Mam fuksa. Za parę złotych. Na widok wdzianka stanęłam jak wryta. To wydarzenie miało miejsce w moim miejscowym sh wiele miesięcy temu. Chcę to - pierwsza myśl. To nie w moim stylu - druga myśl. No to co! - trzecia myśl. Najwyżej będzie tylko w szafie dyndać - myśl kolejna, już po zakupie. No i dyndało. Aż do kolejnego wydarzenia jakim było wydzierganie takiej oto torebki, jaką widzicie (jestem w mani robienia torebek). Dodam, że uszy które do niej dosztukowałam, też przeczekały kawał czasu, może nawet dwa lata. Kto czeka ten ma za swoje :) Mam też fuksję :)
Pałac w Kurozwękach. Gmina Staszów. Województwo Świętokrzyskie. Nad rzeką Czarną. To takie miejsce przywrócone istnieniu przez potomków dawnych właścicieli, Popielów (za własne fundusze). W pięknym wiekowym parku, w otoczeniu drzew pomników, budynków należących do zespołu pałacowego, koni (kurozwęcka stadnina jest dosyć znana) i innych zwierząt, a nawet bizonów, wycieczkowalim rodzinnie :)
Wnętrza Pałacu w Kurozwękach:
Wśród dosyć licznych eksponatów, pamiątek, zdjęć rodzinnych itp klik, wpis Henryka Sienkiewicza. Ładny charakter pisma:
Wystawa obrazów Józefa Czapskiego:
Zdjęcie z przeszłości:
Na koniec tego odcinka słówko zwierzeń. Tylko nie mówcie nikomu ;) Jestem oficjalnie kopnięta. Podczas próby sportretowania aparatem jednego z pięknych koni, tak się zaangażowałam, że nie zauważyłam taśmy ogrodzeniowej pod prądem i zahaczyłam o nią łokciem. Poczułam szarpnięcie/kopnięcie. Myślałam, że to koń, a to prąd był. "Nas? Bohaterów? Prądem?!" klik Ja zawszezawszezawsze muszę wsadzić łapę gdzie nie wolno! Taki fu(c)ks. Za karę do paki:
A w następnym wejściu pokażę jeszcze jedno ciekawe miejsce, które po drodze odwiedziliśmy :)
Piękne zdjęcia! Bardzo się ciesze, że pokazujesz jeszcze takie miejsca, jakby zapomniane, a przeciez nasze- Polskie ( tak właśnie, przez duże P, bo duma coś nas ostatnio przestała rozpierać podczas wakacyjnej emigracji na egipskie plaże). Bo przeciez jest i co pokazać :) Bluzka fajna, ale ten Twój torebkowy twór- rewelacja! I masz farta, że to tylko na szczęście Cię kopnęło ;) Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńDzięki, zdjęcia robił też mój mąż :) Pokazuję, bo bardzo lubię. Jest tyle jeszcze do zobaczenia, odkrycia wręcz tu u nas, w naszym pięknym dziwnym kraju :) Oby na szczęście, ale wrażenie było totalnie nieprzyjemne, brrr.
UsuńOj Biedaku wiem co czulas! Kiedys tak kicalam po polu ze pastucha zerwalam (na szczescie nie byl podlaczony) ale stres byl!!! A z rok temu jak schodzilam z gor to tak szlam energicznie ze ocieralam reka o kurtke w ktorej kieszeni mialam aparat ze sie jakos prad zrobil i mnie w dupsko trzasnelo.Za pierwszym razem nadarlam sie na Micha ze jak mnie juz musi w tylek klepac to moglby delikatniej ;) haha po dwoch kolejnych trzasnieciach dopiero wpadlam na to ze to przez aparat:) Foty masz genialne i pieknie wygladasz tylko ja sie zastanawiam kto mial tyle odwagi zeby zamknac Cie do ciupy??:) A w lumpie zawsze trzeba brac jak jest i raczki wyciaga:)
OdpowiedzUsuńJeju, na każdym kroku prąd! Strasznie głupie uczucie, a potem zdrętwiały mi palce u ręki (nie powiem, trochę panikowałam :D) A do ciupy sama wlazłam :D
UsuńByłam tam byłam:) Jeszcze niecałe sto km na południe i mogłabyś zajechać do mnie. A mamy piękny skansen. szydełkowa torebka też by się na jego tle super prezentowała:)
OdpowiedzUsuńNo parz! A który skansen? Nie mów, że w Tokarni!
