czapki. W ostatnim miesiącu aż 3 :-)Lubię najbardziej takie właśnie wielkie, lejbowate i berety wiszące :-)
OdpowiedzUsuńNo, ja tyle zrobiłam w miesiącu :D
UsuńCałkowicie podzielam Twoją miłość do czapek!!! Uwielbiam/uwielbiałam je nosić - niestety(na szczęście! ;-)) w Paragwaju rzadko kiedy jest tak zimno, żeby czapy nosić :-) Twoja dzisiejsza jest idealna, marzę o takiej od dawna, niestety nie umiem sobie zrobić, gdybym umiała miałabym pewnie taką kolekcję czapek jak Ty :-) I zawsze chciałam mieć rasta-beret i dredy zawinąć do niego ;-)))
OdpowiedzUsuńJakby co, to zamówienia na czapki/czapy chętnie przyjmę :D
UsuńJa wiem, Sivko, że Ty na zamówienie robisz stwory, ale niestety wysyłka do Paragwaju najczęściej przekracza wartość zawartości i po prostu nie opłaca mi się nic zamawiać... :-(
UsuńWiem, wiem, pamiętam, wspominałaś. Ale jakbyś wpadła do starego kraju, to daj znać :D
UsuńBardzo fajna stylizacja. Idealna na powszedni dzień.
OdpowiedzUsuńDzięki wielkie :)
UsuńA wiesz, ze ja tez czekam az zimno bedzie, coby czape nasadzic na glowe wreszcie?;) Ale jeszcze sie nie skusze, za cieplo.... wczoraj byly 22stC!!
OdpowiedzUsuńO taka wlasnie czape lubie najbardziej: gruba, duza, soczysta..... Luzna czapa do luznych portek - absolutnie fantastyczne polaczenie!
Pozdrawiam. ANka
A wiesz, że mnie już nic nie zdziwi w podobieństwach naszych upodobań ubiorowych :D U nas poranki zimne, bywa, że 4 stopnie. :)
UsuńSzczotlicha siwa świetnie do Ciebie pasuje. Podobny charakter. Potrafisz zjawiska przyrody i detale przenieść na wystrój osobisty. Kameleonizm sivkowy to unikalne zjawisko.
OdpowiedzUsuńZjawiska przyrody czasem z nienacka staja mi na drodze i proszą się o wykorzystanie jakoś gdzieś. Kameleon to moje godło blogowe :D
UsuńFajne są takie czapy. Pewnie się powtarzam, ale lubię oglądać Twoje stylizacje. Potrafisz ze smakiem zestawiać poszczególne części garderoby
OdpowiedzUsuńCóra właśnie zgłosiła chęć posiadania luźnych czap. To pewnie i u mnie sezon czapkowy się zacznie.
Szczotlicha siwa, ...dobre.....;- nawet roślinę umiesz dobrać nawiązując do Siebie.
Cieplutko pozdrawiam Dorota
Dziękuję! :) W takich stylizacjachj (nie lubię tego słowa, kojarzy mi się z przebieraniem się) najczęściej jestem. A roślinę, a właściwie jej zdjęcie, spotkałam na tablicy informacyjnej w punkcie widokowym u mnie "w mieście". No i jak nie nawiązać... :D
UsuńNależysz do tych szczęściar, którym dobrze w czapkach. Ja mam problem z doborem. Jednak zimą nie zwracam juz uwagi na wygląd, liczy się tylko ciepełko.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko :):):)
Zawsze mi się wydawało, że mam za małą głowę. W czapkach wydaje mi się normalna :)))
UsuńNo!!! Mogę sobie teraz focie z ramoneską i dresami pooglądać!!! Jak to kurcze fajnie pasuje:) Czapę masz bombową, też wyczekuję sezonu i nawet troszkę już czapę ponosiłam ale znów się cieplej zrobiło i mi się garnuszek zanadto grzeje;))
OdpowiedzUsuńTo to :D
UsuńTwoja jest grubsza, robiona cieńszymi drutami, bardziej zwarta i sztywna. Zdecydowanie na prawdziwe zimno:)
Czapa jest zajebiaszcza!!! Czyli, powiadasz, że to kwestia drutów, żeby efekt był taki lejbowaty???
OdpowiedzUsuńStylóweczka pierwszak klasa!!! :D
Od grubości drutów sporo zależy! Popróbuj, zobaczysz :D
UsuńJa jakąś alergię czy co, mam na czapy, brzydko mi w nich, źle się czuję i przeszkadzają.
OdpowiedzUsuńA na Ciebie w czapie napatrzeć się nie mogę, cudnie, twarzowo i po Twojemu, zachwycam się czapą i całością też:)))
Ty jesteś elegancka kobieta, do kapelutka bardziej, niż do czapy :) O, a w kapeluszu próbowałaś siebie??? Ja generalnie lubię nakrycia głowy. Kiedyś zmieniałam fryzury i kolory włosów jak szalona, teraz czapy. Nie lubię stałości na głowie...
UsuńAaaa..., ja ani w czapie, ani w kapelutku:((, Lubię nakrycia u kogoś bardzo, bardzo, a przez to że mnie nie leżą to zawsze zerkam z zazdrością jak ktoś tak fajnie jak Ty nosi czapy, albo inne cuda nagłowne.
UsuńKupiłam se w końcu druty i mam nadzieję, że coś mi wyjdzie na wzór Twojej. Zobaczymy.
OdpowiedzUsuńBardzo fajnie się dziś prezentujesz.
