Popróbowałam efekt sprucia zrobić. Summa summarum taki sweTworek z resztek włóczkowych mi się wyhandmejdził. Żaden elegant, zwykły swojak, do tego napruty. Tfu, Popruty! W tle Pustynia Błędowska, widok z Dąbrówki w Chechle.
Gdyby się dało tak spruć coś niecoś z własnej przeszłości. Spuścić jedno oczko i patrzeć jak leci do zera. Zacząć od tego miejsca na nowo... Jest jak jest. Mogło być lepiej. Mogło być gorzej.
Gdyby się dało tak spruć coś niecoś z własnej przeszłości. Spuścić jedno oczko i patrzeć jak leci do zera. Zacząć od tego miejsca na nowo... Jest jak jest. Mogło być lepiej. Mogło być gorzej.
Melon + ananas + cytryna + seler naciowy =
Popruty w trakcie pruciorobótki:
Fajny sweter. Ładnie poukładałaś kolory.
OdpowiedzUsuńJak robisz oczka sprute? Ja zostawiam to na koniec, wtedy spuszczam luźne oczko do wcześniej zamkniętego. Jednak tak, czy siak, efekt wychodzi podobny.
Wiele bym wypruła z życia, ale czy wtedy byłabym sobą? Dziwnie jest tak gdybać....:))
No właśnie, jak się zostawia na koniec, wychodzi fajniej. Ja tu spuszczałam co kilka rzędów, nad tym sprutym przerabiałam normalnie i za kilka rzędów znów prułam i tak przez cały sweter. Kiedyś zrobię sprute na końcu, bo mi się podoba ten efekt ;)
UsuńSobą, ale inną ;) Ja się zawsze zarzekałam, że nic bym nie zmieniała, ale mię ostatnio wątpliwości dopadły, w związku z tym i owym.
Z drugiej strony, nie ma co płakać nad rozlanym mlekiem. Było minęło, trza iść do przodu.
UsuńAle to jest raczej płacz nad mlekiem nigdy nie wypitym, ba, nawet nie kupionym... Tak swoją drogą - brzydzę się mlekiem, fuuuj! :)))
UsuńFajny :) Klimat post-apo :)
OdpowiedzUsuńDzięki :)
UsuńA to tylko przyroda ;)
Fajny sweter, chociaż to nie zupełnie mój styl. Ale tobie jak najbardziej pasuje :D Ale ja bym w życiu nie pruła ja bym trochę dodziergała rzeczy których wcześniej nie zrobiłam a mogłam wtedy zrobić :)
OdpowiedzUsuńO widzisz! I to jest chyba odpowiedź idealna na nurtujący mnie problem! Dzięki :)
UsuńNigdy nie jest tak źle, żeby nie mogło być gorzej:) A więc jest OK. Sweterek extra, pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńNo tak. Ale... Właśnie, zawsze jest jakieś ale. Przynajmniej mnie ostatnio dopadło ;)
UsuńSivko kochana, sweter - zwyklak idealny. Lubię. Strasznie podobają mi się poprucia i już miałam pytać JAK ale już doczytałam w komentarzach i wiem. I już myślę co by tu wydziergolić poprutego. Głowę mi otworzyłaś! Z tym pruciem życiowym to do końca chyba nie jest najlepsze rozwiązanie... Bo prujesz po kolei wszystko jak leci. Gdyby tak można było pruć sobie wybiórczo zostawiając to co się udało, to by było super. Ale nie jest. Wszystko albo nic. ♥
OdpowiedzUsuńPrzepis na prucie znalazłam na You Tubie, bo też nie wiedziałam jak się do tego zabrać. Jak nie będziesz mogła znaleźć, to napisz, podeślę link z kanałam z którego się nauczyłam ;)
UsuńWszystkiego spruć to nie chciałabym, nie nie nie. Wiesz co, myślę, że umiejętność zapominania to takie małe prucie. Gorzej, kiedy spotka się kogoś kto przypomina to i owo "do sprucia".
To jest hard core życia - wszystko albo nic :)
Mnie sie bardzo podoba. swietny sweter!
OdpowiedzUsuńDziękuję Ci :) :)
UsuńHej, a tak przy okazji, jak tam AZS? Bo mam parę sprawdzających się "rzeczy" do zastosowania, gdyś potrzebowała ;)
O rany! Idealny, bardzo mi sie podoba, kolory i prucie, tylko ja ciut dluzszych rekawow bym potrzebowala. Dizajnersko natomiast to perełka. O zyciowym pruciu to ciezko mi pisac, ja bym jak juz ktos pisal dodziergala w niektorych momentach, ale skoro sie nie da to dziergam teraz zeby potem nie zalowac!
OdpowiedzUsuńO, dziękuję bardzo za taką opinię. Robiłam go tak dla wyrobienia stosu resztek włóczkowych, bez specjalnego przykładania się :)
UsuńRękawy - cóż, tak mi się ostatnio robi, żeby nie były długie. Często i tak po praniu się wyciągają.
Masz rację, teraz trza dziergać, żeby potem nie pisać postów o pruciu ;) :)
Ten komentarz został usunięty przez autora.
