Zrobiłam rachunek sumienia. Zobaczyłam, jaka jestem trudna. Jak bardzo pozwoliłam rozpanoszyć się żalom i pretensjom, dawno przeterminowanym i nieadekwatnym. Jak podtrułam innym święty spokój, a samą siebie wykończyłam złością. Postanowiłam jeszcze raz rozejrzeć wokół, dostrzec tych i to, co pomocne, życzliwe, dobre, a nawet wyrozumiałe. I dostrzegłam. Na dodatek dostałam prezent, na który nie zasłużyłam. Koszykotorbę biało-fioletową. Spróbowałam zorganizować jej pokutny ałtfit. W miarę pod kolor. Wyszła z tego śliwka-węgierka. Sezon na węgierki, ege szege ;) Wyczytałam, że śliwki są bardzo zdrowym i korzystnie działającym owocem. Na przykład dobrze wpływają na układ nerwowy i poprawiają nastrój. Chyba powinnam jeść te śliwki kilogramami :D
CUDNIE!!! Ale smaczna ta węgierka.
OdpowiedzUsuńA za kilka dni cosik do tej węgierki.:)
Jesteśmy znowu na walizkach, ale w przyszłym tygodniu dopilnuję sprawy.:)
Co Ty tam wymyśliłaś... 😉💜😘🤗
UsuńZobaczysz...
UsuńTeraz dopiero wróciliśmy p 3 dniach do domu.
Najdalej pojutrze dopilnuję "sprawy" :)
Taki węgierkowy kolorek bardzo Ci pasuje ;) Pozdrawiam! ;)
OdpowiedzUsuńDzięki 💜
UsuńHmmm... to całkiem niezłe posunięcie z tym pyskiem, chyba zastosuje u siebie...:-)
OdpowiedzUsuńKoszyk obłędy. Super zestaw.
Czasem trzeba przywołać siebie samego do porządku (a nie tylko innych) 😉😄😃
UsuńPiękny ten koszyk, kolczyki też. Co do naszych nastrój, no czasami trzeba sobie uświadomić, że bywamy jędzowate. Grunt to zauważyć i wyciągnąć wnioski. A co do śliwek, na pewno działają bardzo korzystnie na układ trawienny, ale....mimo iż mają niski indeks glikemiczny to mają kalorie (to te wredne istoty, co nocą zszywają nam ubrania) jedna śliwka, w zależności od wielkości ma 40-50 kcal. Niby nie dużo, ale 10 śliwek to już wartość obiadu. Bardzo lubię śliwki, węgierki też, na surowo, suszone, kandyzowane i w occie, te są przepyszne. Staram się nie jeść ich za dużo :)
OdpowiedzUsuńTemat jędzowatości mogłabym ciągnąć w nieskończoność, jestem w tym coraz lepsza (gorsza) 😁 Ale tu też chodzi o ważniejsze akcje, o zartuwanie samej siebie i niedostrzeganie dobra. Zagalopowałam się w tym. Co do kalorii, to wychodzę z założenia, że wszystko je ma, zwłaszcza to co lubię najbardziej. Więc się nimi aż tak nie przejmuję 😉 Z natury nie jestem żarłokiem, jem mało. Śliwki suszone to jeden z moich przysmaków 💜
UsuńKolorem jestem zachwycona, kiedyś miałam trochę rzeczy w tym kolorze. Koszyk super, pięknie się prezentujesz 👍👍👍💜💜💜. Serdecznie pozdrawiam...
OdpowiedzUsuńTaki nie do końca mój, ale sumarycznie nie jest źle ;) Dzięki! <3
UsuńPrezent piękny i fajnie dobrałaś resztę:))każdy czasem musi zrobić rachunek sumienia:)))najważniejsze że Ci się udało:)))Pozdrawiam serdecznie:))
OdpowiedzUsuńPrawie stanęłam na głowie, żeby coś wykombinować na temat :))) Uściskuję <3
UsuńSuper sukienka. Idealna na zaczynający się sezon śliwkowy :)
OdpowiedzUsuńTo prawda 😘
UsuńSivka the best jest :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam Twoje komentarze 😊🤗❤👉
UsuńA ja Twoje posty :)
UsuńKochana, świetnie wyglądasz a koszyk-prezent rewelacja! każdy ma czasem chwile słabości, najważniejsze (i to jest bardzo chwalebne), że dostrzegłaś! :) A śliwek zacznę więcej jeść;) Buziaki :)
OdpowiedzUsuńMam dużo autokrytyki, na szczęście. Trzeba sobie zdawać sprawę z siebie samej 😉✌ Ja też tych śliwek muszę więcej 😃
UsuńTorebka mi się spodobała
OdpowiedzUsuńSuper :)
UsuńOch Ty śliweczko węgiereczko.. w tym śliwkowym kolorze wyglądasz cudnie.. i pysznie, bo ja uwielbiam śliwki :)) Koszyk piękny :)))
OdpowiedzUsuńDlatego masz tyle pozytywu w sobie 🙂 Dzięki 😘❤
UsuńZawsze myślałam, że jestem wredna, bo takie geny, a potem okazało się, że jednak niekoniecznie, że da się przeprogramować. Ale łagodnie:-) Daj spokój z tym laniem się w pysk, przemoc, to nigdy nie jest dobre rozwiązanie:-).
OdpowiedzUsuńŚliwki uwielbiam w każdej postaci, choć to kolor bardzo nie dla mnie ze względu na moje problemy z cerą naczynkową... Ale i tak czasem się skuszę, na włóczki w tym kolorze szczególnie, a potem leżą i nie wiem w co je przerobić...
Aaaa nieee, to nie było lanie, bez przesady. Zbyt siebie lubię, żeby tak drastycznie z sobą postepować :D Jeden mały plaskacz dla otrząśnięcia :D
UsuńI takie właśnie emocje są opisane w bajce Królik i Misia - Utrapienie królika, autorstwa Juliana Gough i Jim'iego Fielda :D!!! Polecam serdecznie. Potrafie być zrzędliwą zołzą!!! Mam do tego wybitne skłonności. Bajka uzmysłowiła mi, że ta moja złość, na cały świat, to tylko i wyłącznie mój problem. Świata nie zmienię, choćbym stawała na głowie. Mogę jednak zmienić swoje nastawienie do świata... nie jest to łatwe, ale dobre dla zdrowia psychicznego ;D!!!
OdpowiedzUsuńP.S. Uwielbiam śliwki węgierki i śliwkowy kolor też :D!!! Świetny outfit :D!!!
U mnie to narosło po 40-ce. Tłumaczę sobie, że przez przeżycia, problemy, stały niekończący się stres. Ale nie podoba mi się już to tłumaczenie. Każdy ma jakieś problemy. Mnie sie jeszcze odezwały różne "ale" do różnych ludzi. To co, że mające podstawy, skoro najbardziej zatruły mnie. Ech, idę po śliwkę ;))
UsuńŚwietny pomysł na stylizację!
OdpowiedzUsuńA dziękuję bardzo 💜😊
Usuń