Rób i pokazuj efekt :) Z włóczką jest o tyle fajnie, że jak coś zrobisz, a nie wyjdzie, to można spruć i zaczynać od nowa, bez straty. I szybko się łapie o co w tym chodzi i jaki jest potencjał :)
UsuńMożesz sobie otwierać sezon czapkowy bo wyglądasz w nic pięknie:))ja wręcz przeciwnie i zakładam tylko kiedy jest to konieczne:))Pozdrawiam serdecznie:)
OdpowiedzUsuńJestem przekonana, że na każdą głowę jest jakieś odpowiednie okrycie, w którym się wygląda ciekawie. Bo wg mojej "filozofi ubraniowej" ważniejsze jest żeby wyglądać ciekawie, a nie ładnie :D
UsuńWymiękam... to ja gonię za ostatnimi promykami słonka, coby się jeszcze załapać na witaminy, bo w lecie mi dane nie było, a tutaj poszukiwania zimy, heh. Militarnie się jakoś zrobiło chociaż miękko dzianinowo- włóczkowo :) Bardzo po Twojemu, super! Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńAle słońce jest, zawsze, tylko go czasem nie widać zza chmur. Wiem, ja zawsze byłam inna :D Poza tym nie zimy, tylko jesieni, a to wieeeelka różnica. Militarnie to dopiero będzie! Chyba mi czytasz w myślach :)
UsuńHa! Właśnie wczoraj skończyłam swoją. Kolejną, podobną, na tę samą nutę co poprzednie ubiegłoroczne w skrzyni jeszcze leżą. Czapki uwielbiam. Zawsze wychodzą mi za duże, bo jak robię, to boję się, żeby nie były za małe. Bo jak za mała to już nie to.
OdpowiedzUsuńRockowo Ci wyszło i dobrze. Lubię tak.
:) dominika
Ja nawet nie umiem zrobić małej. Zawsze wyjdzie duża, pojemna, worek taki. No i dobrze, bo masz racje, mała za mała i nie to :):)
UsuńSzaleję na punkcie dresowych spodni. Dobrze wyglądają na co dzień!
OdpowiedzUsuńMam to samo :D
UsuńNo tytuł powalił mnie na d...ę, myślę se- o co chodzi? A tu o trawkę chodzi (a da się ją, no wiesz?:).
OdpowiedzUsuńCzapy, czapy, tysiące czap..., fajnie w nich wyglądasz:)
Nie próbowałam :D
UsuńJest sivkowo tak jak lubię, przypomniałaś mi o moich spodniach dresowych... czapa świetna :)
OdpowiedzUsuńJak mogłaś zapomnieć o spodniach dresowych ???? :D
UsuńTaka czapka to Twój znak rozpoznawczy, bardzo Ci pasuje, jest super.
OdpowiedzUsuńMusze wybrać się na pustynię, tak mam blisko a tak mi daleko...pozdrawiam...
Cieszę się,że ktoś to napisał, bo też tak to widzę :D
UsuńRozumiem to doskonale, mnie też daleko do wielu miejsc i ludzi do których niby blisko....
Z takiej czapy same korzyści: cieplutko i nie tylko... Trochę zazdroszczę umiejętnościom szczotliwej siwy i wdzięku w czapie Sivkowej.
OdpowiedzUsuńZbieram się, napiszę...
W takiej czapie można się prawie schować :) :)
UsuńI to najbardziej pasuje...
Usuńmiało być: I to mi najbardziej pasuje...
UsuńA ja założę niebawem swój ulubiony kapelusz;)
OdpowiedzUsuńNazwa trawy nie do wymówienia! Nawet nie wiedziałam, że coś takiego istnieje.
Będzie mi się odtąd z Tobą kojarzyła...i pustynia;)
Super się prezentujesz w tej czapie i reszcie!
No jak nie do wymówienia?.... Wymówiłam! :D
UsuńDziękować :*
O motylanogo, cześć pięknoto!
OdpowiedzUsuńMotylanoga trzyma mnie do teraz :D
Usuńmiękkkie czapy najlepsze zwlaszcza samorodne! fajne spodnie ala dres sa teraz z pepco. w sam raz dla wielbicielek szarosci i wygody
OdpowiedzUsuńDawno w Pepco nie byłam, ale takich portek mam 3 szt, może wystarczy??? :D
Usuńno właśnie czapek czas nadchodzi, ja niestety już doświadczyłam ich braku, który objawił się bólem zatok i zainfekowaniem mojego osłabionego ciałka, kurcze Sivka masz to szczęście, że niesamowicie twarzowo Ci we wszystkich rodzajach czapkopodobnych tworów, ja musze się nagimnastykować żeby wyglądać w nich jak człowiek, ale nie odpuszczam bo smarkate lata, gdy wstyd było nosić czapę dawno już na mną :)
OdpowiedzUsuńO widzisz! Ja w smarkatych latach nie ubierałam czapek, ciepłych kurtek i teraz jestem podatna na łapanie zapalenia korzonek(czy korzonków) i w ogóle odporność słabsza. Teraz czapka to taki kaprys(mam na mysli tę wczesną jesień, tak ciepłą w ciągu dnia), ale zimą bez czapki to już sobie ABSOLUTNIE nie wyobrażam. Eee, ja Cię widzę w czapce, ładnemu we wszystkim ładnie :):)
UsuńJa jeszcze czapki w tym jesiennym sezonie nie zakładałam ale syn owszem, mimo to przeziębiony - taki okres w zerówce niestety, że dzieci się zarażają jedne od drugich. Zestaw świetny, luźny, jesienny.
OdpowiedzUsuńU nas na odwrót: matka w czapie, syn z gołą łepetyną, ewentualnie w kapturze :D Ale chory też był, zaraził się w szkole. Też jakiś wirus krążył i młodziaki łapali jeden od drugiego...
Usuń