Nowogródek kojarzy się oczywiście z Adamem Mickiewiczem. To co ja z grzybem wyskakuję??? Bo stał sobie w lesie taki okazały, nie mogłam się oprzeć. To znaczy mogłam, dosłownie. ;)
W Nowogródku, w rodzinnym domu Mickiewiczów, działa muzeum poświęcone twórczości i życiu sławnego romantycznego poety wieszcza, o którym powiadają, że był białoruskim poetą piszącym po polsku o Litwie. Niestety pocałowaliśmy klamkę, a konkretniej kłódkę na furtce. Zamknięte. Poniedziałek.
Tak się robią fotki na insta:
Złota (?) karoca:
Serce na zakochane kłódki:
Zabytek motoryzacji sowieckiej:
Główny plac Nowogdródka:
Nad miastem malowniczo prezentują się resztki ruin zamku, wzniesonego w miejscu, w którym Mendog w XIII wieku ustanowił stolicę państwa litewskiego. Zamek zniszczony przez Szwedów. Przetrwały dwie wieże: Szczytowa i Kościelna.
Obowiązkowym punktem programu, jaki sobie nagraliśmy, był Świteź. Jezioro znane ze "Świtezianki" Mickiewicza. Okrągłe i czyste. Przywitało nas nieziemską ciszą, spokojem i ... pieskiem o granatowych przyjaznych oczyskach. Magiczna chwila:
Na koniec tego odcinka jeszcze raz Niemen, spotkany w okolicy grzyba:
Fajne lampy, super grzyb, a jeszcze fajniejsza ta Wasza wyprawa!!!
OdpowiedzUsuńJezioro w realu musi być niezwykłe...:))
Wyprawa naprawdę super, a momentami wręcz przeprawa ;)
UsuńJezioro - albo zaczynam byc sentymentalna, albo wrażliwa na sprawy historyczno-literaturowo-narodowe, ale atmosfera tego miejsca mnie zaczarowała. A takiej ciszy i spokoju chyba nigdzie (no, mam sklerozę, więc może jednak gdzieś kiedyś) nie odczułam.
Piękna wyprawa, ten wiersz pamiętam prawie w całości, ot co robi wymagający nauczyciel, hehe. Świetna relacja, z wielką przyjemnością obejrzałam, pozdrawiam
OdpowiedzUsuńW całości? To szacun, bo on długi! ;)
UsuńCieszę się, chciałam się podzielić wrażeniami.
Super wyprawa. Ładna fotogaleria.Zaciekawiłaś mnie.Pozdrawiam😊
OdpowiedzUsuńCieszę się, dziękuję. Serdeczności :) :)
UsuńTen Mendog to był typ... Fajnie, że kawałek zamku po nim pozostał.
OdpowiedzUsuńDobrze, że była ratownicza łódka nad jeziorem. Z pewnością chroni przed różnymi romantycznymi tragediami, jakie miały miejsce w przeszłości. Prewencja.
Ludzie mówią, że tak mało się widzi białoruskiego na Białorusi, ale chyba jednak trochę jest.
mNo był, ale który z przywódców to miękki aniołek ;) No, miękki to był Poniatowski, fujara jedna, mięczak. I jak to się odbiło na naszej hisorii...
UsuńLudzie różnie mówią. Dlatego, między innymi, chciałam zobaczyć na własne oczy ;)
Bedzie wiecej?bo super wycieczka :-)
OdpowiedzUsuńBędzie. Aż za dużo :))
UsuńBedzie wiecej?bo super wycieczka :-)
OdpowiedzUsuńPodpisuję się pod innymi:)))wycieczka fantastyczna:)))świetne e lampy:)))bardzo fajna fotorelacja:)))Pozdrawiam serdecznie:))
OdpowiedzUsuńJa też się podpisuję :D
UsuńDzięki!
Uściski, Reniu.
Cóż za wspaniała wyprawa! Niesamowite to miejsce. Te elementy architektury miejskiej są urzekające - zabawne lampy, urocze ławeczki, tajemnicze ruiny i kojący obraz Świtezia...
OdpowiedzUsuńJakaś taka niesamowita cisza i spokój "bije" z tych fotografii.
Jaram się do tej pory. Jeszcze mentalnie tam jestem i myślę o tym co widziałam ...
UsuńNie wszystko złoto, co się świeci. Z drugiej strony nie taki diabeł straszny, jak go malują.
