To miał być prosty, zwykły, czarny sweter. Z porządnej włóczki Drops Flora (65% wełna, 35% alpaka). Bezszwowy, robiony jednym ciągiem, z okrągłym karczkiem. No i w sumie jest. Tyle, że po drodze było niekończące szarpnie się z drutami. Cieniutka włóczka, gładki ścieg, milion oczek. I prucie trzytygodniowej roboty. I decyzja o zmianie drutów na grubsze. A co za tym idzie, modyfikacja koncepcji. Ilości oczek i takich tam, szczegółów technicznych. I robota od początku. Cieniutka włóczka, gładki ścieg, milion oczek. Nuuuda, panie. A momentami i wkurw. Wiadomo, że bardziej porywające jest dzierganie skomplikowanych wzorów, urozmaiconymi ściegami. Ale cóż poradzę, że wolę proste ciuchy na sobie. O najprostsze bywa najtrudniej. SzarpiDrut powstawał dwa miesiące. Częstotliwość użytkowania ma gwarantowaną.
A gdyby ktoś chciał siatkę, zieloną, to zapraszam. Sztuk jedna:
Z Flory już robiłam co nie co. Rzeczywiście cieniutka i druty też musiały być cienkie. Kwestia przyzwyczajenia, ja takie lubię. Kurcze, czarny sweter do wszystkiego pasuje - muszę o takim pomyśleć dla siebie. A o pruciu trzy tygodniowej roboty? - Co na nie zabije, to nas wzmocni😁
OdpowiedzUsuńNo, taka cienka ale w sam raz. Druty cienkie zmieniłam na czwórki i efekt idealnie mnie zadawalający. No i szybciej się zrobiło :D Bez czarnego swetra, ja nie funkcjonuję dobrze ;)
UsuńGwoli poprawności ortograficznej "co nieco" i "trzytygodniowej". Wkurza mnie słownik, który zamienia mi słowa.
OdpowiedzUsuńTak, to zmora ;)
Usuńekstra sweter :) świetnie wyglądasz, jak zawsze :) milion oczek... brzmi nieźle :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :) :) Oj, nie zawsze świetnie ;)
UsuńTaki czarny sweter jest niezwykle uniwersalny - można go zestawić dosłownie z wszystkim . Nawet nie miałam pojęcia,ze Glanó istnieje- kiedyś też chodziłam w glanach- co to były za czasy :-)
OdpowiedzUsuńTak, właśnie o to mi chodzi. Wolę mieć mniej ciuchów, ale żeby mi w szafie nie robiły chaosu ;)
UsuńGlanowe czasy, jakimś dziwnym przypadkiem, powodują dobre czasy ;) :)
Przekonałaś mnie nie tylko swetrem, ale całą stylówką. Nie zmieniłabym nic. :)
OdpowiedzUsuńCała ja, po prostu ;) :)
UsuńGlanów 😅😅😅 Super, podoba mi się. ^_^
OdpowiedzUsuńMoje glany mają już chyba z 10 lat, to są niezniszczalne buciki. :)
No :D
UsuńJa porzuciłam kiedyś glany na kilka długich lat. Nie wiem, coś mi na mózg padło. Moje najstarsze miałyby teraz ćwierć wieku ;)
Glany w Glanowie! Zielone na zielonym i czarne dominanty - jak zwykle u Ciebie dbałość o szczegóły na najwyższym poziomie! A taki gładki czarny sweter to dziewiarski poziom wyczynowy - każda (chyba) chciałaby mieć, ale mało kto da radę zrobić... Pozdrawiam gorąco!
OdpowiedzUsuńMoże się powinnam przeprowadzić :D ;)
UsuńBardzo dziękuję <3 Lubię mało na sobie, więc o szczegóły łatwo ;) :)
Fajnie go nazwałas 😜😝. Idealny dla Ciebie 👍. Wiem, że lubisz glany, to Twoja bajka. Podziwiam za wytrwałość przy dzierganiu, ważne, że wyszło jak chciałaś. Serdecznie pozdrawiam...
OdpowiedzUsuńTakie skojarzenie mi przyszło do głowy, adekwatne ;) Tak, dla mnie idealny. To jest komfort - robić sobie ciuchy takie, w jakich się chce chodzić ;) Dziękuję <3
Usuń1000000 oczek, warto było :)
OdpowiedzUsuńDzięki <3 Z mojego punktu widzenia, też tak sadzę. Że warto :)
UsuńJa bym się chciała zapisać do Ciebie na kurs dziergania takich cudeniek. Ogólnie technikę znam, ale mam pewne... wątpliwości, co do swoich zdolności ;)!!! Ten sweterek jest genialny!!! Wydaje się być lekki, zwiewny... pewnie dzięki tym grubszy drutom :). Tęsknię za dzierganiem... Ale teraz... buuu... jak porząďny obiad dam radę zrobić, to jest święto... o sprzątaniu nie wspomnę ;D!!!
OdpowiedzUsuńDoba trwa stanowczo za krótko!!!
Oj, kiepski ze mnie nauczyciel. Denerwuję się, kiedy muszę coś tłumaczyć :))) Poza tym, im dłużej dziergam, tym bardziej czuję się jak cep, który wie, że nic nie wie :D
UsuńJa chyba nie miałabym tej cierpliwości, chociaż z drugiej strony kto wie... Człowiek sam siebie często zaskakuje :-)
OdpowiedzUsuńSuper sweter.
Jak się odczuwa do czegoś pasję, to następuje determinacja ;) Mnie często brak cierpliwości do różnych spraw. I ludzi :)
UsuńNadziergała się Sivka, napruła, znowu nadziergała - i kolejny majstersztyk ma na sobie :)
OdpowiedzUsuńJa nie mogę napatrzeć się na włosy, piękny kolor, zdrowe, długość (sentyment, kiedy byłam blondynką) :)
Powoli wracam. Przepraszam, że jeszcze nie odpisałam.
Uścisków moc posyłam.:)
Norma, Basiu, norma - z tym pruciem ;)
UsuńWłosy - to temat na osobną historię, która zapewne nie nastąpi, bo kogo to obchodzi :)) Ale w skrócie - włosom dałam wyzwanie, nie farbuję od kilku miesięcy i zamierzam wytrwać w tym dłużej. Chce mi się mojej naturalnej siwizny :D
Ja z kolei patrzę na takie robótki jeszcze pod katem finansowym. Nie tak dawno pytałam koleżanki - pasjonatki drutów, o koszty takiego produktu i wyszło, że włóczka wcale nie jest tania, a za jej cenę możemy kupić gotowy produkt do noszenia i bez wkładu pracy. Jednak podejrzewam, że dla Ciebie robienie sweterka nie jest zwykłą pracą - to coś więcej :-)
OdpowiedzUsuńDobra gatunkowo i składowo włóczka nie jest tania. Ale za porządną rzecz ze sklepu też trzeba zapłacić. Tani badziew i tak szybko się zeszmacić i trzeba będzie kupować nowe. To dopiero jest nieekonomiczne 😉
UsuńHa, prawie jak u mnie, tylko kolor inny i rozmiar drutów. I wzory. Ale prucie i zmiany koncepcji i 2 miesiące... o tak. Skończyłam w ubiegłym tygodniu i od tamtej pory drutów w rękach nie miałam. Mam dość. Na razie koniec z dzierganiem.
OdpowiedzUsuńTwoja stylówka super, czarny sweter to podstawa, ale podziwiam, że swój sama zrobiłaś, bo ja bym nie dała rady, bardzo źle się przerabia czarne nitki. Niech się dobrze i długo nosi, żeby odpracował trud tworzenia:-)
A ja właśnie dostałam nowej werwy dziergalniczej, choć przerabiam znowu pewien sweter i już go mam dość. Ale nowa włóczka własnie do mnie dotarła i już planuję, rysuję, co i jak. Może uda się od pierwszego razu zrobić :D Mnie dzierganie czarnego nie sprawia takiego problemu. Raczej męczy mnie zbyt długie przebywanie z kolorami ;) Dzięki! :) :)
Usuń