Usuńpowiem po cichu - Kolbuszowa:)
UsuńPiszę 3 raz, Internet a raczej jego brak zżarł mi poprzednie...
OdpowiedzUsuńSivko, dlaczego tylko 1 zdjęcie we wdzianku? Jest piękne, a z torebusią to już w ogóle śliczna para.
Fajnie, że udało Wam się rodzinnie wyjechać, zdjęcie wnuczka z babcią - cudne.
Kiedyś tam byłam, ale nie uchowało się żadne zdjęcie, może czas, by znów tam pojechać...
"Szwedzi też tu byli", chyba wymienią tę lampę, bo obciach, a miejsce widzę wypiękniało.
A nasz Litwos pięknie skrybował i dużo podróżował, ale mi się rymnęło...
A Ty nawet w pace wyglądasz świetnie, ale wyjdź z niej proszę i pokaż to kolejne ciekawe miejsce.
Pozdrawiam Cię ciepło!
W następnym poście wsadzę jeszcze jedno, ok? :) '
UsuńUdało się, lubimy bardzo. Miejsca jest niesamowite wg mnie, szczególnie, że tych, do których powrócili właściciele, bądź ich potomkowie (wykupując za własną kasę od państwa) nie ma wiele. Poza tym cała okolica jest urokliwa, całe Świętokrzyskie!
Nie znam tego miejsca , ale mam nadzieję ,że kiedyś poznam :-) Siveczko torebka jest bombowa! I z ciuchami też tak mam ,że coś kupię tylko dlatego ,że mnie zauroczyło a potem lezy i dynda :D
OdpowiedzUsuńWdzianko cudne takie retro <3
Świętokrzyskie w ogóle jest mało znane, w porównaniu z innymi regionami kraju, a szkoda, bo jest pięknie, tchnie spokojem i czystym powietrzem.
UsuńDzięki, fakt, torebka mi się udała :D
Formą przypomina pałac konstantyna w Trewirze , ten Twoj ;) w K. Coś tam ...
OdpowiedzUsuńAleś miejsce wygrzebała ;) świętokrzyskiego prawie nie znam , a sięga tam jedna z gałęzi , moich korzeni ;);)
Wdzianko rewelka , torebka jeszcze lepsza ??!! Rozkrecasz sie w torebkach ??!! Bosko ! ... Hmmmm ...
Niestety nie mój :D
UsuńNie ja, tylko mąż mój, jemu się przypomniało,że jest takie, jeździliśmy wiele razy w pobliżu. Świętokrzyskie (jak ja mówię: kieleckie) jest mi bardzo bliskie, w moich żyłkach płynie 50% kieleckie krwi :D
Ogólnie rzecz biorąc rozkręcam się :D A tak serio, to taki sezon, w zeszłym roku też o tej porze dziergałam torby.
miejsce wspaniałe
OdpowiedzUsuń♥
pozdrawiam, Ola
FASHIONDOLL.PL
Dzięki :)
Usuńale fajnie mi się Wami podrożuje! wirtualne uściski za fotorelacje, dzięki niej znów poznałam kawałeczek naszej urokliwej Polski... cudowne koniki i tajemniczy biały budynek z kolumnami... ach jak miło popatrzeć
OdpowiedzUsuńRaczej tylko wycieczkuje, to bliskie stosunkowo odległości :) Mniej niż kiedyś, bo czasu brak na więcej i okoliczności na więcej nie pozwalają, niestety. Ale może im rzadziej, tym lepiej smakuje to wszystko :) Jest tyle wspaniałych, nieznanych miejsc. Całe połacie emanujące spokojem przestrzeni, której nie doceniamy, zachwycając się zagranicznymi(też fajnie). :)
Usuńach i zapomniałam - wdzianko jest super! nie daj mu za dużo wisieć w szafie!
OdpowiedzUsuńDziękuję, postaram się :D
UsuńMnie kiedyś popieścił pastuch elektryczny i wcale nie lazłam z aparatem, tylko tak sobie, na przełaj :) pięknie, znowu pięknie i te pałace, domy, dworki, śliczne, bardzo... torebka, świetna!
OdpowiedzUsuńJa nawet nie skojarzyłam, że to pod pądem jest! Żadnego oznakowania, a nie każdy się zna; tam małe dzieci chodzą (a one lubię się złapać "za sznurek") - no nie wiem, chyba to nierozsądne ze strony tych co to zmontowali....
UsuńDziękować, Małgosiu :*
Piękne zdjęcia :) Wdzianko urocze więc dobra decyzja ;) pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńDzięki Asiu :) :)
UsuńA ja bardzo lubię takie wdzianka i Tobie też w nim ładnie:)))super torebka:)))pięknie tam,uwielbiam takie miejsca:)))widać że świetnie sie tam bawicie:))))ale na prąd to trzeba uważać:)))))))))))))))))))Pozdrawiam serdecznie:))
OdpowiedzUsuńO dziwo, jak dla mnie, wyglądam w tym w miarę spoko :D
UsuńPrąd też by mógł uważać, kogo kopie :D
Fajny ten pałacyck, ładnie się w nim prezentowałaś, bardzo zaciekawił mnie ten szwedzki najazd hehe poszli na łatwiznę hehe... super to wdzianko jest, sukienkę znam i nadal mam na nią chrapkę ;) iii torebusia miodzio
OdpowiedzUsuńLudziska się śmiali z tego IKEAowskiego żyrandola, ale w sumie to nawet urocze. Kiedyś pewnie zmienią, jak się dorob ią. Tam jeszcze wiele funduszy potrzeba,żeby to wyglądało na 100 % :) Dzięki Marzenko, sukienka sprawuje się świetnie!!!
UsuńGenialne wdzianko!! To się nazywa prawdziwy łup z sh! Torebka tez rewelacyjna.
OdpowiedzUsuńOooo, tak, to prawdziwy skarb. Porządna tkanina, wykonanie; nie to co szmatki z sieciówek. Jestem pod dużym wrażeniem solidności tego ubrania, to zaważyło że wzięłam. Mam jeszcze jeden odjechany żakiet, haftowany, z sh. Też mało wychadzany! Muszę o nim przypomnieć sobie i innym :D
UsuńSivuś!! W Kurozwękach :* wz zw, też czasami mi się tak kiełbasi!!!
OdpowiedzUsuńByłam, widziałam, zachwycałam się. Z Zosią w brzuszku jeszcze. Był maj, było strasznie gorąco i potem poszliśmy na lody :D. A to jest niedaleko od mojej wiochy, tak w ogóle :)
Piękną torebkę wydziergałaś, absolutnie w moim stylu :D. Kubraczek też fajny!!!! Ślicznie wyglądasz i tak pod kolor pałacu :D!!!
No patrz, już poprawiam, to literówka, albo raczej za szybko klikam - bo nazwę opanowałam i syna uczyłam poprawnie mówić(nie będę cytować, jak jemu się powiedziało :DDD). Jak jechałam, to się zastanawiałam nawet na ten temat, gdzie Twoje hektary. Piękniste okolice! Za pochwały dziękuję :) :) :)
OdpowiedzUsuńHahaha, też tak mam, że zawsze wlezę na coś:D
OdpowiedzUsuńDobrze żeś żywa! Choć uwięziona;))
Pałac daleko ode mnie... Fajowy!!! Podziękowania dla odnowiciela!
W tym dworku, który jest obok niego mogłabym zamieszkać... Chciałabym kiedyś wygrać w totka i kupić takie cudo!
Szwedów bym nie zapraszała, no może w formie sof, bo mnie się podobają;))
A co do wdzianka, to podobał mi się Twój tok myślenia i ono:D Też tak mam... Parę rzeczy leży i czeka;)
Nie szukam tych przygód, ale one mnie lubią :D
UsuńNo, od Ciebie pałac daleko. Ale po drodze setki innych. Te budynki obok też mi się wydają o wiele ciekawsze, wolę parterowe i mniejsze (mniej sprzątania:))))
Weż, ja od Szwedów mam foteliki i ławę, i mebelki, i całkiem całkiem sobie chwalę!!!
Ten tok myślenia to odkąd bloga mam. Wcześniej mniej kupowałam :))))
Ciekawa wycieczka;- ciekawe miejsce, nigdy tam nie bylam. Ten pałacyk i jego otoczenie śliczne. o... i koniki....
OdpowiedzUsuńWdzianko bardzo mi się podoba, lubię ten styl. Fajną torebkę sobie wydziergałaś, świetnie pasuje do całości;- przypomniałaś mi, że takie uchwyty do torebki to i u mnie gdzieś zalegają.
Pozdrawiam Dorota
Ja też bardzo lubię takie miejsca, zawsze mi się wydaje, że nikogo tam nie będzie, a tymczasem kolejki do kasy biletowej, że ho hoooo. Wdzianko musiałam dopasować do własnego stylu, a to nie takie proste :)) Wydziergałam jeszcze kilka innych torebeczek, ale już z włóczkowymi uszami.
Usuńjak Cię popieściło, to jeszcze bardziej rąbnięta będziesz? Pozytywnie oczywiście;-)
OdpowiedzUsuńŁadne miejsce. Mówiłam to już chyba, ale najwyżej powtórzę - lubię te Twoje krajoznawcze posty.
Nie było Ci w tych rajtach za gorąco? Piękny kolor mają, ale nie grzały? Wdzianko ma świetny deseń. Może krój niekoniecznie dla Ciebie, a może nie do tej kiecki, ale samo w sobie jest ciekawą zdobyczą. A torebka? - podziwiam, że masz czas i ochotę!
Rąbnięta nie, kopnięta tak :D
OdpowiedzUsuńTo nie rajtki, tylko leggi. Nie było. Kiedy rano wychodziłam z domu nie zapowiadało się tak słonecznie, a dzień wcześniej było o wiele chłodniej.
Krój nie dla mnie? Bo??? I właśnie do tej sukienki :D Skoro tak założyłam, to znaczy, że tak musiało być :D Nie wyobrażam sobie siebie w takim wdzianku jakoś normalniej...
Jakie ładne miejsce! Jaki ładny kaftan! :)
OdpowiedzUsuńPrądowi nawet nie można odkopnąć, zawsze ma ostatnie słowo. Nie znoszę takich sytuacji.
:) Ja też nie, nie ma komu oddać, popyskować, człowiek z tym kopniakiem taki sam zostaje. :)
UsuńSzwedzi też tu byli! Hahahahaha! Dobre! Przepiękne miejsce. Muszę sprawdzić jak daleko ode mnie. W pace całkiem ładnie wyglądasz :) Wdzianko świetne! Też mam tak, że czasami ciuch musi swoje odwisieć. Szkoda tylko, że miejsca mało i czasami się nie doczeka.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko :):):)
Hehe, Szwedzi zalali cały kraj :D Już myślałam, żeby sprzedać ten ciuch, ale nie chciało mi sie jeszcze i za to brać. No i odbrze, bo teraz za Chiny Ludowe się go nie pozbędę :D
UsuńPodziwiam... Narzutke, torebke, palac i pozdrawiam...z urlopu;)
OdpowiedzUsuńAnka
O, Ania! Fajnie że zaglądasz :*
Usuńfajne te wojaże, w które nad czym ubolewam "dolna" część Polski obfituje. Nawet własna rodzicielka jak mniemam się załapała?;) a ostatni cytat: do paki, przypomniał mi o genialnym CK dezerterzy i słynną scenę z papugą, która tez poszła do paki. a Ty jesteś równie barwna i niepostromiona jak i ona:)
OdpowiedzUsuńPapugą jeszcze nie byłam :D Za to ostatnie zdanie to ja bardzo dziękuję, mam nadzieję nie być nudziarą :D
Usuń...a gdzie zdjęcie z mężusiem pod platanem?....
OdpowiedzUsuńMłody na bizonie a TY? Ja mam ha!ha! Nawet jest na blogu...
My mamy bardzo mało wspólnych zdjęć, nawet nie pomyśleliśmy o wspólnym! Chyba trzeba to nadrobić. To samo z bizonem, nawet nie pomyślałam, żeby tam włazić, chyba dlatego, że nie lubię mieć zdjęć tam, gdzie wszyscy mają :D
UsuńPiękne klimatyczne miejsce i super zestaw.
OdpowiedzUsuńFlamingo + szarości = zawsze :)
Ha! Wiedziałam, że coś mi samej to przypomina jak tu wyglądam! Flaming! Bingo :D
Usuń