Spokój i cisza przeogrome i faktyczne, nie tylko takie wrażenie. Ale czasem cisza bywa złowróżbna, lub podejrzana. ;) :)
O grzybie zapomniałam - cudny jest i taki..... DUŻY :)
OdpowiedzUsuńBędą jeszcze inne duże elementy, gdzieś w kolejnych postach-relacjach ;)
UsuńNowogródek prezentuje się całkiem fajnie. Cudne jeziorko, cudny Niemen. Dziękuje za zdjęcia.
OdpowiedzUsuńJak każde miejsce na ziemi, ma coś w sobie.
UsuńDla nas, tym Mickiewiczem męczonych w szkołach itp, tym bardziej. Człowiek zaczyna pewne sprawy postrzegać inaczej. Namacalniej. Lubię to! ;)
„Ciemno wszędzie, głucho wszędzie,
OdpowiedzUsuńCo to będzie, co to będzie?”
Piekny kraj, ciekawa wedrowka, intrygujace zdjecia.; czytajac Twoja relacje, wcale sie nie dziwie, ze Adam te slowa w 'Dziadach' napisal.
Myślę, że jak to pisał, sprawy wyglądały zgoła inaczej ;)
UsuńKraj pełen niespodzianek, tajemnic i zaskoczeń, trudny do jednozancznego podsumowania.
Troche koslawie sie wyrazilam; chcialam powiedziec, ze glebokie, niemalze metafizyczne piekno przyrody wplynelo na poetycka wrazliwosc Adama.
UsuńBialorus to piekny kraj.
O, na pewno :) :)
UsuńŚwietna wycieczka. Cudowne latarnie, karoce, serduszka i inne śliczne przedmioty napotykane na drodze :) Jak zobaczyłam tego grzyba to pomyślałam, że moja babcia (która uwielbia zbierać grzyby) miałaby radochę, że głowa mała :P
OdpowiedzUsuńMnie ten grzybek ucieszył, jak małego dzieciaka; kazałam mężowi zawracać, żeby powstała fotka :DDD
UsuńJakiz to chlopiec piekny i mlody
OdpowiedzUsuńjaka to obok dziewica
hahaha tez robie sie wrazliwa na te klimaty, a switezianke chyba bardziej pamietam niz inwokacje
miejsce magia
Pod Inwokację też miałam wyprawę :D
UsuńWspaniały kierunek wybraliście na tegoroczne wakacje!!! Ach, ciągnie mnie też do tych Kresów :)!!!
OdpowiedzUsuńLecę dalej poczytać :)...
Nas też ciągło... i pociągło :D
UsuńŚwietny mieliście pomysł na wakacje.
OdpowiedzUsuńZ tych zdjęć bije niezwykły spokój, cudne miejsce, aż by się chciało tam przenieść choćby na chwilę.
Zupełnie nie rozumiem ludzi/turystów, którzy jadą na drugi koniec świata a pod nosem mają takie piękne miejsca godne zwiedzania :)
Pozdrawiam gorąco
Prawda? :)
UsuńNa drugim końcu świata też może być ciekawie, ale (wg mnie) dobrze jest poznać to co najbliżej... Tak, jak dobrze poznać siebie ;)
Ech, co tam cuda swiata, jak tu, blisko i pod bokiem doslownie, takie sie dzieja sytuacje... Zobaczyc dom Mickiewicza albo cegly, ktorych dotykaly palce Mendoga - wow, to jest dopiero cos! A Wlosi niech sobie jedza swoje pizze, Anglicy fasole na toscie, nic mnie to nie obchodzi, bo takie klimaty polsko- swojskie mnie kreca. Ekstra wyprawa, ja z kolei mialam okazje na Litwie 'siedziec' w celi wiezienia, gdzie Mickiewicz Dziady pisal.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!
Pod bokiem i cudów znacznie więcej niż dałam radę ogarnąć - jest co zgłębiać i poznawać.
UsuńO, ja na Litwie, w Wilnie też śladami Mickiewicza szłam. A jak przez stepy jechałam (co prawda nie akermańskie) na Krym, to mi w głowie stukało: Wypłynąłem na suchego przestwór oceanu... :) ;)
Ale grzyb ;-P A tak serio to szkoda, że muzeum było zamknięte.Może przy kolejnej wyprawie :-)
OdpowiedzUsuńSzkoda, aczkolwiek w internecie można poogląać wszystko, więc nadrobiłam straty tamże :) Następnego razu nie będzie. Chyba że zmieni się to i owo.
UsuńŚladami Mickiewicza - co za wyprawa...pozdrawiam...
OdpowiedzUsuńTak trochę śladami, tochę sam nam wchodził w drogę :))
Usuń