UsuńSweter bardzo ładny i pomysłowy:)))oj przydałoby się spruć ze swojego życia to i owo:)))ale skoro się nie da to trzeba sobie radzić:)))Pozdrawiam serdecznie:))
OdpowiedzUsuńDziękuję. Robiłam nie bardzo się nim przejmuąc :))
UsuńOj, tak. Trzeba sobie radzić, wyjścia nie ma ;)
Sweterek jest swietny, tak fasonowo, jak i kolorystycznie. Fajny pomysl mialas z tym pruciem.
OdpowiedzUsuńW zyciu... no tak, sa epizody, krotych mogloby nie byc. Trzeba jednak wyciagnac z nich nauke i... jechac dalej!!!
Dzięki :) Pomysł miałam, ale nie wiedziałam jak zrobić (ale od czego You Tube).
UsuńJestem chyba na etapie podsumowań, zaczynam mieć wątpliwości, żale do siebie przeróżne i jasność co do pewnych spraw, że zawaliłam tu i tam. Do tej pory twierdziłam hardo, że tak miało być, nie byłabym sobą itd. I jasne że tak, niemniej zaczynam odczuwać boleśnie skutki swoich dawnych decyzji bardzo bardzo emocjonalnych i spontanicznych. I teraz tak trochę się kręcę w kółko, nie mogąc znaleźć wyjścia. Jeeju, ale się pozwierzałam publicznie :D
Hmmm.... wiesz, moze troche Cie rozumiem. Jednak zadreczanie sie nie wniesie nic dobrego. Pogadaj, tak od serca, z zaufana osoba. Problem nie zniknie, ale na duszy lzej bedzie :).
UsuńZ zaufaną osoba gadam. To mąż. Jedyny człowiek na tej ziemi, któremu ufam. Reszta wyparowała, zawiodła zaufanie itd. Generalnie to jak mam problem, nie lubię o nim gadać. Muszę to przegryźć w głowie i działać. Czasem to ostatnie jest trudne, zwłaszcza kiedy się "zastały kości". ;)
UsuńO, człowieku, i chce Ci się tak dziergać? Tobie to musi się nudzić...- Od takich ludzi uciekam jak daleko się da.
OdpowiedzUsuńFajne kolory, a efekt poprucia dodaje uroku i rustykalności. A zdjęcie z zielonawym rękawem i pustynią w tle jest wielce artystyczne.
I jeszcze do selerów naciowych się odniosę. Pod wpływem przyjaciółki naszło mnie na różne takie mieszaniny z młodą pokrzywą i imbirem, a do tego każdy możliwy owoc.
Ooo, ileż razy słyszałam i czytałam to życzliwe "tobie to się musi nudzić". Ci co tak piszą i mówią, nie wiedzą, że głównie demaskuą swoje zazdrostki? :D
UsuńPokrzywa! Co roku obiecuję sobie, że pójdę i narwę. W tym roku MUSZĘ w mońcu zrealizować to palące postanowienie :D
Podobaja mi się takie swetry poprute :) pięknie w takich kolorach!
OdpowiedzUsuńMi też, i fajnie się je robi :)
UsuńDzięki!
Oj, jak zobaczyłam te druty i robótkę, aż bym złapała żeby podłubać. Świetny poprutek, fajne zestawienie kolorów, a mam pytanie, czy prostujesz włóczkę nad parą z poprutków, bo prostuje się idealnie. Pozdrawiam Marzena
OdpowiedzUsuńNie robię z poprutych. Raz mi się zdarzyło. Nie prostowałam nad parą, nie chce mi się takich cudów czynić :))
UsuńWspaniały swetworek i dobrze, że błękit dałaś na górę. Takim blondaskom jak my dobrze w niebieskościach przy twarzy. Ten efekt poprucia to normalnie hicior powinien być jak te porozdzierane spodnie, tak modne teraz.
OdpowiedzUsuńA w swoim życiu też bym znalazła coś do sprucia, ale się nie da, więc staram się za dużo nie rozmyślać, bo jeszcze w jakiś dołek wpadnę i po co?
To prawda, z tym błękitem. I do oczu pasuje ;) :)
UsuńŻeby to się dało nie rozmyślać ;)
Bardzo fajny sweter:)) Pozdrawiam! :)
OdpowiedzUsuńhttp://kasztanowydomek.blogspot.co.uk/
Dziękuję :)
UsuńKolorystycznie bardzo mi się ten poprutek podoba, takie właśnie lubię i Ciebie w nich, a gacie klasa! Poprułabym w życiu... nie da się, mówią, że zawsze można coś zmienić. Nie jestem tego pewna. Trochę melancholijnie u Ciebie, ale ja tez w podobnej kondycji- jakaś dziwna aura czy co? W każdym razie liczę, że minie... Nie mogłam ostatnio nigdzie kupić imbiru, a piłam dla kuracji codziennie przez dwa tygodnie i pomogło. Tak wspominam, bo do smoothie przeróznych by mi pasował, a lubię jak Ty :) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDzięki Asiu :) Można wyciągać wnioski, ale czasem za późno żeby wnioski z wnisków zastosować tak, żeby coś polepszyć. Zawsze skutki działań ponosimy. Melancholia to chyba nie jest, raczej trzeźwy ogląd spraw.
UsuńImbir średnio lubię. Próbowałam, wiem, że zdrowy, synowi aplikuję kiedy choruje. Ale sama...średnio mi wchodzi. Odrobinę startego jedynie :)
Wyszło super, taki trochę inny, bo popruty.
OdpowiedzUsuńKolory fajnie połączyłaś. Serdecznie pozdrawiam...
Dziękuję :) :)
UsuńŚwietny ciuszek. Kolory dobrałaś idealnie. A co do przemyśleń nad życiem to ja mam podobne, tylko mnie się wydaje, że ja pruć nie umiem, ale za to często ceruję swoje życie i choć nie wychodzi to może idealnie, to jednak jakoś działa.Najważniejsze bowiem, ze nie łatam.Pozdrawiam Danka
OdpowiedzUsuńKolory z dobrodziejstw tego co pozostało po czymś tam kiedyś. Dziękuję :)
UsuńNie musi być idealnie, grunt, żeby dziur nie było ;)
Motyw puszczonego oczka jest ekstra. Podoba mi się tez zestawienie kolorów. Bardzo.. :-)
OdpowiedzUsuńO tak, fajny efekt. Dzięki :) :)
UsuńRobiłam ze spuszczanymi oczkami i powiem tak: na zdjęciach mi się ten efekt podoba, ale na żywo, w moim wykonaniu, ni cholery.
OdpowiedzUsuńTwój sweter super, fajnie mu kolorki skomponowałaś.
Zielony koktail robiłam sobie ostatnio: kefir, nać z rzodkiewki, seler naciowy, trochę solonego kopru (z zamrażalnika z własnych ubiegłorocznych zbiorów) i dużo pieprzu... Pycha:-) (Ale wiem, że Ty się nabiałem brzydzisz;-))
A mnie bardzo, może jak mi wena do drutów wróci, to zrobię coś mega poprutego :)
UsuńPieprz - a to ciekawe. Nie stosowałam. Dosypuję przeważnie mielony len, albo ostropest, albo nasiona chia. Mleko mnie brzydzi, kefiry lubiłam. Ale mi szkodzą, tak jak inne przetwory z mleka. Lata do tego dochodziłam ;)
Ten swojak jak go określiłaś podoba mi się okrutnie!! Raz że kolory są jak najbardziej moje to jeszcze jest świetnie poczochrany! Nosiłabym ile wlezie!!! co do przemyśleń też tak czasem mam, tylko wtedy sobie myślę że przecież mają i miały miejsce fajne zdarzenia, ludzie i tego wszystkiego zapewne by nie było gdyby nie ten jeden punkt zero;) przypomniał mi się film "Koń trojański";))
OdpowiedzUsuńLubię takie bylejakie swetry, zwłaszcza robić, bo jak coś spierniczę, to zawsze mogę powiedzieć, że TAK MIAŁO BYĆ :D
UsuńKoń trojański - aż se musiałam przypomnieć w necie. Ale już pamiętam! Faktycznie :)
Poprucia intrygujące, fajne połączeniu kolorów, pustynne tło rewelacja. Przypomniał mi się taki bodaj szary sweterek D.Stenki z "Nigdy w życiu" z popruciami właśnie - alez mi się to wtedy podobało :) Tez już nie raz się zastanawiałam jakby to było, gdyby można tak pewne sytuacje, zdarzenia, historie, przeżycia spruć czy wymazać gumka myszką...
OdpowiedzUsuńDziękuję za pochwały sweterkowe :) :)
UsuńAlbo dorobić, jak mi napisała w komentarzu Bambusowy Kot.
Podobają mi się te podprucia..i kolorki:))
OdpowiedzUsuńNo...Fajnie byłoby spuścić czasami oczko w życiu...
Tak zwane dziurska. I tak się zastanawiam, co moje babki, robótkowniczki, powiedziałyby na takie cuda. Byłaby załamka :))
UsuńAle ja jestem zakręcona ostatnio, byłam przekonana, że zostawiłam komentarz...
OdpowiedzUsuńPrucie i dorabianie, dorabianie i prucie - tak ostatnio mijają mi dni, tygodnie. Ani prucie ani dorabianie nie jest łatwe...
A Twoje poprucia wyglądają bardzo ciekawie, kolorystyka sTworka zachwycająca. Twoje pomysły są mega!
To tak jak ja, chaos i nieogarnięcie :)
UsuńNie jest łatwe, zwłaszcza kiedy nie da się zapanować nad każdą nicią.
Dziękuję Basiu :) :*
Piękna Ty i spruciak uroczy i tło, jak malowane. Kiss
OdpowiedzUsuń:) :*
UsuńJesteś skromna. Twoje swetry to mistrzostwo. Robisz je w rekordowym tempie. Tylko pozazdrościć.
OdpowiedzUsuńDzięki Kochana :*
Usuń