Kto wpada na pomysł, żeby w wolny czas letniego urlopu wybrać się na Białoruś? My. W związku z tym należało postarać się o wizy. 25 euro za jedną. My potrzebowaliśmy trzech. To niejedny koszt; dodatkowo załatwialiśmy je przez biuro pośredniczące. Nie będę się wdawała w szczegóły, jeśli ktoś jest zainteresowany, wszelkie informacje są łatwe do zdobycia na stronie ambasady białoruskiej.
Dlaczego Białoruś? Z ciekawości. Bo tak blisko, a tak daleko. Trochę dla obalenia sobie stereotypów. Żeby na własne oczy zobaczyć. Dla przygody. Różne powody. Cały pobyt zajął nam kilka dni. Pojechaliśmy własnym sprzętem. Przygotowywaliśmy się do tej miniwyprawy, ale oczywiście niespodziewanki i zaskoczenia spotykały nas co rusz. Pierwsza, że nie działa nasz GPS. Druga - dwa razy zostaliśmy oszukani a propos rezerwowania hoteli. Trzecia - jak mili i pomocni są białorusini. Jak wysprzątane są białoruskie miasta, ulice i wioski. Jak przystrzyżona trawa wzdłuż międzymiastowych dróg. I wiele wiele innych...
Grodno, miasto nad Niemnem. Kojarzące się m.in. z Orzeszkową. Wywołujące sentymenty, wzruszenia, odwołujące do historii. Przespacerowaliśmy je niespiesznie.
Taka sytuacja. W tle Niemen:
Teatr Dramatyczny:
Pomnik czołg:
Klasztor Bernardynów:
Stary i Nowy Zamek:
Cerkiew św. Borysa i Gleba:
Plac Sowiecki:
Na przeciwko klasztor i kościół Jezuitów w tle, a na pierwszym planie kiermasz szkolny:
Typowe kute kwietniki, jakich sporo w białoruskich miastach widziałam:
Plac Lenina. I gdzieżby inaczej, jak w każdym mieście, jego pomnik:
I taka sytuacja:
Na razie wychodzę, ale mam nadzieję wrócić z dalszą relacją z białoruskiej przygody ;)
cdn
Relacja i zdjęcia świetne, całkiem możliwe,że nigdy nie będą ,więc chociaż u Ciebie ...
OdpowiedzUsuńDziękuję. Polecam kolejne relacje i serdecznie zapraszam. :) :)
UsuńMiałam kiedyś na studiach koleżankę z Grodna:)
OdpowiedzUsuńSwietna relacja, chociaż mało outfitów:)) To miasto na pewno warto odwiedzić.
A kilka dni temu skończyłam czytać "Chama" Orzeszkowej, opowieśc o rybaku nadniemeńskim, więc fajnie jest teraz zobaczyć Niemen:) Czekam na dalszy ciąg.
Outfitów będzie niewiele przez najbliższe tygodnie. To znaczy będą jakieś ubrania, bo w czymś się zawsze jest. ;D
UsuńJa jestem po biografi Orzeszkowej, więc...wiedziałam, gdzie jadę i gdzie jestem jakoś tak z innej strony i bardziej. Z sercem i sentymentem. :)
Nadniemenskie klimaty zawsze rozczulaja mnie, czy to na kartach ksiazki, czy w obrazie. Dusza polonistyczna daje o sobie znac. Cudowna wyprawa, pelna sentymentow. Pozdrawiam;)
OdpowiedzUsuńTo szykuj się na następny post. Będzie jeszcze bardziej polonistycznie i z sentymentem. ;)
UsuńŚwietne zdjęcia, z przyjemnością obejrzałam Grodno, ale to pewnie przedsmak, pozdrawiam
OdpowiedzUsuńBędzie sporo postów o miejscach, które odwiedziłam. Bo jakżeby inaczej. :)
UsuńRzeczywiscie, miasto jest bardzo zadbane; moze to kwestia Twojego wyboru zdjec, ale Grodno wyglada na troche wyludnione.
OdpowiedzUsuńWszędzie gdzie byłam, ludzi było niewiele. Tłumów nigdzie.
UsuńCzekam na więcej, bo narobiłaś apetytu:)
OdpowiedzUsuńBędzie, do zanudzenia. ;) :)
Usuńi super , zastanawiam sie jaj sie teraz maja stereotypy ?
OdpowiedzUsuń25 euro za wize ? to jeszcze do lykniecia
ja marzylam o wyjezdzie do Moskwy, gdzie mielismy nocleg, ale cena wizy nas zabila 250 euro,a my ich potrzebujemy 4 , bo moje panny by mi nie wybaczyly podrozy bez nich, cerkiew na Kremlu to ich ulubiony budynek ....
czekam wiec na twoj post gawedziarski jak zyja ludzie na Bialorusi, bo na zdjeciach spokoj, harmonia
Może dla różnych osób różnie :)
UsuńW sumie za wszystko, łącznie z kasą dla firmy pośredniczącej przy załatwianiu wiz, ubezpieczeniem itd, koszt to 1380 zł za nas troje. I benzyna o połowę tańsza niż w Polsce w pakiecie. :D
Ale oryginalne miejsce wybraliście, nie jakieś oblegane kurorty skąd ludzie spaleni słońcem wracają, tylko Białoruś. Mnie się bardzo podoba, zdjęcia klimatyczne i ta babinka, tylko coś mało tam ludzi widać, a właściwie ich nie widać.
