Francuski czy paryski szyk to nie jest coś, do czego aspirowałam. W tym potocznym pojęciu paryskiego szyku, że dama, że elegancka, że wymuskana, wystrojona. We Francji i jej stolicy byłam raz, w ubiegłym stuleciu, autostopem. Najbardziej szykowne wydały mi się afrykanki w swoich kolorowych zwojach i turbanach ;)
O tym, czym różnią się Francuski od Polek, ciekawie wypowiedziała się Szumowska w jednym z czasopism (zgarnęłam z klatki numer marcowy Urody. Czasem sąsiadki podrzucą przeczytaną gazetkę ku podzieleniu się z innymi): "Robią to, na co w danym momencie mają ochotę. Nas tu skutecznie Kościół takiej postawy oduczył, tu trzeba się poświęcać dla innych, są tradycje, jest rodzina, a potem daleko daleko to, na co masz ochotę. Poza tym są naturalne. Nie farbują włosów, nie wstrzykują botoksu i innych rzeczy, bo prędzej czy później to fatalnie wygląda. Jeśli mają sobie kupić sześć swetrów średniej jakości, to wolą kupić jeden, droższy, raz na pół roku, ale dobrej jakości. Piją wino, palą papierosy, ale dwa albo trzy dziennie, nie z nałogu, ale dla sznytu. Jeżeli trzeba wybrać puder albo krem, to Francuska wybierze krem, bo jeśli masz ograniczony budżet, to stawiasz na pielęgnację."
Mam sukienkę, podobną do tej, jaka wystąpiła w pewnym francuskim filmie! Obejrzałam go i się nakręciłam, żeby ją wywlec z szafy, wyprasować, założyć i iść w świat ;) TEN film, a w około 40 minucie sukienka. Moją kupiłam w sh. Dwa lata temu prezentowałam w TYM poście.
Siwuszko, po pierwsze torebka i buty w tym samym kolorze jest jak najbardziej na tak, w tym roku widziałam to właśnie w Paryżu na wielu wystawach i kolekcjach, chociażby Valentino miał całe takie zestawy. Co do Paryżanek, uważam, że w wielu książkach i czasopismach, sprawa jest przerysowana, nie ma co generalizować, to tak jakby powiedzieć, że Polki przesadzają, jak widać po blogach, każda z nas jest inna i ma swój styl. Paryżanki, które zwracały moją uwagę i oka samo się na nich zawieszało, były dobrze po 50-tce, one były zadbane w naturalny sposób, młode wyglądały tak samo jak my czy angielki, gdzie też obserwowałam ulicę. Sukieneczka fajna, prosta elegancja, do Twojego charakterystycznego wyglądu, pasuje idealnie. Super, pozdrawiam gorąco Babooshka
OdpowiedzUsuńA ja tak walczę, żeby nie być modną, a tu proszę :)))
UsuńCo od wyobrażeń o paryskim szyku - oparty jest na stereotypach. Pewnie jakieś to uzasadnienie historyczno obyczajowe ma. Przeciętnej babeczce, jak się tak rozmawia na temat, kojarzy się z wystrojonością. A to nie o to chodzi, no i na szczęście ;) :))
Dziękuję Ci bardzo za komentarz :)
Mnie rowniez podoba sie torba w kolorze butow, nigdy nie zwracam uwagi na to co modne, tylko na to, na co mam ochote, czyzbym miala "cos" z Francuzki??
OdpowiedzUsuńW Paryzu bylym kilka razy, podobaly mi sie Franzuski, choc nie wszystkie, a podczas pierwszego pobytu zwrocily moja uwage i najbardziej podobaly mi sie male Jponeczki w malutkich i pieknie uszytach kostiumikach i mimo, ze prawie wszystkie mialy troche niezbyt zgrabne nogi, to wszystkie jak jedna wygladaly szalenie uroczo!
Sylwio, dzis podobasz mi sie bardzo, wygladasz wyjatkowo w tej szmizjerce, przypominasz mi dawna elegancje na Piotrkowskiej w Lodzi, tak chodzily ubrane kobiety w latych 60-tych...Wygladsz pieknie!
Pozdrawiam serdecznie:)
Elu, nie to, że mi się podoba, czy nie, po prostu z tą teraz najczęściej śmigam :))Niewymuszoność, naturalność - z tym teraz będzie mi się kojarzyć owy szyk paryski i to mi bardzo pasuje. Mniej pozornego starania się, a w rezultacie przegięcia w stronę plastiku, nadmiaru i bezguścia. Japonki - ostatnio widziałam zwiedzając Wilno grupę turystek japońskich. Od jednej szczególnie nie mogłam oderwać wzroku i nawet ją dyskretnie uchwyciłam na zdjęciu. Za stylówę, urok i oryginalność, a przy tym dostosowanie ubioru do okoliczności, czyli nie śmigała po bruku w szpileczkach, jak często to ma miejsce z np nowobogackimi rosjankami. ;)
UsuńDzięki, też mi się podoba, głównie przez nieoczywistość takiej sukienki na mnie ;) :)
I dobrze ze masz w nosie ze nosisz co lubisz i nie przejmujesz sie tym co kto pomysli!! Jak dla mnie wygladasz super! I jakie fajne okulary!!! Wiesz ze ja to mam swira na punkcie okularow;) Fajnie ze film podlinkowalas, jeszcze go nie widzialam a z checia obejrze. Raz bylam we francji i nie pamietam za bardzo jakimi cechami odznaczaja sie tam kobiety ale w to ze bardziej mysla o sobie i nie sa tak "ograniczone" przez tradycje i kosciol jak polki to jestem sklonna uwierzyc. Ps. To dziwne ale otworzylam blogera z przeswiadczeniem ze wstawilas posta. Otwieram i co? Nowy post!!:)
OdpowiedzUsuńNo patrz, a zastanawiałam czy publikować już, bo dopiero co w piątek był. Ale tak mi się podoba, ża a co będę czekać, se pomyślałam :)) Film jest bardzo dobry wg mnie! Dzięki za dobre słowo, a okulary to stare już dość. Teraz nie kupuję, bo ja wiadomo, jestem głównie ślepa i muszę w "normalnych". Ale czasem NO NIE MOGĘ i MUSZĘ założyć przeciwsłoneczne ;D
UsuńNo to ja go obejrze:) A z postami tez tak mam, jak mi sie jakies fotki podobaja albo bardzo lubie ciuszka to wstawiam;)
UsuńBardzo fajna kolorystyka, torba wpadła mi w oko :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie, Mój blog/ KLIK :))
Dzięki :)
UsuńFajne życie mają te Francuzki. My też powinnyśmy więcej myśleć o sobie. To święta prawda. A Kościół i wychowanie w bojaźni przed grzechem, jest bardzo ograniczające.
OdpowiedzUsuńBardzo, bardzo. Pamiętam swoją babkę, która się przeżegnywała jak słyszała, co mówię (a nic takiego nie mówiłam w końcu...) i to ciągłe "bóg cię skaże". Jak tu od tego nie uciekać?
UsuńSzykowna jesteś i to bardzo! Ostatnio kupiłam sobie baleriny, jak okazało się w kolorze torebki. i co mam nie nosić? Chować w szafie? Nigdy! Za bardzo mi się podobają. Torebka też. Pasuje ci ten paryski szyk. Masz w sobie tę naturalną, niewymuszoną francuską elegancję, która rzucała mi się w oczy w Paryżu. Tak trzymaj:)
OdpowiedzUsuńBo chyba taki jest sens tego wszystkiego...Ma być naturalnie i bez kombinowania. W końcu to tylko ciuchy, a przecież cały świat czeka, żeby się nim zająć ;)
UsuńFranzcuska czy Polka - nieważne! Ty Sivulko wyglądasz uroczo, zawsze i wszędzie :-)
OdpowiedzUsuńNormalnie nie wiem co powiedzieć. Chyba zacznę w to wierzyć :) ;) Dziękuję :*
UsuńMnie seria poradników dotyczącego Life Stylu po parysku czy francusku bardzo bawił . Najlepiej ubrane w Paryżu są turystki , Zwlaszcza Azjatki , a moje bliskie koleżanki Francuski cóż ... Ikonami stylu nie są :)
OdpowiedzUsuńZa To Ty , chcąc nie chcąc masz wrodzoną elegancję i często zadziwiasz :)
Szmizjerki lubie - marzy mi sie taka w Khaki ....
