Kilkanaście kilometrów za granicą z Polską, w drodze do Frydlant, północne Czechy.
Miasteczko Frydlant - oczarowało mnie i zainteresowało. Zawsze tak mam, że podróż/wycieczka w dane miejsce to dopiero początek przygody. Oczywiście wstępne rozeznanie zawsze następuje przed. Po powrocie ciąg dalszy. Łatwiej pobudzić moją ciekawość, kiedy naocznie zapoznałam się z tematem. Więc szperam, szukam, czytam, oglądam. Co, skąd, kto i jak. Stęskniłam się za Czechami ;)
Uliczka prowadząca na frydlancki Rynek:
I boczna:
Kamieniczki na Rynku:
Sympatyczne szczegóły:
Ratusz:
Pomnik Albrechta z Valdštejna:
Zamek Frydlant - pierwotny i najważniejszy cel tej wycieczki. Zwiedzanie z przewodnikiem trwa około 2h (plus czas oczekiwania). Zorganizowane jest osobno dla grup czeskich, polskich, niemieckich. Na samym początku przewodnik ostrzegł, żeby się pilnować, nie oddalać i nie gubić, bo każdą komnatę/pomieszczenie, on będzie otwierał i zamykał na klucz (co tak w ogóle było trochę dziwne i może nawet nieco upierdliwe ale zapewne w jakiś sposób logicznie wytłumaczalne). I co? I najpierw mój syn tak się wciągnął w oglądanie eksponatów (lubi historię, po rodzicach), że się gdzieś zapodział. Jak się okazało, poszedł sobie z czeską grupą, dopiero po chwili orientując się, że niezupełnie rozumie co ludzie wokół niego mówią ;) A potem i ja się zapodziałam :D Z kilkoma innymi uczestnikami, zamarudziliśmy na małym tarasiku (wszyscy robiliśmy fotki widoczkom) i kiedy chcieliśmy iść zwiedzać dalej, za resztą, okazało się, że faktycznie możemy pocałować klamkę. Zamiast się przejąć, były heheszki. Polacy, nic się nie stało... Tyłki uratował nam... mój syn! On zauważył, że matkę wcięło i przewodnik (kiwając głową z sympatyczną dezaprobatą) po nas wrócił. Wewnątrz zamku, niestety, obowiązuje zakaz robienia zdjęć. To może i ma dobre strony, bo skupiłam się na stuprocentowym obcowaniu z artefaktami. A Wy nie będziecie zanudzani milionem zdjęć. Jedynie tysionc pińcet sto dziewińćset ;) :)
I wreszczie ałtfit! Wiecie - czekałam na odpowiednie tło :DDD
Frydlandzkozamkowe sgraffito:
O, robiąc te zdjęcia, zgubiłam się:
Jeszcze raz ałtfit, a w tle Sivkowa Pani Matka :
Fokus na elementy biżuteryjne:
Jakie fajne zwisające poły:-)
OdpowiedzUsuńMiasteczko bardzo klimatyczne!
Zasłaniacze ;)
UsuńZgubiłaś się, bo tego tła szukałaś! Już wiadomo:D
OdpowiedzUsuńAle stylówa jak się patrzy, to i wymagała godnej oprawy:D
A zamczysko piękne!!!! I to miasteczko!!!
Super wyprawa:)))
A ja u teściowej siedzę teraz:D
Ty Szerloku Holmsie :P ;)
UsuńByłam w tym mieście, niestety zamek był zamknięty. Jesteście w Izerach? Wyglądasz zjawiskowo w tej sukience.
OdpowiedzUsuńTo jednodniowa wycieczka była :)
UsuńNic dziwnego że Ci się tam spodobało bo jest pięknie:))fajne tło znalazłaś i ślicznie wyglądasz:)))Pozdrawiam i miłego podróżowania życzę:))
OdpowiedzUsuńJa to w ogóle na wycieczkach jestem mało wybredna - podoba mi się wszystko, sam fakt przeieszczania i widoków innych, niż codzienne ;) :D
UsuńCzechy ostatnio królują na blogach. I dobrze, bo fajnie tam, zamczysków dużo i jest bezpiecznie.
OdpowiedzUsuńSuper wycieczka, zamek okazały, stylówka jak się patrzy. Mamy Sivkowej w tle także :)
Mój M. ciągle mi Frydlant obiecuje, na razie nie dotarliśmy. Widzę, że warto.:)
Miłego weekendu.
My znowu w drodze...
Tak? Wg mnie to Wenecja - bo wszędzie ją widzę ;) :)
UsuńWart, pewnie. Wszystko wszędzie warto, świat pełen fajności i ciekawostek ;)
Ostatnio u Bastamb - Basi, u mnie też było i jeszcze będzie. :) Syn mnie ostatnio ciągnie do Czech. Nawet plan obmyśla zwiedzania. :)Z synową dotarli na rowerach w jedną stronę aż do Ostrawy. Takie giganty...
