Z lubością poddaję się mrocznym nastrojom. W przyrodzie, modzie i muzyce. To bliskie mojej naturze klimaty. Naprawdę. Są takie osobniki. Jestem trzecim Mroczkiem??? Horror...
Przed godzinką wróciłam z dworu. Uroczo pada deszcz. Można się przeglądać w kałużach. Przypomina mi to historyjkę o kałużniakach, którą wymyśliliśmy z moim synem, kiedy był przedszkolakiem. Właśnie podczas jesienno-deszczowych spacerków. Że sobie tam żyją tacy, po drugiej stronie kałuż. Obserwują nas z dołu, dziewczętom gapią się pod spódnice. Machają, kiedy zaglądamy w ich kałużny świat, dziwiąc się, czemu nie reagujemy. Smutno im, bo są dla nas niewidzialni? A może się z nas śmieją? Bawi ich nasze deszczowe narzekactwo, nie rozumieją tego? I tak dalej, i tak dalej, można tak przez cały spacer mnożyć historyjki, aż naprawdę zaczyna się wierzyć, że istnieje równoległy do naszego świat dziwnostworów. Czasem miłych, czasem strasznych...
W kwestii ciuchowej nastąpiło łączenie wzorków. Workowata kratkowa spódnica z sh, rajtki w kropki z Biedronki ;) SweTworek hand made by Sivka robiony rok temu klik, a czapka mój stary wyTwór. Dwadzieścia lat temu też tak się ubierałam... tylko kiecki były krótsze.
Ku potwierdzeniu mroczności rzeczy, moje fotki halloweenowe (znajomi z facebooka i instagrama mieli już okazję). W takim horrostycznym looku oczekiwałam z torbą cuksów na dzieciaczki. Słaby był ruch. Tylko mój syn zwoływał kumpli, żeby jego straszną matkę wpadali obczaić :D Było s t r a s z n i e fajnie...
Sylwia, Ty powinnaś pisać książki, wyobraźnia, świetna historyjka z tymi kałużnikami. A dzieci potem latami pamiętają takie historie, moi synowie pamiętają, że jak lało i musieliśmy iść, śpiewaliśmy - "Jesteśmy jagódki". Co do stylizacji, fajne połączenie wzorów, czapka też ładna, pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńHahaha, nooo, dzięki :) :D
UsuńMoże kiedyś coś popełnię książkowego, chociaż watpię w swoje zdolności w tym temacie.
O, tak, dzieci pamiętają. Dlatego warto się starać, żeby miały co ;)
Sivko, wyglądasz genialnie w tych kratkach i kropkach. Kupuję Cię w całości. Uwielbiam Twój styl. A w Halloween w tym roku też u mnie ruchu nie było (ale ja się tak jak Ty nie postarałam).
OdpowiedzUsuńBo my lubimy podobne klimaty ;) <3
UsuńZ tym helołinem to taki spontan, pod wpływem nastrojów mojego syna i jego kolegi, którzy się wybierali połazić po osiedlu w s t r a s z n y c h celach. Nabrałam ochoty na horrorystyczne harce i strachy na lachy :D
Za tę spódnicę to bym zabiła, jest absolutnie genialna!
OdpowiedzUsuńhttp://czy-to-wyglada-dobrze.blogspot.com/
Eee, nie trzeba było zabijać. Pani sklepowa bardzo chętnie mi sprzedała, obyło się bez przemocy :D
UsuńKratka z groszkami ładnie się zgrała.
OdpowiedzUsuńDzisiaj u mnie też tak mrocznie. Pozdrawiam...
Ładne zgranie, ale i dosyć skromne ;)
UsuńŚwietnie pozujesz do tych zdjęć. Nic tutaj nie jest przypadkowe :-)
OdpowiedzUsuńWychodzę z założenia, że nie potrafię pozować, więc pozostaje mi być sobą :D
UsuńMasz duże poczucie humoru i to mi się podoba. Twoje swetry i czapki zawsze wywierają na mnie duże wrażenie. Dzięki temu jesteś ciekawie i oryginalnie ubrana. Super!
OdpowiedzUsuńGdyby nie poczucie humoru, już dawno oszalałabym. To mi ratuje zdrowie psychiczne ;)
UsuńStaram się. A właściwie to nie staram się, ale po prostu jestem sobą w tym ubieraniu i robieniu ubrań. Dzięki wielkie ;) :)
Kaluzniaki, to fajny temat na opowiadanie :)!!! Moze sTworzysz ksiazeczke dla dzieciakow :)!!!
OdpowiedzUsuńCiuchowo bardzo fajnie. Lubie takie pomieszance :)!!! Halloweenowy makijaz wyszedl Ci kapitalnie :)!!!
Fajny :) Mojemu synkowi tez się podobało; ciągle pamięta tamto nasze wymyślanie historyjek i czasem komntynuujemy :) :) Nie mam przekonania, co do własnego talentu do pisania książęk. Ale kto wie, kto wie...
UsuńDzięki!
Kałużniaczko!!! Superaśnie wyglądasz! Rajtków już u mnie w Biedrze nie ma:( Może jutro dorzucą... Mogłam brać od razu!;)
OdpowiedzUsuńOpowiadanie fantastycznie fantastyczne! Może powinnaś pisać bajki dla dzieci? Poważnie! Takie horrorko stworki dla maluchów:D
Upiorna Marylin wymiata!!! Hahaha :D
Mnie zawsze dziwi, że te rzeczy tak szybko znikają z Biedry. Jakby szarańcza wyżarła :D
UsuńJa lubię krótkie formy, na książki jestem "za krótka" :D
S t r a s z n i e się sobie podobałam w tym horrorze, żaaal mi było go zmywać. A najlepszą minę miał mój mąż, kiedy mnie taką zobaczył. Ryczał ze śmiechu, a to poważny chłopak :DDD
Tak się przez chwilę zastanowiłam się, że ten świat kałużniaków jest bardzo realny, tyle że my ludzie, nie jesteśmy w stanie ich dostrzec(i dobrze dla nich) Chciałabym poczytać sobie i mojemu synkowi o świecie w którym żyją kałużniacy. Świetny pomysł na opowiadanie.
OdpowiedzUsuńTaką mieć mamę zarąbistą, co się umie bawić z dystansem do siebie, to dla dzieciaków musi być szok. Kapitalne podejście do święta.
Genialna ta spódnica, sweter i czapka, no po prostu do zakochania ciuchy.
Jak się wkręcić, to wszystko jest realne, nawet to co nierealne. Stąd taka popularność choćby ... religi ;)
UsuńNie raz słyszałam od syna, że jakiś jego kolega mówił, że chciałby taką matkę jak ja. Tak, że ten... chyba sukces. Ale opierniczać i wymagać też potrafię, żeby nie było :D
Niektórzy (i niektóre) spisują swoje historyjki dla dzieci i wydają potem książki:-). Kałużniacy brzmią bardzo fajnie:-)
OdpowiedzUsuńSuper spódnica, całość doskonale się prezentuje:-)
Ja spisywałam dialogi z synem. I jego powiedzonka. O swoich historyjkach nie pomyślałam. Nie umiem się sprzedać :D
UsuńDzięki! :)
Wystraszyłaś dzieciaki!
OdpowiedzUsuńNiestety, żadnych dzieci nie wystarszyłam, bo żadne się nie pojawiły :D
UsuńNo, nie wiem czy tak fajnie było, ale strasznie to na pewno :D
OdpowiedzUsuńZa to na pewno fajnie to ciuchowo wyszło. Krata i kropki razem ciekawie wyglądają.
Ogólnie i całościowo bardzo mi się podoba.
Gorąco pozdrawiam
Postarałam się, żeby jak najstraszniej na ile umiem :D
UsuńBaaardzo Ci dzięki, Dorotko :) :)
Fajne historyjki wymyślaliście:)))świetna spódnica i bardzo fajnie dopasowana reszta:))może dzieci nie przyszły bo się przestraszyły:)))))))))Pozdrawiam serdecznie:))
OdpowiedzUsuńMusiałyby wiedzieć, co się szykuje, a niby skąd? :D Nie, nie przyszły, bo po moich blokach nie chodzą, zrażone doświadczeniem, że tu mało kto im drzwi otwiera w ogóle. Taka niestety prawda.
UsuńSivko, Sylwiu, ( nienawidzę komentowania ), ale muszę: ja po prostu uwielbiam Cię... Może kiedyś, gdzieś się spotkamy, tak blisko siebie mieszkamy:).
OdpowiedzUsuńOjacie! Teraz to się czuję zaintrygowana! Jakby co, to śmiało! No i wiesz, dziękuję :) :) :)
UsuńPięknie wyglądasz i mrocznie. U nas dzieci były. Przychodzą co roku, od kilku sezonów.Ale jakże nie odwiedzać Rudej Wiedźmy w ten szczególny dzień. Przecież to mus. A cukierasów rozdaję wiaderko. Śmieję się potem strasznie, bo jeden z tych dzieciaków odwiedza nas z księdzem, w styczniu z Kolędą. Raz robi za diabła, a raz w komeżce za aniołka, hahaha. Mało religijna jestem, ale nasz ksiądz życzliwy i psy lubi to co mi tam. Buziaki Siveczko. Danka
OdpowiedzUsuńU mnie bywały przez ostatnie lata, ale w tym nic, zero - w sensie żadnych obcych, bo koledzy syna się nie liczą, nie przyszli na strachy - aczkolwiek dostali :))) Ale to wina opini o bloku w którym mieszkam. Nie lubią tu takich zabaw, dzieciaki to wiedzą i się nie zapuszczają. A inna rzecz, że coraz mniej dzieci się angażuje w takie coś... Wiesz, trzeba się zorganizować, wymyślić choćby byle jakie przebranie, no i w ogółe WYJŚĆ, ruszyć tyłki sprzed komputerów :(
Usuńno proszę, takie fajne rajtuzy z Biedronki! :) mam takie ale bordowe i tez je połączyłam z kratką ... na skarpetkach ;) a jak jesteśmy w temacie horrorów to udało ci się odlecieć? bo pozycja wyjściowa bardzo profesjonalna :)
OdpowiedzUsuńNie zamierzałam odlatywać. Odlot to ja mam tu gdzie jestem :D
Usuńsuper strój na Halloween, genialna spódnica i super rajstopy:)
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję :) ;)
UsuńŚwietne zdjęcia halloweenowe i stylizacje :) Nawet nie wiedziałam, że w Biedronie są takie fajne rajstopy :) Pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńO, dziękuję bardzo :) Na rajtki trafiłam, trochę się obawiałam jakości - już raz się sparzyłam kupując tu takie, których gumka nie spełniała wymogów i nie trzymała rajtek w pasie. Chodząc w nich nieustannie musiałam się "podciągać" :)) Te na szczęście są ok.
Usuń