Sivka. Rocznik '73. Zespół Niespokojnych Myśli i Rąk. Przekorna indywidualistka. Handmajdzistka. Pasjonatka tworzenia. Lubi chadzać swoimi ścieżkami. Robić zdjęcia. Odwiedzać miejscówki. Mieszkanka Jury.
k o n t a k t: Sylwia2008s@wp.pl
Nie mogłam się oprzeć. Dożynki w sąsiedniej, pustynnej wsi, w Chechle. Musiałam zobaczyć, co tam ciekawego wymyślą, zagrają, zaśpiewają, zatańczą. Takie tam, ludowe obyczaje... Słomiane świnie (i inne słomiaki) zrobiły mi niedzielę ;) :)
W Starej Łubiance też były dożynki była tam moja rodzinna ja niestety nie bo mieszkam Wielkiej Brytanii ale wadziłam relacje zdjęć i filmową mojej siostry.
Cudne są te świnki i inne ludki, u nas w gminie przez kilka lat organizowano konkurs na witacze ze słomy, niektóre pomysły były naprawdę świetne. Pozdrawiam! :)
Jestem pełna podziwu dla inwencji, chęci i zdolności autorów owych tworów, czy jak tam nazwać te słomiane cuda:)Podziwiam ludzi angażujących się w takie społeczne działania.Zabawa była zapewne udana:)
Gdy widzę afisze, to zawsze mam ochotę pojechać i zobaczyć, bo u nas też co tydzień gdzieś w okolicach jakieś dożynki lub inne podobne atrakcje, a potem... jednak niee, bo tłok, bo hałas itp;-). Jestem strasznie aspołeczną domatorką;-D Fajne te słomiane kukły!
E tam tłok ;) Mnie nosi, zwłaszcza w niedziele :D Dużo sie wtedy kręcimy, zwłaszcza po okolicy, bo tak się składa życiowo, że jest potrzeba ;) Jak zobaczyłam słomiaki, MUSIAŁAM obejrzeć bliżej i ogarnąć co się wydarza.
Aaaaaaaaaaaa.... ale super :D!!! Uwielbiam te snopkowe figurki. Kilka lat temu stanęła mi na drodze dama w bikini w panterkę i Minionek. Rewelacja!!! Podziwiam autorów za pomysłowość i poczucie humoru.
Ale świetne są te dekoracje! Nie miałam okazji być na dożynkach, jakichkolwiek. Ale te figurki snopkowe naprawdę rewelacja! Podobne świnki reklamują pewien labirynt w mojej okolicy. Nie pamiętam czy na drodze do Władysławowa, czy gdzie to było. Mam nadzieję, że impreza udana!
Bardzo fajowe, chętnie bym je sobie ukradła (ale jednak porządna jestem, nie kradnę :D). Impreza tak poza tym to nie wiem, bo byłam chwilkę, posłuchać jak grają i śpiewają fajnie na ludowo ;)
Śliczna świnka :) i inne dożynkowe dzieła :) W niedzielę wracaliśmy z Czech i nagle w szczerym polu ( już po stronie polskiej) zauważyłam cudną świnkę ze słomy. M. musiał zjechać na pobocze a ja pobiegłam ją uwiecznić:) Bożesz, jak ja mogłam kiedyś jeść świnki... Ale to już na szczęście przeszłość... Lubię dożynki, dwa razy byliśmy. Fajne super występy, no i ta pomysłowość gospodarzy :) Pozdrawiam Cię serdecznie. Buziaki już wrześniowe !!!
O, to akcje jak i u nas 😃 Mój W. często musi nawet zawracać, bo coś zobaczyłam, a za późno wołałam " stój!". Na dożynkach bywałam po wielokroć w dzieciństwie u dziadków na kielecczyźnie. Ubrana w strój ludowy itd. Najbardziej podobały mi się tam jazdy wozem zaprzągniętym w konie, który dziadek powoził... Mam sentyment chyba 😉
ja lubię zachować równowagę i chętnie jeżdżę zarówno do rodzinnej wsi na dożynki, jak i zostaję czasem w mieście na imprezach plenerowych :) świnki są strasznie urocze :D na wsiach lubię domowe jedzonko, rękodzieło u mnie też robi się ,,figury" ze słomy, a w mieście lubię współczesną muzykę, spotykam więcej znajomych, można wybrać się na koncert, tory wipeout, jakieś zawody sportowe :)
W Starej Łubiance też były dożynki była tam moja rodzinna ja niestety nie bo mieszkam Wielkiej Brytanii ale wadziłam relacje zdjęć i filmową mojej siostry.
OdpowiedzUsuńCała Polska dożynkami stoi ;) :D
UsuńCo by nie mówić, miasta są przereklamowane :( Zazdroszczę Ci niedzieli :)
OdpowiedzUsuńO tak. O tak. O tak! :D
UsuńCudne są te świnki i inne ludki, u nas w gminie przez kilka lat organizowano konkurs na witacze ze słomy, niektóre pomysły były naprawdę świetne. Pozdrawiam! :)
OdpowiedzUsuńTak, mnie to wzrusza, że ludziom się chce i tak na wesoło. Mają ludzie poczucie humotu ;)
UsuńSłomiaczki są śliczne:))lubię takie ludowe święta:)))Pozdrawiam serdecznie:))
OdpowiedzUsuńSłoma się na coś fajnego przydaje ;) :D
UsuńJestem pełna podziwu dla inwencji, chęci i zdolności autorów owych tworów, czy jak tam nazwać te słomiane cuda:)Podziwiam ludzi angażujących się w takie społeczne działania.Zabawa była zapewne udana:)
OdpowiedzUsuńWłaśnie! Ja też! Co do samej imprezy, to z tą zabawą to tak średnio. Ludzie siedza i jedzą :)))
UsuńGdy widzę afisze, to zawsze mam ochotę pojechać i zobaczyć, bo u nas też co tydzień gdzieś w okolicach jakieś dożynki lub inne podobne atrakcje, a potem... jednak niee, bo tłok, bo hałas itp;-). Jestem strasznie aspołeczną domatorką;-D
OdpowiedzUsuńFajne te słomiane kukły!
E tam tłok ;) Mnie nosi, zwłaszcza w niedziele :D Dużo sie wtedy kręcimy, zwłaszcza po okolicy, bo tak się składa życiowo, że jest potrzeba ;) Jak zobaczyłam słomiaki, MUSIAŁAM obejrzeć bliżej i ogarnąć co się wydarza.
UsuńAaaaaaaaaaaa.... ale super :D!!! Uwielbiam te snopkowe figurki. Kilka lat temu stanęła mi na drodze dama w bikini w panterkę i Minionek. Rewelacja!!! Podziwiam autorów za pomysłowość i poczucie humoru.
OdpowiedzUsuńTeż mi te Minionki stanęły na drodze wtedy. Chyba może nawet te same :D
UsuńAle świetne są te dekoracje!
OdpowiedzUsuńNie miałam okazji być na dożynkach, jakichkolwiek. Ale te figurki snopkowe naprawdę rewelacja! Podobne świnki reklamują pewien labirynt w mojej okolicy. Nie pamiętam czy na drodze do Władysławowa, czy gdzie to było. Mam nadzieję, że impreza udana!
Ściskam mocno.
Bardzo fajowe, chętnie bym je sobie ukradła (ale jednak porządna jestem, nie kradnę :D). Impreza tak poza tym to nie wiem, bo byłam chwilkę, posłuchać jak grają i śpiewają fajnie na ludowo ;)
UsuńU nas w okolicy też się dzieje, ale nie miałam okazji zobaczyć:))
OdpowiedzUsuńMoże w niedzielę na Święto Śliwki się wybiorę, bo chłop w końcu ma mieć wolne:D
O, to pewnie będzie śliwowica :)) Wyczaiłam, że u nas gdzieś w innym pobliżu święto kapusty się szykuje. Ciekawa jestem ludzików z kapusty :)))
UsuńŚliczna świnka :) i inne dożynkowe dzieła :)
OdpowiedzUsuńW niedzielę wracaliśmy z Czech i nagle w szczerym polu ( już po stronie polskiej) zauważyłam cudną świnkę ze słomy. M. musiał zjechać na pobocze a ja pobiegłam ją uwiecznić:)
Bożesz, jak ja mogłam kiedyś jeść świnki... Ale to już na szczęście przeszłość...
Lubię dożynki, dwa razy byliśmy. Fajne super występy, no i ta pomysłowość gospodarzy :)
Pozdrawiam Cię serdecznie. Buziaki już wrześniowe !!!
O, to akcje jak i u nas 😃 Mój W. często musi nawet zawracać, bo coś zobaczyłam, a za późno wołałam " stój!". Na dożynkach bywałam po wielokroć w dzieciństwie u dziadków na kielecczyźnie. Ubrana w strój ludowy itd. Najbardziej podobały mi się tam jazdy wozem zaprzągniętym w konie, który dziadek powoził... Mam sentyment chyba 😉
UsuńOh very great event darling
OdpowiedzUsuńcute photos
xx
Oh yes. Thanks :) :)
Usuńja lubię zachować równowagę i chętnie jeżdżę zarówno do rodzinnej wsi na dożynki, jak i zostaję czasem w mieście na imprezach plenerowych :) świnki są strasznie urocze :D na wsiach lubię domowe jedzonko, rękodzieło u mnie też robi się ,,figury" ze słomy, a w mieście lubię współczesną muzykę, spotykam więcej znajomych, można wybrać się na koncert, tory wipeout, jakieś zawody sportowe :)
OdpowiedzUsuń