UsuńJeszcze co najmniej na 2 - 3 blogach podróżniczych miałam okazję zobaczyć miejsca, do których jeszcze nie dotarliśmy.
Czechy prawie za miedzą, czemu nie zobaczyć więcej... :)Jutro mieliśmy zwiedzić kolejny zamek, ale ważne sprawy osobiste zatrzymały nas do domu. Czasem tak bywa.
Mam zaległości na blogach, wpadam z doskoku w wolnych momentach, bo generalnie, to jakoś się nie moge ogarnąć ze wszystkim. W Czechach bywałam sporo razy, od lat 90' Niby są blisko, ale do tego miejsca, to my prawie 500 kilosów w jedną stronę mamy. Wyprawa na cały dzień. :D
UsuńW 2004 roku byłam na podobnej wycieczce. Przez tydzień zwiedziłam kilka miasteczek z takimi właśnie historycznymi obiektami. W Czechach jest co pozwiedzać i na co popatrzeć. Piękne zdjęcia, świetnie oddają klimat tego miejsca. Zestaw też bardzo mi się podoba. Pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńJestem włóczykij od zawsze i kocham się przemieszczać, chociaż okazji ku temu nie zawsze jest dużo, zwłaszcza ostatnimi czasy. W Czechach byłam wiele razy, jeszcze "za młodu", jeszcze z kontrolą na przejściach granicznych ;)
UsuńPiękne zdjęcia, jak widać miałaś co fotografować.
OdpowiedzUsuńMnie najbardziej ujęły kamieniczki na rynku, uwielbiam wszelkie ryneczki, w Polsce też.
Kamieniczki podziwiam między innymi za to, że każda jest w innym kolorze, robi się wtedy bajkowo.
Twoja stylizacja super! - wyglądasz jak modelka.
___Tess.
Zawsze jest co fotografować ;)
UsuńTak, też mam słabość do kamieniczek. Tak się wśród nich człowiek czuje - jak w bajce :) :)
Dzięki!
Uwielbiam takie klimatyczne miejsca. Kamieniczki, wąskie uliczki, zamek ze swoimi tajemnicami :)!!! Bajka :). Zwlekam niestety ze zwiedzaniem zamczysk, bo moje Skodniki rozniosły by pół muzeum. Za młode to jeszcze na takie atrakcje :).
OdpowiedzUsuńFajnie wyglądałaś na wycieczce :)!!!
Tak, ja też :) Zawsze mi się marzyło - mieszkać na takim słodkim ryneczku <3 :)
UsuńTo prawda - z dośwaidczenia wiem, że dzieciaki się nudzą podczas takiego zwiedzania, nie wiedzą o co chodzi. Ale na wszystko przyjdzie pora ;)
Dzięki :*
Piszesz o zamku, a tutaj Dama na Zamku przecież ;))) . Fajnie to wymyśliłaś - czarna narzutka z wąsami wygląda idealnie z taką kiecką. SUPER !!! Te czeskie miasteczka rzeczywiście mają swój klimat i urok. Zawsze zastanawia mnie, że mało tam ludzi jest - przynajmniej my mamy takie szczęście, ale patrząc na Twoje zdjęcia chyba to się potwierdza. Świetna relacja - pozdrawiam wakacyjnie - Margot :))))
OdpowiedzUsuńDama - niech będzie, wyjątkowo ten jeden raz, z okazji zamku :D ;)
UsuńTu było bardzo dużo ludzi, nasz grupa zwiedzaczy była o wiele za duża, tylko ja nie robię fotek ludziom ;)
Uwielbiam podróże! Sama też lubię czytać o miejscach, które odwiedzam.
OdpowiedzUsuńFajne zdjęcia a z Ciebie śliczna turystka :)
9Zawsze się przygotowuję, kiedy się gdzieś wybieram. Chciałabym wejść jak najgłębiej w to miejsce wtedy, poznać z każdej strony. Same widoczki, to dla mnie o wiele wiele za mało ;) :)
UsuńTeż ostatnio u mnie Czechy, jest tam co zwiedzać. Fajne te małe miasteczka no i zamki - tak, zamki mnie fascynują. Tak blisko, że można wybrać się na jeden dzień. Widoki urocze. Stylówka super, tło idealne. Pozdrawiam Ciebie i Sivkową Panią Matkę...
OdpowiedzUsuńTo prawda. Mam sentyment do Czech i wiele symaptii. Uwielbiam jak Mariusz Szczygieł o tym kraju i jego ludziach pisze w swoich książkach. Dzięki ;) :) Pozdrawiam serdecznie :)
UsuńUwielbiam takie klimaty, miasto jest cudne, tak to widać na Twoich zdjęciach. Byłam w paru miejscach w Czechach, tego nie znam...jeszcze :))) Ślicznie wyglądasz, posągowo i oryginalnie :)))
OdpowiedzUsuńCzechy są pełne niespodzianek, tak mi się wydaje. Posągowo - no, może być ;) :)))
Usuń