Zboczyliśmy z drogi i wjechaliśmy do jednej z wsi białoruskich, na trasie między Grodnem, a Nowogródkiem. Cisza, pustka, małe drewniane chatki, droga wertepiasta. Przed domkami ławeczki. Na jednej z nich babuszka. Patrzy na nas bacznie, z oka nie spuszcza. A za ciem wy fotografujetie? - pyta wcale nie miło. Bo ładne, ciekawe, inne... Egzotyczne... Wychodzą przed domki inni mieszkańcy, przyglądają się zza płotów. Zaczyna padać deszcz i jednocześnie mocniej świecić słońce. Drogą od szosy nadciąga grupka krzepkich młodzieńców. Czujemy się nieswojo, jesteśmy intruzmai, przyjezdnymi z innego świata, wścibskimi turystami z niewiadomokąd.
Mój wiejski outfit? Proszę bardzo:
Zapewne jest jakiś racjonalny powód, dla którego spętano temu konikowi przednie nogi. Ale mi go i tak żal. A może to alegoria, odniesienie do sytuacji kraju, w którym się znajdujemy...?
Stały element białoruskiego krajobrazu:
Połacie pół uprawnych nie dzielonych miedzą. Mówi wam to coś? Centralne planowanie, państwowe gospodarstwa rolne, kołchozy. Taaak...
Inny świat,wyjątkowo..
OdpowiedzUsuńAle ten koń ?
Odszukałabym właściciela i jemu łapki związała,podając mu jakiś racjonalny,oczywiście powód.
Inny, ale w jakiś sposób znajomy, jak cofnięcie w czasie, wystarczy o 30 lat.
UsuńTak, a on grabiami przez plery...
Tak w byłych krajach ZSSR są ogromne różnice klasowe. Dla nich byliście jak bogacze, którzy zwiedzają wiejskie zagrody. Właściwie ich domy są podobne do polskich skansenów.
OdpowiedzUsuńMnie się bardzo podobają takie chatki. Szkoda, że w Polsce buduje się takie brzydkie domy, a te urocze popadają w ruinę.
Mnie się skojarzyło, że pewnie pomyślała, że jeteśmy z KGB :D
UsuńU nich te chatki zaczynają być obijane plastikiem, sidingiem znaczy.
Może się bała obcych.
UsuńOcieplają? oszpecając niestety, jak polskie domy w Jackowie w USA.
Powiem Ci, że tak źle to nie wygląda, nie od razu się zorientowałam, że to siding. Ale ta gładkość była podejrzana. No i nie wszędzie tak jest. U nas (w sensie w Polsce) też się kiedyś zachłysnęli sidingiem, trochę takich domków się poobijało tym. Ale moda przeszła.
UsuńA dzisiaj przychodze z perla ludowej madrosci: nie oceniaj ksiazki po okladce ... i nie zakrywaj oczu udajac, ze nie widzisz w niej slow.
OdpowiedzUsuńLadny niebieski kolor.
Mam nadzieję, że tak nie robię. Przynajmniej odwiedzając jakiekolwiek miejsce ;)
UsuńA ja tak. Ciagle sobie musze o tym przypominac:)
UsuńCzy cdn ?
OdpowiedzUsuńCałe 4 odcinki plus piąty polski :)
UsuńKrajobraz zatrzymany w czasie :) Czy dawne polskie posiadłości szlacheckie są tam w poszanowaniu? Czy różnie z tym bywa?
OdpowiedzUsuńNie są. Śladu przeważnie nie ma, ale może gdzieś coś jest. Nie widziałam wszystkiego.
UsuńKrajobraz i architektura niezwykle klimatyczna,tak jakby czas stanął w miejscu. Piękne okno ze sztukaterią. Ale ten koń - masakra. Pozdrawiam 😊
OdpowiedzUsuńTak, coś jest na rzeczy z tym czasem. :)
UsuńPiękna ta białoruska wieś, taka spokojna, sielska. I te ościeżnice! Cudne!!! Rewelacyjne zestawienie kolorów. Rób zdjęcia, pokazuj, bo dzięki tobie możemy znaleźć się w innej rzeczywistości, ciekawej, interesującej.
OdpowiedzUsuńCo miałam zrobić, zrobiłam, teraz tylko wspomnienia i posty ;)
UsuńWieś piękna jakby czas się tam zatrzymał:)))niestety w Polsce już takie wsie znikają:)))konia żal ale pewnie narowisty:))) Pozdrawiam serdecznie:))
OdpowiedzUsuńNo właśnie, o coś musi chodzić z tym koniem...
UsuńJa wiem że sięnapracowałaś z tym postem bo i zdjęcia śliczne i Ty na tych balotach i przy nich taka wakacyjna ale ja tylko tego konika nieboraczka wizę. K..a no gospodarzowi to bym ręce i nogi powiązała i w lesie za to okrucieństwo zostawiła!!
OdpowiedzUsuńWiem, serce się ściska od patrzenia na konia. Miałam ochotę podejść do niego i go rozpolątać. Ale się bałam. I konia, i ewentualnego jego opiekuna ludzkiego. Ludzie na wsi mają swoją filozofię postępowania ze zwierzętami. Czasami to okrucieństwo bywa pozorne dla mieszczucha. Mam nadzieję, że jakaś racja za tym spętaniem stała. Może faktycznie koń sam sobie krzywdę robił...
UsuńMówisz? Może masz rację ale widok straszliwy:(( I wierzę że się bałaś też bym się bała, choć jeśli konikowi działa się krzywda to sądzę że nic złego by Tobie nie zrobił, zwierzaki są mądre i wyczują gdy chcesz im pomóc. No ale spotkanie z właścicielem na bank byłoby niefajne. Ściskam Cię :*
UsuńPisalam Co juz... ja jestem jakby stamtad....Mam nadzieje, ze kiedys tam dotre.
OdpowiedzUsuńA poki co napawam sie zdjeciami.
Pozdrawiam i dziekuje. A
Kurde, szkoda, że nie wiedziałam. Dałabyś jakiś namiar adresowy, cynk o miejscówce, to byśmy podjechali, odszukali, zdjęcie specjalne zrobiłabym... :) :)
UsuńMyślę, że wartość sentymentalna podbija atrakcyjność tych rejonów. Ja co prawda korzeniami rodzinnymi z Małopolski i Świętokrzyskiego jestem, ale i tak bliskie mi są Kresy. Pewnie przez te książki... Orzeszkowa, Rodziewiczówna...
W sumie też bym nie była przyjazna, gdyby mi obcy ludzie najechali wiochę i zaczęli robić zdjęcia. Ale wykoncypowałam sposób na takie niechętne zachowania u innych. Wykrzesuję z siebie nadnaturalny entuzjazm, wdaję w krótką gadkę-szmatkę z pierwszą napotkaną osobą, a na koniec pytam, czy mogę zrobić kilka zdjęć.
OdpowiedzUsuńE, ja turystom którzy mnie u mnie pytają np o drogę na pustynię, z radością i szczegółami tłumaczę, gdzie, co i jak :D
UsuńAle tu, to chyba taka mentalność. Nie mnie oceniać. Ale dziwnie było, dawno takiej sensacji nie wzbudziłam :D
Cudowne zdjęcia. Krajobraz trochę niedzisiejszy, wspaniały.
OdpowiedzUsuńDziękuję za komentarz :) :)
UsuńWiejsko i sielsko jak się patrzy! Konik spętany by nie zwiał, taka metoda niestety. Co kraj lub wieś to obyczaj albo gospodarz...tego się nie dowiemy. Fajna sukieneczka, bardzo lubię takie :)
OdpowiedzUsuńTaką mam nadzieję, z tym koniem. Jakoś nie chcę podejrzewać tamtych ludzi o brutalność. Tacy spokojni się wydają.
UsuńO, wreszcie ktoś moją sukienczynę douważył! Dzięki :):) :)
Wieś taka mocno wiejska, bym powiedziała, ale też ładne te domki.
OdpowiedzUsuńNo to troszkę adrenalinki było podczas tej wycieczki, zdaje mi się :-)
A sukienczynkę też zauważyłam, fajna i w klimat się wpisuje.
Tylko konika trochę żal, ale może takie metody, żeby się gdzieś nie rozpędził albo zapędził. Nie znam się na tym, fakt, że miło to nie wygląda.
Mocno. Ewenement na skalę.
UsuńAdrenalina musi być, inaczej nie ma funu w podróżowaniu ;)
Boją się ludziska fotografowania, bo nie wiedzą czy aby coś złego z tego dla nich nie wyniknie. Pełne uroku, ale i odrealnione od dzisiejszej komercji miejsce, może tego się boją? Że przyjadą tubylcy, zdeptają, jak w cyrku oglądać będą? Nie wiem. Wiem tylko że miałam kilka razy takie ciary na plecach ze strachu, ze widłami przepedzą jak zdjęcia chciałam robić albo co gorsza opinię głośno wyraziłam..Raz, że kobieta,a te nadal "głosować" na wielu polskich wsiach tylko za zgodą męża i kościoła mogą,a dwa,że mieszczuch,a to już zbrodnia. Ale zdjęcia piękne! Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńKomercja na bBiałorusi nie istnieje w takiej formie jak my to znamy i do jakiej jesteśmy przyzwyczajeni. Na przykład nie ma czegoś takiego jak miasta lub pobocza dróg, cokolwiek - oblepione reklamami. Inna polityka, inna gospodarka, inna mentalność.
UsuńTo, że ta babinka była sceptycznie nastawiona, wynika być może z tego co przeżyła i widziała w czasie swojego długiego żywota na tych ziemiach.
Wieś białoruska - na zdjęciach to bardzo klimatycznie, chatki bardzo ładne ale jak nie z tego wieku.
OdpowiedzUsuńTwój wiejski outfit jest super...pozdrawiam...
Na żywo jeszcze bardziej klimatycznie jest :)
UsuńTakich wiosek już u nas nie ma... Ładna ta niebieska cerkiewka. I outfit, oczywiście:)
OdpowiedzUsuńBiedny koń.
To prawda, nie ma, albo są gdzieś ukryte. Albo w formie skansenu.
UsuńMnie zawsze roztkliwia widok wsi kazdej.
OdpowiedzUsuńTe drewniane domki i niebieskie ramy okien sa piekne, a cerkiew to juz w ogole bajeczka :)!!!
Fajnie wygladasz wsrod tych balikow bialoruskich :)!!!
No to tam byś miała roztkliwień moc, Białoruś taka wiejska jest w ogólnej atmosferze ;)
Usuń