U Sivuchy

Sivka. Rocznik '73. Matka, żona. Człowiek. Przekorna indywidualistka. Spaceruję swoimi ścieżkami. Odwiedzam miejscówki. Dziergam na drutach. Robię zdjęcia. Przyglądam się szczegółom. Mam Zespół Niespokojnych Myśli i Rąk. Mieszkam na Jurze, niedaleko Pustyni ;) k o n t a k t: Sylwia2008s@wp.pl

Strony Rękodzielne

Wyświetlono

Instagram

Instagram
sivkasivucha

Translate

wtorek, 13 czerwca 2017

Zmora gotowa na wszystko

 Natknęłam się na moją zmorę sprzed lat. Nie wiem, czy zmora mnie poznała. Nie jestem pewna, czy zmora w ogóle wie, że była zmorą czyjegoś (kurwa, mojego!) życia. Dawno niczyj widok mnie tak nie zaskoczył. Zareagowałam... W ogóle nie zareagowałam. Udałam, że nie wiem o co chodzi. Ale wspomnienia ruszyły. I refleksje. Może powinnam zmorze podziękować? Może to dzięki niej jestem uodporniona. Na ludzi. W sumie, to chyba każdy taką zmorę miał. Albo nawet czyjąś zmorą był... Jeśli nie, to nuuuda, panie.   
  
 Mam nadzieję, że zmorą tego posta nie zostanie torba. Bo ma być jego hitem! De facto jest to prawie jutowy (70 %) worek na... pranie ☺ ☺ ☺ Kupiłam w Biedronce. Nie mogłam się oprzeć ❤Żartowałam z panią na kasie, że jak mnie z nim zobaczy na ulicy, żeby się nie dziwiła. Obiecała, że nie będzie i poparła. Torba nieZmora jest przezajebista! Na jakie pranie?! A w życiu! Zabieram ją na zakupy do spożywczaka/warzywniaka, na wypad-spacer, na załatwianie spraw. Mieści wszystko czego mi trzeba. Kalendarz, książka, aparat. Takie tam, niezbędniki gotowej na wszystko. Bo a nuż wpadnie złota myśl do zapisania. A nuż będę musiała gdzieś dłużej poczekać, to sobie poczytam. A nuż spotkam ciekawy obiekt do obfocenia ☺ 

 
A co Ty powiesz na temat zmory i nieZmory? ☺ ☺ ☺ 

57 komentarzy:

  1. Nie widziałam takich toreb w Biedrze. Ale na ulicy pomyślała bym, że tak ma być.Zmory są, wracają, takie życie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I o to chodzi ;)
      Wracają? Nieee. Ewentualnie jakieś nowe. Ale już się wie, jak stawiać czoła.

      Usuń
  2. Torba bardzo oryginalna, świetna jest :)

    OdpowiedzUsuń
  3. torba wypas! sama się nad nią zastanawiałam...tez uważam, ze jest uniwersalna! :)
    a co do zmór/or to największą jestem sama dla siebie ;D
    buziaki :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O tak!
      Ładnie powiedziane - z tą zmorą. Wiem o co chodzi bardzo bardzo dobrze ;)

      Usuń
  4. Ależ ta torba jest rewelacyjnie fantastycznie thebeściakowa :)))) . Uwielbiam takie wielkie torby, a pomysł z krzywą ucho-dziurką wygląda super. W ogóle fajnie wyglądasz w tym lesie - buziaki - Margot :):)))))

    OdpowiedzUsuń
  5. Dobrze wykombinowałaś. W życiu bym nie pomyślała , że takie cudo do noszenia prania jest przeznaczone. Jest odpowiednio przepastna i pomieści wszystko. Latem się tyle klamotów targa - parasol lub pelerynkę, krem z filtrem, butelkę wody, narzutkę lub sweterek etc. Dla mnie zmorą latem są za małe torebki, bo ja dodatkowo dla psów jakies akcesoria zawsze taszczę, niczym jaki szerp. Buziaki królowo wyglądasz zjawiskowo. Danka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nigdy bym nie wpadła, że ten ideał torbowy jest praniu przeznaczony (metka mnie poinformowała). Małe torebki są spoko, ale wtedy i tak się tacha coś drugiego, pojemnego ;) :) Buziak :*

