Zielony występujący w naturze jest wielce spoko. Zielone lasy, połacie łąk zielonych, zielone warzywka... Ale ubrania w tym kolorze jakoś mnie omijały. Za to dopadły motki zielonej włóczki. I uczyniłam zielonego poTwora. Na fazie drutowych bąblowych dziergoeksperymentów. Pomysł autorski, mocno improwizacyjny, ze zmianami koncepcji podczas wykonu. Niezupełnie jestem zadowolona z tego co wyszło. Ale czas i użytkowanie zweryfikują, czy to poTwór czy spoko sweTwór ;) Do kompletu mniejszy sTworek - zielona beretka, szydełkiem.
Zielony jest tytuł książki, którą kupiłam ze względu na autorkę - Fiolkę Najdenowicz. Być może ktoś pamięta ją z czasów, kiedy śpiewała w duecie Balcan Electrique klik (przełom lat 80/90) i później, po latach, z solowych projektów klik. Potem zniknęła. Dużo potem okazało się, że Fiolka wiodła totalnie niestandardowe życie, zwłaszcza jak na wokalistkę i ex-gwiazdę, a zwłaszcza pięćdziesięciolatkę, którą się w międzyczasie stała. Poopisywała swoje przygody w książkach. Trup w szparagach, to jedna z nich. Przeczytałam z ciekawością i przyjemnością :)
Mnie sie bardzo podoba - fason, wykonanie i kolor. Swietnie to wszystko ze soboa gra: sweter, korale, spodnica, beret, buty. No i duzo sie narobilas, bo wyglada na to ze, mialas miliony oczek na drutach ;)
OdpowiedzUsuńDzięki bardzo, chyba się faktycznie narobiłam, zwłaszcza że było kilka podejść i prucie ;)
UsuńCudny sweterek, kolor niezwykły i fason super ciekawy. Ty potrafisz wszystko doskonale zestawić. Fiołki oczywiście pamiętam i jej zabójczy śmiech.
OdpowiedzUsuńDzięki :) Jak się skupię, to potrafię ;)
UsuńMi się bardzo podoba, bardzo. Ogólnie lubię ubrania w tym kolorze. Może to pozostałość z czasów kiedy nosiłam się na rudo :-)))
OdpowiedzUsuńDzięki :) No właśnie, mnie się wydawała, że dla blondynki zielony nie bardzo. Ale kiedy ja się nosiłam na rudoczerwono, to i tak za zielenią nie przepadałam :D
UsuńNiesamowite, że tak długo unikałaś zieleni. Zwłaszcza w tym odcieniu bardzo ci dobrze.
OdpowiedzUsuńWiolkę pamietam i z zespołu i z jej zaraźliwego śmiechu. I rzezcywiście długo jej nie słyszałam. Postaram się znaleźć na Publio i poczytać, co też ta szalona osoba w swym życiu wymyśliła. Pozdrawiam:))
Coś tam po drodze mi się zielonego zdarzało, ale bez miłości i nie na długo ;)
UsuńSuper sweter, świetnie go wykombinowałaś:-) Też mam do zielonych ubrań wątpliwości, choć kolor przecież fajny...
OdpowiedzUsuńDziękuję :) Trochę się sam wykombinował ;)
UsuńSuper zieloności! Udziergi mega inspirujące! Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńBardzo mi miło, dziękuję :) :)
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńPięknie się w tę zieleń wkombinowałaś :)
OdpowiedzUsuńDziękuję 😄
UsuńMNie się podoba, to co Ci wyszło! I kolorem, i fakturą:D
OdpowiedzUsuńTło znalazłaś idealne... Czego chcieć więcej? :D
Beretka też pasi...i korale, i kiecka:))
Jest git!:D
A, bo ja to taka krytyczka samej siebie jestem, że aż do przesady ;) SweTwór dostał pochwały na ulicy nawet. Może bardziej w niego uwierzę summa summarum ;)
UsuńFajny ten sweterek idealnie się wpasował w tło :D
OdpowiedzUsuńZapraszam także do siebie na nowy post - KLIK
Starałam się coś mu znaleźć godnego :D
UsuńŚwietny i pracochłonny wzór swetra, całość bardzo plastyczna, tło też przemyślane, jak zawsze u Ciebie. Podoba mi się, pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńJa robotna dziołcha, żadnego wzoru się nie boję :D Super, dzięki serdeczne ;)
UsuńA ja zielenie i owszem , bardzo . Zwłaszcza od kiedy znowu postawiłam na rudo- kasztanowy kolor włosów
OdpowiedzUsuńŚwietny ! I kiecka owszem !
Cozzzz zainspirowałas mnie .... i po latach weszłam na Babią Górę , bo od lipcowego postu w głowie mi dziurę wierciła .... fajnie , trudno , w mordewind halny , zmęczeni ale szczęśliwi
Z moimi laskami wlazlam . Percią Akademicką
W gruncie rzeczy - dzięki ! Za inspiracje :)
Ja właśnie odkrywam, jak świetnie pasuje do zimnego siwoblondu. Babcia Góra... łorany, kiedy to było, ten czas tak zapiernicza. Fajnie, że się mogłam przydać :D
UsuńJaka Babcia... Ten telefon głupi jakiś 😁
UsuńNo może lipiec to dawno , ale dla nas wyprawa nieoczywista . Bo w tym roku dopiero pierwszy raz w rodzinnych stronach
UsuńDla mnie każda wyprawa jest nieoczywista :D
UsuńO jejciu!!! Ależ piękny sTworek, a w zasadzie dwa sTworki, bo biret też super. Sylwia jesteś moją mistrzynią :D.
OdpowiedzUsuńI na dokładkę jeszcze ta niebanalna sesja na ambonie :)!!! Super :D!!!
Ee, gdzie tam, ja sama ciągle się uczę i robótkuję z poczuciem, że nic nie umiem ;)
UsuńMam tylko nadzieję, że z tej ambony nie zabija się zwierząt (stoi zaraz przy drodze)...
takie swetry-rękodzieła kosztują po tysiaku, zakładaj kobieto firmę i rób biznes! Widziałam dzisiaj na fejsie cały album dzierganych arcydzieł, taki talent nie może się marnować.
OdpowiedzUsuńA ten zielony to sama bym przytuliła <3
Tak, po tyle są. I nikt ich nie chce kupować, no chyba że od znanych projektantów (którzy sami nawet drutów nie potrafią w rękach utrzymać). Dlatego ten. Firmę mam, ale zupełnie w innej branży. Talent się nie marnuje, wszak sama osobiście chodzę pięknie oryginalnie rękodzielniczo odziana :) A jak chcesz kupić po tysiaku, to ja oczywiście służę :D
UsuńPiękny kolor zielony kolejnego Twojego dzieła. Kiecura, beret, dodatki, sceneria i nawet kolor budki wszytko idealnie pasuje.
OdpowiedzUsuńNo i powtórzę kolejny razem - cudnie Ci we wszystkich czapkach, czapusiach, beretach etc.
Moc uścisków!!!
Dzięki, Basiu, buziaki :* :* :*
OdpowiedzUsuń