Pyszne jedzenie w barze wegetariańskim Złoty Osioł
klik. Byłam, jadłam, polecam! Morfina kusiła po drodze i inne używki też. Ale ostatecznie zdecydowałyśmy się z M. na piwko w Kredensie
klik. Raz na półtora roku w Katowicach, z przyjaciółką. Tego mi trzeba! :D
Pierwszy z naszyjników podarowałam M. Jak widać, trafiłam z kolorystyką :D
Dwa kolejne chętnie sprzedam. Do obejrzenia w
tej zakładce:
Na sobie miałam jeden z poniższych naszyjników. Wszystkie to efekt wczorajszego napadu weny twórczej:
O Rynek skończony :):) i Anja Rubik , kobieta dosłownie jest wszędzie ;);)
OdpowiedzUsuńDobrze robią takie spotkania :) fajnie wam :)
Jeszcze nie całkiem skończony. Ale Katowice szaaaaleją! :D
UsuńKlimatyczny ten kredensik, lubię tego typu lokale i tego typu spotkania, bardzo fajny płaszczyk miałaś na sobie :)
OdpowiedzUsuńBardzo fajne miejsce, szkoda, że nie pozwolono robić zdjęć :( Ale reszta wnętrz bardzo przytulna, bardzo. Stare fotografie Katowic, babcine lampki z abażurami itd. Rewelacja, jestem tam już któryś raz, bo klimat do pogaduszek zapewniony.
UsuńFajnie masz, nie ma to jak napić się piFko z kumpelą.
OdpowiedzUsuńO i nawet Kato ma wege knajpkę, jak się cieszę:)
Oj, nie ma jak! Nikt tak człowieka nie zrozumie, jak przyjaciel, którego się na ponad połowę swojego żywota...
Usuń:( bu, ja też chcę się wyrwać raz na pół roku i spotkać z przyjaciółką!!! Skubana uciekła mi do Dublina i ani w te, ani we wte!!!
OdpowiedzUsuńKato wygląda coraz fajniej :D
Ruda , to pretekst do odwiedzenia Dublina . Zazdroszczę . Ja bym jechała ... Zreszta tak pojedziemy na wakacje ;);) do znajomych , no przeca trza sie spotykać ;);)
UsuńRaz na prawie półtora, ostatnio sięmwidziałyśmy latem zeszłego roku :( Czas za szybko leci, po prostu.
UsuńKatowice za każdym razem mnie zaskakują. Rozkopane centrum świadczy o tym, że zmiany jeszcze cały czas w realizacji. Co to będzie, co to będzie :D
Ania: Jest iskra nadziei, że latem odwiedzę Olkę w Irlandii! Niestety iskierka tli się słabiuchno!!! Muszę podmuchać na nią ;)
UsuńKatowice wypiękniały :) studiowałam tam, lata temu, na UŚ, na Placu Sejmu Śląskiego :)
OdpowiedzUsuńMąż mój też studiował na UŚ :)
UsuńOstatnio w Kato byłam w czerwcu- byłam pod wrażeniem. Teraz też bym była, jakbym tam była:)
OdpowiedzUsuńZłoty Osioł jest też w Gliwicach, bardzo niedawno byliśmy tam z rodziną, matko, ależ tam było pyszne żarełko!!!
:)
Pamiętam :D
UsuńPrzepyszne!!! I tanio :D
Ja mogę sobie tylko popłakać... spotkać się z przajciółk-ą/-ami... Tęsknię ogromnie! tak bardzo, że byłabym gotowa wracać do Europy...
OdpowiedzUsuńNajważniejsze, jeśli w ogóle ma się do kogo i czego tęsknić. :) :*
UsuńJa też wybrałabym kredens:)))fajne są takie spotkania:)))podoba mi się Twój płaszczyk:))Pozdrawiam serdecznie:))
OdpowiedzUsuńFakt jest taki, że się knajpy rozmnoooożyłyyy w Katowicach, że wybór spooory :D
UsuńNie znam Katowic, ale dobrze się jest spotkać ze znajomymi. Naszyjniki są ciekawe.
OdpowiedzUsuńKatowice to miasto bardzo ciekawe, z historią, przez lata całe niedoceniane. :)
UsuńI Złotego Osła, i Kredens znam :D Pyszne jedzenie zawsze było w Ośle, a Kredens jest bardzo klimatyczny.
OdpowiedzUsuńHa! No patrz :D
UsuńPijalnia... no proszę :)
OdpowiedzUsuńślicznie wyglądasz :)
No a co. Swojsko. A nie ciągle jakieś degustacje :D Są pijaki, jest pijalnia :D
UsuńNie ma to jak spotkania z kumpelkami. Ja wczoraj spotkałam się z koleżanką z podstawówki. Przesiedziałyśmy przez osiem lat w jednej ławce :-)
OdpowiedzUsuńWłaśnie! Dają kopa pozytywnego! :D
UsuńCałą podstawówkę z jedną koleżanką? :) Ja od 3ej do 8ej, ale z inną, nie z M. :D
Ja znowu Kato unikam jak tylko mogę, zawsze kojarzyć będę z kurzem, hałasem, gigantycznymi korkami i skarbkiem ;) może to wynik tego że zbyt często tam jestem i się opatrzyłam ;) i nie widzę tego co piękne. Ale jedno jest pewne, dla prawdziwej przyjaźni warto gnac choćby na drugi koniec Polski, ba, świata :-) Super że spotkanie Wam się udało. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńA wczoraj było pustawo, cicho, bardzo przyjemnie. No i ja to z tych, co zawsze wolą widzieć coś pięknego :) :) I na szczeście nie musiałam gnać z końca Polski, godzinka busem i jestem na miejscu. Pozdrawiam :)
UsuńO patrz, wlasnie sobie uswiadomilam, ze w zyciu nie bylam w Katowicach!!¨Przejazdem jeno, ale to sie nie liczy... Wygladaja calkiem przyjemnie:)
OdpowiedzUsuńA spotkania wyjazdowego "na pifko" z kumpela zazdroszcze strasznie! A i widze szare plaszczydlo w eksploatacji - podziwiam po raz kolejny!
Usciski<3 Anka
Dla mnie Katowice to jedno z dwóch najważniejszych miast, takich naprawdę miast, przez duże M. Bo mieszkam i zawsze mieszkałam prawie w połowie drogi między nimi:Katowice i Kraków. Raz się jechało w jedną, a raz w drugą stronę. Wspomnień z każdego MOC :D
UsuńCudnie, że udało Wam się spotkać. Kredens uroczy, Wy wyglądacie na bardzo zadowolone. Fajnie tak, przytulić się do przyjaciółki, która nie tylko wysłucha, pocieszy, doradzi, ale po prostu JEST. Ja mam taką od 30 lat... I bardzo cenię sobie Jej przyjaźń. Jutro planujemy się spotkać... Na szczęście mieszkamy blisko siebie. Myślę, że dla prawdziwej przyjaźni jednak odległość nie ma znaczenia...
OdpowiedzUsuńDziękuję za maila. Odpiszę...
CUDnie, fakt :) Wyrwać się z natłoku obowiązków i codzienności. :)
UsuńNie ma to jak psiapsiółka... Moja ode mnie daleko. Dzwonimy do siebie raz na miesiąc od lat. Chciałoby się tak spotkać..
OdpowiedzUsuńZ Tobą też! Rude Ci pasuje:D
Jedna mi sie uchowała, ze wszystkich jakie były.
UsuńJa z Tobą też :D