Szal w liście miłorzębu sprawiłam sobie pod wpływem impulsu i pierścionka-liścia miłorzębu (który mam już parę lat). Szare wełniane czapa i sweTwór to handmajdy z zeszłego sezonu (pokazywałam tu i tu). Ałtfit w kolorach szaro-zgniło-zielonych.
W prawdziwym życiu - chwile grozy i wizyta na SORze. Mąż miał wypadek-upadek (z wysokości). Żebra całe, ale obolałe. Mój chłop jest patologicznie wręcz dzielny, nie przyznaje się jak bardzo. Mówi, że spoko, a za chwilę słyszę jak pojękuje. Tak, że tak. Miłozgniło 🤢
Bardzo piękny szal a połączenie kolorów udane choć zaskakujące. Masz dar do tego Twoje zestawy zawsze są udane a do tego twarzowe. Bardzo lubię motyw liścia miłorzębu to bardzo dekoracyjne drzewo chociaż ma jedną wadę o czym dowiedziałam się we Włoszech , obfite wyjątkowo cuchnące owoce.🌞💙👍
OdpowiedzUsuńCuchnące owoce miłorzębu pojawią się tylko pod warunkiem, że są dwa rodzaje drzewka. Jeśli masz jeden egzemplarz to cuchnące owoce ci nie grożą.:))
UsuńJa nie mam wcale, ale miałam z nimi szokujące bliskie spotkanie kiedy mieszkałam we Włoszech. Na sąsiednim osiedlu była śliczna aleja miłorzębów, uwielbiałam tam chodzić, aż do momentu, kiedy na jesieni zaczęły nich spadać niczym grad owoce podobne do czereśni, cały chodnik był zasypany, cuchnęło to psią kupą i wymiotami. Z tego co piszesz wynika, że były tam pomieszane rośliny męskie oraz żeńskie i stąd ta katastrofa. Ale liście i młode drzewka są naprawdę prześliczne. Dzięki za wyjaśnienie, pozdrawiam!
UsuńDziękuję <3 Mam swój gust, trochę specyficzny ;)
UsuńNie miałam do czynienie z owocami, ale z drzewem owszem. Jest piękne. Gdzieś podziałam zasuszone liście miłorzębu :(
Do swoich pięknych wytworów nas już .przyzwyczaiłaś, ale szal i pierścień wyglądają szałowo.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,:)
Pierścień też tu był już parę razy ;)
UsuńWspółczuję stresu związanego z wypadkiem męża, życzę szybkiego powrotu do zdrowia.
OdpowiedzUsuńMiłorząb ma piękne liście - wachlarzyk i, piękny motyw.
Stylówka klimatyczna, jak zawsze 😃
Powraca w tempie błyskawicznym. Taki typ ;)
UsuńNie mam u siebie w ogrodzie miłorzębu, ale liście znam i podziwiam za ich niespotykany kształt.
OdpowiedzUsuńZa to nigdy nie miałam okazji spotkać ich na żadnym materiale, czy części garderoby, to naprawdę chyba dosyć rzadki print, choć bardzo ciekawy. Zestawienie kolorystyczne bardzo mi się podoba. Takie nieoczywistości zawsze są ciekawe i intrygujące.
Są przepiękne. Kiedyś miałam bluzkę w takie liście, ale z niej wyrosłam. Lubuję się w nieoczywistościach ;)
UsuńNiezapomniana stylizacja - taka jest moc miłorzębu, poprawia pamięć 😊 stylowy pierścionek razem z Twoim pięknym szalem połączenie idealne. Dużo zdrówka Wam życzę.
OdpowiedzUsuńO, przydałoby się ją poprawić, bo coraz gorsza ;)
UsuńPiękny szal. Pozdrawiam cieplutko/
OdpowiedzUsuńTo prawda :)
UsuńKiedyś w moim ogrodzie rósł Miłorząb japoński, ale nie przetrwał srogiego mrozu. Szal i pierścionek prześliczne. A co do naszych mężów? przypuszczam, że większość z nich tak się zachowuje. Życzę Mu dużo zdrowia.
OdpowiedzUsuńSerdecznie Cię pozdrawiam:)
Mogłabym mieć takie drzewo <3
UsuńO kurde! Taki wypadek, to nic przyjemnego i dobrze, że się żle nie skończył...
OdpowiedzUsuńKuruj chłopa i niech szybko do siebie dojdzie!
A stylówka świetna! Podoba mi się połączenie zgniłej zieleni z niebieskościami i szarościami.
No i dowiedziałam się jak liść miłorzębu wygląda😊 Piękny pierścień!
Daje radę ;)
UsuńNiebieskości nie ma tu ani milimetra. Tylko szaro-zgniło-zieleń ;)
A u mnie na monitorze niebieskości! Uwierz, że też jest fajnie😉
UsuńCieszę się, że jest ok😊
Nie dla mnie ;)
UsuńPiękne połączenie ;) Pierścionek robi wow. Ja stawiam na troszkę mniejsze :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie 🤗
Angelika
Dziękuję :) Ja stawiam na te, które kradną mi serce :D
UsuńPiuękny szal i pierścionek, lubię w biżuterii oryginalne kształy. Mężowi życzę życia bez bólu, ja w listopadzie spadłam ze schodów, potłukłam dłoń, nadal mam spuchniętą i boli, choć bez złamań.
OdpowiedzUsuńDziękuję. Bez bólu to się nie da ;)
UsuńU Ciebie jak zwykle pięknie. Miłorząb lubię - szczególnie za te liście. A więc i szalik i pierścień masz ładne. Swoją drogą - fajna dłoń. To z jakiegoś manekina pochodzi?
OdpowiedzUsuńPozdrówki
Dziękuję :) Tak, to od manekina. Inna jego część często bywa na blogu ;) A historia jego długa.
UsuńDzień dobry :)
OdpowiedzUsuńRównież przychylam się do opinii, że szal jest bardzo ładny i dodaję, że pierścionek też! Bardzo mi przykro z nieszczęśliwego wypadku Pani męża. Mam nadzieję, że wszystko będzie dobrze...
Pozdrawiam serdecznie!
Hej :) Dziękuję. Też mam taką nadzieję, w każdym razie on śmiga całkiem chyżo. Tylko co ty z tą panią? Czuję się, jakbym była starą babą. A, czekaj... Jestem xD
UsuńSzal jest przepiękny, podobnie jak cały zestaw.
OdpowiedzUsuńŻyczę Twojemu Mężowi jak najszybszego powrotu do zdrowia.
Dziękuję.
UsuńJuż ma się prawie normalnie <3
Piękny szal i kolorystyka zestawu 🤩!!!
OdpowiedzUsuńDużo zdrówka dla Mężusia 😊!!!
Dziękuję, dziękuję <3
UsuńJak do tej pory tylko popijałam napary z miłorzębu, aż wstyd, ale nie wiedziałam, że ma takie piękne liście! Jestem zachwycona Twoim pierścionkiem. Jest cudowny! Wzór chusty też robi wrażenie! Uwielbiam Twoje połączenia <3 Słowo "swetwór" też załapało me serce, bo brzmi totalnie jak słowotwórstwa mojej przyjaciółki! :D Stylizacja niby chłodna, ale bije od niej tyle ciepła! Kolorki dobrane idealnie, cudowne połączenie! Przykro mi z powodu męża, najważniejsze jednak, że wszystko jest całe i wraca do zdrowia! Wszystkiego dobrego! Pozdrawiam ciepło, Dollka 🍀
OdpowiedzUsuńA ja chętnie skosztuję kiedyś taki napar ;) Dziękuję bardzo za tyle fajnych słów komentarza <3 Swetwór pochodzi z czasów, w których dziergałam bardziej dziwonokształtne swetry, improwizując bardzo. Zwykłymi swetrami te moje drutowe wypociny nie były. No i tak zostało ;) :*
UsuńMotyw miłorzębu lubię. Kiedyś wykorzystałam jego liście w pracy z gliną :-).Szal piękny i do tego czapka i sweter dopasowane . spódnica zielona - marzenie. Pozdrawiam :-).
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo <3
UsuńMotyw miłorzębu na pierścionku i szalu wygląda wspaniale! Mam w ogrodzie miniaturową wersję miłorzębu bardzo wolno rosnącą. Podobają mi się Twoje swetwory i Twoje zabawy słowami. Za każdym razem podziwiam oryginalność w tworzeniu wzorów i połączeń kolorystycznych. To jest takie Twoje :)
OdpowiedzUsuńA na jakim podłożu najlepiej rośnie? Wiesz może?
UsuńDziękuję bardzo, 😊 To miłe, że tak to widzisz 😘
W moim ogrodzie ziemia jest ciężko-gliniasta. Ale do sadzenia przeważnie daję kompost i trochę ziemi uniwersalnej. Miłorząb lubi miejsca słoneczne i niezbyt wilgotne.
UsuńDziękuję bardzo za informacje <3
UsuńCześć, mam nadzieję, że Twój mąż ma się lepiej i rozumiem go... Nie tak dawno temu zleciałam ze schodów, złamałam żebro, bolało jak czort, ale też się nie przyznawałam. Mam nadzieję, że mąż ma się lepiej.
OdpowiedzUsuńStylówki u Ciebie zawsze mi się podobają, miłorzęby kocham, zwłaszcza jesienią, gdy robią się złote. Pierścionek super! Pozdrawiam, dobrego nowego tygodnia.
Ma się lepiej, niż się zanosiło, że może być. Ale całkiem dobrze jeszcze nie. Na szczęście żeber nie połamał, ale potłuczone dają się równie we znaki. Tym bardziej, że odstawił szybko wszystkie leki przeciwbólowe, bo mu szkodziły na żołądek. No i tak 🫤
UsuńŁadna ta stylizacja. Cieszę się, że, czytając odpowiedzi na komentarze, u męża wszystko raczej rozeszło się po kościach. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńRozchodzi się 😉✌️
UsuńDość nieoczywiste połączenie kolorystyczne... u Ciebie wyszło super! Cały ałtfit świetny.... przygaszony niebieski - niczym zimowe niebo i zgniła zieleń - niczym zimowe łąki. Współczuję mężowi, złamane żebra bolą, jak diabli przy każdym oddechu. Znam ten ból, miałam rżnięty mostek i połamane żebra po operacji na sercu... Twój chłop to zuch, mój "pisze testament" przy zwykłym katarze:)))
OdpowiedzUsuńTo nie niebieski. To szarości :)
UsuńŻebra na szczęście nie były złamane, a "tylko" potłuczone. Bóle różne jeszcze mu towarzyszą, biedny nie może swobodnie kaszlnąć ani kichnąć. Ale udaje, że nic mu już nie jest, śmiga po rusztowaniu na budowie i robi dach... <3
Przepiękny szal
OdpowiedzUsuńDziękuję.
Usuń