      Usuń
  6. Torbiszcze zdecydowanie nie dla mnie - każda przestrzeń torebkowa wypełniam na 120%. Tej wypełnionej bym nie udźwignęła ;-) stylizacja super, a co do zmory to też mam i jak spotykam to ..... udaję, że nie widzę (i vice versa). Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, wiem o co chodzi, też to kiedyś miałam ;) Teraz potrafię się streścić :)
      No właśnie. Udawanie, że się nie widzi, nie zna - to w sumie często się zdarza. Najśmieszniejsze jest, że to widać, że się "nie widzi" :)))

      Usuń
  7. A mnie kochana Sivko rozwaliła ta Twoja "kurwa" i na niczym innym nie mogłam się skupić:)). Każdy ma zmory.... Niestety... Uwielbiam Cię, po prostu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aaaach, bo ja sobie potrafię przeklnąć ;) Nie, żebym z tego dumna była, ale czasem samo się nasuwa :*

      Usuń
  8. Super pomysł z tą torbą:)))na zmorę staraj sie nie zwracać uwagi to ich denerwuje najbardziej:)))pozdrawiam serdecznie:)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zmorę po prostu spotkałam. Nie wywołała emocji. Czas zmory przeminął. Ale prawdę powiedziawszy, należałoby się jej parę słów, ewentualnie coś bardziej wstrząsającego :))) No, ale może następnym razem :D

      Usuń
  9. Zmory zmorami, torba też niezła, ale włosy to dopiero bomba! Świetne!!!

    OdpowiedzUsuń
  10. Torba w Biedronce mi się w oczy nie rzuciła, ale ja rzadko do sklepów chodzę, by się na pokuszenie nie wodzić różnymi dobrami, słodyczami na przykład, o których wiem, że SZKODZĄ, ale taką przyjemność jednocześnie sprawiają... Prawdę mówią, że cukier uzależnia bardziej niż heroina. I to moja zmora jest.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No, ja chodzę, bo żarło samo nie chce przychodzić, a żarłoki są :D A skąd wiesz, z tą heroiną. Próbowałaś? ;)

      Usuń
  11. Na zmory to ja mam sposób- uśmiech i dobre życzenia- uciekają, gdzie pieprz rośnie:)
    Cóż, ja takiej torby bym w życiu nie zauważyła, no chyba że w kolorach tęczy lub wyszywaną w łąkę kwiatową:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak byłaś kilkunastolatką, tezż miałaś takie sposoby? Bo ja nie. A to zmora z tamtego okresu, burz i naporów. Teraz nie mam problemów z ludzkimi zmorami, raczej ewentualnie, one ze mną :D A tęczę i kwiaty zawsze wyłapę, ale w przyrodzie :D

      Usuń
  12. a ja mam amnezje, nie pamietam i nie chce pamietac zlego
    w szukaniu dobra i szklanki w polowie pelnej jestem juz perfekcjonistka

    oczywiscie ze pierwsze co sie rzuca w oczy to niezmorara-torba
    znalazlas jej lepsze przeznaczenie niz producent

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, to bardzo dobra metoda, też uskuteczniam ;) Po prostu czasem nie ma wyjścia, trzeba nie pamiętać.
      O dziwo, torba jest chwalona i w realu, i nikt w niej worka na pranie nie widzi. Ja nie wiem, co ten producent.... ;) :D

      Usuń
    2. To ona jest z Biedy czy z Reala? XD

      Usuń
    3. A gdzie tu jest coś o Realu? :P

      Usuń
    4. Brawo Luśka, że ogarniasz temat. Ja uciekłam od mojej zmory będąc w Pl, nie byłam jeszcze gotową, by odważyć się z nią rozmawiać a wiem, że chciała bardzo ze mną zagadać i bardzo jej na tym zależało. Wiem, że następnym razem muszę podołać i nie pękać, tak jak ostatnio.

      Torba zajefajna-szkoda, że tu ni ma biedry.

      Usuń
    5. Moja zmora zapoczątkowała u mnie jazdę w dół bez trzymanki przez długi długi czas. Ale jakoś się wygramoliłam. To dawne czasy, wywaliłam je na śmietnik. Zmora na bank nie ma pojęcia co mi zrobiła. Ale karma zrobi swoje :D

      Usuń
  13. Ciekawa torba. Nawet jak masz ją założoną to nie pomyślałabym, że ona jest (sorki??) na prawdę na pranie? Eeeee tak inna, oryginalna.
    Zmora, nie zmora ale ciekawa.
    pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wcale a wcale, nigdy przenigdy nie pomyślałabym, że jest na pranie. Ja w ogóle jestem zacofona - nie wiedziałam nawet, że istnieją takie ;) :D

      Usuń
  14. Aleeee torba! Nie wierzę, na pranie? W życiu! Toż to hicior, wszyscy Ci będą zazdrościć, ja też, ale tak zdrowotnie, po koleżeńsku:)) I cała reszta super dobrana, fajna dżinsówka:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szkoda takiego hiciora do takich przyziemnych celów, nie? ;) :)

      Usuń
  15. Zmorę a raczej wiedźmę, też mam. Miotłę dać i heja na zlot. Całe szczęście, że już ją dobrze znam, to wiem jak reagować.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hahah, u mnie status wiedźmy mają inne różne osoby. Zołz, franc i innych takich :) ;)

      Usuń
  16. Torba BOMBA, idę zaraz w piątek do Biedry !!!
    A zmory hmm.... zawsze jakieś są i uczą życia, no i tak ma chyba być, coby mieć twardą d..ę jak skała. Ja w tej chwili też mam zmorę w pracy - szefową, słodką i przebiegłą..... (bo nie powiem ....)
    I to jest najgorsze: SZEFOWĄ !!!!!!!!!! A pracy zmienić się nie da tak szybko, ale damy radę no nie ???
    Pozdrawiam GOSIA72

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wiem, czy będą jeszcze... u mnie już nie ma, a kupowałam kilka-naście dni temu.
      Z każdej sytuacji (prawie) jest szansa na wyciąganie pozytywnych wniosków, nauczek itd. Szefowa zmora to jedna z gorszych sytuacji, cholera...Ale z drugiej srony, każdy fika do czasu, szefowa też. Pofika i się w końcu wypier... ;) :)

      Usuń
  17. Torba doskonala:)Mysle,ze kazdy kiedys mial zmore ale nie warto o tym nawet myslec wazne,zeby taka zmora nie byc dla nikogo :))) Rany lece zrobic rachunek sumienia....bo chyba dzisiaj bylam zmora przypadkowa :) pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie warto myśleć, ale jak się na nią przypadkiem włazi, to chcesz niechcesz, przypomina się to i owo. Moja zmora śniła mi się latami, dała mi w dupę jak mało kto. Właściewi potem to już nikt nie miał szans aż tak. Zhardziałam dzięki zmorze, aż nadto. Też byłam czyjąś zmorą, wiem. :) :)

      Usuń
  18. Heh, dobre...ja parę dni temu też natknęłam się na "zmorę", dała nam z mężem popalić, ale mąż podszedł do nie niej (nie wytrzymał) i między innymi powiedział cyt: "gdyby nie twoja płeć dostała byś w papę" i to tak przy jej znajomych. Zrobiła "karpia" i na tym się (chyba) skończyło. A torba extra, fajowa. Takiej bym się bała, bo pół chaty bym tam miała ;) Super, a przeznaczeniem teraz nie ma co sie przejmować :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Stare dobre metody ulicy (w mordę dać) czasem są najlepsze. Wiem coś o tym ;)
      Z torbą - masz rację, kusi, by do niej dopakowywać. Ale ja się nie daję ;) :)

      Usuń
  19. Ja chyba nie miałam zmory uosobionej, moją zmorą za to jest moja deprecha, czająca się na mnie zawsze w ostatniej piwnicy by znienacka wyciągać swe macki, chciałabym żeby o mnie zapomniała, zresztą o wszystkich, niech spada! ;) Fantastyczna trafiła Ci się torba, ma świetną rzeźbiarską formę, a skoro jeszcze sprawdza się praktycznie :) Miałam kiedyś taką wielką torbę, płaski owalny worek z Zary, nosiłam ją na co dzień choć i na 5-dniową wycieczkę wystarczała, usłyszałam o niej od klienta: "Z tą torbą to pani przesadziła!" podobnie jak Ty z tą TĘCZĄ :)) Buziaki :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja miałam nawet kilka, niestety. Ale mam taki charakter, że nie daję sobie w kaszę dmuchać. Im też nie. Może dlatego nie mam deprechy. Ale za to nerwicę lękową - co prawda bez ataków paniki już od kilku lat, ale nie ma pewności,że nie zaczną powracać, zwłaszcza że stresu ci u mnie dostatek.
      Torba najlesza, gdy sprawdza się praktycznie. To u mnie priorytet. Nie kusi mnie tylko wygląd. Musi być funkcjonalne. I tak ze wszystkim :) ;)
      Z tęczą? Ja? Ja jej nie zrobiłam :D

