Kod paskowy i Yin Yang. Pierwiastek męski - kamizelka od ślubnego garniaka. Pierwiastek żeński - spódnica. Trochę dziwna. Niby plisowana, ale nie do końca. Niby lubi się wymiąć, ale jeszcze szybciej wraca do normy. A jak się zachowuje na ulicy... Kiedy ja idę, ona tańczy! ☻ 😎 😶
Jak tak dłużej na nią się patrzy, to może zahipnotyzować. Wykorzystaj to :-))
OdpowiedzUsuńHaha, będę ją zakładać na ważne spotkania 😳😁😄
UsuńSivko, jak Ty super wyglądasz w tym kucyku na boku - jak nastolatka :)! Cały zestaw mi się podoba, a o tych roztańczonych spódnicach coś wiem :). Proszęęę, jak sprytnie można nadać ślubnej kamizelce drugie życie :D. Całość ciasteczko! :)
OdpowiedzUsuńA to tak od zeszłego lata często zdarza mi się uczesywać. Od kiedy długość włosia się zgadza. Czy jak nastolatka, to bym polemizowała🤔 W każdym razie, dziękuję Ci z całego serca 😍 Kamizelkę odkryłam niedawno, w zeszłą wiosnę. Tyle lat minęło od ślubu, że całkiem zapomniałam,iż mój chłop w ogóle miał takowy sprzęt 😁😃😆
UsuńPrzepięknie napisane, kiedy Ty idziesz, ona tańczy. :) Ma coś w sobie hipnotyzującego. Jak zawsze pięknie wyglądasz. :)
OdpowiedzUsuńCzasem mi się zdarzy dobrze ubrać w słowa to, co jest 😉 Dzięki za dobre słowo 😘
UsuńŚwietne zdjęcia, genialna stylizacja, wyglądasz bombowo!:-)
OdpowiedzUsuńA powiem Ci, że wybuchowa faktycznie jestem 😆😉 Dzięki serdeczne ✌
UsuńBardzo fajnie to wygląda :)
OdpowiedzUsuńDzięki 😘
UsuńSpódnica ma piękny wzór <3
OdpowiedzUsuńCieniutkie paseczki. Zawsze na propsie 👍😉
UsuńLadna spodnica
OdpowiedzUsuńTo fakt 😘
UsuńSuper:))kamizelka fantastyczny pomysł a spódnica piękna:))zawsze wybierasz fajne miejsca na robienie zdjęć:))Pozdrawiam serdecznie:)))
OdpowiedzUsuńTak, bardzo lubię z niej korzystać. Staram się z tymi miejscami, choć pomysły mi się czerpią 🤭😁
UsuńSuper kreacja! Pozdrawiam! :)
OdpowiedzUsuńDzięki 🙂
UsuńTakie tańczące, nieoczywiste kiecki, to ja lubię:D:D
OdpowiedzUsuńTwoją bym przygarnęła:D
Miałabyś maksi 😉🙂
UsuńNo pięknie, spódnica na pierwszym planie, zdecydowanie...tańcz razem z nią...serdecznie pozdrawiam...
OdpowiedzUsuńBasiu, u mnie tak stresujący czas, że ledwo stoję, a co tu o tańcu marzyć... Ale spódnicę ulubiłam 😉
UsuńSuper,kamizelka mega i ta kita na boku.... ;-)
OdpowiedzUsuńKita na boku od zeszłego lata jest uskuteczniana, jak tylko włosy na tyle podrosły, że mogę 😉
UsuńUff, dotarłam. Dwa dni odchorowałam moją rocznicę bloga a potem uczyłam się do egzaminów. Dzisiaj zdałam trzy :)
OdpowiedzUsuńTańczące kiece są cudne. Tło idealne, a 8 zdjęcie - mistrzostwo.
Buziaki!!!
Ósme zdjęcie, to przeróbka w programie, Basiu. Zrobiłam z fotki obrazek 😉
UsuńNo i wyszło cudnie!
Usuń<3
UsuńSylwia, spódnica jest typowa dla mody lat 60 Op-art, czyli złudzeń optycznych. Idealnie dobrałaś tło do tych ciuszków, jak zwykle wszystko przemyślane. Podoba mi się, pozdrawiam
OdpowiedzUsuńTo zwykłe prążki, Marzenko. A że niekiedy wywołują oczopląs, to już kwestia osobistego odbioru. Tak, tło idealne. Czekało od dawna, aż je wykorzystam 😃
UsuńNo nie wytrzymam!!! Jesteś mistrzynią w pobieraniu tła do swoich stylówek :D!!! Spódnica genialną, całość z resztą też :D!!!
OdpowiedzUsuńTu mi się faktycznie przyfarciło z tłem 😎😉 Dzięki śliczne 😘😘😘
Usuń