U Sivuchy

Sivka. Rocznik '73. Matka, żona. Człowiek. Przekorna indywidualistka. Spaceruję swoimi ścieżkami. Odwiedzam miejscówki. Dziergam na drutach. Robię zdjęcia. Przyglądam się szczegółom. Mam Zespół Niespokojnych Myśli i Rąk. Mieszkam na Jurze, niedaleko Pustyni ;) k o n t a k t: Sylwia2008s@wp.pl

Strony Rękodzielne

Wyświetlono

Instagram

Instagram
sivkasivucha

Translate

niedziela, 30 lipca 2023

Generator traumy

 Przyniosłam z biblioteki Beze mnie jesteś nikim. Przemoc w polskich domach Jacka Hołubko. Książka reportażowa. Zanim zaczęłam czytać już wiedziałam, że będzie grubo. Bynajmniej, nie ze względu na objętość. Życie rodzinne - generator traumy.  

  
 Smutna wiadomość z ostatnich dni. Sinead O'Connor odeszła. Była jedną z kobiet-wokalistek Artystek, która poruszała głowy i serca. Głosem i wrażliwością. Kimś Ważnym. Otwierającym. Była inna. Była też odważna i doświadczona. W jej utworach i spojrzeniu była prawda i autentyczność. W postawie bezkompromisowość. I też nosiła w sobie rodzinne traumy. Sinead, nothing compares 2 U 🖤

 

24 komentarze:

  1. Podziwiam Cię za wybór książki o takiej tematyce w wakacje...bardzo dołujące .
    Czasami docierały z mediów informacje o traumach i chorobie piosenkarki, artystom być może stany depresyjne częściej się zdarzają lub reakcja na real jest silniejsza.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może chodzi o to, że nie mam wakacji...Nie, nie dołują mnie fakty z życia. Mogłabym do takiej książki dopisać swój krótki rozdział. Myślę, że jak większość z nas. Ale fakt, żeby odreagować, przeczytałam jeszcze parę kryminałów.
      Depresja dojeżdża ludzi wrażliwych. Ją docisnęła do maksimum.

      Usuń
  2. Nikt tak nie dowali jak własna rodzina... Właściwie każdy z moich znajomych ma jakąś traumę z dzieciństwa, nie wiem, czy to pokoleniowe, czy "narodowe".
    Skończyłem jeden udzierg z grudnia ;-) hurra, ale nie wiem, czy się załapie na fotki, bo jak tylko wyschnie to idzie do ludzi, w dodatku dziś. Ale przynajmniej jedno się udało ;-)
    Dobrego, Sivko!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak. Oj tak. Dlatego ja, z moją asertywnością, zerwałam kontakt z wieloma osobnikami z rodziny. Już nią nie są. A gdyby się dało cofnąć czas, zerwałabym je wcześniej i szerzej.

      Usuń
    2. Najgorzej, że te traumy wyłażą i wyłażą, a ludzi zwyczajnie nie stać na terapię (inna rzecz, że terapia nie zawsze pomoże, jak się człowiek nie odetnie, a to jest trudne bardzo dla wielu osób).
      No i jest jeszcze syndrom kozła ofiarnego, wiele osób dało sobie wmówić, że wszystko złe, to ich wina. A wmawiano im od urodzenia. I jak taka osoba ma sobie sama "wybaczyć"? Nie ma przecież żadnych narzędzi, od małego nosiła ciężar "winy", szczególnie, gdy urodziła się bez penisa. Dziewczynki się przecież kształtuje do przyjmowania na siebie winy i służenia wszystkim :-/
      Ech...
      Z rodziny mam jednego kuzyna. Innych mam absolutnie nigdzie.
      :-)

      Usuń
  3. Moim zdaniem każdy człowiek posiada w swoim życiu jakieś rodzinne traumy. Książka na pewno warta przeczytania :) Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moim też. Ale też myślę (i wiem), że nie wszyscy mają świadomość tejże. I tacy, którzy wypierają. Książkę polecam :)

