Toczą się dyskusje czy rozmiar ma znaczenie. Ubrało mnie w sukienkę w rozmiarze 50 i stwierdzam, że nie. Ktoś oszukuje rozdając ciuchom rozmiary, bo ja aż tak się nie rozrosłam ;) Sukienka ma kształt wora, poszerzane biodra, czarna jest i ogólnie rzecz biorąc mało powabna. A ja takie lubię niezmiernie i to jest najważniejszy dla mnie argument. Zestaw niedzielno-wycieczkowy. Na krakowski Kazimierz, miło mi :) :)
zestaw ciuchowy:
szal - prezent od Unisono
sukienka - lokalny sklep, fason jak ta tutaj
kurtka - Top Secret
buty - CCC
torebka - sh
sukienka - lokalny sklep, fason jak ta tutaj
kurtka - Top Secret
buty - CCC
torebka - sh
Zdecydowanie sie nie rozrosłaś ;) za to fajnie wygldasz ! Urok zagrzybiałych kamienic Kazimierza niezmienny . Mieszkałam przez 1,5 roku przy ulicy Kupa . Wnoszenie węgla na 4 piètro I palenie w piecu , po raz pierwszy i jedyny w życiu do dziś wspominam . A i tak zimą było max 16 stopni w domu ;) a i tez nie zawsze tyle ...
OdpowiedzUsuńNa Kazimierz teraz moda. Czułam się jak za granicą, więcej obcokrajowców zwiedzających, niż "naszych". Kiedyś często bywałam, po okolicy się włóczyłam, miałam różnych znajomych na sąsiednim Podgórzu ;) Pamiętam Kazimierz z ubiegłego wieku i początku tego, kiedy jeszcze nie było tak porobione. Wtedy to tu była dziura. :)
UsuńNie ma mowy o rozrośnięciu się:))))))))))teoretycznie to mój rozmiar:)))))wyglądasz super:)))fajne zdjęcia z Kazimierza dawno już nie byłam w Krakowie:)))Pozdrawiam serdecznie:)))
OdpowiedzUsuńRozmiar ma być praktycznie realistyczny, a nie takie durnoty ludziom wciskać :)))
UsuńLata dwudzieste, lata trzydzieste... tak mi się Kazimierz skojarzył - żywcem przeniesiony z tamtych czasów:-)
OdpowiedzUsuńNo, tam jest klimacik :) :)
UsuńNie rozrosłaś się. Normalnie spodnie S są na mnie małe, te z Tesco za duże. takie to mamy rozmiary. Sukienka fajna i Kazimierz fajny, choć nigdy tam nie byłam. Ale ma klimat, którego nie uświadczysz już w wielu miejscach.
OdpowiedzUsuńDlatego już lepiej te uniwersalne (chociaż to też głupota) i sam se człowieku na oko oceń, czy dobre będzie :)) Kazimierz krakowski obowiązkowy do zobaczenia, z wielu przyczyn :)
UsuńW Kazimierzu byłam tylko raz w życiu daaawno... temu z jakąś szkolną wycieczką i przyznam, ze nie wiele pamiętam.
OdpowiedzUsuńTwoje fotki przywołują skojarzenia (no, może nie wszystkie) z lat międzywojennych.
To, że rozmiar to rzecz umowna przekonałam się już dawno kupując chińskie kapcie dla siebie w rozmiarze 42, a noszę 39 :D.
Pozdrawiam Dorota
Kazimierz mega interesujące miejsce :) :)
UsuńJakbyś nie napisała, ze sukienka ma taki rozmiar nie kapnęłabym się bo wyglądasz normalnie, znaczy wąziutko :) Nigdy nie byłam w tym Kazimierzu, jest niesamowicie vintage :)
OdpowiedzUsuńNoo, ja zbaraniałam, kiedy na pytanie sprzedawczyni o rozmiar, usłyszałam że 50. :D
UsuńKolejne miejsce którego nie udało mi się zwiedzić...jeszcze;) Serio 50? Nie wygląda;) Lubię takie luźne kiecki od czasu do czasu:)
OdpowiedzUsuńWszystko przed Tobą ;)
UsuńNo właśnie nie wiem, czy tą 50kę brać na serio :)))
Bardzo fajna sukienka, wyszedł Ci świetny zestaw. Oj! Te rozmiary...