No właśnie, a tu panuja taka podnieta, szyk paryski, paryżanki, ą, ę.... Dlatego podróże i przemieszczanie są super, bo kształcą i ukazują prawdę, obalają mity, te szkodliwe też :) :)
UsuńA ja...cóż, no...umiem elegncją epatować, czarować itd :))) ale tak najbardziej to jestem wredny łobuz, co klnie i dyskutuje głośno ;)
W sumie to mi to też śmiga, czy mam torebkę w kolorze butów czy nie;). Jak całość mi pasuje, to tak wychodzę, a jak nie pasuje to zmieniam. Cały czas mówię, moda jest dla nas,a nie my dla mody. Podejście Frazncuzek jest dobre - nie ładują kasy w chińskie buble, tylko kupić coś raz a porządnie :). Też mi się to marzy, ale jak zobaczę fajne trampy za 20zł, to cała filozofia gdzieś opływa, i później jestem na siebie zła ehhh... To jest chyba proces, żeby się przestawić.
OdpowiedzUsuńGdzie tam "bezszałowość", te okulary w połączeniu z fryzurą są tak szałowe, że więcej "szauuu" już nie trzeba, bo za dużo to niezdrowo. Jeśli o mnie chodzi, to jest super!
Każda się ugnie czasem pod naporem chińskiej taniości ;)
UsuńTemat rzeka, czemu tak i skąd się wzięło, że nie jesteśmy jak Francuzki.
Dzięki :) :) :)
Lubię taki francuski szyk. Świetnie wyglądasz w tej kiecce, tych okularach i zadziornej fryzurze!!! I nic a nic mi nie przeszkadza, że buty i torebka w jednej tonacji. Bo czymże jest moda? Bawmy się nią a nie stresujmy. Pozdrawiam słonecznie
OdpowiedzUsuńDzięki wielkie :) :) Zadziorność to moje ulubione słowo ;) :*
UsuńNo no!! Taki francuski szyk to ja uwielbiam!! Kto tak powiedział że buty i torebka nie mogą być w tym samym kolorze?? Ja nie słyszałam ;-) i nie mam zamiaru tego przyjmować do wiadomości. Zawsze skrupulatnie staram się dobierać odcień butów do torebki i dobrze mi z tym. No a tak na marginesie ;-) to sukienkę masz genialną!!
OdpowiedzUsuńJa nigdy nie dobieram torebki do butów, raczej do ubrania. Albo ogólnej kompozycji, jak widzę, że gra i buczy :D
UsuńDzięki, fakt, jest super :D
Masz rację, że Polki są delikatnie mówiąc trochę zastraszone i nie umieją żyć naturalnie. Boją się wielu rzeczy i to nie pomaga im być sobą. Sukienka świetna. Ten krój nie wychodzi z mody.
OdpowiedzUsuńTaka tradycja, przekazywana z mlekiem matki. :(
UsuńDzięki :)
Boski ciuch! Wyglądasz istotnie bardzo szykownie!
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję :) :)
UsuńKochana, dzisiaj kupiłaś mnie w całości ta szmizjerką. Ja tak za nimi przepadam i noszę często w domu i chyba nawet niedługo poza dom wyskoczę ;) A ta jest cudna. Całkiem podobną wyszukałam niedawno w sh. Połączenie z beżem- boskie, takie to wszystko skomponowane, że miodzio :)) Co do francuzek to ja wypowiadać się nie będę, bo niewiele w tym temacie wiem, nie znam żadnej ;) Za to podoba mi się ta idea, żeby bez lansu i krępacji, tylko z szacunkiem do siebie.
OdpowiedzUsuńDzięki za wiele ciepłych i mądrych słów, czytam, słucham, poprawiam... ;) buźki
Wyskocz :) Ja mam jedną, ale jak trafi mi się jakaś sztuka w sh, to nie omieszkam kupić, bo coś w sobie mają takie sukienczyny ;)
UsuńTak, ta idea jest taka...odświeżająca. Niby oczywiste, a jednak zapominamy i dajemy się wciągnąć w ten kołowrót powinności, obowiązków.
Asiu, babskiego wsparcia nigdy dość :) Trzymaj się!
Nie wiem czy paryzanki to inny "gatunek" kobiet co francuzki ogolnie. W Paryzu bylam dawno temu i nieprawda;) i nie pamietam :)...Ale czesto bywam na francuskich prowincjach ;) i widuje Francuzki ogolnie:) I powiem, ze nie mozna uogolniac, ze naturalne, niefarbowane, swobodne i z zycia ucieszone. Sa jak kazda inna nacja. Niektore farbowane, inne nie. ALe jesli chodzi oo ubior to czesc tych "prawdziwych" Francuzek (bo znakomita ich wiekszosc to naplywowi), to widac, ze lubia swobode, oryginalnosc i rodzime marki (charakterystyczne w kroju obuwie, kolorystyke czy styl ciuchow nawet ja juz rozpoznaje z daleka) I takie francuski "szyk" bardzo lubie.
OdpowiedzUsuńTwoj dzisiejszy ubior kojarzy mi sie bardziej z Polska lat 40-50-tych, tych lat powojennych, kiedy to ten kroj byl bardzo modny. I tak wole Cie widziec:) Jednokolor dodatkow - dla mnie absolutnie klasycznie intrygujacy przy tej dzisiejszej obowiazujacej konwencji np. zielona torebka-czerwone buty, bleeee;)
Usciski. Anka
O, nie. To najgorsze lata w Polsce, a ciuchowo - nie, ja nie jestem retro, co widać, słychać i czuć. DoFrancuzek czy paryżanek wcale nie aspiruję, jak zaznaczam w pierwszym zdaniu. I ja francuska nie chciałam tu wcale być :) Całe skojarzenie z francuzczyzną wzieła się z tego, że sukienka podobna do tej, którą w filmie francuskim zobaczyłam :)
UsuńW Paryżu byłam dawno temu /nie zachwyciła mnie ulica/ tak więc trudno mi się wypowiadać. O francuskim i paryskim stylu tylko się naczytałam, same pozytywy /może cały ich urok w tym, że potrafią się szanować?/. Niefarbowane włosy, niedbale uczesane u nas by powiedzieli - zaniedbane Polki a tam są atutem.
OdpowiedzUsuńFajnie Ci w tej sukience. Buty takie same jak torebka /moim zdaniem jest O.K. też tak noszę jak akurat tak mi pasuje/.
Pozdrawiam...
Bo Polki lubię się pindrzyć, z różnym skutkiem :)))
UsuńPiękna dama z Ciebie:))sukienka bardzo elegancka:))a torebka i buty w tym samym kolorze znów wracają do łask:))))))Pozdrawiam serdecznie:)))
OdpowiedzUsuńReniu, Ty zawsze jesteś taaaaaaka miła ;) :*
UsuńNo, zgadzam się z Szumowską, ale wiadomo, że te wypaćkane francuzki też się znajdą.
OdpowiedzUsuńDla mnie za to, rosjanki mocno przesadzają, ozłocone, wytapetowane z reklamą w tle. Ciuchy, jakie noszą na co dzień, to tak jakby na bal, albo męża szukały. Od razu widać na pierwszy rzut oka, że rosjanka.
Pięknie Ci w tej sukience:)
Z tymi rosjankami to fakt. Ale to zawsze tak jest, że z wielkiej biedy wielkie kompleksy i wielka przesada w efekcie - tak to jakoś widzę ;)
UsuńDziękuję :*
W takiej "wersji" wyglądasz niezwykle szykownie, ale jest Twoj zadziorny wzrok, który widać oczyma wyobraźni nawet przez ciemne okulary, no uśmiech. A to w Tobie uwielbiam...
OdpowiedzUsuńPodobnie jak Basia, w Paryżu niewiele widziałam "prawdziwych" Francuzek, ale luzu psychicznego Im zazdroszczę tak po ludzku...
Uściski!
No właśnie, bo ta szykowność nie może być sztywniacka, żebym ja się w niej normalnie czuła ;)
UsuńLuzu psychicznego kochana Basiu, to ja łaknę jak kania dżdżu, wiesz ;)
Nie po francusku ,a po twojemu. Żadnej kopi , Sivka w 100 procentach :-)
OdpowiedzUsuńii ;-)
UsuńBardzo się cieszę, jeśli tak jest :) :) :)
UsuńFilmu nie oglądałam... Ale u Ciebie widzę coś francuskiego - taki niewymuszony luz:))) Fajna kiecka! Lubię takie!
OdpowiedzUsuńKurde, aż mi się zachciało pojechać do Francji i sprawdzić organoleptycznie, jak to tam właściwie jest :)))
UsuńPamiętam tą sukienkę!!! Bardzo ładnie w niej wyglądasz!!!
OdpowiedzUsuńP.S. Ja też dobieram torebkę do butów. To takie jest niemodne??? Bez sensu ;P
Masz podobną! :D Czarną, pamiętam! Hahaha, to jest coś, pamiętać cudze ciuchy ;)
UsuńN,o gdzieś parokrotnie trafiałam na takie porady i opinie, że to passe i w ogóle żle i jak tak można :)))
Haha... a wiesz? Ja też mam to gdzieś ;)
UsuńTakie kiecki zawsze będą w modzie:) A Ty Sivka jak zwykle prezentujesz się super, jak Francuzka:) niezależnie co one tam noszą i jak się noszą. U Ciebie klasa i luz w jednym:) więc Francja elegancja jest:)
OdpowiedzUsuńCo do butów i torebki, jakoś nigdy nie zważam czy pasują czy nie, noszę co mi akurat w duszy gra, pal licho trendy:)
Haha, ja tam nie wiem, czy jak Francuzka, ale zawsze mam nadzieję jak Sivka ;))) Dzięki :)
UsuńW życiu moim kilka obcych ludzi poznałam, też paryskie kobiety, ale żeby tam jakiś szał w modzie i wyglądzie był, to nie powiem. Ot, takie zwyczajne. Dziwnym trafem nie piły wina, tylko zawsze rzucały się na żubrówkę. Nie z nałogu, ale dla poznania obcej kultury, jak mniemam.
OdpowiedzUsuńMyślę, że połowa tych doniesień o paryskim stylu to mit o złotych miastach. Zawsze się znajdzie taki Marco Polo, który widział szklane domy za granicą. Mają ludzie wyobrażenie, że Paryż wygląda jak go Henri Cartier-Bresson uwiecznił, taki piękny, dynamiczny, stylowo czarno-biały, z całującą się parą na bulwarze Diderota, skakaniem ponad kałużami...
Wyobrażenie Paryża dla modniś, jest jak marzenia księżniczki o księciu na białym koniu. Ja tam zawsze wolałam bardziej realistyczne podejście ;)
UsuńPięknie, lubię Twój blog, bo jest szczerze, prawdziwie, gustownie z klasą....
OdpowiedzUsuńDziękuję Ci za to docenianie moich skromnych starań i możliwości ;) :*
UsuńJa już o paryskim stylu nic nie wspomnę ;) za to Ty bardzo mi się podobasz w tej wersji sukienki, dużo lepiej niż w poprzedniej, kurcze zauroczyłaś mnie tą stylówką :)))) nie umiem określić dlaczego..
OdpowiedzUsuńE, aż tak się obie wersje nie różnią, to znaczy sukienki., ba ja trochę, długością fryzu :))
Usuńkupuję taką stylizację! Wyglądasz świetnie w tej sukience :)
OdpowiedzUsuńSandicious
O, dzięki :)
UsuńBardzo ładnie i kobieco :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńCudna ta sukienka, dobrze, że ją wyciągnęłaś ;)
OdpowiedzUsuńNoo, i już tak głęboko nie schowam ;) :)
Usuńzajrzałam do 40ej minuty i wolałabym mnóstwo jasnych kropek
OdpowiedzUsuńna czerwonym tle, raczej bez ośmiornicy na głowie - ale wtedy
to musiałaby być spódnica :)))
baaardzo mi się podobają Twoje buty - boś w nich z daleka jak
bosssa - co do torby - złapałabym mocny owocowy kolor, bo
kocham takie właśnie torebki :D
Biedna ośmiornica ;)
Usuńbiedna ja - bo zakręciłam się na punkcie jasnych kropek
Usuńna czerwonym tle - już lojalnie Pana Męża uprzedziłam,
że nie tylko sobie zrobię domową sesję w kropki, ale w
stosownym czasie mianuję Go na nadwornego Fotografa ;D
A ja też sobie często dobieram buty do torebki i dobrze się z tym czuję :) Nie wiem, co jest ale zapanowała jakaś dziwna moda na Francuzki, bo wszędzie piszą o nich (jakby wszystkie wiodły identyczne życie) i były nie wiadomo jakie cudowne. Ze dwa lata temu byłam we Francji i jakoś nie odnotowałam różnicy, może jedynie taką, że wszystko jest dużo bardziej niechlujne niż Niemcy, czy Holandia. Ale, co a tam wiem, dla niektórych liczy się wyobrażenie, a nie realia :)
OdpowiedzUsuńI o tym jest ten post.
UsuńFajna sukienka i nawet ci pasuje twarzowo
OdpowiedzUsuń