OdpowiedzUsuńWschód mnie pociągał i pociąga, aczkolwiek...mentaloność radziecka wcale, a mam wrażenie, że właśnie nieco jej liznęłam tu i ówdzie. Ech, to temat na długą rozkminę. W każdym bądź razie PRZYGODA była, a to w podróżowaniu cenię najbardziej. Oblegane kurorty i śliczne widoczki tylko li wyłącznie - eeech, nie dla nas. :)
Usuńnic tylko podziwiać :) Przepiękne miejsce ;)
OdpowiedzUsuńTo prawda. :)
UsuńRzeczywiście czysto i piękne miasto i jakby ciche, spokojne, tak ja widzę z Twoich zdjęć,a widok na rzekę zachwyca... pozdrawiam
OdpowiedzUsuńWszędzie jest bardzo czysto, wysprzątane, wykoszone, wymalowane, na błysk. Spokoju i ciszy pod dostatkiem. :)
UsuńJedno z moich marzeń. Mam nadzieję, że kiedyś się spełni. Na razie, zachwyciłam się Twoimi zdjęciami :) i już czekam na część drugą :)
OdpowiedzUsuńPolecam, warto! Z wielu wielu powodów. :)
UsuńCałkiem ładne widoczki. Kiedyś się tam wybiorę, koniecznie z moim Tatką, który jest klonem pana z sytuacyjnego obrazka (3 od dołu). Tylko zaczesu nie stosuje.
OdpowiedzUsuńTeatr jaki ładny. Takiego jeszcze nie widziałam.
Sivkowe wakacje zawsze inspirują :)
Widoczki, wrażenia, przygoda, pełno doznań - jeszcze sobie w głowie układam wszystko. Generalnie polecam, tam w ogóle prawie nie ma turystów. A już zagranicznych - może kilka osób widziałam (słyszałam).
UsuńMnie samą też. ;)
Bardzo fajna fotorelacja. Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńDzięki wielkie :)
UsuńWidziałam na Insta, że dużo zwiedziłaś zakątków Białorusi i Północnej Polski. Na Białorusi byłam całe wieki temu i wiesz co? wróciłabym. A jak wiadomo, podróże kształcą, więc fajnie, że odwiedziłaś naszych wschodnich sąsiadów, w tym miasto Orzeszkowej. Widzę śliczne kamieniczki i cudny teren nad Niemnem. A okno to jakiś rekwizyt? Bo fajnie się wkomponowuje w krajobraz.
OdpowiedzUsuńJa też byłam już kiedyś na Białorusi, równe 20 lat temu, ale tylko w Brześciu. Było zupełnie inaczej niż teraz.
UsuńTo raczej rama jak do obrazu. Konkretniej do zdjęć. Jest jakaś akcja firmowana przez fundację non-profit, pozarządową. Tu link: http://www.o-pora.by/activity/cnews/priblizhaetsia-vsemirnyj-den-fotografii-19-avgusta.html
Ooooo jaka piękna fotorelacja:)))bardzo tam ładnie:)))Pozdrawiam serdecznie:))
OdpowiedzUsuńBędzie sporo kolejnych ;)
UsuńNo to czekam na wiecej :-)
OdpowiedzUsuńJuż za chwileczkę ;)
UsuńNo to czekam na wiecej :-)
OdpowiedzUsuńZaintrygowałam nie ta ściana( szafa) ze starymi książkami( ?) co to?
OdpowiedzUsuńA ten portret to rozumiem gdzieś na noclegu?
" mnie" nie " nie" ;-)
UsuńWejście do jakiegoś lokum, ściana wymalowana.
UsuńPortret w biurze, w którym się załatwia (wypożycza za kasę od państwa) ustrojstwo do opłat za drogi. Liczydło, które liczy ile de facto się przejechało płatnych dróg. Przed wyjazdem z Białorusi ustrojstwo się oddaje, zwracają ruble, podliczją ile przejechałaś i albo dopłacasz, albo zwracają. Dzięki temu nie ma korków na bramkach na autostradzie.
W hotelach nie ma takich portretów :)
Hehehe;) Jak pojedziesz kiedyś do Egiptu czy na Majorkę, to spadnę z krzesła:D
OdpowiedzUsuńJakoś mnie ta Białoruś nie zdziwiła... Ciekawe dlaczego?;)
Mąż mój za młodu często tam jeżdził z rodziną... Miło te czasy wspomina...
No... Klimat na pewno tam jest nie do przebicia...
Do Egiptu nigdy mnie nie ciągnęło, Majorkę mogę przemyśleć. Mam za sobą wyjazdy do gorących miejsc, nie jest tak źle :))
UsuńGębę rozdziawiam i zazdroszczę, i... w brodę sobie pluję nieco, za mój matczyny srajdupizm (Misiek chciał nas do Lwowa wywieźć, a ja się bałam z dziećmi...
OdpowiedzUsuń... A koleżanka siostry śmignęła sobie z synkiem na rowerkach z Odessy przez pół Ukrainy... i żyją :)).
To ja sobie pluję, bo przez Lwów tylko pojeździliśmy w kółko autem, bez łażenia, trzy lata temu, wracając z Krymu. Tak samo było z Odessą, tylko przejazdem i najlepiej pamiętam stamtąd mega korki. Ale do Lwowa blisko, byleby tylko czas był i zdrowie, to by się smyrnęło... Tak sobie powtarzam i nic z tego nie wynika, póki co.
Usuń