Już bylim ;) To po sąsiedzku, a pospacerować dotąd nie miałam okazji. Zawsze tylko przejazdem. Pomysł aby bardziej poznać to miasto, jakoś mi do głowy nie przychodził. Jak to często bywa, w przypadku najbliższych okolic. Korzystając z wolnej chwili, karnęliśmy się. Najpierw pod zamek będziński, a potem szukać wrażeń w mieście ;) Tak trafiłam na zdjęcia Rutki Laskier. I doszperałam do jej historii. Historii 14-letniej żydowskiej dziewczynki, która zginęła w obozie w czasie holocaustu. Ostatnie lata spędziła z rodziną w będzińskim gettcie, spisując w pamiętniku swoje wrażenia z tego co widzi i czuje. Pamiętnik ocalał. Na światło dzienne i do publicznej świadomości, dotarł dopiero na poczatku lat 2000-nych. Został wydany w formie książki. I tak świat dowiedział się o istnieniu będzińskiej Anny Frank.
Zarastający drzewami starszy budynek będzińskiego dworca. Nie mogłam przejść obojętnie. Znaczy, bezobfotografowaniowo:
Taki diament...
No i rzut oka na zamek:
Do środka może innym razem ;)
Te kamienice tworzą klimat :)
OdpowiedzUsuńW sumie jedna tu jest, ale generalnie klimat miasta jest dziwny... ale nie chcę pisać o tym, czego nie ma na fotkach. ;)
Usuńa drzewa przy żydowskim kirkucie nieopodal zamku wycięli? czy na szczęscie ostały się ? ja pospacerowałam po raz pierwszy w Będzinie końcem zeszłorocznego października
OdpowiedzUsuńA nie wiem, bo tamtędy tylko się przemsknęłam, przypadkiem, przyznaję. Nie wiem, jak było, nie mam porówniania. Skupiłam się na bardziej żywej stronie miasta ;) :)
UsuńDrzewa jeszcze są, ale papiry na wycinkę konserwator podpisał w zeszłym roku. Może wojewódzki się nie zgodził :(
UsuńZachęcasz mnie swoimi relacjami do odwiedzenia miejsc, które znajdują się "rzut beretem" ode mnie ;-)
OdpowiedzUsuńSama siebie zachęcam ;)
UsuńBędziński zamek jest przepiękny, w ogóle uwielbiam te zamki na Szlaku Orlich Gniazd... O będzińskiej Annie Frank nawet nie słyszałem... Pozdrawiam i dziękuję za spacerek po Będzinie! ;)
OdpowiedzUsuńTak, ja też, dlatego je objeżdząm od lat, ale co rusz okazuje się, że jeszcze jest jakiś, na którym nie byłam (ale chyba już wszystkie zaliczyłam...). Serdeczności, chłopaku :) :)
UsuńNo... I jest zamek!!!
OdpowiedzUsuńDzienniki Anny Frank czytałam... Wtedy, to nastolatki miały prawdziwe problemy...
W kuj-pomorskim jest Błądzim;))
No, wolę, jak już mają teraźniejsze problemy ;)
UsuńU nas niedaleko jest jeszcze Błędów (z resztą, graniczy z pewną pustynią...) ;)
W Będzinie byłam w latach szkolnych, czyli daaawno temu, na ohapie, ale na zamek jakoś nie dotarliśmy, a szkoda jak widzę. Fajny, przynajmniej z zewnątrz :)
OdpowiedzUsuńMieszkam o krok (no, trochę dalej), a też na zamku nie byłam. W ogóle Będzina jakoś tak się nie traktowało z zainteresowaniem. Ostatnio, jak to ja, kiedy już wdepnę w temat, zagłębiłam się bardziej i jestem w szoku, jakie to było miasto przed wojną i jeszcze wcześniej. Oczywiście i komuna rozwaliła co mogła :(
UsuńZ czasów studenckich jeździłam pociągami do Będzina, bo znajomków miałam w tych okolicach, ale później jakoś w naturalny sposób te emocje się poluzowały i tak jakoś jeździć przestałam.
OdpowiedzUsuńZamek fajny, nigdy nie byłam, ale zawsze podziwiałam z okna samochodu :).
O Annie Frank słyszę po raz pierwszy, ale dobrze że słyszę. Pogooglam sobie i zakolejkuję książkę, ale szczerze mówiąc chyba załapie się dopiero na grudniowe wieczory. Kurczę czy ten czas tylko mi tak zapyla,że wstaję rano a za 'chwilę' myję zęby przed spaniem...?
Pozdrówki!
Ja większość życie przeżyłam za miedzą, a na zamku w środku jak nie byłam, tak nie byłam :)) Tyle co teraz u wrót (a i bilety jakieś takie drogie mają, w porównaniu z innymi jurajskimi zamkami zwłaszcza) ;) A i nie tyle o Annę Frank chodzi, a o Rutkę Laskier. Po obydwu zostały pamiętniki z życia w gettach, ale o ile Anna Frank znana w świecie, tak ta będzińska dopiero została odkryta w 2006. No i myślę, że chociaż lokalnie powinna być rozpowszechniona wiedza o niej. Ale tak to już jest, cudze znamy, chcemy poznawać, chwalimy, a swoje... Dlatego przybywam ja i uświadamiam :))) Żartuję ;)
UsuńW środku zamku ekspozycja nie zachwyca 🤨!!!
UsuńW sumie, tak podejrzewałam. Bo co by tam miało być... W mało którym jurajskim coś jest ;)
UsuńTo trochę tak cudze chwalicie...:)))mam słabość do starych dworców,ten był kiedyś piękną budowlą:))Pozdrawiam serdecznie:))
OdpowiedzUsuńStare dworce dogorywają, tu i ówdzie :/
UsuńZdjęcia klimatyczne.
OdpowiedzUsuńByłam tam wiele lat temu.
Dworzec perełka. Szkoda, że marnieje...
Mają inny, w sensie dworzec. Też już zabytek, choć ciągle wygląda nowocześnie. Kurcze, zaczynam żałować, że tak mało obfociłam. Ale byłam zaaferowana 🤔🙃😉
UsuńNo, no, no!!! Moje miasto Twoimi oczami, jakoś tak... nabrało blasku :D!!! Dzięki za odwiedziny!!! Szkoda tylko, żeśmy w tej Jerozolimie nie wypiły razem kawki :D!!! Następnym razem nie ma to tamto :*!!!
OdpowiedzUsuńPowiem Ci, że nad tym Twoim miastem siedziałam potem w necie kilka dni, szukając cośkolwiek o historii, starych zdjęć itd. Tak mnie zaciekawiło. Uświadomiłam sobie, że wiem, że nic nie wiem o terenach najbliższych. Chętnie bym wpadła do Jerozolimy z Tobą, wiesz przecież 😘😘😘
Usuń