Nie zapowiada się, ale to będzie post o kosmetykach. Ale zanim zacznę, słówko na temat tego, co mam na sobie. Seeeriooo??? :D Sukienkę, w której czuję się jak w pudełku pokazywałam prawie trzy lata temu - dla przypomnienia lub zapoznania KLIK. Serdecznie polecam, to był dobry post. Lubię z sukienek wyczarowywać tuniki. Z odnalezioną po latach, trzydziestokilkuletnią minitorebką (jedną z dwóch, o czym doniosłam tu). To jednorazowy wybryk; za wiele do niej nie zmieszczę. Jako 6-latka nie miałam z tym problemu, teraz nie wiem jak to się stało i owszem ;) No i ten. Parasol. Bo jednak zapowiada(ło) się. Na deszcz.
Szampon i odżywka, które bardzo dobrze podziałały na (moje) włosy:
Maska do włosów. Babcia Gertruda daje radę:
Ogarnęło mnie miniszaleństwo na punkcie zapachu róży. Najlepiej, żeby wszystko było różane. Tymczasem tylko to:
Dokoła trąbią o odmładzaniu, więc i ja stwierdziłam dobra, spróbuję. Aczkolwiek wiecie, dystans, luz, przymróżenie oka. Do tej pory w kremach i maseczkach skupiałam się na matowaniu i oczyszczaniu (cera tłusta i mieszana). Ale trafiłam na takie coś:
Ziaję lubię od lat. Hm, w moich okolicach to dosyć popularne nazwisko:
Pomadkowe odżywki do ust. To moje uzależnienie. Aktualna:
Lubię nietypowe mydła. Na przykład takie:
OK, tyle.
Sukienka /a może teraz tunika/ podoba mi się i obecnie i 3 lata temu. Taką torebkę miała moja córka ale i Ty i ona to prawie ten sam rocznik więc chyba były wtedy najmodniejsze. Co do wielkości to zgadzam się, wiele się do niej nie zmieści.
OdpowiedzUsuńMiałam balsam opalizujący Ziaja, fajny był. Kosmetyki to u mnie codzienność choć nigdy nie przesadzam i nie robię zapasów. Kremy z różą też lubię, bo róża to moja faworytka wśród kwiatów.
Pozdrawiam z Ustronia i zmykam na gimnastykę...
I to i to, bo jesienią realizuje się w formie sukienkowej :D
UsuńTeż nie robię zapasów. Od zuzycia do zużycia. I z namysłem. I nie łapę się na różne reklamowane hity. Można powiedzieć, że wiem, czego chcę w tym temacie ;)
O, to gimnastykuj! Ja w tym tygodniu codziennie trenuję łażenie dwugodzinne, trochę z musu i po mieście, ale ruch to zawsze ruch :) :)
Pozdro!
Sukienko- tunika jest naprawdę świetna jak i cała kompozycja ubraniowa.
OdpowiedzUsuńCo do kosmetyków to z Ziaja używam kremu pod oczy i mleczka do demakijażu, a szampon tej samej firmy co Ty tylko z czarnej rzepy. Odzywkę z lnu tez używałam wcześniej.
O, dzięki :) Czasem mnie natchnie, że wyjdzie coś ciekawego.
UsuńTeż mam mleczko do demakijażu ziajowe. Zawsze wracam (po różnych przypadkowych zdradach) do tego produktu, jest najlepszy.
Ta firma mnie bardzo pozytywnie zaskoczyła. Te szampony spełniają, czego od nich oczekuję. Nie musi się spektakularnie pienić, najważniejsze mżeby domywały włosy (po żelach, i innych ulizaczach, które zdarza mi się stosować) :)
tunika fajna, przypomina trochę retro :) ta fryzura z przed trzech lat..to kucyk czy takie króciutkie włosy? kolor też pasujący :))
OdpowiedzUsuńtorebka świetna i kolor brązowy-lubić ostatnio :))
p.s. ciekawa jestem tej 'babcinej' maseczki do włosów..
Fryzura to był ulizany kucyk - kitka. Wtedy zapuszczałam... ale zaniedługo obcięłam na czeskiego metala :D
UsuńBrązowy? Tu nie ma nic brązowego.
Maseczka ładnie pachnie. I włoski gładkie po niej.
Też znam i używam kosmetyków Ziai.Ta kulka, która pokazujesz właśnie mi się kończy. Z proponowanych przez Ciebie mam ochotę wypróbować szampon i odżywkę.
