Takie zdobywanie szczytu, to ja rozumiem. Godzinka nieprzesadnie stromego spacerku, fajnie opisaną ścieżką przyrodniczą. Trochę po błocku, trochę po drewnianym chodniku, trochę po kamieniach. Łysica 614 m n.p.m. w Puszczy Jodłowej, na terenie Świętokrzyskiego Parku Narodowego. Najwyższczy szczyt Gór Świetokrzyskich. Najniższy należący do Korony Gór Polskich. Początek we wsi Święta Katarzyna, z leśnego parkingu przy klasztorze. Jak wieść niesie, klasztor ów stoi na miejscu pogańskiej świątyni.
U Sivuchy
Sivka. Rocznik '73. Matka, żona. Człowiek. Przekorna indywidualistka. Spaceruję swoimi ścieżkami. Odwiedzam miejscówki. Dziergam na drutach. Robię zdjęcia. Przyglądam się szczegółom. Mam Zespół Niespokojnych Myśli i Rąk. Mieszkam na Jurze, niedaleko Pustyni ;)
k o n t a k t: Sylwia2008s@wp.pl
Powinnam już zacząć ćwiczyć na takich górach, bo latem czeka mnie wyjazd w Karkonosze. Najbliżej z istotnych górek mam Ślężę. Łysicy niestety nie znam, toteż fajnie, że pokazujesz trasę.
OdpowiedzUsuńZawsze się zarzekam, że nie będę robiła fot, tylko dziarsko maszerowała. Ale aparat zabieram... No i samo maszerowanie mnie nudzi jak cholera. Więc potem robię te posty, które mało kogo interesują :D Tym bardziej cieszę się, jeśli znajdzie się jakiś ludź zainteresowany ;)
UsuńJakie piękne zdjęcia - aż musiałam je obejrzeć na powiększeniu, bo po kompresji przez bloggera to dla mnie za mało ... Jak ja Ci pozytywnie zazdroszczę tych wędrówek :D.
OdpowiedzUsuńJesteś bardzo miła, ale szczerze powiedziawszy, do piękności tym fotkom duuuuużo brakuje. Mam marny obiektyw :( Ale kocham robić fotki, jestem uzależniona :D Ale dziękuję Ci! <3 :*
UsuńAle Sivko, sam obiektyw, sprzęt niestety zdjęć nie zrobi. Co z tego że będą one dobrej jakości, jak będą kiepskie, nudne, bez wyrazu. Ja na Twoich zdjęciach dostrzegam pewną rzeczywistość, która sprawia że czuje się lepiej. Jest mi weselej, czyje te leśne trakty, one mnie motywują, że poza moim szklanym ekranem jest jeszcze inne życie, które trzeba przejść. I o to chyba chodzi w fotach, o emocje :)))))
UsuńMasz rację, no masz rację... Tak powinno być. Emocje, wrażenie. Inna sprawa, ze teraz zdjęcia robią wszyscy, wszystkiemu. I już one nie mają tej mocy, tajemnicy, tego CZEGOŚ. Już się nie chce ich oglądać nawet ;) :))
UsuńByłam i bardzo dobrze wspominam:-)
OdpowiedzUsuńMnie się przypomniało, że też tu chyba byłam na jakijeś wycieczce klasowej w podstawówce. Ale czy na pewno to było tu? Nie wiem, mam sklerozę :D
UsuńPowiem Ci, że takie zdobywanie szczytu, to ja też rozumiem:))
OdpowiedzUsuńLeń jestem i fizycznie nie bardzo lubię się sponiewierać;))
Piknie tam!!!
Czuję, że razem dobrze by się nam spacerowało ;) Też jestem leń i nienawidze się pocić, sapać i męczyć. Ale lubię łazić. Najlepiej byłoby po płaskim :D
UsuńMiło się z Tobą zwiedza:)))piękne widoki:))pozdrawiam serdecznie:))
OdpowiedzUsuńTylko wirtualnie. Na żywca za dużo gadam... i w ogóle :) ;D
UsuńTeż byłam. Jestem ze świetokrzyskiego więc nie wypadało nie wejść na najwyższy szczyt tegoż.
OdpowiedzUsuńOooo, widzisz! Ja w połowie jestem stamtąd (w sensie, w połowiepłynie we mnie krew kapeluchów) ale już nie mam kogo tam odwiedzać żywego, więc bywam rzadko, za rzadko :/ Kupa emocji, wspomnień.
UsuńSuper widoczki...
OdpowiedzUsuńMoże z naszymi serduchami dalibyśmy z M.radę :)
Miłego i spokojnego weekendu. Buziaki!
No, Basiu, powiem Ci, że zasapać się można. Ale powoli powoli, pewnie że tak ;) :*
UsuńFajne treści masz na swoim blogu, lubię to! ;-)
OdpowiedzUsuńWiesz jak jest ;)
UsuńŁysiczka :D!!! Tak sobie myślę, że dziewczynki tam zabiorę w długi weekend czerwcowy :). Najwyższa pora, aby o własnych siłach zdobywały szczyty :D!!!
OdpowiedzUsuńO, widziałam tam kilka rodzinek z małymi dziećmi. Moje niestety, było nieobecne. Wybrało randkę :D
UsuńWow, na tą ścieżkę z ostatnich zdjęć to trzeba mieć jakieś hardcorowe buty :D
OdpowiedzUsuńNiekoniecznie.
Usuń