U Sivuchy

Sivka. Rocznik '73. Matka, żona. Człowiek. Przekorna indywidualistka. Spaceruję swoimi ścieżkami. Odwiedzam miejscówki. Dziergam na drutach. Robię zdjęcia. Przyglądam się szczegółom. Mam Zespół Niespokojnych Myśli i Rąk. Mieszkam na Jurze, niedaleko Pustyni ;) k o n t a k t: Sylwia2008s@wp.pl

Strony Rękodzielne

Wyświetlono

Instagram

Instagram
sivkasivucha

Translate

poniedziałek, 21 grudnia 2020

Midimalizm i Dzivia

  

 Wymyśliłam jakiś nowy prąd, czy już ktoś to gdzieś ogłosił? Internecie, powiedz przecie... W każdym razie, nazwałam mój stosunek do posiadania rzeczy. Otóż MIDIMALIZM. Jestę midimalistką ✌️ Nie lubię nadmiaru. Wszystko, to za dużo - jak ktoś powiedział. Wolę mniej, niż więcej. Ale nie, że nic (minimalizm, lansowany i modny w sieci kilka lat temu, też do mnie nie trafiał). Midimalizm tyczy się oczywiście również ubrań. Nie mam potrzeby ciągłego dokupywania nowości, a już na pewno nie hitów sezonu i tego, co ktoś mówi, że modne. Po co mi pięć płaszczy, dziesięć kurtek, dwadzieścia sukienek i trzydzieści par butów??? Co sezon, to nowych? Midimalna ilość, za to takich w punkt. Mój punkt.

 
 
 
 

Muzycznie, na fali moich etnonastrojów.

Białoruska słowiańska nuta.  

Dzivia

 
<3

21 komentarzy:

  1. Grunt to wiernym sobie być i mieć świadomość tego co się lubi, podoba względnie co pasuje a co nie. Ci co ślepo gnają za modą, moim zdaniem do tego jeszcze nie doszli :) Osobiście jestem wielbicielką ciuchów ponadczasowych, prostych. Mam w szafie ciuchy, które mają ponad 20 lat i nadal je noszę. Ok, kiedyś była też inna jakość. Dzisiejsza chińska tandeta tyle nie wytrzyma.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przy ślepej pogoni można wykopyrtnąć ;)) Cieszę się, że pootwierały mi się oczy i że nie idę drogą bezmyślnej konsumpcji. Na punkcie jakości mam pierdolca. Nie lubię, że zanim się zdążę przywiązać do rzeczy, ona się psuje, niszczy :(

      Usuń
  2. Ja mam podobnie. Wkurza mnie jak mam nadmiar czegoś. Nie dość, że zajmuje to miejsce to jak później się zdecycydować na coś jak jest tyle do wyboru w szafie ;p

    OdpowiedzUsuń
  3. Podoba mi się pojęcie MIDImalizm. Wpisuje się również w moje podejście do tematu posiadania czegokolwiek. Choć jak wszystko jest pojęciem względnym;-) Kurtka i czapka są ekstra - ale chyba już to kiedyś mówiłam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się :) I że nie jestem osamotniona w tym midimaliźmie.

      Usuń
  4. Wyznaję wraz z Tobą! Nie lubię mieć za dużo rzeczy, ale jak brakuje, to bywa słabo. Pamiętam jak było strasznie źle, nie było mnie zwyczajnie stać ani na zimową kurtkę, ani na porządne buty i skończyło się to wszystko ciężkim zapaleniem płuc na wiosnę (o dziwo ;-)). No cóż, życie. W tym roku kupiłem buty robocze zimowe (dla robotników znaczy, takie z wzmocnieniami, antypoślizgowe i inne terefere) i już może być zima, bo doszły ;-), a swetrów se zawsze mogę dorobić kilka, wełna to jedyne, czego posiadam w nadmiarze ;-)
    MIDIMALIZM koniecznie opatentuj!, poszeruję Twój post na fejsie, bo misie strasznie podobuje! ♥

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Brak jest bardzo dokuczliwy i okropny. A nadmiar niepotrzebny. A takie buty to my kupujemy w firmie. Na budowie nie da się w pantoflach ;) O, wełna to co innego. Chociaż też nie miewam w nadmiarze. Raczej tyle, ile mi potrzeba na zrealizowanie danego pomysłu, pierwszego z listy. Nie mam gdzie trzymać nadmiarów ;) Widziałam i dziękuję :* Może będą o mnie w wikipedii pisać :)))

      Usuń
  5. Najważniejsze to robić to co dyktuje serce:)))Midimalizm fajna nazwa:)))Pozdrawiam serdecznie:)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A przy okazji trochę myśleć i mniej szkodzić planecie ;) Konsumpcjonizm naszych czasów pożera nas samych :/

      Usuń
  6. Z ubiegłego roku. Ciągle działa :D

    OdpowiedzUsuń
  7. No cóż, jestem MAXImalistką, muszę mieć !!! Mogę nie używać, mogę nie nosić, ale muszę wiedzieć, że mam. To mienie/manie daje mi poczucie bezpieczeństwa.

    OdpowiedzUsuń
  8. Mam podobnie jak ty, nie niszczę ubrań, butów, torebek. Czasami odsprzedaję ciuchy, bo po prostu mi się opatrzyły. Dobrze, że jest vinted, bo fajnie tam się sprzedaje. Czasami kupię coś modnego, bo kocham nowinki, modę. Coś z trendów nie musi być mega jakości, bo to na sezon na 2-3 miesiące, ale klasyka, podstawa to musi być dobra jakościowo.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czy ja nie niszczę ubrań... No, nie powiedziałabym. Niszczę, niszczą się same. Zużywają po prostu. W sprzedaże swoich ubrań się nie bawię, bo zbyt je lubię :D A trendów właśnie dlatego nie mogę ścierpieć, że napędzają bezmyślny konsumpcjonizm i zaśmiecaniem świata, i trochę mielą ludziom w rozumach ;)

      Usuń
  9. Popieram. Marnujemy wiele jedzenia, sprzętów, ciuchów.
    Serdecznie pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  10. Podoba mi się ten prąd. Nieświadomie już jestem przez niego niesiona :)
    Nadmiarowi mówię nie, ale żeby aż prawie nic? To też nie!
    Radosnych Świąt!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że jest nas więcej ;)
      Wzajemnie :*

      Usuń
  11. No to ja mam to samo 😁!!! Nie śledzę trendów... jeśli coś kupuję (ło matko ostatnio to z rok temu), to rzecz, która mi się podoba, a nie dlatego, że jest modna. Z resztą większość moich ciuchów jest z lumpeksu, albo dostałam w prezencie 🙂!!!

    Genialna kurtka!!! W takiej nie zmarzniesz 🤩!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No i to widać - że masz swój ciuchowym świat 👍 Ja kupuję coś raz na dwa, trzy miesiące. Zwłaszcza, kiedy zmienił mi się rozmiar, musiałam uzupełnić szafę. Ale nie lubię szopingu. Za dużo szmat, wszystkiego, dziadostwa. Może i fasony fajne, ale jakość okropna. W lumpeksach już całkiem nic nie kupuję. Ogarnęło mnie, brzydko mówiąc, obrzydzenie 😕 No i robię sobie sama 🤓 A kurtka już drugi sezon zaczyna. Daje radę 👌

      Usuń