Sivka. Rocznik '73. Matka, żona. Człowiek. Przekorna indywidualistka. Spaceruję swoimi ścieżkami. Odwiedzam miejscówki. Dziergam na drutach. Robię zdjęcia. Przyglądam się szczegółom. Mam Zespół Niespokojnych Myśli i Rąk. Mieszkam na Jurze, niedaleko Pustyni ;)
k o n t a k t: Sylwia2008s@wp.pl
Bardzo nie lubię, kiedy jestem na zakupach, robię rekonesans, zwyczajnie obczajam "co mają", a sprzedawczyni śledzi każdy mój gest i na wszystko na co spojrzę, lub dotknę, reaguje przesadnym entuzjazmen: To jest naprawdę super! To jest bardzo ładne! Sprzedający musi trochę bardziej psycholożyć ;) jeśli chce mieć dobry utarg i stałego klienta. Jeśli o mnie chodzi, byłoby dobrze, gdyby zostawiono mnie w spokoju w sklepie. Dam sobie radę, a kupię tylko to, co MI wpadnie w oko i co samodzielnie uznam za szałowe :D
Poniższa szałowa sukienka jest z sh. Szukałam kolorowej, najlepiej czerwonej. No i cud. Znalazłam! Najbardziej podoba mi się jej długość. W drugiej kolejności przewiewność. Wiem, nie wygląda (materiał dość sztywny, ale odpowiednio nie gruby). Rozmiar - jak na mnie szyta. Cena 12 zł. Cud.
A kibicom Wisły dzięki za tło.
Trochę zakręconej muzy. Gdybym miała zrzynać od kogokolwiek fryz, to ten od tej:
Ło matko, ja też nie cierpię, jak sprzedawczyni nade mną sterczy i komentuje, co piękne, a co jeszcze bardziej piękne, bo bez niej przecież sama bym nie mogła tego dostrzec.... wrrrrr. Także, moja droga, reaguję tak jak Ty. Bywa, że nie wracam do sklepu, w którym ktoś w ten sposób nade mną wisi. Kiecka ok, dobrze Ci w tej długości. Jakoś tak subtelnie w niej wyglądasz. Muza czad i fryz z Twojej bajki. I jakie tło sobie poszukałaś adekwatne kolorystycznie;-)
Też bym nie wróciła, ale jeśli rzecz się dzieje w jedynym we wsi ciuchlandzie, to co mi pozostaje? :))) Dzięki :) Tło się napatoczyło samo, ja je tylko wykorzystałam, kiedy przyszła jego pora :D
Lubię, kiedy sprzedawca wie, co sprzedaje. Żebym mogła zapytać i się dowiedzieć. I to muszą być dokładne informacje, a nie czytanie etykietek na moich oczach.
Patrząc na sukienkę pomyślałam o innej muzyce, ale średniowiecznej, więc nie bardzo pasuje.
Większość z nas chyba tego nie lubi. Miałam w swoim zyciu epizod kiedy byłam po tej drugiej stronie. Nauczyłam się, że nie wolno nikogo przytłaczać swoją osobą i nadgorliwością. Sukienka sliczna i w czerwieni wyglądasz fantastycznie;-)
Też byłam po tej drugiej stronie, nawet swój butik z ciuchami miałam. Dużo się nauczyłam w tamtym okresie. Dlatego teraz wiem, kiedy ktoś mnie próbuje zbajerować i wpłynąć na mnie, żebym kupiła :D Dzięki :) :)
Ja najbardziej lubię jak mi nikt nie doradza, tylko sobie sama spokojnie wybieram i szukam. Ostatnio miałam jednak pytanie w Reserved gdzie mnie źle poinformowano.. ;) Świetny kolor ma ta sukienka. Pasuje do Ciebie.
Mam to samo w sklepach, jak tylko widze "pomocniczo" nastawiona ekspedientke, to sie najezam;) Wscieka mnie to niemilosiernie i potrafie sie zrobic bardzo niemila tylko po to, zeby Pani przestala byc tak beznadziejnie mila. Moj Maz mowi, ze mam wtedy taki wzrok, ze jakby potrafilby zabijac, z pewnoscia niejedna ekspedientka zakoczyla by swoj zywot;) Ostatnio mialam taka sytuacje, ze baba lazila za mna krok w krok i wybuchala entuzjazmem, a ja usilnie staralam sie nie wybuchnac....Nie dalam rady...ale zeby babie nie bylo zbyt przykro, wygadalam sie do niej...po polsku!;) A ona tylko zrobila duze oczy i ...poszla sobie;);) Cudna ta Twoja sukienka, kolorystycznie i krojowo. Bardzo Ci w tym docieniu czerwonosci do twarzy. I do wlosow;) Pozdrawiam. Anka
No, ja też. Jak widzę, że idzie do mnie miła i usmiechnięta z pomocą, to w tył zwrot i mnie nie ma :D A jak już ktoś za mną łazi...okropne! Jak się tak zdarza, to się zaczynam jej przyglądać też "z miną" i pytajnikami w źrenicach. Polubiłam od pierwszego zobaczenia sukienkę. Lubię taki sportowawy typ :) Dzięki :)
Też nie lubię czegoś takiego. Ledwo przekroczę próg sklepu a już witam mnie przesadnie miła sprzedawczyni by po chwili zapytać się czy nie potrzebuję pomocy. Dobra, to bym jeszcze wytrzymała. Taka jest ich praca. Jednak to, że za dosłownie kilkanaście sekund ponawia to pytanie, a przy każdym moim większym zainteresowaniu czymkolwiek, znowu 'magicznie' się przy mnie pojawia, choć i tak wiem, że śledziła każdym mój ruch, jest po prostu nie do wytrzymania. Najczęściej po prostu opuszczam sklep. I nie tylko chodzi mi tu o sklepy odzieżowe, ale dla przykładu również księgarnie.
Świetna ta sukienka. Idealna na lato. W jednym z moich ulubionych kolorów. Też kiedyś spotkał mnie taki ciucholandowy 'cud'. Kilka lat temu potrzebowałam na zakończenie roku czarnej spódniczki. Chciałam żeby była ściągnięta w talii, rozkloszowana i zwiewna. Najlepiej tiulowa. Nie wiem jak to się stało, ale na wyprawę po ciuchach szłam z przeczuciem, że taką znajdę i znalazłam! Idealną! Do tej pory nic takiego mi się nie powtórzyło. Znajduję super rzeczy, ale nie akurat takie jakich obecnie potrzebuję i poszukuję. Może taki 'cud' przytrafia się nam tylko raz :)
Własnie właśnie. Nadgorliwość gorsza od faszyzmu. Taki mają przykaz odgórny. Głupi. Bo jak widać, tylko zniechęca do zakupu. Trzeba tak obsługiwać ludzi, jakby się samemu chciało być obsłużonym. a chyba nikt nie lubi deptania po piętach.
Nie, nie raz taki cud! U mnie było kilka takich sytuacji. Długo nie zaglądam do sh, aż nagle czuję zew, mam wizję, coś tam potrzebuję - i bach, jest :D
Jak chcą mnie namówić do zakupu to jeszcze jakoś to znoszę, chociaż czasem tak przesadzają, że robi mi się głupio i wychodzę. Jeszcze gorzej jak trafi się ochroniarz, który uważa, że skoro tylko oglądam, to na pewno zaraz coś ukradnę i śledzi każdy mój ruch...
Ooo, tak, ochroniarze też potrafią! No, ale niestety, kradzieże się zdarzają, więc po coś się faktycznie czasem przydają. Co nie zmienia faktu, że jak tak za mną jakiś wzrokiem sunie, to zaczynam się zastanawiać, czy może nie przyszłam czego zajumać :)))
Oj też nie lubię takiej nadgorliwości, ale przesady w drugą stronę również. Chcesz się o coś spytać, a tu pani ani widu ani słychu, a jak jest to tak bardzo zajęta, że ma cię gdzieś. A sukienka leży świetnie.
Mam tak samo, jak coś kupuję to wolę w ciszy bez doradzania. Sivko, sukienka jest mega i ta Twoja fryzura i kolor, no dosłownie szał. Ech, ale jesteś super babka.
A więc jednak wolimy same kupować, bez pomocy ekspedientki - też tak mam :-) Tylko, że one faktycznie muszą to robić, ale szkoda, że nikt nie uczy ich, jak to dyskretnie i z wyczuciem robić.... Sukienkowo-lumpeksowy zakup udał Ci się nadzwyczaj!!! :-)
Jednak tak :) Jedne muszą, w sieciówkach zwłaszcza. Ale ta pani ze sklepu o którym napisałam, robi to z takiej chęci wcisnięcia wszystkim wszystkiego. Wiem dlaczego. Trudno o dobry utarg, by sklep utrzymać, zwłaszcza w takich małych miejscowościach. Dla niej kazda złotówka się liczy, a i tak kokosów dla siebie nie ma. Ja to znam z doświadczenie. Niemniej jednak, nie musi wołać że cos jest suuuuper! Zwłaszcza, kiedy uważam(a często tak uważam) że jest beznadziejne i nie w moim stylu. :D
Powtórzę za innymi, takie wiszenie na kliencie jest bardzo denerwujące. Ja wymyśliłam sobie taki sposób, jak pani pyta, w czym mi pomóc, ja z uśmiechem odpowiadam: Obiecuję, że kiedy będę potrzebowała pomocy, na pewno się do pani zwrócę... Często to działa... Sukienka jest cudna, kolor, fason, no i leży na Tobie idealnie. W czerwieni też Ci bardzo do twarzy, oj bardzo. A tło perfekcyjnie dobrane, co jest już normą. :) Pozdrawiam Cię serdecznie
Haha, no ja też się staram ripostą panią "załatwić", zwłaszcza w takim sklepie, w którym naprawdę chcę coś kupić, bo fajne :D Fason bardzo mi przypasował. W ogóle byłam w szoku, że się zmieściłam i jeszcze luz był! Z czerwienią mam tak, że jej czasem nienawidzę, a czasem coś mnie ciągnie. :) Uściski! :)
Heh, tak to jest, że jak potrzebujesz pomocy w zakupie to ekspedientki nie uraczysz a jak nie trzeba to jej pełno ;) Miałaś farta z sukienką i super dopasowałaś rzymianki, kolorystycznie bomba :) A ten papa smerf to mnie powalił na łopatki ;) i też ma takie kolorki, tylko niebieski dominuje zamiast czerwonego :)
Nie wiem, bo ja mało kiedy chcę jakiejś pomocy w sklepach :D No, wreszczie ktoś Papę Smurfa zauważył! Taki psikus, wtręt, bo kolory mi się zgadzały. A zrobiłam kiedyś takie zdjęcie...to wykorzystałam, kiedy się okazja nadarzyła :):);)
Bardzo, ale to bardzo bardzo lubiłam kiedyś to łączenie kolorów! Miałam taką fazę. Zbierałam różne duperele , obrazki z gazet wycinałam i kolaże w tych barwach robiłam! Oczywiście tak się też ubierałam! Szał był, ale tylko kilkumiesięczny. Potem mi przeszło w ...różowy :D Ale też na moment.
Fajne z tymi kolażami. Dobra inspiracja:D Teraz tak pomyślałam, że w moich malunkach można dostrzec kolorystyczne wybory. Większość jest rozmyta, przygaszona, w obrębie niewielkiej ilości kolorów albo z jednym kolorystycznym akcentem. No więc podobnie jak w szafie;]
No cud faktycznie ale nieraz sie uda:) Kiecka jest swietna tez mi sie marzy czerwona tylko dluzsza:) Bombowo wygladasz, fryzura konkretna i w Twoim klimacie. Co do sprzedawczyn namolnych...ostatnio zostawilam super torbe w Parfois za grosze bo mi laska juz 3 gotowe stylizacje podala, z czym ja nosic. Zezlila mnie to poszlam. Michu twierdzi ze poslalam jej paskudny usmiech;)
Nieraz się uda trafić tak w punkt ;) Dziękuję :) Kocham moją fryzurkę teraz. Ale szybko rośnie, więc co moment latam do fryzjerki. Trudno utrzymać kolor przy tak częstym ścinaniu ;) Oj, miała wizję, pewnie bloga ze stylizacjami prowadzi, chciała się popisac kreatywnością :)))
Mnie to wręcz peszy i najczęściej wychodzę z takiego sklepu!!! Sukienka jest świetna, a tło jak zawsze dobrane po mistrzowsku!!! Ta kapela nie jest przypadkiem z RPA, gdzieś mi się już o uszy obiła!!! Fryzurka świetna!!! Jak mi się już znudzi grzeczna Paskuda to taką sobie zrobię (tylko z dłuższym tyłem, coś jak Eluna :D). Pozdrawiam :D
Ja też nie lubię takiego śledzenia, pytania, sama sobie radzę, trzeba wyczuć co dana osoba chce, są takie panie co potrzebują pomocy i jej chcą. Sukienka ma bajeczny kolor, świetnie Ci w niej, dama z Ciebie w tej sukni...pozdrawiam serdecznie...
Pomoc rozumiem, ale nachalne zachwalanie, jakby się swojego gustu i oczekiwań nie miało - to mnie wnerwia :) Dama, ja? Zawsze będę protestować ;) bo mi bliżej do faceta spod budki z piwem ;):))
Uwielbiam taką "pomoc". Ja biorę but do ręki a pani już niesie 2 rozmiary bo może zaniżona być rozmiarówka...Czuję się osaczona w takich sklepach i uciekam daleko....A Ty cudowną upolowałaś kiecuchnę ;) kolorek genialny. świetnie Ci w takim kolorku! Pozdrawiam
wiedziałam, że gdzieś mi jeden Twój post umknął:) tzn widziałam, ale czasu nie miałam by pisać, więc wracam:)
Nie dalej jak wczoraj pani tak właśnie dbała o mnie w sklepie:) ale nie była bardzo nachalna:) Jak się raz zapyta to ok, ale jak kilka razy to mam wrażenie, że już mnie o coś podejrzewa...
Już dawno stwierdziłam, że warto poczekać i polować w lumpeksie, bo prędzej czy później trafi się na tę wymarzoną rzecz:) A parę razy mi się zdarzyło, że sobie coś umyśliłam, w lumie nie było, to dawaj na galerię, parę monet tam zostawiłam, wchodzę do lumpa, a tam ciuszek niemalże identyczny za grosze, ugryźć bym się musiała:)
ooo, na to bym nie wpadła - czyli to może być nie tyle troska o mój wizerunek i samopoczucie - a o ciuchostan, coby zmniejszał się za odpowiednią kwotę, nie na gapę :)
Wow jaki kolor. Ślicznie Ci w czerwieni i to za 12 zł.
OdpowiedzUsuńMam czasem taka potrzebę koloru, kiedy energia ze mnie aż paruje :D
Usuńno cud ! kolor, fason, Ty w niej .......
OdpowiedzUsuńja sie nudzę ostatnio sama z sobą, nieby ciuchowo się nudzę, i nic mi nie wpada ciekawego w ręce.....
Też się sobie podobam :D
UsuńU mnie przypływ. Bo te ceny w sh.... :D
No fakt - szałowa i Ty w niej szałowo wyglądasz, i przyłączam się do podziękowań dla kibiców Wisły - fantastyczne tło:-)
OdpowiedzUsuńDzięki :)
UsuńTak, wypatrzyłam tło kilka dni wcześniej i wróciłam wykorzystać w odpowiednim czasie i sukience :D
Ło matko, ja też nie cierpię, jak sprzedawczyni nade mną sterczy i komentuje, co piękne, a co jeszcze bardziej piękne, bo bez niej przecież sama bym nie mogła tego dostrzec.... wrrrrr. Także, moja droga, reaguję tak jak Ty. Bywa, że nie wracam do sklepu, w którym ktoś w ten sposób nade mną wisi.
OdpowiedzUsuńKiecka ok, dobrze Ci w tej długości. Jakoś tak subtelnie w niej wyglądasz.
Muza czad i fryz z Twojej bajki.
I jakie tło sobie poszukałaś adekwatne kolorystycznie;-)
Też bym nie wróciła, ale jeśli rzecz się dzieje w jedynym we wsi ciuchlandzie, to co mi pozostaje? :)))
UsuńDzięki :)
Tło się napatoczyło samo, ja je tylko wykorzystałam, kiedy przyszła jego pora :D
Lubię, kiedy sprzedawca wie, co sprzedaje. Żebym mogła zapytać i się dowiedzieć. I to muszą być dokładne informacje, a nie czytanie etykietek na moich oczach.
OdpowiedzUsuńPatrząc na sukienkę pomyślałam o innej muzyce, ale średniowiecznej, więc nie bardzo pasuje.
Ja mało pytam, nic nie chcę wiedzieć, wszystko widzę i wymacuję :D
UsuńŚredniowieczna muza???
Jeśli szukam czegoś konkretnego, to nagabuję sprzedawcę. Jeśli szukam szczęścia, to wolę patrzeć i wymacywać sama.
UsuńW sumie tekst jest średniowieczny, muzyka bardziej współczesna. Dostępna w wersji naturalnej i ekstremalnej.
Większość z nas chyba tego nie lubi. Miałam w swoim zyciu epizod kiedy byłam po tej drugiej stronie. Nauczyłam się, że nie wolno nikogo przytłaczać swoją osobą i nadgorliwością.
OdpowiedzUsuńSukienka sliczna i w czerwieni wyglądasz fantastycznie;-)
Też byłam po tej drugiej stronie, nawet swój butik z ciuchami miałam. Dużo się nauczyłam w tamtym okresie. Dlatego teraz wiem, kiedy ktoś mnie próbuje zbajerować i wpłynąć na mnie, żebym kupiła :D
UsuńDzięki :) :)
Ja najbardziej lubię jak mi nikt nie doradza, tylko sobie sama spokojnie wybieram i szukam. Ostatnio miałam jednak pytanie w Reserved gdzie mnie źle poinformowano.. ;)
OdpowiedzUsuńŚwietny kolor ma ta sukienka. Pasuje do Ciebie.
Dokładnie tak, w końcu wiemy, czego chcemy i czego nie chcemy :D
UsuńDzięki :)
Mam to samo w sklepach, jak tylko widze "pomocniczo" nastawiona ekspedientke, to sie najezam;) Wscieka mnie to niemilosiernie i potrafie sie zrobic bardzo niemila tylko po to, zeby Pani przestala byc tak beznadziejnie mila. Moj Maz mowi, ze mam wtedy taki wzrok, ze jakby potrafilby zabijac, z pewnoscia niejedna ekspedientka zakoczyla by swoj zywot;) Ostatnio mialam taka sytuacje, ze baba lazila za mna krok w krok i wybuchala entuzjazmem, a ja usilnie staralam sie nie wybuchnac....Nie dalam rady...ale zeby babie nie bylo zbyt przykro, wygadalam sie do niej...po polsku!;) A ona tylko zrobila duze oczy i ...poszla sobie;);)
OdpowiedzUsuńCudna ta Twoja sukienka, kolorystycznie i krojowo. Bardzo Ci w tym docieniu czerwonosci do twarzy. I do wlosow;)
Pozdrawiam. Anka
No, ja też. Jak widzę, że idzie do mnie miła i usmiechnięta z pomocą, to w tył zwrot i mnie nie ma :D
UsuńA jak już ktoś za mną łazi...okropne! Jak się tak zdarza, to się zaczynam jej przyglądać też "z miną" i pytajnikami w źrenicach.
Polubiłam od pierwszego zobaczenia sukienkę. Lubię taki sportowawy typ :)
Dzięki :)
Samodzielne kupowanie jest najlepsze!
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie!
Aleksandra
Fashiondoll.pl
Ba :D
UsuńTeż nie lubię czegoś takiego. Ledwo przekroczę próg sklepu a już witam mnie przesadnie miła sprzedawczyni by po chwili zapytać się czy nie potrzebuję pomocy. Dobra, to bym jeszcze wytrzymała. Taka jest ich praca. Jednak to, że za dosłownie kilkanaście sekund ponawia to pytanie, a przy każdym moim większym zainteresowaniu czymkolwiek, znowu 'magicznie' się przy mnie pojawia, choć i tak wiem, że śledziła każdym mój ruch, jest po prostu nie do wytrzymania. Najczęściej po prostu opuszczam sklep. I nie tylko chodzi mi tu o sklepy odzieżowe, ale dla przykładu również księgarnie.
OdpowiedzUsuńŚwietna ta sukienka. Idealna na lato. W jednym z moich ulubionych kolorów. Też kiedyś spotkał mnie taki ciucholandowy 'cud'. Kilka lat temu potrzebowałam na zakończenie roku czarnej spódniczki. Chciałam żeby była ściągnięta w talii, rozkloszowana i zwiewna. Najlepiej tiulowa. Nie wiem jak to się stało, ale na wyprawę po ciuchach szłam z przeczuciem, że taką znajdę i znalazłam! Idealną! Do tej pory nic takiego mi się nie powtórzyło. Znajduję super rzeczy, ale nie akurat takie jakich obecnie potrzebuję i poszukuję. Może taki 'cud' przytrafia się nam tylko raz :)
Pozdrawiam,
VANILLAMADNESS.com
Własnie właśnie. Nadgorliwość gorsza od faszyzmu. Taki mają przykaz odgórny. Głupi. Bo jak widać, tylko zniechęca do zakupu. Trzeba tak obsługiwać ludzi, jakby się samemu chciało być obsłużonym. a chyba nikt nie lubi deptania po piętach.
UsuńNie, nie raz taki cud! U mnie było kilka takich sytuacji. Długo nie zaglądam do sh, aż nagle czuję zew, mam wizję, coś tam potrzebuję - i bach, jest :D
Jak chcą mnie namówić do zakupu to jeszcze jakoś to znoszę, chociaż czasem tak przesadzają, że robi mi się głupio i wychodzę. Jeszcze gorzej jak trafi się ochroniarz, który uważa, że skoro tylko oglądam, to na pewno zaraz coś ukradnę i śledzi każdy mój ruch...
OdpowiedzUsuńOoo, tak, ochroniarze też potrafią! No, ale niestety, kradzieże się zdarzają, więc po coś się faktycznie czasem przydają. Co nie zmienia faktu, że jak tak za mną jakiś wzrokiem sunie, to zaczynam się zastanawiać, czy może nie przyszłam czego zajumać :)))
UsuńOj też nie lubię takiej nadgorliwości, ale przesady w drugą stronę również. Chcesz się o coś spytać, a tu pani ani widu ani słychu, a jak jest to tak bardzo zajęta, że ma cię gdzieś.
OdpowiedzUsuńA sukienka leży świetnie.
Ale jednak gorzej znoszę takie na siłę zachwalanie towaru :)
UsuńDzięki :)
Mam tak samo, jak coś kupuję to wolę w ciszy bez doradzania.
OdpowiedzUsuńSivko, sukienka jest mega i ta Twoja fryzura i kolor, no dosłownie szał. Ech, ale jesteś super babka.
Witaj w klubie :D
UsuńOch, zaczerwieniłam się jak ta sukienka :) :) :) Dzięki Ci wielkie!
Fryzurkę swoją w tym wydaniu KOCHAM :)
A więc jednak wolimy same kupować, bez pomocy ekspedientki - też tak mam :-) Tylko, że one faktycznie muszą to robić, ale szkoda, że nikt nie uczy ich, jak to dyskretnie i z wyczuciem robić.... Sukienkowo-lumpeksowy zakup udał Ci się nadzwyczaj!!! :-)
OdpowiedzUsuńJednak tak :)
UsuńJedne muszą, w sieciówkach zwłaszcza.
Ale ta pani ze sklepu o którym napisałam, robi to z takiej chęci wcisnięcia wszystkim wszystkiego. Wiem dlaczego. Trudno o dobry utarg, by sklep utrzymać, zwłaszcza w takich małych miejscowościach. Dla niej kazda złotówka się liczy, a i tak kokosów dla siebie nie ma. Ja to znam z doświadczenie. Niemniej jednak, nie musi wołać że cos jest suuuuper! Zwłaszcza, kiedy uważam(a często tak uważam) że jest beznadziejne i nie w moim stylu. :D
Powtórzę za innymi, takie wiszenie na kliencie jest bardzo denerwujące. Ja wymyśliłam sobie taki sposób, jak pani pyta, w czym mi pomóc, ja z uśmiechem odpowiadam: Obiecuję, że kiedy będę potrzebowała pomocy, na pewno się do pani zwrócę... Często to działa...
OdpowiedzUsuńSukienka jest cudna, kolor, fason, no i leży na Tobie idealnie. W czerwieni też Ci bardzo do twarzy, oj bardzo.
A tło perfekcyjnie dobrane, co jest już normą. :)
Pozdrawiam Cię serdecznie
Haha, no ja też się staram ripostą panią "załatwić", zwłaszcza w takim sklepie, w którym naprawdę chcę coś kupić, bo fajne :D
UsuńFason bardzo mi przypasował. W ogóle byłam w szoku, że się zmieściłam i jeszcze luz był! Z czerwienią mam tak, że jej czasem nienawidzę, a czasem coś mnie ciągnie. :)
Uściski! :)
Heh, tak to jest, że jak potrzebujesz pomocy w zakupie to ekspedientki nie uraczysz a jak nie trzeba to jej pełno ;)
OdpowiedzUsuńMiałaś farta z sukienką i super dopasowałaś rzymianki, kolorystycznie bomba :) A ten papa smerf to mnie powalił na łopatki ;) i też ma takie kolorki, tylko niebieski dominuje zamiast czerwonego :)
Nie wiem, bo ja mało kiedy chcę jakiejś pomocy w sklepach :D
UsuńNo, wreszczie ktoś Papę Smurfa zauważył! Taki psikus, wtręt, bo kolory mi się zgadzały. A zrobiłam kiedyś takie zdjęcie...to wykorzystałam, kiedy się okazja nadarzyła :):);)
Ja od razu z takiego sklepu wychodzę!
OdpowiedzUsuńAlbo mówię, że szukam rozmiaru 34 - dawniej działało, bo był on baaardzo rzadki;))
Co do kiecki, to jestem na wielkie TAK!!!!
Blondyna w czerwieni, to jest TO!
Z tego, o którym napisałam, nie mogłam ot tak wyjść, bo by sukienki nie było :)))
UsuńJaka tam ze mnie blondyna. Ja siwa jestem :D
Hehehe, no też prawda:D
UsuńCo do obu rzeczy;))
Jak większość też mam alergię na tego typu zaczepki w sklepie... Sukienka cudnie dla Ciebie uszyta :)) Super Śivka :)))
OdpowiedzUsuńDzięki! :) :)
UsuńCzerwień i niebieskości - CUDnie:) Ha mam tak samo w sklepach!
OdpowiedzUsuńBardzo, ale to bardzo bardzo lubiłam kiedyś to łączenie kolorów! Miałam taką fazę. Zbierałam różne duperele , obrazki z gazet wycinałam i kolaże w tych barwach robiłam! Oczywiście tak się też ubierałam! Szał był, ale tylko kilkumiesięczny. Potem mi przeszło w ...różowy :D Ale też na moment.
UsuńFajne z tymi kolażami. Dobra inspiracja:D
UsuńTeraz tak pomyślałam, że w moich malunkach można dostrzec kolorystyczne wybory. Większość jest rozmyta, przygaszona, w obrębie niewielkiej ilości kolorów albo z jednym kolorystycznym akcentem. No więc podobnie jak w szafie;]
Piękna kobieta w czerwonym. Sukienka jest cudowna, uwielbiam projekt.
