Czuję się jak balon, z którego uszło powietrze. Po roku szkolnym (bardzo pracowitym ale i efektywnym) mojego syna. Nieustającej walce z jego atopią (ostatnie miesiące przyniosły duże nasilenie). Po aferach. Komplikacjach. Po kłopotach w firmie. Problemach rodzinnych. Psssssssyyy... Leżę sflaczała. I tak się zastanawiam, czy teraz to już tylko do kosza? Czy da się to jeszcze napompować?
Na mojej koszulce powien być napis PUNK, bo ja sercem, wspomnieniami i całą sobą w tamtych klimatch. Ale grunge też spoko, z muzycznego punktu widzenia(słyszenia).
t-shirt - glamroom
bransoletka - hand made przywieziony z Krymu TUTAJ
spódnica - Unisono
buty i torba - CCC