      Usuń
  20. Tak, ja mam zmore:) Jest nią moja szafa , bo przez tą zmorę często mam stresa:) W razie musu zmiany miejsca zamieszkania, a w Londynie to nieraz chwila... To nie wim czy w mniejszym pokoju się zmieszczę, a teraz trudno o duże. Ja mam studio, ale nigdy nie wiadomo czy jak umowa się będzie kończyć to nie dostanie się ...koniec. Samemu brać w banku to za wielki stres, bo mieszkania tu to masakra i jeszcze jak mlodzi ludzie to spłacą, a ja już nie taka moda. Taka jest moja zmora:) A Ty wygladasz cudownie i ta torba bardzo mi się spodobała. Wyglada jak za milion dolarów i nie pomyslałabym, że to do prania worasek. Jest super, buziole.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z takich zmór, to ja mam kredyt, a nawet dwa. I inne takie. :/
      Dzięki :*

      Usuń
  21. oj, miałam swoja zmorę, miałam ale że była już bardzo dojrzała to na pewno sie na nią nie natknę ;) a torba super, lecę do Biedronki ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moja też dojrzała. Była wtedy i teraz jest. W sumie, to ciekawa jestem, co by mi powiedziała, gdybym jej wywaliła prosto w oczy cały swój ból dupy do niej :)))

      Usuń
  22. Oj miałam ci i ja zmorę ; pewną nauczycielkę z podstawówki. Na szczęście dawno temu wyprowadziłam się z mojej miejscowości i już od lat nie spotykam jej na swojej drodze :)
    No właśnie na jakie pranie ?? :). Mnie też jako torba podoba się bardziej;-ciekawy fason, fajnie wygląda i jest pojemna, tak jak lubię.
    Pozdrawiam ciepło

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No i bingo. Moja zmora to też nauczycielka. Matematyki. W liceum. ;)

      Usuń
  23. Miałam swoją zmorę w pierwszej klasie podstawówki, aż się przez nią pochorowałam. Na szczęście na tym się skończyło. Mam nadzieję, że ja dla nikogo zmorą nie byłam.
    Pozdrawiam serdecznie...

    OdpowiedzUsuń
  24. Trochę ich było... Zmorą najgorszą była pani profesor z języka francuskiego. Nienawidziła dziewcząt :( Śniła mi się po nocach. Moją koleżankę doprowadziła do silnej nerwicy...
    A obecnie chyba największą zmorą są moje lęki. O rodzinę, o bliskich...

    Torba niesamowita, mogła by zastąpić bagaż podręczny w samolocie.
    Świetnie Ci w tej fryzurce.

    Moc uścisków!



    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O, proszę. To po co wzięła się za ich uczenie...
      Torba szerokiego zastosowania ;)
      Dziękuję :*

      Usuń
  25. Zmorą mojego życia jestem chyba ja sama... a raczej moja nieśmiałość :). Walczę z nią raz z lepszym, raz z gorszym skutkiem.

    Torbiszcze super... idę zaraz z dziewczynkami po lody do Biedry, to się porozglądam za nią :)!!!

    Fajnie wyglądasz :)!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rozumiem to. Cała jestem taką zmorą dla siebie. Ale udaję, że wszystko dobrze :DDD

      Usuń
  26. Torba taka sobie ale do takiej szalonej osoby jak Ty pasuje:) Co do zmor, pamietam dwie najgorsze: polonistkę z ogólniaka (ze strachu większość klasy, oprócz kilku lizusów, miała ochotę schowac się pod ławkę), a potem naczelnik wydziału kredytów, moją przełożoną, sukę jakich mało... Na samo wspomnienie mnie szlag trafia i przypomina mi się cytat Hellen Mirren "At 70 years old, if I could give my younger self one piece of advice, it would be to use the words ‘fuck off’ much more frequently" :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Taka sobie??? Foch :DDD

      Zawsze można odnaleźć zmorę i walnąć prosto w twarz: pierdol się ;)

      Usuń
  27. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń