Lubię pepitkę. Do tej pory moja szafa zawierała ubrania w ciut większą: na tej sukience, tych legginsach i tym sweterku. Tym razem trochę klasyki. Nabyłam w sh wdzianko(żakiet?) w ten deseń, za 18zł. Najprawdopodobniej uszyty ręcznie. Naszyjnik-śliniak dorobiłam szydełkiem. Bo lubię mieć dopasowany element biżuteryjny. Do tego starości: spodnie dżinsy, zwane husbandami. Bo mężowe. Porzucił, a ja zagarnęłam. Dawno nie blogowały. Dla mnie szafa bez dżinsów nie istnieje. Podobno tego u mnie nie widać. To nadrabiam. Skarpetki - z Biedronki. W pewnym sensie to widać :D
Do zdjęć załapała się kostka z kolekcji mojego syna. Pamiątka z Wilna. Na tle pepitkowej ściany hotelowego pokoju w nadbałtyckiej miejscowości Jurmała klik na Łotwie. Aaaa, zarekalmuję, bo bardzo fajne miejsce: http://www.kurshihotel.lv/. Jakbyście kiedyś byli w okolicy :)
Das Moon odkryłam jakiś czas temu. To polski skład. Do słuchania mroczną jesienią. Zawsze o tej porze roku ciągnie mnie w taki muzyczny klimat. Świetny teledysk! I pasuje do moich skarpetek :D
Ja też lubię pepitkę, choć mam tylko chyba jakąś apaszkę w tym wzorze. Ten żakiet fajny. Biżuteria świetna, bardzo ładnie wyszedł Ci ten naszyjnik.
OdpowiedzUsuńMoona nie posłucham, bo z roboty klikam;-)) Ale nadrobię.
Dzięki za pochwałę mojej robótki :) :*
UsuńWyglasz bardzo elegancko i szykownie!! Bardzo Ci to wdzianko pasuje, a skarpety zalozylas do tego super...sa szalowe i wygladaja do tego genialnie! Ja odwrotnie do pepitki dodaje na gore apaszke w grochy!! Pozdrawiam Cie Sylwio serdecznie:):)
OdpowiedzUsuńSzyk i elegancja? Dziękuję :) Chociaż szczerze mówiąc, daleka jestem od odnajdywania się na co dzień w tych rejonach ciuchowych :D
UsuńMI się podobają spodnie, mają charakter :-)
OdpowiedzUsuńPod warunkiem, że się je podwinie, bo tak, to za krótkie i śmiesznie mi to wygląda :D
Usuńoj Ty szalona istoto :) groszkowe skarpety z Biedronki sprawiają, ze życie jest cudownie biedronkowe ;) a ponieważ mam słabośc do tych owadów to te grochy wyłaniające się z butów najbardziej mi się tu podobają
OdpowiedzUsuńco do pepitki to ten klasyczny układ nitek w tkaninie i zestaw kolorów sprawia, że jest ona zawsze na czasie, lubie ją i to w każdej niemal wielkości
genialna ta synowa kostka!
To już któryś mój taki skarpetkowy raz :D
UsuńKostka zmienia się w węża :D
U Ciebie jak zawsze wszystko się zgadza i wszystko się klei:D
OdpowiedzUsuńElement biżuteryjny i skarpetki wiodą prym!
Kurde, ja jestem taka mała, że ani po mężu ani po synu portek nie ubiorę... ;))
Sorki za nieobecność.. Na stare lata choróbsko trzyma mnie ciut dłużej niż kiedyś;))
Znam takich, którym bardziej się zgadza :D
UsuńMy z mężem w zasadzie mamy ten sam rozmiar, a i prawie wzrost. To znaczy, jak będę żarła tyle słodyczy, to niedługo będę od niego grubsza :D
hahaha, chyba Ci otyłość nie grozi;)))
UsuńA wiadomo to?
UsuńPotrafisz wszystko tak skomponować, że wygląda niebanalnie :) Jeansów faktycznie dawno u Ciebie nie było, ale teraz super to wygląda :) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńJak to dawno nie było dżinsów???? Dwa posty temu były :P
UsuńJa też kocham dżinsy! Mężowych nie mogłabym jednak założyć - ja jestem maluda 53 kg ciężka, a on prawie dwa metry wysoki i 93 kg lekki ;-)
OdpowiedzUsuńO, to ja jestem od Ciebie lżejsza o 10 kg więcej :D
UsuńSuper, prosto i po męsku- a tym samym tak niezwykle kobieco!
OdpowiedzUsuń♥
Fajnie to ujęłaś, mogę się pod tym podpisać :)
UsuńA ja nie mam ani jednej pary dżinsów, i dobrze mi z tym:)
OdpowiedzUsuńPepitkę lubię, również kolorową, ale to rzadkość.
Super wyglądasz:)
A ja mam z 10 par, teraz chodze w 3, 4ech. No, co tam kto lubi. :) :)
UsuńDzięki, chociaż trochę ponuro, jak tak patrzę teraz...
Bardzo fajną nutkę wynalazłaś!!! Pani na teledysku ma bombowy kolor włosia!
OdpowiedzUsuńTeż nie wyobrażam sobie szafy bez jeansów ale te husbandowe nieczęsto noszę, jakoś się tak do rurek przyzwyczaiłam, poza tym mam same oversizeowe góry. Luźne portki i luźna góra przy mojej sylwetce to katastrofa;)
Fajną żakietkę wyszperałaś, w lumpach to jednak mają najprawdziwsze skarby:)
I sukienkę w kropki, pod moje skarpetki :D
UsuńTe portki nie są luźne (a były). Tyłek rośnie, gacie coraz ciaśnejsze, co robić :D
No, przyda się takie cosik na górę, jak czasem trzeba będzie przyelegancić :D
A wiesz , ze świetne te portki są . Właśnie takie , z wywinięciem , czego normalnie nie lubie . Żakiet czy nie , w Teoim ujęciu dobrze wyglada .
OdpowiedzUsuńPs . Poszła dzisiaj paczka , tnij i Noś :):)
Bo bez wywinięcia wyglądam w nich jak chłop :D Są za krótkie, a tu mam jeszcze obcas... Więc wywijam. Zamierzam ten żakiet(ciągle nie wiem czy go tak zwać, ale co tam...) zakładać do dresowych portek :D
UsuńOoo, to czekam i niese do krawcowej!!! Dzięki :D
Futro z lisa, skarpetki z biedronki... Element biżuteryjny świetnie się sprawdza. Oswajasz pepitkę w moim umyśle. Wydaje mi się, że to taki nudny wzorek. A jednak ma potencjał...
OdpowiedzUsuńKtoś mi kiedyś opowiadał o tej miejscowości. Jurmala znaczy chyba brzeg morza. Kobieta zabłądziła, nie mogła trafić, a że do światłych należała, znała język, po łotewsku zapytała pierwszego lepszego chłopa, gdzie ta Jurmala? Pan zrobił zdziwioną minę i mówi - Tu, wszędzie.
Tak, to jest nudny wzorek. Na nudnym ubranku, na nudnej osobie :D
UsuńWiem, gdzie kupiłaś te skarpetki, bo mam podobne fioletowe. O, Pani u góry mnie uprzedziła, bo napisała nazwę sklepu, z którego one pochodzą. Żakiet fajowy( nie dla mnie) i naszyjnik super. Ożywia żakiet. Kostka ciekawa, jeszcze takiej nie widziałam, tym bardziej dziękuję za zdjęcie.
OdpowiedzUsuńNapisałam skąd są :) Już wcześniej pokazywałam (i popisywałam) inną parę. Kupiłam cały pakiet :D
Usuńrobisz niesamowitą biżuterię :) a nic dziwnego, że mąż porzucił te spodnie... ponieważ Ty w nich wyglądasz super! :)
OdpowiedzUsuńDzięki bardzo :) :) :)
UsuńPotrafisz tak niebanalnie łączyć ciuchy, dobrze masz z mężem, możesz od czasu do czasu pożyczyć porcięta, ja nie mogę :( jam w biedrach przyszeroka hehe
OdpowiedzUsuńMarzenko, nie ma tak dobrze - w ostatnie jego portki nie weszłam, nie dopiełam się! :))
UsuńPepitka!! Ja wciaz mam jej za malo w szafie...a podoba mi sie ten wzor strasznie. Na prostych krojak zwlaszcza - takich jak to Twoje ubranko. A spodnie tez chetnie podbieralabym husbandowi, bo meskie kroje sa super - ale rozmiar nie pasi;)
OdpowiedzUsuńPoza tym doskonaly sliniaczek dodziergalas do calosci - i to fajne jest - machniesz pare razy za przeproszeniem szydelkiem/drutami i juz stroj nabiera oryginalnosci!!
Usciski. Anka
Aż tak? Ja po prostu ją lubię :) :) Szczególnie większą, co było widoczne. Ale jak spotkałam takie mniejsze coś, to nie mogłam się oprzeć. Bo właśnie proste i przyda się :)
UsuńHm, to prawda - dzięki takim drobiażdżkom jest oryginalnie, a to lubię najbardziej. Bez szastania kasą, skromnie.
genialne dziny - ja tez wracam do tych wszystkich zapomnianych krojów denimowych w stylu vintage !!!!
OdpowiedzUsuńO, te które ostatnio pokazujesz, są kapitalne! :) :)
UsuńTeż lubię pepitkę :) Fajny zestaw, taki luźno-elegancki. Na mnie spodnie mężowe nie pasują zupełnie, ale koszulki nieraz podkradam ;)
OdpowiedzUsuń:) Dzięki Lidziu za komentarz :)
UsuńTo niesamowite, mam baaardzo podobny do Twojego żakiecik, ma kilka dobrych lat, krój właśnie pudełkowy, tak się chyba nazywa... Może się z nim przeproszę... Biżu świetna, niepowtarzalna, bo po Twojemu...
OdpowiedzUsuńZresetuję się godzinkę po pracy i napiszę...
Dzięki Basiu za komentarz, za mail. Trzymaj się ciepło i Mocno :*
UsuńSuper jest to wdzianko:)))bardzo lubię pepitko :)))piękny naszyjnik:))Pozdrawiam serdecznie:)))
OdpowiedzUsuńDzięki, uściski dla Ciebie :) :)
UsuńIle razy zaglądam do wszelakich sklepów z odzieżą zawsze oko mi ucieka na fajne: grochy, kratkę lub pepitkę.
OdpowiedzUsuńNa punkcie tej ostatniej kiedyś miałam prawdziwego fioła. Z tamtych czasów ocalała tylko wąska spódniczka w kolanko.
Fajnie wygląda zestawienie dżinsów z luźnym żakietem w pepitkę i botkami. Wydziergany przez Ciebie naszyjnik świetnie pasuje do całości. Obejrzałam i wysłuchałam teledysku. Ciekawy, no i ta sukienka w grochy- taki ciepły akcent.
Pozdrawiam Dorota
Dorotko, dzięki za komentarz, serdecznie pozdrawiam :) :)
UsuńGenialne połączenie nieco nobliwej góry z żartobliwym dołem :))) I ten fantastyczny naszyjnik, spinający całą kompozycję! No bosko jest!
OdpowiedzUsuńDzięki! Właśnie o to mi chodziło :D
UsuńA dzisiaj, całkiem przypadkiem, trafiłam do osiedlowego lumpa i wpadł mi w ręce zajebisty płaszcz oversizowy w wielką pepitę. Taki spadochroniarz ;). Cholera za duży był na mnie, rozmiar chyba 38. Pomyślałam o Tobie, bo mega oryginalny i jakoś tak pasujący mi do Twojego stylu :D. I masz ci los!!! Sivka w pepitce dziś na blogu :D!!!
OdpowiedzUsuńA portaski mężowskie leżą idealnie!!! Ja w Misiaczkowych to bym się utopiła, takiego mam dorodnego mężulka ;)
Jak 38, to mój. No patrz, to imponderabilia są! :D :)
UsuńGROSZKI :)) Jakie boskie skarpetki w groszki :)) O nie mogę, po prostu genialne :))) żakiet też niczego sobie, ale wybacz, skarpetki zgarnęły cały ałtfit ;)
OdpowiedzUsuńWybaczam. Chociaż liczyłam, że największy szał zrobi mój naszyjnik :D ;)
UsuńElegancja i luz w jednym.. podoba mi się:) Mnie też ciągnie do muzycznego mroku jesienią, choć takiego już zupełnie idącego w ciemności jesienne i mokre liście.
OdpowiedzUsuń