Tyle razy byłam w Krzeszowicach i nie miałam pojęcia, że taki skarb tam. Wystarczy parkiem w górkę podejść, w sercu miasta. Skarb na pastwę losu wystawiony, przegrywa chyba, bo nie widać działań naprawczo-remontowych. Pałac Potockich ze szczegółami (ciekawymi) do zapoznania tu albo tu. Żałuję, że nie wpadło nam do głowy próbować dostać się do środka... Jest też Stary Pałac klik, zaopiekowany i praktycznie zagospodarowany.
U Sivuchy
Sivka. Rocznik '73. Matka, żona. Człowiek. Przekorna indywidualistka. Spaceruję swoimi ścieżkami. Odwiedzam miejscówki. Dziergam na drutach. Robię zdjęcia. Przyglądam się szczegółom. Mam Zespół Niespokojnych Myśli i Rąk. Mieszkam na Jurze, niedaleko Pustyni ;)
k o n t a k t: Sylwia2008s@wp.pl
piątek, 9 października 2015
Pałac Potockich w Krzeszowicach
Zanim przejdziemy do Pałacu, chwilę o ciuchach: męskie spodnie, kiedyś porzucone przez mojego męża, a przeze mnie raz użytkowane często gęsto, raz zapomniane (ostatnio blogowały 4 lata temu w tym poście). Z racji, że znów mam ostrzejszą fazę na beże, są. I minipłaszczyk, który niedawno wpadł mi w oko prosto z manekina.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Piekny palac, szkoda tylko, ze tak sie niszczy i dewastacja bedzie sie jeszcze poglebiac, jak nie znajdzie sie nikt, kto by go chcial odnowic. Wielka szkoda ! Czyzby potomkowie nie chieli go juz remontowac? Przeciez nie jest on tak bardzo stary!
OdpowiedzUsuńMoja szczegolna uwage zwrocila przepiekna porecz z kutego zelaza, ktora jest juz bardzo zniszczona, ale mozna ja jeszcze odnowic jak i zreszta caly dom, bylby wspanialy.
Dosc zachwytu nad palacem, bo rowniez zachwyca mnie dzis Twoj piekny bezowy plaszczyk. Fason ma fantastyczny, lubie takie luzne i przewiazane paskiem. Wygladsz w nim rewelacjnie, no i w sepi, to dodatkowy atut zdjec, dodajacy swietnego efektu. Dzis nie jestes w szarosciach, jak zwykle, lecz w rudosciach i do bezowego plaszczyka pasuje to genialnie! SUPER !
Genialny pomysl na te zniszczone zdjecia, ktore wygladaja na stare jak ten palac!
Gratuluje i serdecznie pozdrawiam oraz zycze Ci milego weekendu:) Ela
Och
OdpowiedzUsuńTy już pewnie wiesz co ja myśle o takich miejscach ... Lubie .... Zachwycam sie
Pokazuje to potencjał wielu perełek które mamy w kraju ... Brakuje mądrej polityki dbania o nie ...
Na starej fotografii, pałac podoba mi się jeszcze bardziej. Sprawdziłam na mapie gdzie się on znajduje. Kawał drogi. Najważniejsze, ze masz w sobie ciekawość poznawania takich miejsc i dzielisz się wrażeniami na blogu. Płaszczyk jest piękny. Ja dzisiaj rano miałam już zimową kurtkę. Zimno.....
OdpowiedzUsuńTo musiał byc przepiekny pałac kiedys... dziękli, ze nas oprowadziłas :) Pozdrawiam ciepło!
OdpowiedzUsuńI ja się zachwycam... Byłam, widziałam i też boleję nad tym, że takie perełki niszczeją...
OdpowiedzUsuńCudnie wyglądasz na 1 zdjęciu.
Mam nadzieję, że pierwszy list dotarł, teraz wysłałam 2.
Moc uścisków.
Dotarł jeden, przed chwilą sprawdziłam.
UsuńOki, poczekam cierpliwie. Dużo energii posyłam.
UsuńAle cudo.... Niepojęte, że taki pałać niszczeje...To mnie zawsze najbardziej smuci, że się rozsypie i nic po nim nie zostanie..
OdpowiedzUsuńLubię takie porównania kiedyś i dziś.. Można się cofnąć w czasie i pomarzyć..;))
A płaszczyk fajny!!! Pasuje do miejsca... Gdybyś pod niego kiecę założyła, to takie lata 20-ste by były:)))
Ale babki w portkach zaczynały wtedy biegać, to w pilotce na głowie, byłabyś jak strzelił na tamte czasy:D
Szkoda tego zabytku, Niszczeje. Aż dziw, że jeszcze złomiarze rynien i tej pięknej balustrady nie obrobili.
OdpowiedzUsuńA ileż mamy takich perełek w polce! Mamy przecież polską Dolinę Loary, czy dolnośląskie zagłębie starych zamków i pałacy, które na szczęście, coraz częściej znajdują inwestorów i opiekunów.
Twoje beże fajne, też lubię. Portki to średnio do mnie mówią, ale płaszczyk miły i można go na wiele sposobów nosić, pewnie pokażesz go nie raz.
