Czas mnie goni. Ja uciekam. Przyspieszamy. Jesteśmy w galopie! Gdzieś tu był znak STOP?! Przebiegłam, przegapiłam, przepędziłam. Czasem przypominam sobie, żeby zwolnić. Bo serce mnie boli, albo kręgosłup. Na szczęście mamy jesień. Wracając z pośpiechem z porannych zakupów, dokładam sobie ciężaru, podnosząc kasztany i liście. Mają urok i rzucają czar, KAŻĄ się pozbierać.
Inną metodą na spowolnienie tempa, bardziej przyziemną i bardzo przyjemną, dostępną prawie wyłącznie dla kobiet, jest zakup butów na obcasie. Po raz pierwszy mój mąż wyraził zaintresowanie, ile mam par obuwia. Odpowiedziałam w stylu mojego syna. Kiedy go pytam, co dostał z klasówki, mówi: Inni mieli gorzej! To ja też: Inne mają więcej :D
Miejsce spowolnienia: Pustelnia na terenie Ojcowskiego Parku Narodowego i okolice.
Ciuchostan:
bluzka - Pepco
ramoneska - Troll
buty - ccc
Ja ostatnio tez tak mam ze nie wyrabiam na zakretach .... Czas zwolnić ! Koniecznie !!!
OdpowiedzUsuńPiekna jesien ! Lubię Jurę. I ciebie w kropkowanych spodniach !
Moj M tez ostatnio liczy mi buty , więc tekst kupuje ! Inne mają wiecej !!!! ;)
Uwielbiam to określenie :"Nie wyrabiam na zakrętach". Zawsze jak je słyszę (czytam) , to mi sie wyświetla w głowie kreskówka z jakims królikiem czy innym kaczorem, który z piskiem "opon" hamuje, żeby skręcić :))))))))
UsuńHahah witam w klubie :) teks "inne mają więcej też można u mnie usłyszeć :)
UsuńGenialne spodnie :)
OdpowiedzUsuńModa i wystrój wnętrz w skandynawskim stylu - zapraszam :) http://skandichic.pl/
:) Dzięki. W wolnej chwili zajrzę :)
UsuńKochana, widoki jak zawsze pierwsza klasa, a spodnie i buty bym chętnie podkradła :)
OdpowiedzUsuńButów w sklepie widziałam dostatek, nie trzeba kraść :))
UsuńTo takie banalne, ale z butami mam dokładnie tak samo:D... Czasem zdarza mi się, że kupuję cichcem, później zakładam, a na ewentualne pytania reaguję - no coś ty, to stare!
OdpowiedzUsuńFajne ridersowe klimaty:)
Oj, bo to te chłopy się interesują nie swoimi sprawami czasem :D
UsuńDzięki :)
te dzieciaki to chyba wszystkie się tak tłumaczą ;)
OdpowiedzUsuńmój mąż gdera czasami, że każde pudełko w domu butami zapełnione...że niby moimi.....też coś, przecież "inne mają więcej" :)
autfit nie powiem... nogi dłuugie, to i super w takich spodniach wyglądasz :D
Taka grypsera szkolna:)))
UsuńDziękować :*
dobra odpowiedż! zgapię;))
OdpowiedzUsuńpodoba mi się miejsce Twego spowolnienia...u mnie ostatnio był las;)
no i podobają mi się Twoje portki!!! w grochy? bo niedowidzę..;)
a to, że znalazłaś tę różę-płaskorzeżbę pod bluzkę, to już szczyt mistrzostwa z serii "Królowa Tła":D
Zgapiaj, działa :D
UsuńWidziałam :D
Romby (a okulary ma????).
Róża jest na ławce, która stoi obok słonia. Przysięgam, że przypadek!!! Bo ta bluzka mi tu do końca nie pasuje, ale już nie chciałam pisać (co samą siebie będę krytykowała :D).
okularów nie ma, ale chyba se sprawi:D
Usuńsorki, że z opóżnieniem...neta nie miałam...memu synkowi każdy pakiet za mały;)
Iiii jakie masz cudne portki!!!!!!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńUlubione :D
UsuńGenialne spodnie!
OdpowiedzUsuńJa tez mojemu mężowi mowię, ze "inne kobiety to dopiero maja wielkie szafy" :))
No bo co tu innego mówić :)))
UsuńU mnie chyba hasło 'inni mają więcej' nie zadziała, bo to chyba ja się do tych 'innych'zaliczam...
OdpowiedzUsuńŚwietnie wyglądasz, bardzo podoba mi się katana.
U mnie wszystko (póki co :D) przechodzi :D
UsuńDzięki Viosno :*
Na nieszczęście nie grozi mi zakup takich spowalniaczy, bo chyba bym szczękę z chodnika zbierała - nie umiem chodzić w obcasach!
OdpowiedzUsuńOne są zajebiście, niewarygodnie wygodne i lekkie, zatem bezpieczeństwo zapewnione:D
UsuńButy to pasja wielu kobiet:)))ja też je lubię:)))kiedyś kiedy byłam o kilka kilogramów młodsza hi hi:)))biegałam na obcasach że hej:)))dzisiaj nadal je lubię ale potrzebuję laski:)))))) masz bardzo ładne spodnie:))piękne zdjęcia:))))Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńNo właśnie moją nigdy nie były. Wystarczayła mi jedna paraporządnych glanów. Ale z wiekiem człowiek robi sie jakiś taki rządny butów :D :D
UsuńNp. ja, mam więcej. U mnie ten tekst nie przejdzie;)
OdpowiedzUsuńAleż Ty masz te nogi dłuuugie...a butki całkiem całkiem, nie dziwię się że powiększyłaś dobytek.
No mam :D
UsuńButy wpadły mi w oko jeszcze w sierpniu, takie butowe-love.
Rewelacyjne spowalniacze, przede wszystkim okolice Ojcowa, bywałam często, w szacie jesiennej są przecudne. Buty jako spowalniacze oczywiście też, buciki śliczne, no ale Sivka na obcasach z nogami do szczytu Maczugi Herkulesa, to dopiero widok! Mój mąż już nie reaguje na nowe buty, chyba się pogubił... Powtórzę za Tarą, gdzieś Ty wyszperała te kamienie do wzoru bluzki? Bomba! Pozdrowionka.
OdpowiedzUsuńTak, Ojców jesienią jest najpiękniejszy. Ale tak oblegany przez tłumy, że odechciewa się spacerów, więc szybko uciekliśmy w mniej zaludnione miejsca, najlepiej na Pustelnię. Mój mąż piewrwszy raz tak się zainteresował, ale fakt,że sama się zastanawiam, że coś za dużo butów mam, a za mało na nie miejsca. Kwiat jest na kamiennej ławce stojącej obok obelisku ze słoniem. Dopiero po zrzuceniu zdjęć zobaczyłam, że tak się zgraywa z bluzką :D
UsuńNo i widzę przystojnego Spowalniacza, który się fajnie zakamuflował w scenerii...
OdpowiedzUsuńNo :D Chciał przypozować z mamusią :D
UsuńSznurowane botki na słupku, uwielbiam :) Mam tylko jedne takie, co prawda umiem w nich poginać całkiem sprawnie, ale uczepiona ramienia męża :) bez tego wsparcia muszę zwolnić ;)
OdpowiedzUsuńI to prawda chyba, że zainteresowanie butami przychodzi z wiekiem, mnie też zawsze wystarczały jakieś złażone trapki czy trepy, ale ostatnio dociera do mnie, że dobre buty "robią" stylizację, a kiepskie mogą zepsuć nawet najlepszą; zaczęłam się krytycznie przyglądać swoim i stwierdziłam, że w większości są raczej wygodne niż ładne. Nigdy nie chciałam mieć ich dużo i nadal nie chcę (w ogóle ile to jest dużo? ;)), ale zaczynam mieć ochotę na coś ładnego, nie tylko funkcjonalnego.
No, ja też, nie mogę się obejść bez :) Też miałam (mam!) takie, które wymagały wsparcia. Męka... A buty bardzo robią strój! Chyba najbardziej pokazują charakter (stroju i nosiciela). Ostatnimi laty często kupowałam buty, bo mi się chciało przykobiecić. Ale zawsze się wraca do tego co najbliższe sercu... No właśnie, ile to jest dużo? Dobre pytanie! Wg mnie 10 par zimowego obuwia, to już przesada. Ba, 5 par!
UsuńWszystkich mam 15 par, łącznie z biegowymi i wspinaczkowymi, staram się mieścić w tych granicach :)
UsuńJa mniej więcej też tyle, łącznie z tymi, które trzymam jeszcze chociaż już nie chodzę. Do letniego obuwia nie mam serca, żadne w 100% mi się nie podoba, ale w czymś trzeba chodziać. Kupuję takie jednosezonówki, ale mam nadzieję, że znajdę gdzieś kiedyś jakieś charakterne sandały forever. :) :)
UsuńInne mają więcej - idealna odpowiedź na ewentualne kwestionowanie sensu zakupu kolejnej pary obuwia. ;)
OdpowiedzUsuńW sumie to chyba mamy lepiej od facetów, skoro zakup butów potrafi przepędzić chandrę. Każdy ma jakąś metodę. ;)
Bardzo fajne zdjęcia, jest klimat. Już sobie wyobraziłam Ciebie śmigającą z tymi panami na motorze - botki pasowałyby idealnie ;)
Fajnie tu u Ciebie, poobserwuję jeśli pozwolisz ;)
Zapraszam do cytowania :)
UsuńNie miewam chandry, to nie wiem... Za to często się wkurzam, a na to żaden but nie pomoże :D Ooo, motocyklem daaaaawno nie jechałam!
Dziękuję za miłe słowa, zapraszam czym chata bogata.
Okulary ma ale i tak widzi grochy ha!ha! /podczytałam u Tary/.
