Jak co roku o tej porze, przypominamy sobie, że zdobywamy Koronę Gór Polski. Idzie nam tak, jak idzie. Swoim (naszym) tempem. W tamtym roku byliśmy tu i tutaj. W tym skrzyknęliśmy się na Skrzyczne ;) Najwyższy szczyt Beskidu Śląskiego. Zaczęliśmy na Przełęczy Salmopolskiej, a ze Skrzycznego do Szczyrku zjechaliśmy kolejką linową. Zapomniałam, że mam lęk przestrzeni 😁 Ale sama trasa na szczyt, w słoneczku, w okolicznościach przyrody, przy idealnej widoczności, z przepięknymi widokami - coś wspaniałego 💚🌲🚡
Cudownie tam jest! Góry to magia<3
OdpowiedzUsuńI wyczyn ;)
UsuńPiękne widoki. Gratuluję zdobycia szczytu. Ja jutro idę zdobywać Rysiankę. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDzięki :)
UsuńŁo matulu! Jak piknie!
OdpowiedzUsuńPołaziłabym sobie temi szlakami....
Dajesz :)
UsuńAle extra widoki i fajny ten Zbój! :) Niesamowite te fotki, naprawdę.
OdpowiedzUsuńUwielbiam je robić ;)
UsuńPiękne zdjęcia i widoki. Wspaniałe są takie wędrówki szlakami.
OdpowiedzUsuńZ taką częstotliwością, jak nasza, to prawdziwe święto ;)
UsuńJeżeli zapomniałaś, że masz lęk wysokości, to moim zdaniem go nie masz.
OdpowiedzUsuńGratuluję zdobycia kolejnego szczytu Korony Gór Polski :)
Oj mam. Zapomniałam, decydując się na zjazd kolejką. Przypomniałam sobie w drugiej sekundzie zjeżdżania.
UsuńSuper fotorelacja! Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńDzięki ✌️
UsuńJak tam pięknie, te nasze góry zdecydowanie mają w sobie tak nieziemski urok <3
OdpowiedzUsuńMają 😍
UsuńNaprawdę świetne zdjęcia! Podziwiam je i Wasz ambitny plan dotyczący Korony Szczytów Polski. 28- krotne szczytowanie nono 👏😀
OdpowiedzUsuńDziękuję 😊 Właśnie nie jesteśmy zbyt ambitni. Nie jesteśmy jeszcze nawet w połowie. Jak to mówią Włosi: piano piano 😁
Usuń