U Sivuchy

Sivka. Rocznik '73. Matka, żona. Człowiek. Przekorna indywidualistka. Spaceruję swoimi ścieżkami. Odwiedzam miejscówki. Dziergam na drutach. Robię zdjęcia. Przyglądam się szczegółom. Mam Zespół Niespokojnych Myśli i Rąk. Mieszkam na Jurze, niedaleko Pustyni ;) k o n t a k t: Sylwia2008s@wp.pl

Strony Rękodzielne

Wyświetlono

Instagram

Instagram
sivkasivucha

Translate

niedziela, 30 czerwca 2013

Dłuuuuuugi

 Nie cierpię mieć długów. Unikam. Kredyt mi wystarczy. Co innego długi ciuch! Mega dłuuugi podkoszulek, potocznie zwany sukienką. Lub mega dłuuugie wyroby własnoręcznie wyrobione :D
 Czyli: makaronowy naszyjnior. Wyraz mojego sentymentu do Italii i miłości do włoskiej kuchni. Przyrządzony kilka lat temu, ale rzadko podawany. Na jego widok, koleżanka syna zakrzyknęła: Ale pani jest kreatywna! Słuchajcie! Żaden wirtualny komentarz (bez urazy :D) tak nie cieszy, jak spontaniczna reakcja 10-latki!
 I dłuuuugi szalicor, którym się zajmowałam pomiędzy torebkosTworami. A w tle ruiny, tym razem industrialne. Taki nastrój...

40 komentarzy:

  1. Piękna ta twoja kiecuchna, przymierzam się do zakupu czarnej długiej, ale na razie fundusze marne. Naszyjniki z makaronów, marchewki, selera-też pamiętam, to były pierwsze moje twory biżuteryjne. SZALIKOS-mega długaśny, takie najbardziej lubię. Acha, też fascynują mnie klimaty opuszczonych fabryk, kopalń. Kiedyś sfotografowałam na śląsku, ale mi wcięło kliszę, niestety. Przynajmniej jest powód by znowu tam pojechać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ta była dosyć tania (nie więcej niż 4 dychy, chyba...Skleroza, kupowałam ją jakiś miesiąc temu).

      Fabryki, kopalnie, kominy, hale produkcyjne - ach i ech... Lubię bardzo :D

      Usuń
  2. no naszyjnik może wzbudzać zainteresowanie haha
    zwłaszcza u pań noszących biżu od Kruka,Apartu itp :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No tak, te mogą mieć problem z akceptacją :D

      Usuń
  3. Hihi, ale korale:) Też takie kiedyś robiłam sobie z makaronu w kształcie maleńkich gwiazdeczek.
    No i długie kiece, swetry to moja miłość, choć przy moim wzroście nie zawsze mi to dobrze robi, ale cóż, lubię i już, szczególnie czarne sukienki, mam ich kilka.
    Worek jest cudowny, przy tej sukience nabiera blasku i też wygląda trochę jak z makaronu;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Robiło się, z tego i owego. Z owoców, modeliny, włóczki... Czemu by nie kontynuować? :) :)
      Każda (praaawie) przechodziła ten etap - długie kiecki, swetry itp. Lubię wracać do starych, sprawdzonych fasonów. Bardziej to ma coś wspólnego z powrotem do swego stylu, w którym człowiek się czuje najbardziej sobą, niż moda... Tak na 40kę mi się wraca....

      Usuń
  4. Też nie cierpię mieć długów ( i na razie nie mam, uff), ale mi mignął taki dziergany długi sweterek w lumpeksie i zdaje się, że tam jeszcze wisi, więc możliwe, że się po niego wybiorę. U Ciebie akurat znów rzuciła mi się w oczy torebka! I ciągle mnie blogerki kuszą długimi kieckami, a ja sama w sobie już dosyć długa jestem. Czarną ostatnio nabyłam, ale krótką, i się pytam po co mi to było, bo taka jak Twoja wygląda lepiej.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja właściwie też długa jestem. Ale, że już nie taki chudzielec, to aż tak tego nie widać na zdjęciach :)

      Usuń
  5. Też jestem w okresie "maximani" . Właśnie zakupiłam maxi sukienkę i maxi spódnice:-). Wisior jest niesamowity :-))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja się czaję jeszcze na coś szarego... :)

      Usuń
  6. Oj! Ale długo u Ciebie, sukienka super, wisior super, tak, jesteś kreatywna i ten szal....mnie ostatnio przestały się podobać /na mnie/ sukienki maxi i wszystko obcinam ha!ha! ale kto wie, może mi się to zmieni...pozdrawiam...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja tak trochę tego, trochę tego - jeśli chodzi o długości spódnic i sukienek. Ostatnio kupiłam też mega mini:D

      Usuń
  7. Sivka Ty wogole jestes cala maxi!;) Talentem i pomyslem maksymalnie mnie zaskakujesz. Wisior bardzo smakowity (tez lubie po wlosku), a suknio/megakoszulkom tez czasami daje wyrazy sympatii i ubieram;)
    A szal bedzie jak znalazl, no bo jesien wkrotce;)))
    Pozdrawiam! Anka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A żebyś wiedziała, robię się maxi coraz bardziej wszerz :D

      Usuń
  8. Ach, całość w moim stylu, uwielbiam długie kiece. I makaron :) A ten szal mnie urzekł, na tym zdjęciu, gdzie jest rozwinięty,w pierwszej chwili pomyślałam, że to jakiś element architektoniczny. Fakturę ma świetną!

    OdpowiedzUsuń
  9. Rewelacyjny ten naszyjnik! Podpisuję się pod opinią 10-latki:)
    Świetne miejsca wyszukujesz na zdjecia. Po raz kolejny lokalizacja bardzo dobrze wspolgra ze strojem.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  10. No nie, Ciebie to zawsze gdzieś wywieje ;))) super maxi, wyglądasz naprawdę szykownie! :)

    OdpowiedzUsuń
  11. :)))) o masz naszyjnik w podobnym do mojego stylu, ja mam go tylko jeszcze pomalowany farbkami ..... i dumnie w nim wkroczyłam do najbardziej obleganej lodziarni na rynku. jak nie być dumnym jak to 3 letnie dziecko dla mamy zrobiło :)
    a sukienkę podobną ostatnio prawie sama kupiłam....prawie bo nie chciało mi się mierzyć i miałam przemyśle każdy zakup. Ja myślałam, inni kupili .....
    ja najbardziej nie lubię długów wdzięczności....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No jasna sprawa, biżuteria zrobiona przez własne dziecko specjalnie dla mamusi - nie ma lepszej! Mój syn, kiedy chodził na zajęcia z ceramiki, zrobił mi piękne wisiory. Trochę ciężkawe, ale bezcenne :D

      Długi wdzięczności - masz rację!

      Usuń
  12. Mega dluga kieca! super, i ta ruina robi jakies niesamowite wrazenie, nieraz tez takie fotografuje! buziole dobranoc, lece dalej :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Długów też nie lubię ale te Twoje dzisiaj są piękne:)))cudne zdjęcia:))Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  14. wciąż mnie zaskakujesz


    pięknie i twórczo

    bardzo

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To dobrze, to znaczy, że nie jest ze mną źle :)
      Dzięki :)

      Usuń
  15. Jaka fajna długa czarna! Pasuje do Ciebie ten kolor, fajnie kontrastuje z włosami i skórą.
    też miałam taką sukienkę, ale przepadła. i makarony w kształcie gwiazdek piekłam w piekarniku, robiłam z nich wisiory. W podstawowej szkole :)

    OdpowiedzUsuń
  16. To już któraś moja długa czarna.
    Moje makrony nie pieczone. Czasem warto wrócić do starych zajawek :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Powtórzę za dziesięciolatką - ależ Ty jesteś kreatywna! U Ciebie nawet zwyczajny szalik w kwadraty i szarości wygląda nadzwyczajnie! Całość bardzo super:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiesz, jak to jest z 10-latkami. WSZYSTKO może ich zachwycić :D

      Usuń
  18. makaronowy naszyjnior rozwalił mój system :))

    OdpowiedzUsuń
  19. Kreatywna pani, bez dwóch zdań!
    Ja, jak byłam młoda i jeszcze nie taka piękna jak dzisiaj, stroiłam się w jarzebinowe korale i śmigałam tak przybrana na jakieś tam TSA, czy Myslovitz... Mój festiwalowy look, żałowałam makaronów. Teraz się przerzucam na śrubkowe nakrętki, bo słucham bardziej industrialnie.
    Jakoś makaron zabezpieczasz przed rozpadem? Jak trwała jest tego typu biżuteria? Już mnie stać, więc może bym sobie zrobiła?
    I lubię twoje dłuuuugi. Muszę poczytać trochę Ingardena, przypomnieć sobie, żeby Ci napisać estetyczny komentarz.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie zabezpieczam, coś Ty! Sie rozleci, to do zupy dziada :D

      Ingarden? Krzysztof czy Roman? Architekt czy filozof? Czy jeszcze jakie inne licho? :D

      Usuń
  20. Wiesz, od dawna oglądam Twojego bloga i nigdy jakoś nie komentuję bo nigdy nie wiem co powiedzieć. Dziś się przemogłam i piszę.
    Twój blog jest tak pozytywny i tak pełen awangardy którą uwielbiam i którą bardzo cenię, więc posyłam Ci ukłony i powodzenia !!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :) To ja Ci bardzo dziękuję, że się przemogłaś. Człowiek (ja) dziwnie nie umie reagować bez zawstydzenia na takie miłe słowa:) A cieszą niezmierzalnie!!!!

      Usuń
  21. a ja też miałam kiedyś taki naszyjniczek ;)
    szal miodzio!

    OdpowiedzUsuń
  22. ale czad z tym naszyjnikiem-podejrzewam ze jak tylko moja córka wejdzie w faze robienia takich cudow-bedziemy sie z nimi obie obnaszac.

    OdpowiedzUsuń