OdpowiedzUsuńP.s. moje paznokcie po odżywce Eveline rosną jak szalone
Wybór tych szamponów jest spory, z tego i owego, nie mogłam się zdecydować, ale jednak potrzeba regeneracji i nawilżenia włosów zwyciężyła. Z lnu niczego wcześniej nie miałam (a len dobrze mi się kojarzy), więc jadę z koksem :D
UsuńO, nie. Eveline to samo zło. Najpierw super działa, a potem tak paznokcie lecą, że szok, rozpacz, zgrzytanie zębami. Przynajmnie u mnie tak było. Zmasakrowane paznokcie na dłuuugi czas. Nic nie dawało rady. Aż przestałam stosować wszelkie takie odżywki, z polecenia Tary -Edyty zaczęłam smarować je maścią z witaminą A, posiłkowałam się kapsułkami z wiesiołka i Biotebalem, ze dwa opakowania pożarłam. No i jest efekt. A maść ogólnie rzecz biorąc jest rewelacja, pomogła mi też na opuchnięte siwe wory pod oczami. Jestem alergikiem i mam z nimi niemały problem... Łorany, ale żem się rozpisała! :) :)
Spotkałam się z wieloma negatywnymi opiniami na temat odżywek Eveline, ja jednak mam pozytywny odbiór, a wypróbowałam już chyba wszystkie ich odżywki.
UsuńSprawdzałam na stronie, że wybór jest duży. Dla mnie również regeneracja i nawilżanie jest na pierwszym miejscu. Już się nawet umówiłam na jesienne zabiegi nawilżające u fryzjerki.
Moim włosom bardzo pomogło operowanie, ale to raczej sposób dobry na zimę.
Mam jeszcze pytanie z innej beczki. Jak robisz spódnice na drutach to wszywasz gumki w pasie?
Operowanie na włosach też by było ciekawe ;) :D
UsuńTak, wszywam gumki, chociaż tego nie cierpię. Ponoć najlepiej wszywać szeroką. Ja niestety zawsze cienkie do tej pory. Jedną zrobiłam bez, za to z takim szerokim "pasem". Ale potrzeba do niej zakładać pasek. Przeważnie robiłam włóczkowe kiecki na szydełku :)
Ale robisz jakis tunelik i w to wciągasz gumkę czy bezpośrednio w spódnicę wszywasz? Pytam, bo robię swoją pierwszą spódnicę na drutach, przód i tył osobno i trochę zielona jestem w tym temacie. W ogóle w robieniu na drutach jestem początkująca, tak że każda rada jest na wagę złota😃
UsuńAle robisz jakis tunelik i w to wciągasz gumkę czy bezpośrednio w spódnicę wszywasz? Pytam, bo robię swoją pierwszą spódnicę na drutach, przód i tył osobno i trochę zielona jestem w tym temacie. W ogóle w robieniu na drutach jestem początkująca, tak że każda rada jest na wagę złota😃
UsuńJak robię szydełkiem, to tak, tunel. A jak na drutach (jedną robiłam z gumką), to dorobiłam szydełkiem miejsce na tunel :)
UsuńOk, dzięki😃
UsuńOk, dzięki😃
UsuńOlejowanie miało być, ale tablet żyje własnej życiem 😉
OdpowiedzUsuńŚwietna stylizacja, szalenie podobają mi się sukienki do spodni, sama mam dziś na sobie podobny zestaw, ale na szczęście bez parasola:-)
OdpowiedzUsuńMnie też :)
UsuńBardzo fajna tunika:)))kosmetyki to dla mnie trudny temat wszystko mnie uczula i często nawet nie smaruję twarzy kremem:((((a o odmładzaniu to już w ogóle mowy u mnie niema:)))mydełko mnie zaciekawiło:)))Pozdrawiam serdecznie:)))
OdpowiedzUsuńDzięki :)
UsuńNo, to jest problem. A z tym odmładzaniem, to wiesz - co by się nakładło na twarz, to metryka wie swoje ;)
Tych kosmetyków do włosów nie znam, ale mnie kuszą, bo ciągle stosuję argnowy i L'Oreal Regenerist, a że ostatnio zakumlowałam się z olejem z lnu i czas spróbować te szampony. Różane kosmetyki też lubię, kiedyś ze 30 lat temu było mleczko różane do ciała z Miraculum, ależ ono pachniało. A torebkę taką miałam, nie wiem co się z nią stało. Cała stylówka bardzo mi się podoba.
OdpowiedzUsuńO, ja nie lubię L'Oreal - naczytałam się trochę... Ale ciągle jeszcze ich farbę stosuję, bo nie mogę znaleźć ulubionego odcienia u innych firm :(
UsuńLen ogólnie dobrze się kojarzy, myślę, że jak spotkam inne lniane produkty, to będę próbowała.
A róża - kiedyś sobie nawiozłam Z Bułgarii różnych różanych kosmetyków - pięknie pachniały, ech.... :) :)
A Ziaje lubię nawet w Irlandii nie miałam problemu zakupywać jej, szampon tez używam z tej firmy od niedawna, tylko inny jakowyś :) A sukienka/ tunika to wiesz, że trafiasz do mnie :)
OdpowiedzUsuńJa też szampon od niedawna i bacznie obserwuję efekty ;)
UsuńWiem :)
Ziai nie używam, bo dla mnie kremy są za ciężkie, za to Bielendę tak. Kremy dobrze się wchłaniają. Efektów nie ma za wielkich, ale jak to mówi moja koleżanka, która zajmuję się kosmetyką estetyczną żaden krem sklepowy tak naprawdę nie działa. I jeszcze powiedziałą, że nie ma co kupować nie wiadomo jak drogich kremów.
OdpowiedzUsuńA szarości cudne! takie twoje:)))
Ziajowe kremy - tak, to prawda, są ciężkie i zapychają pory. Raz jeden testowałam, źle mi robił. Ale Bielendę stosuję od dłuższego czasu, na zmianę z Perfectą, tylko inny... Serum też stosuję, chociaż teraz akurat skończyłam. Pewnie, że nie ma co kupować drogich. Nigdy nie używałam kremów z najwyższej półki, a problemów ze zmarszczkami nie mam ;)
UsuńWoW! Zaszalałaś z kosmetykami:))
OdpowiedzUsuńTych lnianych jeszcze nie miałam. Spróbuję!
Ziaja nie bardzo mi pasi, tak jak i różane zapachy (kiedyś je bardzo lubiłam, a jak mnie w ciązy odrzuciło, to do dziś mnie trzyma;))
Ale lakiery zgapię może:))
Sukienko-tunika fajoska:D
Raczej zaszalałam z pokazywaniem, bo u mnie kosmetyki na bieżąco i mam tego trochę więcej. Ale nie, że jakieś tony. Tylko najpotrzebniejsze ;)
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńMi też wszystko się podoba tylko brakuje trochę więcej uśmiechu na twarzy autorki ;)
OdpowiedzUsuńAutorce uśmiechu nie brak, ale niekonicznie lubi się szczerzyć do fotek o ciuchach :)
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńFajna tunika! Świetny fason. Też lubię różane kosmetyki. Mam bardzo fajny krem odżywczy i olejek :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńNawet Mary Poppins miała większą torebkę. Tak mi się od parasola pomyślało, że gdyby się uprzeć, to byłabyś zmodernizowaną wersją.
OdpowiedzUsuńZ tej serii lakierów Pierre Rene są bardzo ładne kolory. Nabyłam osobiście, tylko nie mogę się namówić na pomalowanie.
Liczyłam na takie skojarzenienie ;) :)
UsuńLakier spoko, chociaz, jak pomalowałam bezpośrednio płytkę paznokcia, bez żadnych tam cudów podkładów, czy innych specyfików, to trwałość taka sobie. Przyjmując, że się rencami dużo robi, w wodzie pluska, gary myje itd. Ale jak w ramach eksperymentu, pod spód dałam bioaktywne szkło z Dali, to spoko :)
Ale fajna ta tunika, czy sukienka raczej i do portek pasuje.
OdpowiedzUsuńZiajkę ogólnie lubię i cenię sobie bardzo. Kremy Bielenda też używam, ale ten Twój do mnie jeszcze nie trafił. Rozejrzę się zatem, bo mi się jeden kończy,tym bardziej, że cerę też mam mieszaną.
Zdrówka życzę, ja zdycham trzeci dzień na migrenę :(
Krem polecam, krzywdy nie robi ;)
UsuńOj, to wyganiaj to dziadostwo :( Mnie w takie ciepłe dni rozwalają ataki alergii, a leki przytępiają. Nie wiem co gorsze. I tak od kwietnia...
Uwielbiam takie adaptacje sukienek na tuniki. Też mi się tak zdarza zadziałać :) Taka mikro torebka to w mim przypadku chyba tylko do zdjęć ;) Ni jak nie potrafię się w takie "cuś" zmieścić. Co do kosmetyków - od momentu wakacji w Bułgarii wiele lat temu zakochałm się w olejkach różanych. Serię z Green Farmacy z różą piżmową lubię i to bardzo - mam peeling, mydełko, balsam... Ostatnio nabyłam wodę różaną do twarzy - cudna jest, a jak błogo pachnie...
OdpowiedzUsuńMówisz seria z różą... Będę szukała! :)
UsuńTeż się, będąc w Bułgarii, zakochałam w różanych kosmetykach. Nawiozłam tego wtedy troszkę. A potem jakoś zapomniałam że są. Teraz mi wróciło ;)
Genialne sa te Twoje szarosci!!! Nawet i w deszczowa pogode :)!!!
OdpowiedzUsuńA, bo ja lubię deszcz ;)
Usuń