Tego posta miało nie być. Tych zdjęć miało nie być. Cudem jakimś odzyskały się z karty pamięci, która uległa zniszczeniu. Aparatowi też się oberwało, tak że na tydzień pojechał do Pana Naprawiacza.
Toszek w mojej świadomości istniał, jako miejsce do którego się trafiało, kiedy dopadło człowieka fiksum dyrdum. Oszalaję i zawiozą mnie do Toszka! - słyszałam i wypowiadałam nie raz. Słynny szpital chorób psychiatrycznych to tu. Że ma stary zamek, oświeciły mnie internety i blogi. Więc stało się i zawieziono mnie do Toszka ;) Powiem Wam, że z zachwytu wyjść nie mogłam :)
I się doigrałam. Klatka hańby, trochę ciasna:
O, mam parę kandydatek do noszenia takich ozdóbek:
Rynek W Toszku:
Toszek! Byłaś blisko Rybnika! Cudne zamczysko. Piękne zdjęcia.
OdpowiedzUsuńPokazywałam Toszek w kwietniu albo w maju 2016 roku.
Znowu planujemy tam wyjazd, mieścina biedna, zaniedbana, ale zamek robi wrażenie.
W Rybniku natomiast mówi się: Bo odwiozą Cię na ul. Gliwicką. Tu do tej pory mieści się Szpital dla nerwowo i psychicznie chorych...
Kilka razy ( teraz już nie wolno) jeździłam z młodzieżą do pracowni plastycznej, gdzie były wystawione pracy pacjentów. Smutne miejsce. :( Zdarzało mi się odwiedzać kilka osób (załamanie nerwowe, szok poporodowy, depresja). Te wizyty to było jak obuchem w głowę...
Ludziska kłócą się o pierdoły, ciągle są z czegoś niezadowoleni,plotkują, knują intrygi, a TAM JEST INNY ŚWIAT :(
Śniło mi się w Grecji, że piłyśmy razem pyszną kawkę ( chyba był to Rybnik), a potem M. nas uwieczniał na zdjęciu, bo ja kurdupelek wyglądałam przy Tobie śmisznie :) :) :)
Uściski!
Tak, ale nie jechaliśmy przez Rybnik. Zaniedbana? A wiesz, nie odniosłam takiego wrażenia, było czysto, bardzo przyjemnie, miasteczko przeurokliwie - kocham takie małomiasteczkowe klimaty, ciche, spokojne, jakby nie z tych czasów :) Co do wizyt w psychiatryku - bywałam w takim miejscu w odwiedzinach, gadałam tam z różnymi ludźmi i widziałam różne sceny. Samo życie.
UsuńHahaha, może kiedyś Twój sen się spełni ;) Buziaków moc :***
Toszek kojarzę głównie z tego,że lata temu mieszkała tam moja koleżanka(obecnie Niemcy).Zapamiętałam to miasteczko jako całkiem urokliwe. Z Twojej foto-relacji dalej tak go odbieram ;-).Fajnie, że o nim nam przypomniałaś ;-)
OdpowiedzUsuńBardzo urokliwe! Ale ja jestem nieobiektywna, bo kochma miłością wielką wszelkie nietypowe niepopularne miejscówki, zadupia, małe miasteczka. A najbardziej te brzydkie ;)
UsuńLubie takie miejsca :)
OdpowiedzUsuńJa też ;)
Usuńpostulowałam o pracę tam gdzie wywożą, ostatecznie wylądowałam , na szczęscie. gdzie indziej i to ukształtowało mniej biologiczną duszę mą zawodową ;)
OdpowiedzUsuńale przy okazji zawożenia papierów zwiedziłam... matko kiedy to było....2003 rok
Pozdrawiam Anna Tym
To pamiętny rok. Zostałam matką :D
UsuńPiękne miejsce z kawałem historii w tle, cudnie! Pozdrawiam! ;)
OdpowiedzUsuńPrawda to ;) :)
UsuńMa, ma ;). Kiedyś pracowałam w miejscu, które na dziedzińcu zamku w Toszku organizowało doroczny bal!!! :D. Byłam tam co prawda w charakterze organizatora (czyli z dawnego "służby" :D :P ), ale mogę powiedzieć na balu na zamku bywałam, hahaha :D.
OdpowiedzUsuńMiasto samo w sobie bardzo przyjemne, takie jak z widokówki ze starego filmu. Co nie zmienia faktu, że nadal mam wrażenie, że czasami to mnie wywiozą, bo dzień jak co dzień całe życie z wariatami ;)! Eh
a ja dosłownie ..na szczęście ma klucz ;)
UsuńMnie kręcą takie małe miasteczka, w których niby nic się nie dzieje ;) A jednak się dzieje i działo. Mnie wywiozą na bank. Jeszcze mam Kobierzyn bliżej :))
UsuńMiałaś się czym zachwycać bo to cudne zamczysko:)))dobrze że zdjęcia się uratowały:))Pozdrawiam serdecznie:))
OdpowiedzUsuńZamek cudny, ale i w ogóle miasteczko ;)
UsuńNigdy nie byłam w Toszku, ale zamek jest rzeczywiście zachęcający, aby nadrobić te braki :D!!!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie *!!!
Do niedawna nawet nie wiedziałam, że tam jest zamek. Polska pełna miejsc do zachwytu ;) :)
UsuńWidzę, że siedzisz w klatce hańby ha!ha! A tak na poważnie to widzę ciekawe miejsce, jeszcze tam nie byłam, wielkie szczęście, że zdjęcia jednak są...pozdrawiam serdecznie, miłej niedzieli...
OdpowiedzUsuńNie przepuściłabym takiej okazji. Musiałam wleźć. To już moja druga klatka hańby :D
UsuńBrrrr dobrze, że nie żyjemy w takich czasach, kiedy stosowane były tortury, szczególnie w stosunku do kobiet. A fotki i relacja fajna, pozdrawiam
OdpowiedzUsuńKażde czasy mają swoje tortury dla człowika ;)
Usuńamazing post, I like it :)
OdpowiedzUsuńCan't wait to read your post!
http://itsmetijana.blogspot.com/
Thanks ;)
UsuńNigdy tu nie była, ale wpisałam zamek na moją listę do odwiedzenia. Świetne zdjęcia :) Pozdrawiam cieplutko
OdpowiedzUsuńDzięki blogom, mozna się dowiedzeć o naprawdę ciekawych miejscach ;)
UsuńNo tak, kobietom to sie zawsze obrywa..... Dzieki za post - piekne miejsce
OdpowiedzUsuńA panom od kobiet ;)))
UsuńAle super, że fotki ocalały, bo zamek cudnej urody!!!
OdpowiedzUsuńFajowa relacja!
Eee... Mam nadzieję, że mnie tych kamieni nie uwiesisz, bo nie udżwigne:D
Pozytywne zaskoczenie z tymi zdjęciami ;) Kamienie tylko na rysunku, tak że bądź spokojna :)))
Usuń