      Usuń
  4. Przemoc domowa ma różne oblicza. Ja też dołączam do osób w traumie. Po ponad 30 latach razem okazało się,że jestem a) nie dość dobra, b) nie wiadomo w czym, a właściwie we wszystkim c) przyczyną wszelkich nieszczęść d) nawet Alzheimera teściowej e) należy mnie wymienić na model młodszy o 25 lat f) tenże model ma stwierdzony ChaD lub borderline, w sumie co za różnica, to też moja wina. Generalnie to biedne, zagubione dziecko a nasze własne, młodsze o kilka lat, są już samodzielne, dojrzałe i nie potrzebują rodziców.Nadmieniam, że ostatnie 5 lat poświęciłam na wyciąganie starszej z anoreksji, wzięłam na siebie jej nawroty, rozmowy z lekarzami (łącznie z tą, kiedy mi przekazano, że córka umiera), bo mężuś ma słabe serce. Kiedy teściowa chorowała ja wzięłam na siebie większość rzeczy codziennych plus pomoc, ale że nie dzwoniłam do mamusi (nie poznawała nikogo) ani jej nie pielęgnowałam w sensie fizycznym to byłam be. Cóż z tego, że pracowałam na dwóch etatach, żeby opłacać fachową opiekę, chodziłam na paluszkach koło biednego synka, który cierpiał w milczeniu i łożu małżeńskim.... za mało. Mam, k...wa dość. W dodatku mój kot miał operację, a drugi dziś zaginął. Te koty to kropla, która przepełniła kielich. Przemoc domowa ma rożne oblicza :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Opowieść jak z kart tej książki. Niestety. Bardzo współczuję.

      Usuń
    2. Trzymaj się! Mam nadzieję, że zagubiony kotek się znajdzie, a drugi szybko wyzdrowieje!
      Dbaj o siebie, proszę!

      Usuń
  5. Bardzo interesuje mnie ta tematyka. Wiem po sobie i najbliższych jak nieprzerobione traumy pokoleniowe wpływają na nasze życie i sama postanowiłam przerwać to błędne koło. Mam wrażenie, że ludzie "budzą" się z pewnego transu i zaczyna się o tym coraz więcej mówić.
    Masz rację O'Connor miała piękny głos, oraz piękną osobowość. Szkoda, że odeszła. ♥

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zmiany zachodzą, na pewno. Niemniej ludzi dręczących innych ludzi w rodzinach i wszelkich związkach, ciągle jest pełno.

      Usuń
  6. Trudno mi coś dodać albo ująć już prawie wszystko zostało napisane....Pozdrawiam Cię z całego serca:)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zwłaszcza w książce ;) którą mimo ciężkiego tematu - polecam.

      Usuń
  7. Chciałam jeszcze napisać że ślicznie wyglądasz ale tak jakoś się zamyśliłam i zapomniałam:)))jeszcze raz pozdrawiam:)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie dziwię się, przy takich tematach jest się nad czym zamyślić. No i dziękuję bardzo <3

      Usuń
  8. Tak się jakoś ciężko zrobiło, bo komentarze też poczytałam, że już nic nie powiem, pomilczę, przemodlę. Ściskam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie chciałam, żeby ciężko było. Chciałam tylko podzielić się książką. Taką bliską ludzi i prawdziwego życia. No, takie lubię najbardziej :)

      Usuń
  9. Gdy czytałam książkę byłam autentycznie przerażona tą rzeka agresji, bólu, cierpienia i nienawiści jaka jest wielu domach. Twoje zdjęcia i krajobrazy zachwyciły mnie.
    Serdecznie pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Potocznie mówiąc: to się w głowie nie mieści. A jednak. Ludzie to bardzo zaburzone stworzenia.

      Usuń
  10. Takie książki ryją psyche... Jak coś jest na faktach, to cięzko mi czytać...ale czytam czasami..
    I jak to wyżej napisano...każdy coś przeżył.. tylko w różnych dawkach..

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To ludzie ludziom ryją psyche. Takie książki są potrzebne - niektórym otworzą oczy, niektórym dodadzą siły, żeby coś zrobić, zmienić, zadziałać. Ja akurat lubię najbardziej fakty. Wszystko co wiąże się z człowiekiem, zawsze mnie interesowało.
      Dawki nie są najważniejsze - jednego minimalna powali i zniszczy, inny przyjmie końską i wytrzyma...

      Usuń