Miałam w tym roku sytuację. Napisała do mnie pewna osoba. Że ma pomysł i czy mogłabym go zrealizować. Dotyczył wydziergania czegoś na drutach. Raczej nie robię nic nikomu na zamówienie. Z różnych przyczyn. Ale tu się zgodziłam, bo pomysł mi się podobał. Sama miałam podobny (z resztą wprowadziłam w życie tu). Jakież było moje zdziwienie, kiedy okazało się, że osoba też jest zdziwiona. Że nie robię roboty za darmo... Nie wiem, być może wyglądam na frajerkę. Na taką, która daje się wykorzystywać i wchodzić na głowę. Otóż, wielkie zdziwko, ale nie 🖕
Wielki wełniany jasnobeżowy kominoszal, wydziergałam kilka lat temu na drutach (TUTAJ). Okazał się idealnie pasować do jasnobeżowej workowatej sukienki, z mojego niegdyś ulubionego Unisono, do którego ze zdziwieniem po latach trafiłam (to nie reklama ani współpraca, niestety 😁).
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz