U Sivuchy

Sivka. Rocznik '73. Matka, żona. Człowiek. Przekorna indywidualistka. Spaceruję swoimi ścieżkami. Odwiedzam miejscówki. Dziergam na drutach. Robię zdjęcia. Przyglądam się szczegółom. Mam Zespół Niespokojnych Myśli i Rąk. Mieszkam na Jurze, niedaleko Pustyni ;) k o n t a k t: Sylwia2008s@wp.pl

Strony Rękodzielne

Wyświetlono

Instagram

Instagram
sivkasivucha

Translate

czwartek, 13 czerwca 2013

Nieposolona

 Mówi się, że aby kogoś poznać, trzeba z nim zjeść beczkę soli. Pozostanę niepoznana. Coraz mniej solę ;) Dużo się dzieje. A może tylko ja tak dużo odczuwam. Odwiedził mnie wróg. Okazało się, że coś, co uważałam za czarne, jest białe. Zaskakujące, pozytywne i uspokajające to okazanie :) W drugą stronę też to działa, ale już nie robi wrażenia. 


 Poza tym jeździmy. Nie tylko na wycieczki, czasem służbowo. Przynajmniej jedno z nas. Drugie zostwia cały świat za sobą i towarzyszy. Korzysta z każdej możliwej sytuacji, od zawsze. Bo lubi, bo ciekawe, co może jeszcze zobaczyć. Tym razem Piaseczno. To średnio daleko. W skali kosmosu nic. Czasu na włóczęgi z aparatem niestety nie było. Więc tylko on, Siwek z kolegą: 
  

37 komentarzy:

  1. Ach jaki Siwek i Kasztanek! Uwielbiam konie, ilekroć widzę gdzieś na drodze, to się zatrzymuję, obserwuję, podchodzę, gadam do nich.
    Tło jak zwykle zacne. A skórzana bransoleta jest czadowa. I getry w pepitę też. I czy mi się tylko wydaje, czy masz coraz krótszą grzywkę? :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zaprawdę powiadam, prawda to, że grzywka mi krótnie :D

      Usuń
  2. Siveczko , twoje stylówki przykuwaja oko , leginsy przepiękne , choć ja
    W swoich chodzę tylko po domu ;) nie w pepitkę w słoniki;) ale czarno -białe !
    Jakoś chyba mam za dużo kompleksów i zastrzeżeń do swojej figury ;)
    A Ty wygladasz tak fajnie do tych wszystkich oversizowych tunik , swetrow .... Swietnie !
    ! Jak ja bym chciała sie pakować i wszystko rzucać i jeździć z moim mężem w jego podróże służbowe , oj jak bym chciała ;) a tak jeżdżę po okolicy i na wakacje. ;)
    Wróg ?! Hejters ?!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wróg z życia realnego.

      O, to ja chcę zobaczyć te słonie!

      Legginsy to duża wygoda, baaardzo je lubię. Ale pilnuję, żeby figurę odpowiednie schować :D

      Podróżą, to bym tego nie nazwała :D

      Usuń
  3. Piękne są te legginsy! Od jakiegoś czasu zastanawiam się nad kupnem legginsów w szachownicę lub właśnie w pepitkę jednak nie wiedziałam jak będą leżeć. Po Twoim poście widzę, że wyglądają fenomenalnie i wcale nie pogrubiają, a Ty połączyłaś je idealnie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki:)
      Te są bardzo fajne, trochę grubsze, porządniejsze.

      Usuń
  4. Widzę, że i Ty uległas fascynacjom B&W, leginsy świetne.
    A co to za wróg Sivko, że antidotum na niego jest brak zasolenia;-)?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mogę śmiało rzec, że wyprzedziłam trend, bo kupiłam je rok temu :D
      20 lat temu też się tak nosiłam :D

      Nie, tych dwóch faktów nie ma co łączyć. To takie moje luźne uwagi...

      Usuń
  5. Ja tez malo sole, to niezdrowe podobno;) Ale zyeby kogos poznac mozna uzyc innych spodobow.. Mozna np. wylysciec i nieco upodobnic sie do konia..;) To takie moje luzne skojarzenia a propos Twojej krotkiej grzywki i ostatniego zdjecia...
    Tunika jest lekka i spokojna, a legginsowy wzorek przyprawia o lekki oczoplas, co razem daje bardzo ciekawa mieszanke wizalna;)
    Coz, a po lekturze tekstu nasuwa mi sie wniosek, zeby czarne czesciej okazywalo sie bialym, a wrogowie - przyjaciolmi! Pozdrawiam. Anka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O matko, do konia jestem podobna! :D

      Nie, z wroga przyjaciel - never!

      Usuń
  6. A mnie zauroczyła buzka ( tunik) piękna.
    Mieszkam w mieście ale coraz bardziej podobają mi się takie sielankowe klimaty. Może czas na zmiany ? .hmm...

    OdpowiedzUsuń
  7. Ależ Ty świetnie wyglądasz w tym zestawie!!!
    cieszę się z tej wizyty wroga i "okazania się" :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To dobre uczucie, kiedy znika jakiś problem. Uuuulga :D

      Usuń
  8. A mnie się od razu przypomniało wystąpienie pewnego polityka, który grzmiał z mównicy, że "nikt nam nie wmówi, że czarne jest czarne, a białe - białe";)

    Czarno-biały świat jest mi obcy, ale w ubraniach bardzo lubię:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pamiętam!

      W podstawowych kwestiach czarno-białe jest jasne. Świnia to świnia etc...Ale...Właśnie, bo zawsze zjawia się ALE...

      Usuń
  9. szkoda, że na tle Sivka nie masz fotki:D
    wrogowie niech się zajmą sobą....mniej ich głęboko w d...:/
    a zestaw podoba mi się bardzo...no bo co ma mi się w nim nie podobać...legginsy są super, tunika też godna...dodatki jak trza....:)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeszcze będzie okazja (jak będę grzeczna).

      W maniu w d... to ja miszcz :D

      Podziękować :D

      Usuń
  10. Rewelacyjna stylizacja, wyglądasz ślicznie!
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Przpomniałaś mi mój garniturek w pepitkę

    czy jakoś tak, ale ten wzorek z leggisnów

    tunika przepiękna

    no i widoki, sielskie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To ja bym chciała zobaczyć ten garniturek! Wyobraźnia pracuje :D

      Usuń
  12. Mnie zauroczyka bluzka-tunika, ma cudny haft, moda wraca i Twoje legi są tego przykładem, sielski widok na ostatnim foto...pozdrawiam...

    OdpowiedzUsuń
  13. Masz śliczną tunikę:)))dobrze że lubisz zwiedzać bo tego co zobaczysz nikt Ci nie zabierze:)))Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki:)Ja po prostu lubię się przemieszczać i gapić. Z tym zwiedzaniem, to różnie bywa....

      Usuń
  14. Te pepitkowe gatki są boooskie :)

    OdpowiedzUsuń
  15. fajna stylizacja! Legginsy bardzo na czasie ;)

    OdpowiedzUsuń
  16. Kiedyś chodziłam w takich bluzeczkach, kupowałam je w sklepie indyjskim, bo sh jeszcze nie było:) Teraz mam jedną czarną i jedną białą.
    Co do podtopień, to na szczęście nie doświadczam osobiście, bo mieszkam chyba na bajkowym skrawku ziemi, którego nie tykają katastrofy naturalne. Za to znajomi i sąsiedzi mocno dostali po fundamentach, a mój mąż z synkiem ostatnio widzieli rybę płynącą ulicą...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sklepy indyjskie, wróćcie!!!!! Też tam kupowałam! Mało co dotrwało z tamtych ciuchów, bo gdzieś porozdawałam, pochowały się :( Miałam "swoje" w Krakowie i innych miastach, w których bywałam najczęściej. Ta tunika też chyba stamtad. Nie pamiętam...

      Ryba na ulicy???? Ojaciekręcę! Chciałabym to widzieć!!!!Żywa????

      Usuń
    2. O tak, w Krakowie kupiłam jedną sukienkę, specjalnie po nią wracałam na drugi dzień, wariactwo, bo oczywiście nie miałam kasy a uległam urokowi. Musiałam uprosić babcię i mamę:)Ale była cudna, choć ogromna i trzeba było zwężać, chodziłam w niej bardzo długo. Resztę kupowałam w Sosnowcu, ten indyjski jest do dziś. Jednak nic mi już nie zostało z tamtych czasów.
      ..a ryba żywa była:)

      Usuń
  17. Wakacje z duchami, białą damo :)

    OdpowiedzUsuń
  18. uwielbiam takie tuniki! ich nigdy dosc! ciekawe polaczenie-etno tunika plus pepitka i twoja awangardowa fryzura. Awngardziejesz z posta na post!

    OdpowiedzUsuń