OdpowiedzUsuńJak jestem w Krakowie to odwiedzam Kazimierz...pozdrawiam...
Totalnie moje klimaty, te ciuchowe :) :) Kazimierz jest cudny, oderwany od rzeczywistości, no i stał się kultowym i kulturowo ważnym miejscem.
UsuńWszystko zależy jak się w czymś czujemy! I kropka! Po Tobie widać, że jest git;))) I tak też widać na fotach:))
OdpowiedzUsuńFajnie wyglądasz! Torebka dodała elegancji! Naprawdę! Bardzo mi się podoba!
I te szyldy też! Sto razy bardziej podoba mi się uliczka w tym stylu, niż taka nowoczesna, oblepiona wściekle żarzącymi reklamami...
Tylko i wyłącznie :D
UsuńElegancji nie szukałam, torebka pasowała mi do szalika :D
To nie tylko jedna uliczka, to cały Kazimierz taki. No, a na tej uliczce (znanej ulicy Szerokiej) podczas Festiwalu Kultury Żydowskiej odbywają się koncerty.
Jak ta sukienka ma rozmiar 50... to ja jestem pasikonik ;)!!!! Fajnie na Tobie leży mimo (jak piszesz) workowatości i szerokiego w biodrach kroju!!!
OdpowiedzUsuńW Krakowie to ja byłam ostatnio... 4 lata temu!!! Może za koleje 4 uda mi się zabrać tam dziewczynki ;P.
Własnie właśnie! Po cholerę w ogóle te rozmiary :D
UsuńO, ja też słabo bywam, przejazdem to prędzej bywało. Ale żeby tak połazić jak za starych czasów, to ciągle się nie składało. Ale nadrabiam. W tym roku to już drugi raz :)))
Sukienka to raczej ma krój taki oversizowy, aniżeli przypisany jakikolwiek rozmiar, też lubię takie :) Z szalem fajne to połączenie wyszło. Kiedy tak patrzę na te zdjęcia to taki smutek mnie nachodzi, że w komercji pełnej nawet brzydota do rangi piękna urasta, bo tam nic bez konserwatora zabytków nie ruszysz, nawet podrapanej ściany czy odpadającego tynku nie naprawisz, ząb czasu niszczy wszystko, a ludziom tam mieszkającym lekko nie jest, bieda też jest, co miasto Kraków usilnie chce ukryć, ale ustawą piecową ludzi raczej dobija- bo i czym palić biedaki w tych piecach mają, jak nie węglem? Ech, jest wiele takich "smaczków", co nie zmienia faktu, że setymentem pałam, juz nie miłością może, ale chętnie (jeszcze) wracam.
OdpowiedzUsuńKrój jak kontarabas :)
UsuńSmutek??? Ale dlaczego? Ja tego tak nie widzę, tu jest pięknie. Nie widzę brzydoty. Stare miasta tak wyglądają. Komercji teżz nie wyczuwam, jeśli jest, to z klimacikiem i atmosferką, dużo kreatywności i pomysłowoąci. Stworzono z tego miejsca perełkę. Pamiętam, kiedyś to była dziura. Ale teraz... Tłumy zagraniczne mówią same za siebie :) :)
Bardzo lubię takie worki. Są wygodne i brzucha w nich wciągać nie trzeba:)
OdpowiedzUsuńKazimierz na Twych zdjęciach wielce urokliwy. W te wakacje nie zdążyliśmy go zwiedzić, chociaż byliśmy w Krakowie, ale ja bywałam tam wcześniej. Wrażenia z pobytu tam siedzą we mnie głęboko. No i smak chleba ze smalcem:)
Jadłam tam kiedyś i cały czas pamiętam:)
UsuńO to to, z tym brzuchem :)))
UsuńKazimierz ma branie :D
Na rozmiarówkach to napisane powinno być: PRZYMIERZ, JAK BĘDZIE PASOWAĆ TO ZNACZY ŻE ROZMIAR TWÓJ, albo coś w tym rodzaju...:)
OdpowiedzUsuńFajnie, że są takie miejsca w Polsce jak Kazimierz. Które żyją dawnością we współczesnym świecie i za nic sonbie mają mijający czas...
