U Sivuchy

Sivka. Rocznik '73. Matka, żona. Człowiek. Przekorna indywidualistka. Spaceruję swoimi ścieżkami. Odwiedzam miejscówki. Dziergam na drutach. Robię zdjęcia. Przyglądam się szczegółom. Mam Zespół Niespokojnych Myśli i Rąk. Mieszkam na Jurze, niedaleko Pustyni ;) k o n t a k t: Sylwia2008s@wp.pl

Strony Rękodzielne

Wyświetlono

Instagram

Instagram
sivkasivucha

Translate

wtorek, 14 maja 2024

Akademia Pan Klopsa

 Od momentu informacji, że będzie kręcona Akademia Pana Kleksa, całe moje jestestwo krzyczało O NIE! Mamy już Pana Kleksa! Gra go Piotr Fronczewski w filmie z '84. Lepszego nie ma i nie będzie! Ale nie chcąc być dziadersem i nadużywać hasła kiedyś to było, powściągnęłam lejce narzekactwa i ograniczyłam do zapewnień, że nowej wersji nie obejrzę. Śledziłam recenzje i wypowiedzi pana Kawulskiego, reżysera. Co tylko pozwalało upewniać się, że miałam rację. Ostatnio jednak  Netflix wyświetlił mi nową Akademią prosto w twarz. Złamałam się i rzuciłam okiem. Żeby nie było, że jestem uprzedzona. I krytykuję, a nie wiem tak naprawdę, co. No więc teraz, z czystym sumieniem, mówię - tego nie da się oglądać! Jest TAK sakramencko złe. Bez sensu, składu, logiki. I wcale nie chodzi o to, że film nie trzyma się książki (było uprzedzane). Nie chodzi też o to, że sentyment zakłóca mi odbiór. Gdyby nowa wersja była dobra, uchyliłabym przed nią czoła i zapiała z zachwytu. Chodzi o to..., że nie wiadomo o co chodzi. Kompletna klapa. Klops. Akademia Pana Klopsa.

 Być może ktoś pamięta cynkowy, poziomo pruty sTworek, który pokazywałam TU. Otóż musiałam upruć mu nieco dołu, bo leciuchno się wyciągnął. I był klops ;) A teraz znów bardzo go lubię 🦾 

 
Kaczki dziwaczki ;)

    

26 komentarzy:

  1. No tak, czyli jednak: kiedyś to było... Też się bronię przed odgrzewanymi kotletami, zwłaszcza jeśli te pierwsze były świetne, to po kiego grzyba robić je od nowa, próbując udoskonalić to, co doskonałe już było. Dodaje się fajerwerki, efekty specjalne i bógwico, przerabia co się da i co nie da, a efekt do bani. Nowego Kleksa widziałam tylko jakieś zajawki i tak mnie odstraszyły, że więcej nie chcę.
    Sweterek ekstra, ale miejscówka to w ogóle czad! Cudne miejsce!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ...a jeszcze w temacie Pana Kleksa, to i tak najbardziej mi się podobała książka!

      Usuń
    2. Książka - wiadomo 👌👍🩶

      Usuń
  2. Ja nie lubiłam Akademii z lat 80tych, no, może poza piosenkami, dlatego też nie ciągnie mnie do współczesnej wersji.
    Super zdjęcia z powtórnej sesji sTworka👍

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie też nie ciągło, wręcz odwrotnie.
      Niezupełnie powtórna, bo on spruty, więc jakby inny 🙃

      Usuń
  3. Obejrzę, to się wypowiem. Znów jakby czuć lato z Twoich fotografii. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja nie wiem, ale żadna kontynuacja, czy nowa wersja starych filmów, zwyczajnie nie wychodzi teraz...
    Podobno "Znachor" jest dobry... Ale aż strach obejrzeć, bo może jednak klops ;)

    Piękne zdjęcia! Szczególnie to z pomostem i promieniami słońca!
    A stylówka luzacka i git!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nowy "Znachor" bardzo dobry. Obejrzałam, jak tylko się pojawił na Netflixie. Bardzo pozytywne zaskoczenie 👍✌️🙂

      Usuń
  5. No i mam z głowy nie będę oglądać bo szczerze powiem nie rozumiem po co było "krecić" to na nowo. ::) Sweterek jest fajny . Pozdrawiam serdecznie:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Będę szczera, nie znam Akademii pana Kleksa. To bardziej czasy mojego rodzeństwa. Znam więc tylko z opowieści. Podoba mi się jednak Twoje podejście, że nie narzekasz na coś czego nie widziałaś tylko trzymasz się swojego i po prostu nie oglądasz. A po obejrzeniu jesteś po prostu obiektywna.
    Znam to uczucie, mimo że jestem o połowę młodsza od Ciebie, to słysząc nowe wersje utworów z mojego dzieciństwa włącza się sentyment i nawet nie chcę ich słuchać. Tak samo, jak moja mama, gdy ja śpiewałam/wyłam do nowych wersji utworów z jej młodości. Ale żeby nie narzekać, na coś czego nie znam dałam tej muzyce szansę i niektóre utwory nawet mi się spodobały.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pan Kleks ma wyjątkowe miejsce w moim serduszku. I zdobył je dzięki roli Piotra Fronczewskiego, którego bardzo bardzo lubię i cenię jako aktora. Dlatego takie wielkie NIE poczułam. Inne stare-nowe rzeczy w zależności. Nie mam uprzedzeń. I raczej otwartą głowę. Niektóre "powtórki z rozrywki" bywają ciekawsze 😉 Ale w tym wypadku - komplety klops ☹️

      .

