Czuję się jak balon, z którego uszło powietrze. Po roku szkolnym (bardzo pracowitym ale i efektywnym) mojego syna. Nieustającej walce z jego atopią (ostatnie miesiące przyniosły duże nasilenie). Po aferach. Komplikacjach. Po kłopotach w firmie. Problemach rodzinnych. Psssssssyyy... Leżę sflaczała. I tak się zastanawiam, czy teraz to już tylko do kosza? Czy da się to jeszcze napompować?
Na mojej koszulce powien być napis PUNK, bo ja sercem, wspomnieniami i całą sobą w tamtych klimatch. Ale grunge też spoko, z muzycznego punktu widzenia(słyszenia).
t-shirt - glamroom
bransoletka - hand made przywieziony z Krymu TUTAJ
spódnica - Unisono
buty i torba - CCC
Właśnie po to jest lato i wakacje, żeby sflaczałego ducha napompować:-). Ciekawa jestem waszych tegorocznych planów wycieczkowych. Ja nigdzie się nie wybieram więc chętnie obejrzę Waszą podróż;-). Buziaki!
OdpowiedzUsuńPS. Podobał mi się zawsze grunge ubraniowy, choć jakoś nigdy samej nie udało mi sie tak ubierać.
Renyu, do wakacyjnego wojażu jeszcze musimy poczekać, jeszcze dużo roboty do zrealizowania. Mam nadzieję docisąć do tego czasu ;)
UsuńGrunge ubraniowy uprawiali moi młodsi koledzy, dla mnie punk forever ;)
Doskonale znam to uczucie kiedy po wytężonym roku szkolnym syna, a każdy taki był uchodziło ze mnie napięcie. Sama nie do końca będąc pewną czy to ulga i jednocześnie radość czy zmęczenie.
OdpowiedzUsuńNo właśnie czy to ulga, czy zmęczenie... Chociaż szczerze mówiąc ten temat jest najłatwiejszy do przegryzienia. Już nabieram siły. Gorzej z resztą spraw ;]
UsuńBardzo fajna spódnica.
OdpowiedzUsuńKażdy z nas ma taki stan przesilenia. Zmęczenia. Ja mam budowę, dziecko wyprawić na kolonię do Włoch ( po zamachach mam obawy), przetwory z wiśni. I jakoś ten stres nie odpuszcza, bo zawsze coś mnie niepokoi. Ale kto jak nie my, no kto?
Trzymaj się.
Ulubiona. Jedna z dwóch najnaj. Dlatego tak tu często :)
UsuńTo nie przesilenie, po prostu zwyczajny nawał spraw, których nie ogarniam, a ciągle ich lista rośnie.
Takie jak TY nigdy nie flaczeją do końca:) Postawisz się sama do pionu szybciej, niż Ci się wydaje......czego życzę z całego serca:)
OdpowiedzUsuńTymi słowy właśnie dokonałaś cudu. Uwierzyłam, że radę dam! Dziękuję! :*
UsuńNikt nie powiedział, że będzie łatwo;)...żyj i twórz dalej... grunge, punk, balon...co chcesz :)))) to jest Twoje i to jest piękne
OdpowiedzUsuńNo rzeczywiście, nikt nigdy mi tego nie powiedział. A szkoda, może miałabym łatwiej we łbie ułóżone :) :)
UsuńDzięki za miłe słowo! :)
I ja uważam, że dasz radę. To takie pierwsze wrażenie, ale później sprawy się poukładają, wyciszą emocje. Życzę Ci pięknego rodzinnego odpoczynku. Gratulacje dla syna! :)
OdpowiedzUsuńDzisiaj spojrzałam na siebie w lustrze i zobaczyłam inną kobietę, zmęczenie sięgnęło zenitu, tak więc doskonale Cię rozumiem...
Ale nie damy się, co? Życie jest zbyt piękne, mimo wszystko...
A w niebieskościach Ci pięknie, bransoletka cacko, tło - mistrzowskie. Muzy posłucham wieczorem. :)
Chętnie zabrałabym Was do ruin w Tworkowie, jakby co To pakujcie się i przybywajcie. :) albo my przyczołgamy się na Waszą pustynię. :)
To nie pierwsze wrażenie tylko stan przewlekły, w sumie :) Napisałam Ci na priv co i jak ;)
UsuńWszystko się poukłada,czasem trzeba trochę więcej czasu:)))zawsze po niepowodzeniach przychodzi dobro i tego się trzymaj:))))bardzo ładnie Ci w niebieskim:)))Pozdrawiam serdecznie:))))
OdpowiedzUsuńDzięki Reniu, chociaż to nie są niepowodzenia. Raczej reakcja organizmu na długotrwały wysiłek i stres, i koncentrację, i niepewności. Samo życie :)
UsuńW jakiś sposób cie rozumiem . Jestem mega zmęczona . A jeszcze to nie wakacje . Dla nas . Jeszcze 3 tygodnie porannej walki ze wstawaniem ;) chociaż wakacje lekkie tez nie są :) wtedy 100% dziatwy w domu , a praca tez nielekka i czesem najzwyczajniej potrzebuje siebie dla siebie samej ....
OdpowiedzUsuńGrunge to dla mnie Cobain , wiec muzycznie moze byc ;)
Moje wakacje też nie, jeszcze nie pora.
UsuńWolę żone Cobaina od Cobaina :D W ogóle lubię w grunge to, że uaktywnił wokalnomuzycznie kobiety!
Niebieski to ładny kolor. Niby zimny, ale nie wierzę w to do końca. Kolor policjantów, nieba i irańskiej żałoby.
OdpowiedzUsuńTo trafne co napisałaś. Ja też nie wierzę, że niebieski jest aż taki zimny ;)
UsuńFajne buty!!! :-)
OdpowiedzUsuńNo :)
UsuńPrzykro mi slyszec, ze u Mikolaja klopoty ze skora sie nasilily:( jest tego jakas konkretna przyczyna, cos nowego, co go uczula? U mojego syna generalnie lepiej, ale pszenica uczula go bardzo, wystarczy jeden herbatnik, by pojawila sie wysypka i swiad. Pozdrawiam Was i trzymam kciuki za odwrot atopii.
OdpowiedzUsuńCały czas jest góra dół, a najkonkretniejszą przyczyną jest to, że on olewa że coś mu szkodzi. I je. To się nigdy nie skończy.
UsuńDa się napompować, Sivko. Pomału, pomalusiu. Człek właściwie prawie całkowicie samonaprawialny jest. Życzę Ci powietrza tyle, co byś wyglądała jak ten niebieski balonik.
OdpowiedzUsuńA na zdjęciach wyglądasz genialnie. I Ty i tło razem - genialnie!
Spódnicę taką chcę.
;)
Właśnie, pomału. Bez spiny. W końcu każdemu się należy chwila bezsiły ;) Rzoglądam się za tym powietrzem, będę łapać ;) Dziękuję :) :*
UsuńSylwia, już kiedys miałam Ci napisac, ale mi umknęło, że wygladasz ślicznie :) młodo, promiennie, pomimo opisywanego stresu i wypompowania. Ubyło Ci parę lat, nie wiem, ale to chyba spojrzenie, chociaż czujesz nazwijmy to garb przytłoczenia ostatnimi wydarzeniami. Ja mam teorię jak ze Shreka, z dwojga złego dobrze, że ta stroną ;) Co by to mogło być, gdyby jednak tego ujścia całej pary zabrakło i wszystko kotłowało sie nadal w środku niczym w bombie z opóźnionym zapłonem :) Więc czasem to powietrze musi gdzieś uciec, żeby zrobić miejsce na nowe- świeże i dotlenione ;)
OdpowiedzUsuńSpódnica bardzo ładna i wcale nie dziwię się, że często w niej paradujesz, a ten niebieski super odcień, za to buty bym takie chciała :)) I kolejny raz udowadniasz, że mistrzyni zdjęc na ciekawym tle jesteś :))
To chyba mechanizm obronny, że im w środku większa rozsypka, tym na zewnątrz chociaż nie chce się tego pokazać. Przynajniej u mnie tak działa :) Lat mi nie ubyło, ale nie czuję tych 42 i nie widzę - dlatego i inni ich nie widzą ;)
UsuńTak, masz rację lepiej, niech stare powietrze zejdzie i zrobi miejsce na nowe - dobra teoria!
Tło - no, każdy ma jakies blogowe "zboczenie". Ja takie ;D
Dobrze Cie rozumie droga Sylwio, co oznacza zakonczenia roku szkolnego, kiedy sie ma dzieci w wieku szkolnym i dobrze wiem, co oznaczaja takie przejscia, o ktorych piszesz. Czasami czujemy sie wlasnie jak "wypompowany balon" jak to sama okreslasz, ale nie zapomninaj, ze takie wypompowanie i upadek, moze dodac nam bardzo duzo energii i sily i gleboko wierze, ze dasz rade, bo wygladsz na silna i mocna osobe !!
OdpowiedzUsuńUsmiechnij sie do zycia, a zycie usmiechnie sie do Ciebie!
Pieknie wygladsz w tym blekitnym odcieniu podkoszulka, cudownie pasuje do kolorow Twoich wlosow :) Ja nazywam ten odcien ultramarynowym i bardzo go lube:)
Goraco Cie pozdrawiam i zycze duzo, duzo sily i pogody ducha:):)
Nie zapominam, Elu, mam to wryte w łeb bo całe życie se tak prawię w chwilach gorszych niż te lepsze ;) Upadek - nie, nie upadłam, po prostu...nie mam siły. Ale to chwilowe. Jak zawsze. Mam nadzieję. Dzięki za troskę i taki zaangażowany komentarz, jesteś anioł :) :* Wzajemności dla Ciebie!
UsuńZapomnialam dopisac, ze Twoje czarne buciki- baleriny sa takie piekne, ze tez bardzo bym takie chciala miec:)
OdpowiedzUsuńTak, są fajne, ale nie wróżę im że przetrwają do następnego sezonu. Nie grzeszą trwałością. Ale nic to, korzystam póki jeszcze dają radę :D
UsuńTrzeba napompować ten balon:) Da się, da się na pewno! Sobie też to powtarzam. I to często.
OdpowiedzUsuńGrunt to się nie poddawać i iść do przodu - blogowo, pankowo, robótkowo, tak jak lubisz:)
A wyglądasz jak zwykle świetnie:)
Pewnie, że trzeba. Oczywiście się staram. Ale momentami po porostu leżysz i kwiczysz bez siły ;)
UsuńBardzo dobrze wyglądasz w niebieskim, pasuje do Ciebie...
OdpowiedzUsuń"Naprawiaj" ten balon i ...do przodu...dasz radę i musi być O.K.
Pozdrawiam serdecznie...
Naprawiam, to znaczy staram się złapać trochę powietrza dla tego balonika ;)
UsuńOj jak ja Ciebie rozumiem. Doskonale wiem jak to jest gdy absolutnie wszystko wali sie czlowiekowi na leb, gdy juz nie wiesz jak dobic do mety i jak sie rano budzisz to myslisz co Ci sie jeszcze na ten leb zwali. Nie aiadomo czy jeszcze walczyc pomimo braku sil czy dac se luz bo i tak pomimo staran wszystko pojdzie zle. Sluchaj ale Ty dasz rade!! W koncu wszystko sie unormuje a Ty odpoczniesz na wyprawie! Na pocieszenie napisze ze pieknie wygladasz! Serio. Wiem ile masz lat ale w zyciu bym Tobie tyle nie dala!!Promieniejesz kobieto:) Co do napisu mam identyczne odczucia:)
OdpowiedzUsuńWiesz co, że się wali, to nie. Nie mogę tak powiedzieć. To ja po prostu oklapłam od przewlekłości niektórych sytuacji, sił brak, zwłaszcza od walki z chorobą syna - to trwa już 12 lat prawie i końca nie widać, mimo ogromu starań.
UsuńDziękuję Ci za te miłe słowa ;) Wiem, że nie wyglądam. Chyba chodzi o to, że ja mentalnie czuję się bardzo sobą, nie rozmyślam nad wiekiem, tylko czasem, kiedy widzę niektóre moje rówieśnice - to mi kopara opada, a pierwsza myśl jaka do głowy przychodzi, to "ale babsztyl" :D
Hihi nie powinnam tego mówić ale mam takie same doświadczenia. Patrzam i nie wierzę bo wyglądają no ekhm konkretnie. Ale powiem Tobie że ostatnio przypadkiem spotkałam pewnego pana z którym dzieliłam sporą część życia a on mnie delikatnie powiedziawszy nieładnie potraktował. No to powiem Tobie że miałam satysfakcję, zwłaszcza gdy dostrzegłam moją następczynię hłe hłe;)) Tak jak coś dłuuugo trwa to sflaczenie jest całkowicie normalnym odczuciem.
Usuńnapompujesz ten balon, napompujesz, nie wyobrażam sobie Ciebie "nie napompowanej"! :) w Tobie jest tyle energii!!! :) także, jest to stan przejściowy i każdy taki ma! ... i w ogóle fajnie wyglądasz :)
OdpowiedzUsuńhttp://lamodalena.blogspot.com/
Ha, właśnie o to chodzi. Chyba wyglądam i takie sprawiam wrażenie, żem silna i z energią. Ale i takie jak ja czasem flaczeją i to, mam wrażenie, 100 razy bardziej. No, ale nie ma co marudzić ;)
UsuńDziękuję :)
Mimo, ze nie mam takich doświadczeń jak Ty to też ostatnie miesiące wyssały ze mnie całą energię i nie chce mi się chcieć. Aż sią sama na siebie złoszczę na ten stan. Łudzę się jednak, ze niebawem siły i chęci wrócą. I tebie kochana też tego życzę. Może mały reset pomoże wrócić na właściwy tor.
OdpowiedzUsuńA tak na marginesie ładnie Ci w tym bolonowym kolorze :)
No właśnie. Jadę na oparach, mam wrażenie. A może trzeba się poddać tej bezsile?
UsuńDzięki. Lubię się z niebieskościami :)
Oj na pewno napompujesz ....po to są wakacje!! Kilka dni na leżaczku z dala od zgiełku i gonitwy...Mam podobne uczucie sflaczałego balona po ostatnich tygodniach...Czekam na pierwszy wakacyjny wyjazd na zadupie z namiotem bez
OdpowiedzUsuńkompa, telefonu i całej reszty techniki, tylko las, woda i krowy gospodarza za miedzą... ;-)
Niektóre balony pękają. Tak, że ten... ;)
UsuńNa leżaczek w moim przypadku się nie zanosi. Raczej przygoda i emocje. Ale to i tak jeszcze nie teraz :(
Podoba mi się ta stylizacja! Nie poddawaj się :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
VANILLAMADNESS.com
Staram się ;)
UsuńTja... no - bywały lepsze lata, to fakt. Jak śpiewa Kora "czekam na wiatr co rozgoni ciemne skłębione zasłony".
OdpowiedzUsuńBalon raczej do kosza nie idzie, bo balon kosz musi unieść. Z czarnoksiężnikiem z Oz :). Każdy balon da się napompować ;). A czym go latem napompować najlepiej? Morską bryzą, leśnym powietrzem, promykami Słońca, poziomkami, malinami.
Do grunge mi bliżej, ale i punk nie obcy. Tylko dobra muzyka :).
Zestaw jest swojski i nie zawahałabym się go użyć na sobie!!
Pozdrawiam!!
Oj, trafiłaś w punkt - balon musi kosz unieść!!!! I tego będę się trzymać! ;)
UsuńMaliny - właśnie dziś kupiłam. Szkoda, że nie prosto z krzaczka, ale dobre i to :D
Dzięki!
Ze sflaczaly to pikus, gorzej jakby przekluty, to wtedy wiekszy klopot...Ale tak to zawsze mozna napompowac spowrotem;);) Tez czesto uchodzi ze mnie powietrze.....zwlaszcz apo jakims ciezszym okresie, problemach czy stresach. Ale twardziele zawsze wracaja do swoich balonowych kraglosci, bo jakzeby inaczej. Ty tez wrocisz.
OdpowiedzUsuńBlekity sa Twoje. No i butki mi sie podobaja. Calosc optymistycznie wyglada. I wygodnie.
Pozdrawiam. Anka
Wiem, tym się pocieszam, chociaż momenty poczucia przekłucia też były ;)
UsuńChyba tak, kiedyś miałam fazę, że tylko błękity :)
Balon potrzebuje z pewnością odpoczynku, świętego spokoju z szumem wiatru w koronach drzew, wakacyjnego słońca i dobrych książek:) Trzymam kciuki za powrót powietrza (napompowanie brzydko brzmi;)
OdpowiedzUsuńDzięki. Mam nadzieję, że balon wróci do formy, próby napompowania trwają, ale nie powiem, żeby szło bez oporów ;] :)
UsuńPo pierwsze skąd masz taką fajowską koszulkę? też bym chciała taką mieć bo grunge to cała ja no i małe epizody punka, też, ale do rzeczy bo to post o Tobie.
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że już w krótce poczujesz się lepiej i to co odbiera siły do dalszego działania, szybko minie. W takich sytuacjach, to tylko wyjazd gdzieś daleko, byle by odpocząć. No wiesz, zostawić ten zafajdany świat, na chwilę.
Mówiłam Ci już, że genialnie wyglądasz i o matko! Ta twoja fryzura, jest mistrzowska. Gratulacje dla Ciebie za wybór a za cięcie dla fryzjera. Oglądam i wzdycham do Twoich piór i koloru.
Bywaj zdrów, Sivko:)
Kupiłam w necie a link do sklepu w opisie ciuchów pod fotkami :) Nie wiem czy jeszcze są dostępne, bo zakupu dokonałam ładny szmat czasu temu, ze 2 miechy wstecz, chyba jakoś...
UsuńPewnie, że wyjazd! Ale to nie takie hop siup w naszym przypadku. Jeszcze nas wiążą terminy, umowy i zobowiązania, realizacje. I jeszcze inne tematy do załatwienia, od tego zależy wszystko, czy w ogóle wyjazd dojdzie do skutku. Tak więc, muszę jakoś zdzierżyć, co, nie powiem, przychodzi mi z trudem...
Moja fryzura - no tak, faaajna jest ;) Fryzjerka daje radę, chociaż muszę pilnować, bo zaczyna się bać tego co ja chcę :)) Trochę sama sobie tnę, bo włos rośnie tak szybko, a mnie się nie chce aż tak często latać do niej. Wracam do morzeni tymi włosami ;)
Dzięki za dobre słowo, bywaj i Ty ;*
Sivka!!! Pomimo (jak piszesz) balonowego sflaczenia, wyglądasz naprawdę świetnie!!! Ta fryzurka dodaje Ci pazura :)!!!
OdpowiedzUsuńLato przyszło (wakacje znaczy się). Zwolnij troszeczkę (choć wiem, że proste to nie jest).
Uwielbiam Twój luzacki styl :)!!!
Bo wewnętrznie sflaczałam. Zewnętrzem nadrabiam, na złość sobie ;) Fryz powinien być adekwatny do osobowości ;)
UsuńRudzielcu, ja całkiem powolna jestem, zero tempa, chyba że syna pośpieszam ;) Aż za powolna, powinnam brać się do działania. Ale nie chce mi się.
Dzięki, ja też :D
Bardzo mi się podoba Twoja torebka i buty. Tak to już jest, że wakacje są zasłużonym odpoczynkiem nie tylko dzieci, ale też ich rodziców.
OdpowiedzUsuńNo, z tym odpoczynkiem to tak średnio na jeża :D Ale fakt, że chociaż jeden problem (czasowo) mniej :D
Usuńzatem - pogody ducha i tej za oknem też Ci życzę!
OdpowiedzUsuńPogoda ducha najważniejsza ;)
UsuńUwielbiam takie proste t-shirty. Mają w sobie to coś :) ponad to fajna długość spódniczki :)
OdpowiedzUsuńa ja tak od siebie- życzę Ci siły!
Dzięki wielkie, nabieram systematycznie, acz powoli ;) :)
Usuń