Sivka, wpadaj do Rybnika, tu też jest co zwiedzić, pofocić. To co, kiedy?
No własnie :D
UsuńWybieram się na Śląsk, wybieram (a gdzie ja się nie wybieram...). Niestety, nie jestem do końca panią swego czasu i wycieczek, wszystko w biegu i na spontanie, za pięć dwunasta, a i tak najczęściej z planów nici. Ale jak będę jechać do Rybnika( w sumie to już tam bywałam, ale nie na foty i dawno), to zawołam :) ;)
O wiele bardziej wolę Kazimierz od Krakowskiego Rynku. Ogólnie bardzo fascynuje mnie kultura żydowska. Spacerowałam tam kilka tygodni temu, Jest klimat:-)
OdpowiedzUsuńMnie też! :)
UsuńUwielbiam krakowskiego Kaza ;), a moje ulubione miejsce to Alchemia, przy placu Nowym :)!!!
OdpowiedzUsuńRozmiar - ściemniają zgadza się - przecież to czarny ;).
Szalikochusta jest świetna.
Zestaw - no mój :)
Alchemia to kultowa już ;) :)
UsuńNo, mój też :D
Nigdy nie byłam na krakowskim Kazimierzu, chociaż Kraków odwiedzałam kilka razy. Koniecznie muszę się wybrać, bo lubię takie klimaty. Z tymi rozmiarami to jest różnie. Też kupiłam kiedyś kilka rozmiarów większą i była akurat. Fajna kiecka. :)
OdpowiedzUsuńKoniecznie :)
UsuńDzięki :)
O ja, ale wycieczka klimatyczna! I ci rabini śmigający po ulicach, bajka.
OdpowiedzUsuńNie chcę wiedzieć jak wyglądałaby kobieta rozmiar 50 w tej kiecce. Ty wyglądasz bombowo. Ściema z tymi rozmiarami.
Mam prawie rzut beretem, postanowiłam wreszcie to uwiecznić.
UsuńHaha, no otóż to ;))
dla mnie zależy kiedy wór a kiedy obcisła, ale nie ma co mówic najlepiej sie czuje w worze. Nic mnei nie uciska, nie gniecie a i fanie wygląda :)
OdpowiedzUsuńbuziaki, Monia
Tak, to zależy ;) :) Ale na wycieczkę i codzienność opcja worka zawsze bierze górę :)
UsuńŚwietne zdjęcia i ich klimat, muszę się przyznać, że nie byłam jeszcze na Kazimierzu, przy najbliższej wizycie w Krakowie muszę tam być. Pasuje do Ciebie ten oversize, bo jesteś szczupła, wszystko ładnie połączyłaś, szalik robi za za punkt zaczepny. Pozdrawiam Babooshka Marzena
OdpowiedzUsuńŚwietne zdjęcia i ich klimat, muszę się przyznać, że nie byłam jeszcze na Kazimierzu, przy najbliższej wizycie w Krakowie muszę tam być. Pasuje do Ciebie ten oversize, bo jesteś szczupła, wszystko ładnie połączyłaś, szalik robi za za punkt zaczepny. Pozdrawiam Babooshka Marzena
OdpowiedzUsuńTo miejsce urzeka chyba każdego, jest tak klimatyczne i w pewien sposób egzotyczne. Chociaż tak naprawdę takie klimaty kiedyś były w naszym kraju normalnością.
UsuńDzięki :) :)
lubię nadrugi w stylu gazeta, książka, pocztówka czy list -
OdpowiedzUsuńwięc prezent od Unisono pewnie i mnie by zadowolił :)
Masz rację, są fajowe :)
Usuńsama bardzo często kupuję ubrania w całkiem różnych rozmiarach... oni chyba naprawdę oszukują!
OdpowiedzUsuńAlbo nie myślą ;)
Usuń