      Usuń
  7. Mogę się wypowiedzieć, bo w styczniu byłam na tym tym czymsik w kinie i pisałam na swoim blogu spoiler, starając się jakieś tam plusiki jednak wychwycić. Ale kiedy Netflix wywalił mi to i włączyłam i usłyszałam na dzińdybry: Nazywam się Ada Niezgódka - to mi się odechciało.
    Za to ten sam portal wrzucił wreszcie film, który oglądałam z 15 razy i wciąż mi mało: Godziny z Meryl Streep i innymi cudnymi aktorami - polecam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Totalna beznadzieja. A reżyser zadowolony z siebie, że aż żal.

      Oglądałam już kiedyś. I widziałam, że jest teraz na Netflixie. Może sobie odświeżę 😉

      Usuń
  8. Wspaniałe miejsce i ślicznie wyglądasz:)))torebka fantastyczna:)))filmu nie oglądałam więc nie mam zdania ale nie przepadam za nowymi wersjami udanych produkcji:)))Pozdrawiam serdecznie:)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No, mam tu w pobliżu takie różne super miejscowy. Przydają się czasem 😁😆 A w ogóle, to fajowo Cię znów widzieć w blogosferze ✌️

      Usuń
  9. Piękny sweter, stylizacja i miejsce na sesję zdjęciową.
    Ja w ogóle raczej nie trawię tych filmów i seriali robionych jeszcze raz. Jeżeli stare były znakomite, to po co kręcić to od nowa.
    Jednak panie z biblioteki twierdzą, że zwiększyła im się wypożyczalność niewidzialnych książek typu " Znachor" , " Dewajtis" ... Teraz panuje moda na opowiadanie jeszcze raz książek z klasyki . Czuję, że to może być- przełóżmy klasykę na infantylny współczesny język, żeby wszyscy skumali o co chodzi, bez zbytniego wysilania się i nadwyrężania mózgownicy.
    Pozdrawiam majowo.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O, "Dewajtis" bardzo lubiłam, w ogóle Rodziewiczówną. Wróciłam czas jakiś i odsłuchałam jako audiobook książkę. Obejrzałam nawet serial na vod. Ciekawość zaprowadza człowieka w różne strony ;) Uważam, że jest całe morze dawnych książek, które nigdy nie miały ekranizacji, a mogłyby z nich powstać naprawdę dobre seriale. Ale pewnie nie powstaną, bo młode pokolenia nie są masowo zainteresowane. A to dla nich głównie się kręci. Z drugiej strony, jak ktoś wpadnie na pomysł, żeby ponownie nakręcić "Lalkę", to będę płakać.

      Usuń
  10. Sivko, a mnie się nowa Akademia bardzo podobała. Tak po prostu. Może dlatego, że do tego filmu podeszłam bez większych oczekiwań. Po prostu nowy film, który chciałam obejrzeć. To tak jak ze "Znachorem" czy "Chłopami". Inne filmy, nakręcone kilkadzisiąt lat później. Muszą być inne.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie - ja nie miałam żadnych oczekiwań. Chyba intuicja mi podpowiadała, że to będzie nie w moim guście. Może gdyby inny reżyser się za to wziął, podobało by mi się. Ten film uważam za zło. Ale nowy "Znachor" mi się podobał. Więc tak. Wszystko kwestia preferencji i gustu ;)

      Usuń
    2. I to jest sensowne podejście, bez noża od razu:)).

      Usuń
  11. Mam, to samo podejście co Ty i się nie złamałam :). Już po zwiastunie wiedziałam, że nie mam ochoty się denerwować ;).
    Mam tak samo z filmem "Znachor". Nie oglądałam nowszej wersji, bo stara mi się bardzo podoba :).

    Super miejsce i wyszła super sesja :).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie łam się 👍✌️
      Akurat Znachor mi się podobał 🙃😊

      Usuń
  12. Lepsze jest wrogiem dobrego, zwłaszcza kiedy to lepsze okazuje się gorsze:))) Nie oglądałam nowej wersji i nie zamierzam... choć Netflix bije tym po oczach - to prawda:) Świetny plenerek i sweterek!

    OdpowiedzUsuń