Napisałam notkę. Po dłuższym zastanowieniu wyrzuciłam tekst. Nie był adekwatny do tego co jest grane. Ze mną samą i resztą. Ciężki rok za mną. Oczywiście nie było nic widać, jak zawsze. S. silna. S. twarda. S. dzielna. A gówno prawda. Nie mam siły. Przynajmniej tyle, ile się wydaje, że mam. I chcę się poddać tej bezsile. Momentami wybucham. Jak ten granat.
sukienka - Reserved, wyprzedaże
czapka - hand made ja
rajty granatowe - Biedronka
płaszcz - kilkusezonowy, z kiermaszu obwoźnego
szal - lokalny sklep
buty -Deezee
pierścień - stragan w Tallinnie
I dobrze, ze wybuchlas jak ten granat, bo jest Ci w nim wyjatkowo pieknie, bardzo twarzowy kolor i pasuje Ci wyjatkowo!!
OdpowiedzUsuńNa "bezsile" najlepsze jest wlasnie spotkanie z natura...spacer po lesie, obserwowanie przyrody i po prostu sie jej poddanie...bo z natura nie nalezy zbytnio walczyc i jedynie, co mozemy zrobic to wlasnie sie jej poddac...jak sie nie ma juz sily, to trzeba zwolnic tempo....wiem, co pisze, bo sama tez tak od czasu do czasu mam:) Pozdrawiam Cie Sylwio goraco i sle moc uzdrawiajacej SILY!!
Dzięki za komentarz wsparcia :) :)
Usuń...A po nocy przychodzi dzień,
OdpowiedzUsuńA po burzy spokój...
A po wybuchach zazwyczaj też się cisza robi, oby tylko nie martwa:)
Pięknie Ci w granatach!
Nie zawsze, nie za każdym razem. Są sytuacje, że już nie ma czego zbierać. Po wybuchu. No, ale mam nadzieję, że to nie będzie moja sytuacja :)
UsuńTak to jest gdy przez dłuższy czas kumulują się w nas emocje. Zazwyczaj w końcu pękamy ( wybuchamy). Może to jest potrzebne by się " oczyścić".
OdpowiedzUsuńWłaśnie! :)
UsuńJeśli dobrze się domyślam, dlaczego masz doła, a przynajmniej co się do niego dołożyło, do powiem Ci jedno - doskonale Cię rozumiem. Kilka dni temu miałam ochotę pieprznąć bloga, FB, wszystko, no dół jak rów mariański. W domu chodziłam jak struta. Wygrzebałam się, ale ogólnie znam to uczucie, kiedy po prostu rzeczywistość Cię przygniata.
OdpowiedzUsuńWyglądasz za to świetnie. Na pierwszym zdjęciu jak nastolatka. Fajna kolorystyka.
Wiem. Rozumiem Ciebie doskonale. Tak jak Ty mnie. :) Jeju, taka porcja rozumienia, nawet wirtualnego, działa cudeńka. Pomaga. Dziękuję :)
UsuńSivko Kochana strata kogoś bliskiego to zawsze cios, po którym ciężko się pozbierać. Zaglądałam tu i ciągle myślałam, jak świetnie sobie radzisz po śmierci Taty. Ja byłam w totalnej rozsypce. Ale nikt nie jest ze stali i mamy prawo do słabości. Pozwól sobie na nią. Tym bardziej, że pewnie jeszcze inne codzienne problemy też dały w kość.
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki, przesyłam pozytywną aurę i dużo serdeczności (to takie wyświechtane słowo, ale serdeczność ludzi zdecydowanie pomaga).
Pozdrawiam!
PS. A w granacie bardzo Ci do twarzy, jest coś szlachetnego w tym kolorze.
Im dalej w las, tym bardziej zdajemy sobie sprawę z nieodwracalności. Dziękuję Ewcia! Takie słowa zrozumienia i empati bardzo dobrze robią, przekonuję się o tym czytając takie komentarze - wtedy ta siła jakoś tak samoistnie się odbudowuje. Ściskam Ciebie mocno :)
UsuńJesteś mistrzynią gry słownej. Granat lubie, takze jako owoc . Blizej mi do tego skojarzenia.
OdpowiedzUsuńS-jak siła. I- jak i teligencja V- victoria K- kurde dasz rade A- asertywnosc
Tez mam czasem dosc tej siły....
Dzięki! Pięknie mi ten skrót rozpisałaś! Aż sobie to przepiszę do mojego kalendarza, żebym pamiętała i czerpała :)
UsuńBo jak się wpadnie w pułapkę wizerunku, to potem sobie nawet nie można ot tak pozwolić na bezsilność. Bo jak to tak, Ty, taka silna???
A bo tak jest mam tak samo na wierzchu wszystko dobrze, gładko i różowo z uśmiechem a w środku to normalnie się kotłuje! Nawet jak stres zabija i rzeczywistość przygniata to zawsze do przodu i z podniesioną głową. Kochana wiem że miałaś trudny czas, ale ciesz się swoją siłą że potrafiłaś stawić czoła temu wszystkiemu, że się nie rozsypałaś! Zawsze jak brak mi sił to pozwalam sobie na mały moment złabości a potem myślę sobie że jak nie wezmę się w garść to źle skończę i to mnie zaraz zbiera do kupy. Jesteś świetną babką, silną, nie odreagowujesz na innych swoich niepowodzeń czy smutków i wiesz co to jest Twoją ogromną siła, jesteś "równą Babeczką" i w dodatku wyjątkową i ciekawą!!! Dziś pięknie wyglądasz...na pierwszym zdjęciu cupnęłaś jak jakiś leśny stworek!!! Ja trzymam za Ciebie kciuki!!! Przesyłam Ci moc pozytywnej energii jaka mi pozostała w zapasie a mam jej teraz tak tylko tyci tyci;)
OdpowiedzUsuńWłaśnie tak!
UsuńTak, też tak robię - pozwalam sobie na tę chwilę słabości, a potem się zbieram - taka natura. I dobrze, że taka. Kochana jesteś - tak mi napisałaś pobudzająco do optymizmu i działania!!! Tyle SŁÓW tak dowartościowujących.... Ty wiesz, że się wzruszyłam aż! Całuję Ciebie mocno w Twój śliczny dzióbek! I przesyłam moc wzajemności, żebyś i Ty dawała radę!!!!!! Nikt nam tak nie pomoże w ostateczności, jak my same. :*
Wybuchy są potrzebne! Tobie służą, więc jeśli czujesz że trzeba to... granat :) Sukienka super i kapitalne zestawienie- troche tą torbę mniej widać, a jakoś itak mnie intryguje. Sivka jesteś silna w tej swojej niemocy, bo o tym wiesz i głośno mówisz. To jest wygrana- świadomość bezsilności. Tym bardziej wierzę w to, że dasz radę :) podsyłam ciepłe fluidy :)
OdpowiedzUsuńWybuchy sa spontaniczne. Czasem się je powstrzymuje. A czasem nie :) Bardzo dziękuję za to co napisałaś. Za bardzo w siebie znów wątpię i w te moje moce i siłę.
UsuńTorbę tu pokazywałam tyle razy(ma już kilka lat),że już się na niej nie skupiam w teraźniejszych postach. Lepiej ją widać tu: http://sivka-malaszafa.blogspot.com/2012/11/antenka-i-konkurs.html
Taaa... Ja mam taka teorie, ze odpornosc na ciosy zmniesza sie z czasem. Kiedys wydawalo mi sie (i innym tez), ze jestem twarda, duzo moglam przetrzymac. Teraz mniej coraz. I czesciej wypowiadam glosno: "brak mi sil...", "mam dosc..." i jeszcze: "odpieprzcie sie ode mnie wszyscy!!" ale tez czasami: "potrzebuje pomocy..." I wiesz, ze wcale nie czuje sie z tym zle. Czlowiek ma swiete prawo do slabosci, do okazania uczuc, do niemocy. Takze rozumiem i wspieram<3
OdpowiedzUsuńJestem z Toba rowniez w granacie, to wspanialy kolor, idealny dla kobiet swiadomych siebie. Sukienka - cudna!
Trzym sie i wybuchaj jak musisz, a co tam...
Anka
Po prostu "ileż można" :) Święte słowa, też je wypowiadam, a to, żeby mi dać spokój, coraz częściej. Nie ma co udawać, od udawania siły wcale jej nie przybędzie. Każdy ma prawo do odrobiny egoizmu, a jak trzeba, to nawet do większych ilości. Dzięki za wsparcie! Wiem, że "mamy podobnie" :) :)
UsuńNa zdjęciach wyglądasz bardzo silnie i pięknie. W chwilowej bezsilności można trochę odpocząć, przystopować, pomyśleć, dać się poprowadzić by potem znów wstać na nogi. Posyłam moc ciepłej energii aż z Hiszpanii:)
OdpowiedzUsuńTak, po mnie nigdy nic nie widać. To często się przydaje, ale bywa, że przeszkadza w dochodzeniu do normalności, czy jak to tam zwać...
UsuńO, z Hiszpanii - łapę! Dziękuję :) :)
Mój ulubiony granat
OdpowiedzUsuńsiły Sivko, posyłam dobre myśli
wyglądasz obłędnie
kiss
Chwytam :) Dziękuję :*
UsuńNajpierw napiszę, że sukieneczka i całość przefantastyczna! :-)
OdpowiedzUsuńA co do tego co napisałaś... tak na dobrą sprawę mogłabym to samo napisać... dokładnie rok temu zaczął się dla mnie jeden z najtrudniejszych okresów w moim dotychczasowym życiu... ale teraz stało się coś pozytywnego, co pozwala mi mieć dużo nadziei! :-) życzę Tobie tego samego! :-)
Tak, rok temu u mnie tak samo - i też mogę napisać,że stało się coś pozytywnego i może nie oszalejemy? ;) Trzymaj się i dużo dobra dla Ciebie! :)
UsuńCzasem wydaje mi się, że zacznę krzyczeć. I nie zaczynam. Silne, twarde, dzielne... To wcale nie jest dobre, to się kumuluje, a wybuchy mają niszczycielską siłę.
OdpowiedzUsuńOglądałam wczoraj sklepowe czapki i sobie pomyślałam: "Eeee, Sivka robi ładniejsze..."
Ja krzyczę. Ale nie każdy jest gotowy na usłuszenie tego co mam mu do wykrzyczenia. I to mnie zatruwa. Teraz to odkryłam! Wow! Dzieki! :)
UsuńOj Ty, ale to zajebiste, że tak pomyślałaś! To niesamowite, że świat wirtualny tak się nakłada na realny. Dla mnie to trochę jak bajka, trochę nie wierzę, że wszyscy Wy, których znam tylko wirtualnie istniejecie realnie. :) :)
Kiedyś we Wrocławiu przeżyłam wielki silny szok, bo zobaczyłam "na żywo" jedną kobietę znaną z przestrzeni blogowej. Tak sobie sobie normalnie chodziła, robiła zakupy, jak człowiek jakiś... Zadziwiające. Aż zaczęłam ją śledzić, a później pomyślałam, że to strasznie głupie.
UsuńO, ja kiedyś(wieeele lat temu) śledziłam ś.p. Marka Jackowskiego, w okolicach krakowskiego rynku. Bo właśnie jak to tak normalnie mógł se iść :)))
UsuńWybuchać to się nauczyłam na terapii. Wcześniej nie umiałam. Lepiej jest nie doprowadzać się do wybuchów, ale nie zawsze się da...
OdpowiedzUsuńGranaty niech wybuchają- to piękne kolory, również te owocowe, które bardziej lubię:)
Ciepełko przesyłam i dobrą energię:)
Wybuch wybuchowi nierówny, na szczęście. :)
UsuńGdybym miała taką moc... empatią ugasiłabym wybuch... Choć wiem, że czasem są nam potrzebne mniejsze lub większe wybuchy, a potem podnosimy się jak Feniks z popiołów. Już wiele razy pisałam, że granat to szlachetny kolor i Ty wyglądasz w nim nad wyraz szlachetnie. Sukienka pięknie granatowa... Dużo sił... Ściskam!
OdpowiedzUsuńLepiej mówić prawdę, co się czuje i przeżywa. Zaznaczać. Bo czasami ktoś opatrznie może zrozumieć zachowanie, słowa. Wzajemnie - duuużo sił :*
UsuńZawsze napiszesz coś mądrego:)
OdpowiedzUsuńDaj sobie chwilę słabości i daj sobie chwile wybuchu. Nie można dusić wszystkiego w sobie...Kiedyś żle się to dla mnie skończyło, więc wiem coś o tym...
A granaty Twe dostojne. Ale luz jest. I fajnie wyszło:)
Eee, nie zawsze :)
UsuńTak, wiem, przerabiałam na wszystkie strony różne sytuaacje, jestem - można by rzec - zaprawiona w bojach. Właśnie dlatego, że wiem,że nie można - pozwalam sobie na wybuch, na "ręcy opad". Byle nie marudzić notorycznie, bo tego to nie zniese :))
Hm... czasami trzeba ...wybuchnąć, żeby nie zwariować!!!
OdpowiedzUsuńP.S. Piękny ten granat!!!
Całe życie obawiam się, że pewnego dnia oszaleję :D
UsuńTen komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuńI dobrze, masz do tego cholerne prawo.
OdpowiedzUsuńWarto się czasami poddać, płynąć z falą, nie pod falę.
Ściskam:)
Ale ja nie umiem pływać :D
UsuńA tak serio, to masz rację, czasem trzeba odpuścić. Nawet częściej niż czasem.
:*
Każdy ma prawo od czasu do czasu wybuchnąć:))o swoich wybuchach nawet nie wspomnę:)))a w granacie bardzo Ci do twarzy:))Pozdrawiam serdecznie i wszystkiego dobrego życzę:)))
OdpowiedzUsuńReniu, Ty mi się z wybuchami w ogóle nie kojarzysz! No, ale tak to właśnie bywa. Dzięki serdeczne i pozdrowienia dla Ciebie :)
UsuńSukienka świetna.
OdpowiedzUsuńDla niejednej z nas trn rok był trudny.
Wybuch i...niech już wszystko się ułoży po Twojej myśli...
Dziękuję.
Usuń