U Sivuchy

Sivka. Rocznik '73. Matka, żona. Człowiek. Przekorna indywidualistka. Spaceruję swoimi ścieżkami. Odwiedzam miejscówki. Dziergam na drutach. Robię zdjęcia. Przyglądam się szczegółom. Mam Zespół Niespokojnych Myśli i Rąk. Mieszkam na Jurze, niedaleko Pustyni ;) k o n t a k t: Sylwia2008s@wp.pl

Strony Rękodzielne

Wyświetlono

Instagram

Instagram
sivkasivucha

Translate

środa, 30 października 2013

Wokół

 Wokół mnie trudne sprawy. Dużo na głowie. Ale wokół szyi coś fajnego. Wokółszyjnik od Izy z bloga Wielosmaki, którym bardzo chciałam się już wreszcie pochwalić, na przekór trudnościom. Dokonałyśmy z Izą barteru naszych towarów/tworów włóczkowych. Dla mnie to pierwsza taka wymiana. I miłość od pierwszego rzutu okiem, nie mówiąc o pomacaniu. Chociaż Iza oszałamia kolorem na sobie i swoich wokółszyjnikach, to ten dla mnie zrobiła w odcieniach...ktoś zgadnie? Siwości :) Nie mogłam się doczekać tego momentu, kiedy go założę i wszyscy wokół oniemieją z wrażenia!
 Sukienkę wypatrzyłam w lokalnym sh latem, razem z . Czuję się w takiej sztywnej formie jak w pudełeczku.
       sukienka - sh
wokółszyjnik - hand made by Iza T U  
buty - ccc

  Dziękuję raz jeszcze wszystkim za dobre słowo pod poprzednim postem. Za wsparcie, współczucie,  uwagę i udostępnienie na fb. Dobre z Was człowieki :) Uważajcie na siebie i rozglądajcie bacznie wokół. Złodziej czai się wszędzie i czeka na odpowiedni moment. Na pohybel skurwysynom! 

piątek, 25 października 2013

Złodzieje auta

 W nocy z 24 na 25. X. 2013 między godziną 23.00 a 05.30 skradziono spod bloku nasze auto. Dwuletni Fiat DUCATO KOL 77S5, dostawczak, z podwójną kabiną, niską plandeką. Żeby pech był podwójny, auto było wypakowane narzędziami do prac budowlanych. Wiertarki, szlifierki, wkrętarka, niwelator. W tym narzędzia z wypożyczalni. Żeby pech był potrójny, zostały w aucie dokumenty. Dowód osobisty i prawo jazdy na nazwisko Wojciech Sikora. I inne. Ukradziono je w miejscowości Klucze na terenie Małopolski, ale teraz auto może być wszędzie. Gdyby ktoś gdzieś w realu i wirtualu, przypadkiem lub zrządzeniem losu trafił na nie... wdzięczność moja będzie niezmierzalna.
 Pomijając emocje/wkurwienie/straty materialne/zastój w pracy/zamieszanie pytam się, co czuje i myśli taki złodziej??? Czuje się jak bohater w akcji, komandos na polu walki, nadczłowiek, któremu wszystko wolno???
 Jedyne zdjęcie DUCATO jakim dysponuję, prezentuje je tyłem i jest z wczesnego lata, kiedy pokazywaliśmy naszemu dziecku, jaką frajdąjest jeździć na pace. Teraz jest żal, żal, żal.....
 Działania policji w tej sprawie sprowadziły się do (pomijając ich docieranie z komisariatu, które trwało ok. 40 minut, co mi na piechotę zajmuje 2 minuty) porady, aby przejechać sie po okolicy "bo może łebki chciały zrobić kawał" i niepofatygowaniu się nawet na parking w celu zabezpieczenia śladów. Nie było też (mimo obietnic) rozpytywania wśród sąsiadów. Za to dostaliśmy od razu informację, że po 2 tyg. "poszukiwań" śledztwo zostanie umożone.
Pozostaje nam bierne pogodzenie się z faktem, wynajęcie prywatnego detektywa, albo szukanie w stogu siana.

poniedziałek, 21 października 2013

Łaciate na ściance

 To nie będzie przypowieść o głupich krowach. Ani o innych parzystokopytnych. Tytułowe łaciate pojawiają się na całej długości odnóży. Są i na łokciach (amortyzują podczas rozpychania :P). Z łokcia przemieszczamy się niżej wzdłuż ręki, aż trafiamy na nadgarstek. A tam... Otulacze-ozdabiacze. Naręczniki. A że na ściance? No tak, wspinaczkowej :D

 A potem bierzemy się za rączki i idziemna łąki łan, żeby posłuchać waryjotów z Łąki Łan. Honono na łono i Selawi... Jak tak pogrzebać w ich twórczości, to wychodzi, że to kawał fajnej muzy jest. Wiedzą w co grają :)

  Ciuchostan

czapka lejba - hand made by Sivka
okular- stragan na Krymie
marynarka dresowa - Vero Moda outleT U  i  T U  
spódnica - Makro T U
rajtki - od Oli u której fajne ciuchy T U        
buty - ccc

Naręczniki włóczkowe - hand made by Sivka

Honona łono:


Selawi:






czwartek, 17 października 2013

Spowalniacze

 Czas mnie goni. Ja uciekam. Przyspieszamy. Jesteśmy w galopie! Gdzieś tu był znak STOP?! Przebiegłam, przegapiłam, przepędziłam. Czasem przypominam sobie, żeby zwolnić. Bo serce mnie boli, albo kręgosłup. Na szczęście mamy jesień. Wracając z pośpiechem z porannych zakupów, dokładam sobie ciężaru, podnosząc kasztany i liście. Mają urok i rzucają czar, KAŻĄ się pozbierać.  
 Inną metodą na spowolnienie tempa, bardziej przyziemną i bardzo przyjemną, dostępną prawie wyłącznie dla kobiet, jest zakup butów na obcasie. Po raz pierwszy mój mąż wyraził zaintresowanie, ile mam par obuwia. Odpowiedziałam w stylu mojego syna. Kiedy go pytam, co dostał z klasówki, mówi: Inni mieli gorzej! To ja też: Inne mają więcej :D
 
 
 Ciuchostan:
bluzka - Pepco
spodnie - H&M  t u  i  t u
ramoneska - Troll
buty - ccc 

wtorek, 15 października 2013

Sen. Syn. Sens.

 Jesteśmy razem od dziesięciu lat. Zanim się upewniłam, że będzie, miałam sen. Na pierwszym planie, w całym kadrze, twarz dziecka z wielkimi błękitnymi oczami. I głos z tła: Chcesz wiedzieć jak wygląda Bóg??? Chcesz wiedzieć??? TAK wygląda Bóg... Nie od razu dotarło, który to. Ale dotarło:)

 Z okazji 10-tych Urodzin życzę mojemu Synowi, żeby spełniło się Jego marzenie. Trzymam kciuki i robię co mogę, żeby tak było. To nasze wspólne marzenie i wspólne święto.  
 
    

piątek, 11 października 2013

Lejbuś. Montaż czapek. Książka.

 "(...) a ja jak to ja, niby wyglądam do rzeczy, ale w atmosferze pewnego złachania." Wypisz, wymaluj, to o mnie! Skąd cytat, będzie na końcu.
 Lejbuś - tak przezywaliśmy naszego synka, kiedy dzidziuchem był :D Żeby swetronarzuta wyszła lejbusiowata, robiłam na grubaśnych drutach (z żyłką). Czapkę zmontowałam wzorem, który parokrotnie wykorzystałam jako zastępaczacz klasycznego ściągacza. Z terminem montaż czapek spotykam się czasem przy okazji wypełniania obowiązków pracowych (w branży budowlanej - żeby było ciekawiej).
 Ponieważ zadowolenie z wykonanej robótki sięga u mnie zenitu, narzucę się z  o s z a ł a m i a j ą c ą  liczbą zdjęć :D
 
czapka - hand made by Sivka
swetronarzutkolejbuś - hand made by Sivka
podkoszulek - Pepco, w lenim wydaniu tUtAj
ledżinsy - stragan  
buty - Deichmann
manekin - koleżanka ze starej pracy :D

