U Sivuchy

Sivka. Rocznik '73. Matka, żona. Człowiek. Przekorna indywidualistka. Spaceruję swoimi ścieżkami. Odwiedzam miejscówki. Dziergam na drutach. Robię zdjęcia. Przyglądam się szczegółom. Mam Zespół Niespokojnych Myśli i Rąk. Mieszkam na Jurze, niedaleko Pustyni ;) k o n t a k t: Sylwia2008s@wp.pl

Strony Rękodzielne

Wyświetlono

Instagram

Instagram
sivkasivucha

Translate

niedziela, 1 września 2019

Świnki

 Nie mogłam się oprzeć. Dożynki w sąsiedniej, pustynnej wsi, w Chechle. Musiałam zobaczyć, co tam ciekawego wymyślą, zagrają, zaśpiewają, zatańczą. Takie tam, ludowe obyczaje... Słomiane świnie (i inne słomiaki) zrobiły mi niedzielę ;) :)    


23 komentarze:

  1. W Starej Łubiance też były dożynki była tam moja rodzinna ja niestety nie bo mieszkam Wielkiej Brytanii ale wadziłam relacje zdjęć i filmową mojej siostry.

    OdpowiedzUsuń
  2. Co by nie mówić, miasta są przereklamowane :( Zazdroszczę Ci niedzieli :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Cudne są te świnki i inne ludki, u nas w gminie przez kilka lat organizowano konkurs na witacze ze słomy, niektóre pomysły były naprawdę świetne. Pozdrawiam! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, mnie to wzrusza, że ludziom się chce i tak na wesoło. Mają ludzie poczucie humotu ;)

      Usuń
  4. Słomiaczki są śliczne:))lubię takie ludowe święta:)))Pozdrawiam serdecznie:))

    OdpowiedzUsuń
  5. Jestem pełna podziwu dla inwencji, chęci i zdolności autorów owych tworów, czy jak tam nazwać te słomiane cuda:)Podziwiam ludzi angażujących się w takie społeczne działania.Zabawa była zapewne udana:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie! Ja też! Co do samej imprezy, to z tą zabawą to tak średnio. Ludzie siedza i jedzą :)))

      Usuń
  6. Gdy widzę afisze, to zawsze mam ochotę pojechać i zobaczyć, bo u nas też co tydzień gdzieś w okolicach jakieś dożynki lub inne podobne atrakcje, a potem... jednak niee, bo tłok, bo hałas itp;-). Jestem strasznie aspołeczną domatorką;-D
    Fajne te słomiane kukły!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. E tam tłok ;) Mnie nosi, zwłaszcza w niedziele :D Dużo sie wtedy kręcimy, zwłaszcza po okolicy, bo tak się składa życiowo, że jest potrzeba ;) Jak zobaczyłam słomiaki, MUSIAŁAM obejrzeć bliżej i ogarnąć co się wydarza.

      Usuń
  7. Aaaaaaaaaaaa.... ale super :D!!! Uwielbiam te snopkowe figurki. Kilka lat temu stanęła mi na drodze dama w bikini w panterkę i Minionek. Rewelacja!!! Podziwiam autorów za pomysłowość i poczucie humoru.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też mi te Minionki stanęły na drodze wtedy. Chyba może nawet te same :D

      Usuń
  8. Ale świetne są te dekoracje!
    Nie miałam okazji być na dożynkach, jakichkolwiek. Ale te figurki snopkowe naprawdę rewelacja! Podobne świnki reklamują pewien labirynt w mojej okolicy. Nie pamiętam czy na drodze do Władysławowa, czy gdzie to było. Mam nadzieję, że impreza udana!

    Ściskam mocno.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo fajowe, chętnie bym je sobie ukradła (ale jednak porządna jestem, nie kradnę :D). Impreza tak poza tym to nie wiem, bo byłam chwilkę, posłuchać jak grają i śpiewają fajnie na ludowo ;)

      Usuń
  9. U nas w okolicy też się dzieje, ale nie miałam okazji zobaczyć:))
    Może w niedzielę na Święto Śliwki się wybiorę, bo chłop w końcu ma mieć wolne:D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O, to pewnie będzie śliwowica :)) Wyczaiłam, że u nas gdzieś w innym pobliżu święto kapusty się szykuje. Ciekawa jestem ludzików z kapusty :)))

      Usuń
  10. Śliczna świnka :) i inne dożynkowe dzieła :)
    W niedzielę wracaliśmy z Czech i nagle w szczerym polu ( już po stronie polskiej) zauważyłam cudną świnkę ze słomy. M. musiał zjechać na pobocze a ja pobiegłam ją uwiecznić:)
    Bożesz, jak ja mogłam kiedyś jeść świnki... Ale to już na szczęście przeszłość...
    Lubię dożynki, dwa razy byliśmy. Fajne super występy, no i ta pomysłowość gospodarzy :)
    Pozdrawiam Cię serdecznie. Buziaki już wrześniowe !!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O, to akcje jak i u nas 😃 Mój W. często musi nawet zawracać, bo coś zobaczyłam, a za późno wołałam " stój!". Na dożynkach bywałam po wielokroć w dzieciństwie u dziadków na kielecczyźnie. Ubrana w strój ludowy itd. Najbardziej podobały mi się tam jazdy wozem zaprzągniętym w konie, który dziadek powoził... Mam sentyment chyba 😉

      Usuń
  11. Oh very great event darling
    cute photos
    xx

    OdpowiedzUsuń
  12. ja lubię zachować równowagę i chętnie jeżdżę zarówno do rodzinnej wsi na dożynki, jak i zostaję czasem w mieście na imprezach plenerowych :) świnki są strasznie urocze :D na wsiach lubię domowe jedzonko, rękodzieło u mnie też robi się ,,figury" ze słomy, a w mieście lubię współczesną muzykę, spotykam więcej znajomych, można wybrać się na koncert, tory wipeout, jakieś zawody sportowe :)

    OdpowiedzUsuń