Piękny ten pałac, szkoda że tak niszczeje :(
OdpowiedzUsuńCelne masz oko- płaszczyk beżowy cudny i pałac trafnie pokazany, pomysł na zdjęcia miałaś super, chociaż przykre, że akurat ten ząb czasu tak mocno naznaczony na murach pałacowych był natchnieniem dla tych zdjęć. Krzeszowice najbardziej kojarzę z mini ryneczku i straganów, a pałacu nigdy nie widziałam, ogromnie żałuję. Szkoda tylko, że nie ma tam prac konserwatorskich, może jednak coś zacznie się dziać, przynajmniej mam taką nadzieję, bo szkoda tego zabytku.
OdpowiedzUsuńTo aż się wydaje niemożliwe, że ten piękny pałac tak niszczeje... Strasznie to przykre.
OdpowiedzUsuńStylówka bardzo udana:) Coś mnie ostatnio ciągnie w kierunku beżu.
Cudne, klimatyczne miejsce, z dusza..., a efekty obrazowe spotegowaly jeszcze te wrazenie....
OdpowiedzUsuńNo ja to Cie nawet dobrze rozumiem..;) no ze masz faze na te beze - bo ja jakos tez chyba lapie taka faze;) znaczy ostatnio jak otwieram szafe, to szukam ciuchow w tym kolorze wlasnie...;)
Pozdrawiami. A
Bardzo klimatyczne zdjęcia!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam w wolnej chwili,
VANILLAMADNESS.com
Dzisiaj właśnie szperam po necie i wyszukuję sobie ciekawe miejsca na Podkarpaciu. Robię taką małą listę miejsce gdzie by wyskoczyć nawet na kilka godzin i coś ciekawego zobaczyć.
OdpowiedzUsuńFajne zdjęcia z klimatem :-)
Ach, jak ja dawno na żadnej wycieczce nie byłam...ale jak policzyłam to we wrześniu całe trzy popołudnia wolne miałam, to też kiedy gdziekolwiek się ruszyć.
OdpowiedzUsuńKiedyś, dawno temu w pewnej wsi mieszkałam i też taki pałacyk sobie niszczał, uwielbiałam do niego z zaglądać i na spacerki z piechami po parku pobliskim chodzić. Dziś jest odnowiony i wejść już nie można, a szkoda, choć fakt, że odnowiony chwalebny wielce.
Pozdrówka cieplutkie:)
Spodnie są mega, właśnie takie fasony ostatnio mnie kręcą, choć kolorystycznie niekoniecznie, właśnie szafowe porządki zrobiłam i wszystkie beże wyrzuciłam. Taki odpał, pewnie będę żałować:)
Piękny jest szkoda że popada w ruinę:Za to Ty wyglądasz świetnie:)))bardzo fajny płaszczyk:)))Pozdrawiam serdecznie:))))
OdpowiedzUsuńDręczą mnie te pałace. Zaniedbane, porzucone, smutne i blade. Nie powinno tak być, ale nic z tym nie zrobimy.
OdpowiedzUsuńPS. Fajne masz buty! :)
Kolejna zabytkowa perełka u Ciebie.
OdpowiedzUsuńPięknie Ci w beżu i tak dziś elegancko i nastrojowo.
Sivko, uwielbiam Twojego bloga :) - mówiłam to już ?? :D.
OdpowiedzUsuńPo pierwsze - dobrze, że przygarnęłaś spodnie! Ja też lubię przygarniać rzeczy które mają powędrować do śmieci, zwłaszcza gdy moja Ciocia robi porządki w szafie :D, służą mi jeszcze przez kilka ładnych lat :D. Cały zestaw jest super zgrany - fajna kurtka "z manekina" , fajne spodnie z męża, no i kosmicznie fajne retro buty. Zdjęcia zrobione na motyw starej fotografii super podkręciły klimat, nie wiem jak go opisać, ale jest taki... autentyczny!! Post jest taki filmowy.
Szkoda ze pałac jak większość obiektów w Polsce obumiera w sposób naturalny. Może jakiś bogaty inwestor mógłby tam zrobić "exclusiv" restaurację z hotelem, tylko gdzie takiego znaleźć :( ?
The photos are vintage and perfectly captured. Nice
OdpowiedzUsuńNie byłam, muszę się wybrać, szkoda, że niszczeje.
OdpowiedzUsuńFajnie Ci w tym zestawie.
Pozdrawiam...
Pałac piękny!!! Żal serce ściska, że tak zapomniany i zdany na (nie)łaskę czasu!!!
OdpowiedzUsuńTwój beżowy zestaw bardzo fajny jest!!! Też chodzą mi po głowie takie kolory :).
Podoba mi się ten postarzający zdjęcia efekt. Nadaje im ... tajemniczości!!!
Aż serce boli patrząc na takie cuda, które czas, przepisy a czasem i wandalizm niszczy bezpowrotnie. Miejsca pełne tajemnic i wspaniałych historii.odchodzą w zapomnienie... bardzo to przykre...
OdpowiedzUsuńA pałac absolutnie piękny!
szkoda, no cóż...
OdpowiedzUsuń