OdpowiedzUsuńŚwietna całość, buty tu pasują super, cała Ty Sivka i jakie plenety, a wiesz, tej pustelni nie znam, czas nadrobić zaległości, może jeszcze tej jesieni, jak pogoda pozwoli...pozdrawiam...
No to dla udowodnienia, że nie grochy http://sivka-malaszafa.blogspot.com/2013/05/jak-hartowaa-sie-stal.html. Nie, żebym coś do grochu miała, ale fakty muszą być faktyczne :D :D
UsuńMiejsce polecam!
Piękne buty
OdpowiedzUsuńi wiesz, mi jest ciągle mało :*
Chciałabym zobaczyć Margarithes w każdej parze butów jaką ma :D
UsuńW Ojcowskim parku szalałam z Jurkiem na rowerze;) Piękne miejsce.., a Twoje spodnie w kropy rewelacja!
OdpowiedzUsuńPiękne i popularne :)
UsuńDzięki (Spodnie w romby. Wieeem, że nie widać, ale jednak :) )
Dobre powiedzonko-kupuję :-)
OdpowiedzUsuńZ wiekiem chyba czas pędzi szybciej ale całe szczęście jak na razie nie mam poczucia, że przelatuje mi przez palce. Staram się wykorzystywać go do maksimum, a od czasu do czas " spowalniacz" sam się trafia... -)
O, widzisz! To bardzo ważne, to poczucie, że nie przelatuje przez palce! Też nie mam wrażenia, że mi przelatuje. Wręcz jest naładowany treściami, które niezwykle mi odpowiadają i sprawiają, że czuję się szczęśliwa. :)
Usuńkradnę Twoją odpowiedź do męża! buty też bym Tobie przy okazji ukradła, ale niedługo wyjdzie, że ja bym Cię tylko okradała, więc ciiii ;)
OdpowiedzUsuńurocze, jesienne spowolnienie, widok z góry na ozłocony las zwłaszcza :))
Gdzieś uleciała moja odpowiedź na Twój komentarz (rozdziawiam buzię ze zdziwienia. Czyżby jakiś wewnątrzblogowy cenzor????) Rozumiem tę chęć "kradzenia", też mi czasem włącza :D Widok z góry na Dolinę Prądnika!
UsuńTylko płaskie! Bo inaczej wyglądam jak Chylińska na obcasach- zgięte kolana:)
OdpowiedzUsuńHahaha:))) Faktycznie, Chylińska tak łazi:))))
Usuńodpowiedz piekna. buty zreszta tez...
OdpowiedzUsuńDzięki :)
UsuńWitam:)
OdpowiedzUsuńŚwietne spodenki- urocze te groszki! A buty są cool! Zdjęcia zresztą też:))
Pozdrawiam serdecznie!
Ania
Dzięki:) Romby, nie groszki :)
UsuńZakochałam się w Twoich spodniach! Cudne są :) (Mam gdzieś takie podobne, w gwiazdki, tylko musiałabym od kogoś nogi pożyczyć, żeby to jakoś wyglądało ;) )
OdpowiedzUsuńTo fakt, są zajebiste, najulubieńsze moje.
UsuńOjtam, na pewno da się coś zrobić, żeby było dobrze :) :)
Da się, da. Jedną nogę amputować, a drugą podzielić na pół. :D
UsuńKrwawo jak cholera :))
UsuńŚwietny zestaw. Groszkowe spodnie w zestawieniu z ramoneską i torebką tworzą zgrany duet. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
Usuńfantastyczna ta róża na murze.wiem wiem ze to nie mur ale tak mi sie ladnie czestochowsko zrymowalo. haslo-kasztany każą się pozbierać zawiera w sobie drugie dno-czy to świadom gra słów?;) ja tez sie zbieram, zabieram do pewnych poczynan a czasu wciaz na to nie ma jakos..uwielbiam zbierac kasztany-co roku ten sam jesienny rytual.
OdpowiedzUsuńI drugie dno i gra słów :) :) Brawo za czytanie za zrozumieniem! :*
Usuńdla pieknego swiezego kasztana zatrzymam sie ZAWSZE
OdpowiedzUsuńhehhe...też tak gadam mojemu, gdybyś wiedział ile moje koleżanki mają,,ja to nic w porównaniu z nimi!
OdpowiedzUsuńPiękna jesień u Ciebie, aż mi się zapragnęło takiego długiego spaceru po Ojcowie,..ty to masz dobrze, dosłownie rzut beretem!
Kasztany lubię jeść i na nich spać:
Swietna odpowiedz! kupuje:) ostatnio tez moj patrzac na kartony butow (pisalam juz o tym) wyrazil przypuszczenie, ze jestem zakupoholiczka. I tu twoja odpowiedz, bylaby bardz na miejscu :) Spodnie w polaczeniu z butami skradly moje serve, brdzo lubie takie zestawy!
OdpowiedzUsuńSpodnie rewelacja. Ciekawe czy uda mi się gdzieś takie wyszukać.
OdpowiedzUsuń