OdpowiedzUsuńO, dziekuję bardzo :) :)
UsuńOgromny plus ode mnie za gust muzyczny ;)
OdpowiedzUsuńPiona! :) ;)
UsuńNo cud faktycznie ale nieraz sie uda:) Kiecka jest swietna tez mi sie marzy czerwona tylko dluzsza:) Bombowo wygladasz, fryzura konkretna i w Twoim klimacie. Co do sprzedawczyn namolnych...ostatnio zostawilam super torbe w Parfois za grosze bo mi laska juz 3 gotowe stylizacje podala, z czym ja nosic. Zezlila mnie to poszlam. Michu twierdzi ze poslalam jej paskudny usmiech;)
OdpowiedzUsuńNieraz się uda trafić tak w punkt ;)
UsuńDziękuję :) Kocham moją fryzurkę teraz. Ale szybko rośnie, więc co moment latam do fryzjerki. Trudno utrzymać kolor przy tak częstym ścinaniu ;)
Oj, miała wizję, pewnie bloga ze stylizacjami prowadzi, chciała się popisac kreatywnością :)))
Piękna sukienka i bardzo Ci ładnie w tym kolorze:)))też nie lubię kiedy sprzedawca jest nadgorliwy:))))Pozdrawiam serdecznie:))))
OdpowiedzUsuńDzięki Reniu i witaj w klubie :D
UsuńBardzo fajna sukienka, wygląda na płótno, lubię takie w lecie. Pasuje charakterem do Ciebie. Fryzura bardzo fajna. Pozdrawiam Babooshka
OdpowiedzUsuńO, dzięki :) :) To nie płótno, raczej taki ortalion ale bez połysku :)
UsuńZdjęcie w ruchu świetne, powinno iść na miniaturkę :)
OdpowiedzUsuń:)
UsuńMnie to wręcz peszy i najczęściej wychodzę z takiego sklepu!!!
OdpowiedzUsuńSukienka jest świetna, a tło jak zawsze dobrane po mistrzowsku!!!
Ta kapela nie jest przypadkiem z RPA, gdzieś mi się już o uszy obiła!!! Fryzurka świetna!!! Jak mi się już znudzi grzeczna Paskuda to taką sobie zrobię (tylko z dłuższym tyłem, coś jak Eluna :D).
Pozdrawiam :D
Jest z RPA :)
UsuńZ dłuższym tyłem przerabiałam rok temu! I teraz też rośnie.
Ty to wiesz, jak czyjeś oko zaczepić- tu ścianka, tam kiecka, i proszę, jak fajnie:)
OdpowiedzUsuńI kto to mówi ? :D
UsuńJa też nie lubię takiego śledzenia, pytania, sama sobie radzę, trzeba wyczuć co dana osoba chce, są takie panie co potrzebują pomocy i jej chcą. Sukienka ma bajeczny kolor, świetnie Ci w niej, dama z Ciebie w tej sukni...pozdrawiam serdecznie...
OdpowiedzUsuńPomoc rozumiem, ale nachalne zachwalanie, jakby się swojego gustu i oczekiwań nie miało - to mnie wnerwia :)
UsuńDama, ja? Zawsze będę protestować ;) bo mi bliżej do faceta spod budki z piwem ;):))
Uwielbiam taką "pomoc". Ja biorę but do ręki a pani już niesie 2 rozmiary bo może zaniżona być rozmiarówka...Czuję się osaczona w takich sklepach i uciekam daleko....A Ty cudowną upolowałaś kiecuchnę ;) kolorek genialny. świetnie Ci w takim kolorku! Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńAnula! Ale fajna niespodzianka!!! :D
Usuńwiedziałam, że gdzieś mi jeden Twój post umknął:) tzn widziałam, ale czasu nie miałam by pisać, więc wracam:)
OdpowiedzUsuńNie dalej jak wczoraj pani tak właśnie dbała o mnie w sklepie:) ale nie była bardzo nachalna:) Jak się raz zapyta to ok, ale jak kilka razy to mam wrażenie, że już mnie o coś podejrzewa...
Już dawno stwierdziłam, że warto poczekać i polować w lumpeksie, bo prędzej czy później trafi się na tę wymarzoną rzecz:) A parę razy mi się zdarzyło, że sobie coś umyśliłam, w lumie nie było, to dawaj na galerię, parę monet tam zostawiłam, wchodzę do lumpa, a tam ciuszek niemalże identyczny za grosze, ugryźć bym się musiała:)
ooo, na to bym nie wpadła - czyli to może być nie tyle
Usuńtroska o mój wizerunek i samopoczucie - a o ciuchostan,
coby zmniejszał się za odpowiednią kwotę, nie na gapę :)
jakoś tak od dłuższego czasu utwierdzam się w przekonaniu, iż
OdpowiedzUsuńblondynkom jest dobrze w czerwieni - a Sivce - baaardzo dobrze :)
A ja mam mieszane uczucia - raz mi się wydaje, że dobrze, raz że porażka. No, ale kobieta zmienną jest ;) :)
Usuń