Niezbyt mi się chciało tego lata ałtfitować i wymyślać mega zajebiście szałowo powalające oryginalnością zestawy. Może jesienią będzie lepiej i będzie mi się bardziej chciało... Chętnie bym się już pożegnała z całą letnią odzieżą. Mam już dość tego lata. O, słyszę echo, jakie się niesie. Stukacie się w głowy. Jak można mieć tego dość? No, można. Bo w ogóle mam dość, tak summa summarum. Multum dobijających sytuacji zewsząd. Ale nie trzeba mnie pocieszać, to niczego nie da. Jak się (i inne tematy) ogarnę, to wrócę. Jak nie, to nie.
Genialna kurteczka, idealnie wszystko ze sobą współgra :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Juliet Monroe :)
Żeby jeszcze współgrało tak w ogóle :)
UsuńTo pożegnanie ?!
OdpowiedzUsuńTo juz wogole nie bedzie mi sie chciało ciagnąć tego grajdołka .....
Bo stosunek do ałtfitowania podzielam ....
Nie napisałam żegnajcie. Mosty palę za sobą tylko w realu ;)
UsuńDziwne to miejsce się zrobiło, to fakt. Ale lubiłam tu działać i brak mi tego, tej interakcji. Jednak.
A Ty nawet jak sie nie starasz to i tak Ci wychodzą " mega zajebiście szałowo powalające oryginalnością zestawy", wiec po prostu bądź sobą. A dobijających sytuacji trudno w życiu uniknąć. Wiec Ty sie tu lepiej nie żegnaj, tylko olej co sie da i rób swoje. Czekam na Twoje kolejne posty i tyle w temacie.. Usciskuje. A
OdpowiedzUsuńAnia, a skąd wiesz, nie widujesz mnie na co dzień :D
UsuńŻebym jeszcze miała co olać, to bym to z chęcią uczyniła. Tymczasem są same ważne i trudne sprawy. No, ale kiedyś musiały nastąpić. Może dam radę. ;)
A i zapomniałam dodać, ze do tworzenia "zajebiście szałowo powalających oryginalnością zestawów" brakuje mi własnej takiej oto katanki!!!!
OdpowiedzUsuńKatanka ma wiele lat, jest starsza od mojego syna. Z czasów przedstylizacyjnych, kiedy się człowiek ubierał, a nie stylizował aby powalić :D
UsuńSiwka, ja z tych milczacych fanow...nie koncz tego bloga... Wasze wypady na wschod zauroczyly cala moja familije, a mnie do tego wszystko inne co u Ciebie i ...hmmm??? na Tobie!!! ♥anna k.
OdpowiedzUsuńTo ja mam fanów??? Jeeju, nawet nie wiesz, jakiego mi dałaś kopniaka swoim komentarzem. Bardzo bardzo Ci dziękuję, Anno! :) :) :)
Usuń♥♥♥
UsuńJa też nie chcę już lata. Jesień po proszę, wstawiam się za Tobą w takim razie! Dzielę się częścią "chęci do ogarniania" i pozdrawiam ciepło!
OdpowiedzUsuńPoproszę rzecz jasna.
UsuńDzięki wielkie. Zbieram dobre słowa, przydają się, mają siłę :) :)
UsuńLata nigdy dość, ale rozumiem, że jak wszystkiego, to wszystkiego... Trzymam kciuki i powodzenia w ogarnianiu!
OdpowiedzUsuńZa latem można wędrować, tam gdzie ono trwa nieustannie. W sumie, za wszystkim można wędrować. Ale ja bym chciała tu, na miejscu :)
UsuńNie-dziękuję, może się znów uda. :)
Kochana oryginalnością przyciagasz, nie chodzi tylko o wygląd, ale to że jesteś w tym wszystkim szczera. Poczekam, aż ogarniesz :) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńPrzyciągam, ale i odpycham - bądźmy szczerzy ;) Ale nie, nie przeszkadza mi to. To się nie zmieni.
UsuńOgarniam i zbieram się do kupy. Bo się rozleciałam troszkę.
Uściski :)
Podzielam zdanie poprzedniczek jesteś niezwykła:))))poczekam aż wszystko ogarniesz:)))Pozdrawiam serdecznie i powodzenia życzę:))))
OdpowiedzUsuńOj, Reniu, dziękuję Ci, kochana jesteś!!! Mam poczucie ostatnimi czasy, że jestem niezwykle... niedorobiona ;)
UsuńA ja fanka wiosny i jesieni chyba po raz pierwszy w życiu mam ochotę zaśpiewać "a mnie jest szkoda lata"... I nie żebym jakoś specjalnie tęskniła za żarem lejącym się z nieba, okropną duchotą czy specyficznym zapaszkiem w środkach komunkacji. Towarzyszy mi niefajne uczucie nieuchronnego końca czegoś... Szkoda mi, że dni są coraz krótsze, że poranki i wieczory coraz chłodniejsze, że już nie wystarczy zarzucić lekką sukienkę i sandałki na stopy... Mam nadzieję, że szybko pokuładasz to co się rozsypało i zawikłało i nie opuścisz tej wirtulanej sceny. Twarda z Ciebie babka, więc kto jeśli nie Ty ma to wszystko ogarnąć?! Poza tym jesień i zima to ideala sceneria dla Twoich niesamowitych włóczkowych tworów, a więc nie może Cię tu zabrknąć! Trzymam kciuki i do zobaczenia :)
OdpowiedzUsuńMam takie poczucie zawsze...to znaczy miałam, a w tym roku nic. Pogodzona? No, nie wiem. W każdym bądź razie kocham jesień, wrzesień, październik. To czas przemian, odpoczynku, uspokojenia, noweg rozdania. Cały ten rok układam, a rozwala się rozwala... Co nie złożysz, to jeb z innej strony. A z tą twardością, to wiesz...Każdy ma swój czuły punkt, a twardość wypracowana, chwiejna, nietrwała i nieoczywista. Ale mam nadzieję :) Do zobaczenia! Dziękuję BARDZO :) :)
UsuńPięknie wyglądasz. Podobna dzisiaj jest ostatni upalny dzionek. Czekam na jesień.
OdpowiedzUsuńZanim odpisałam na ten komentarz, pojawiły się mgły, chłody, szarości. Jest pięknie :)
UsuńSylwia, chwilo może Cię nie być, odpoczniesz od nas, jeśli musisz, ale tak na zawsze to absolutnie się na to nie zgadzam, nawet nie wiesz jak wiele osób Cię obserwuje, jak dużo inspirujesz, lubię tu wpadać, czytać, może nie zawsze zostawię po sobie ślad. Trzymaj się, do następnego :)
OdpowiedzUsuńNie jestem zmęczona Wami. Chcę tu być. Bo to oznacza, że jeszcze nie jest tak najgorzej. Dziękuję za ten komentarz, napełnie mnie energią :) :*
UsuńOjojoj, mam nadzieję, że wszelkie zło odejdzie i wróci Sivka radosna, pełna zapału, pokazująca swój świat, ciekawe okolice. Nie daj się, bo ja chcę cię czytać i i oglądać, bo zawsze jest co:))))))
OdpowiedzUsuńTeż mam nadzieję, aczkolwiek jako realistka wiem, że samo nie odejdzie, trzeba coś zrobić.
UsuńDziękuję Ci bardzo, to cholernie motywujące, żeby się nie zwijać i szukać takich rozwiązań, by móc dalej sobie tu działać :) :)
Sivka ja też czekam na jesień z utęsknieniem. Na blogu mnie ostatnio prawie nie ma, na innych blogach jeszcze mniej. Nie wiem, które to już w mojej blogowej historii zniechęcenie, ale podzielam Twoje znużenie. Ale i tak mam nadzieję, że nam nie przejdzie, że TOBIE nie przejdzie ta chęć na bycie tu. Smutno by mi było, jakbym nie mogła się, choć przez blogspota, z Tobą widywać.
OdpowiedzUsuńWiesz co, u mnie to sprawy dalece pozablogowe mają wpływ. Ja bym sobie bardzo chętnie chciała dalej blogować. Być może ma to znaczenie w jakimś sensie terapeutyczne. Zawsze blog mi pomagał w ucieczce od spraw trudnych. Ale teraz nawet on nie pomaga. To znaczy, mam nadzieję, że ...no, mam nadzieję. Tak całkiem sobie odpuścić??? Szkoda, nie? ;)
UsuńDzięki Twojej relacji z wakacji,zaczęłam szukać w internecie informacji na temat miejsca urodzenia mojego taty,a to miejsce okazało się Kamieniem Stołpeckim. Składając to co przeczytałam w necie z tym co opowiadał tata,zrozumiałam co przeszedł On i jego rodzina.Podczas walk partyzanckich o Kościół w w/w Kamieniu babcia z tatą i jego malutkimi braćmi leżeli za murami tego kościoła.Siwko to było dopiero hardcor .Dzięki Ci za to ,że zmobilizowałaś mnie do tych poszukiwań.Ludzie tak szybko odchodzą i pamięć o nich ginie,a to przecież nasi bliscy są tym,co w życiu najważniejsze.Nawiązując do postu-ja totalnego doła mam co rano,ale tak koła południa jest już troszkę lepiej,a jak nie ,to można sobie powiedzie za Scarlett O"Hara-Nie mogę teraz o tym myśleć, bo oszaleję. Pomyślę o tym jutro..Głowa do góry,pisz bo czekamy na Twoje posty! Ewa D.
OdpowiedzUsuńPocztałam i ja o tej historii. Znam i ja z przekazów ustnych przodków różne takie. Straszne niewypowiedzianie. Akurat trafiłaś w samo sedno, dla mnie ważne jest ostatnimi laty to, co się tyczy przeszłości mojej rodziny, moich przodków, miejsc z nimi związanymi. Pustych już miejsc, odmienionych. Gdzie tylko hulaja wspomnienia.
UsuńDziękuję Ci bardzo za ten komentarz. Człowiek sobie często nie zdaje sprawy, bawiąc się w to blogowanie, że naprawdę jest czytany przez żywych ludzi...
A dołom mówimy precz.
Jeszcze raz serdeczne dzięki :)
Siveczko miła, nie mów sobie dość na długo, bo tęsknić będziemy. Ja tak lubię Twój blog i Ciebie, za kreatywność, te relacje z podróży, dzianinki, ciekawe tematy do dyskusji. Jeśli musisz odpocząć to oki, byle nie za długo kochana. Ja nie zawsze znajdę czas na komentowanie , ale czytam, czytam z gorliwością. Korzystając z okazji pozdrawiam inne panie blogerki i przepraszam, że nie zawsze piszę komentarze. Jesteście panie wspaniałe i bardzo inspirujące. Buziaki Siveczko, trzymaj się ciepło.Inne Panie tez pozdrawiam Danka
OdpowiedzUsuńChciałabym chciała.
UsuńDziękuję Ci bardzo, skrzydła rosną, cztając :)
Sivka, no co ty - NIE ZOSTAWIAAAAJ NAAAAS !!!!
OdpowiedzUsuńWcale nie chcę, zwłaszcza jak czytam takie wspaniałe komentarze! :*
UsuńJak to "dość", świetnie wyglądasz, ogarniaj wszystko i masz tu z nami być Sylwia...pozdrawiam,,,buziaki,,,
OdpowiedzUsuńŻebym tylko potrafiła :)
UsuńDobijające sytuacje - coś o tym wiem. Ważne, żeby się nie dać dobić. Mam nadzieję, że szybko ogarniesz. Powodzenia:*
OdpowiedzUsuńNo właśnie. I ileż można znosić, udając beztroskę.
UsuńMasz rację, nie trzeba się dawać! :*
Nie wytrzymam!!! Kolejna moja najulubiensza blogerka wymiguje sie od blogowania!!! Buuu....
OdpowiedzUsuńMam nadzieje jednak, ze jak chwycisz za druty, to wrocisz do nas z Sivkowymi sTworami :)!!!
Taki lajf, że blog robi się nieistotny.
UsuńDruty? Matkoświnto, żebym to ja miała wenę i chęci ;)
No "pięknie", co to się dzieje? Jakiś kryzys blogerski nastał czy co? Z drugiej strony, to jestem w stanie zrozumieć takie posunięcia, sama miewam tyle spraw na głowie, że o blogowaniu, to już nie myślę.
OdpowiedzUsuńAle jak się ogarniesz albo zatęsknisz, to my tu czekamy:)
W moim przypadku kryzys taki ogólny, nie blogerski. Bardzo bym chciała dalej sobie beztrosko blogować. Ale ale ale. Ale mam nadzieję :)
UsuńNo to sobie poczytałam, posmutniałam:(. Ok, nie będę tu naciskać co i jak u Ciebie. Pisanie bloga to jednak hobby, zamiłowanie, rozrywka itp, a życie toczy się dalej z jego różnymi "odcieniami". Trzymam za Ciebie paluszki, jesteś silna dasz radę!!!
OdpowiedzUsuńZbieram się, zbieram i pozbierać nie mogę, żeby ruszyć dalej z tym koksem. Przymiarki trwają, w każdym bądź razie :)
UsuńMiałam okres cholernej osobistej rozsypki, myślałam że to koniec świata. Trwało ale w końcu przestało trwać...to destrukcyjne. Powodzenia!
OdpowiedzUsuńU mnie (tym razem) problemy bardzo konkretne, niby przyziemne, jednakowoż kluczowe. Nie ma się głowy do niczego innego.
Usuń