 Cytat pochodzi z książki, którą MUSIAŁAM nie tylko przeczytać, ale MIEĆ. (Żeby móc do niej wracać i być może wykorzystać jako przewodnik). Specjalna wyprawa do Empiku i czytam, kończę już! Zdarzyło mi się być blisko Bukaresztu i nie pamiętam już, co mnie powstrzymało przed tupnięciem nogą i upieraniem się, żeby wjechać, wejść i zobaczyć. Jadąc przez Rumunię tu towarzyszyły mi dziwne odczucia i emocje. Odkrywam z tą książką, dlaczego.
   

sobota, 5 października 2013

Robię co chcę. Błądzę :)

  Roznosi się po okolicy wieść, że...robię. Zdarzyło się, że ktoś mnie zagadnął: Sama pani zrobiła??? Ze zdziwioną miną, albo z wyrazem uznania. Sama nie wiem, za ludźmi nie trafiam. Bywa, że ktoś chce mnie (chyba) urazić, komentując: Tobie to się musi nudzić. Mam ochotę palnąć coś wyjątkowo złośliwego w odpowiedzi. Ale przecież mam gdzieś. Cudzą wredność, plotki, głupie gadanie, zazdrość i zawiść. Nielojalności i nieszczerości "tylko" nie wybaczam. Robię co chcę. Dosłownie i na drutach. Sezon czapowy w pełni. Robię na zamówienie, zapraszam chętnych :) Foty zrobione w Błędowie.

 Zaszczyt robienia czapy na zamówienie spotkał mnie ze strony Agi - Prekurskorki, której stylówę i twory szyciowe, i kolor włosów, podziwiam od dawna tu: http://www.prekursorka.pl/blog/?p=3461.

 
 .      czapka podwójną nitką, melanżowa, z warkoczami - zrobiłam ja, Sivka
szalik - zrobiłam ja, Sivka, w całej długości T U
ramoneska - blogowała 1000krotnie
bordo szwedy -  T U
ledwo wystający tiszert - Calvin Klein 
torebka - butik we wsi
ledwo widoczne buty - Dr.Martens 

I zwierzątko, które można spotkać w okolicy. Co ono tu robi??? WielBłądzi :)))
  

wtorek, 1 października 2013

poTwór w Wierbce

 Dokonałam odkrycia. Mam nosa i intucję. Te dwa sprzęty zawiodły mnie (a ja resztę bandziorno) do wsi Wierbka (k l i k a m y). Uparłam się, że natrafimy tam na coś ciekawego (mój podręczny przewodnik po Jurze mi podpowiedział). Okolica malownicza i owszem, jednak na pierwszy rzut oka po dojechaniu, było widać tylko wyremontowany zakład produkcyjny (do przedwojnia był papiernią). Współwycieczkowicze zwątpili, a ja się uparłam drążyć. I niczym wypasionej klasy GPS prowadziłam: skręćmy tu, chodźmy tam! Tam była zalesiona górka, do której wiodły dwie ścieżki. Kilkanaście metrów i oczom ukazały się przepiekne ruiny! Perła wśród drzew. Zakochałam się i załamałam! Kiedyś musiało to być cacko architektoniczne. Teraz nie ma nawet tabliczek informacyjnych na miejscu, ani drogowskazów po drodze! Nic nie zapowiada takich wrażeń! Ruiny pałacu Moesów z drugiej połowy XIX w. Zarośnięte, zapomniane, zagubione w czasie i przestrzeni, niczyje. O smutnych jego dziejach przeczytajcie, proszę, TU :(

 Wrażenia potęgując, przedstawiam Wam Wielkiego poTwora z rodziny łańcuchowatych. Czegoś takiego jeszcze nie robiłam. Skomplikowałam wzór, zwiększyłam objętość, grubość (i cenę:D) i wyszło poTwornie! :)


 
 
 
  

 Póki jestem w tematyce łańcuchowej, to skorzystam, podziękuję i się pochwalę. 
Dwie blogowiczki: Grumpy i Cynamoona, zechciały zamówić i "poszpanować" łańcuchami mojej roboty :) :) Dzięki Wam, Kobiety, raz jeszcze! Dla mnie to wielka radocha! 
Wyobrażam sobie, jak cały nasz wirtualny krąg oplata sivkowy łańcuch :D :D
 Dołączajcie, śmiało!   

 Bonus, czyli początki Wielkiego poTwora: