W te przez Polesie. Tzw. ściana wschodnia. Wewte przez Mazury. Na szybko. Bo czas. I zmęczeni. Ale chciałoby się wrócić. I tu i tam. Wtryniam przy okazji foto mojej "obuwniczej" pamiątki z wakacji. Zakup dokonany w litewskim markecie, w Trokach. Uwaga uwaga, proszę się przygotować na szok: JAPONKI NA BIEGUNACH. Siwe! :D
Dla rozprostowania członków (rodziny i ciała) różnie się po (a raczej przy) drodze działo:
Most na Bugu, Polesie:
I na tym zakańczam temat letniowakacyjny. Ufff, co nie? Mało kto lubi oglądać zdjęcia z cudzych wakacji :))) ;)
Ja lubię... Wręcz uwielbiam poznawać nowe miejsca, wiele z nich później wpisuję na podróżniczą listę marzeń.
OdpowiedzUsuńOj chętnie bym wpadła do Grodu Juranda... I na Litwę i Łotwę też chętnie... Może kiedyś się uda...
Ostatnie 2 fotki urocze.
Dobrej nocy Ci życzę... Posiedziałoby się jeszcze w blogosferze, popodróżowało, ale jutro wstaję o 5.30. Pierwsze zajęcia mam już o 7.00 rano.
Tak, ja też uwielbiam :)
UsuńNigdy nie wiem, gdzie kończy się, a gdzie zaczyna nastepna kraina, a niby najgorsza z geografii nie byłam... a jaka zawinna jesteś! :)
OdpowiedzUsuńEee, na mapie wszystko pokazane :D
UsuńWyginam śmiało ciało :D
Swietne zdjecia!! Bardzo ciekawe klimaty i jakie piekne drogi, asfalt rowniutki, gladki jak maslo!!
OdpowiedzUsuńAlez swietnie dopasowalas japonki do zielonego t-shirta i szarego ubioru!! Wyszlo bardzo SUPER!! Typowo po "Siwkowemu" :):) Pozdrawiam serdecznie:):)
Na Mazurach tak, drogi w dobrm staniem, chociaz wąskie, przez urocze tereny prowadzące. Spooookój :)
UsuńNo proszę, Sivka na biegunach:) Dobre, świetne zdjęcia, że dobiję echem...
OdpowiedzUsuńTo samo powiedziałam, jak je założyłam :D
UsuńZnam ten most, jeździłam bez niego w te i nazad wiele razy :) dawne czasy :) zawsze przekraczając go czułam, ze wracam do domu.
OdpowiedzUsuńJa ten most rozpoznałam, bo gdzieś kiedyś na czyimś blogu widziałam :) Bardzo przyjemne okolice, swojsko tak, wschodnio.
UsuńŚwietne te japonki! Dobrze się chodzi na takich biegunach? Słyszałam, że dobrze na pupę robię:)
OdpowiedzUsuńDziwnie, ale dobrze. Miękko :) Zobaczymy, jak mi pupa wypięknieje, to będę wiedziała skąd to :D
UsuńJa czuję lekki niedosyt w związku z ilością fotografii. Oj przydałoby się więcej z tej wakacyjnej relacji. Pozdrawiam. Japonki oryginalne.
OdpowiedzUsuńNiedosyt? To zparaszam na 4 poprzednie posty-relacje z moich wakacji - to co tu, to tylko to co po drodze na i z :) :)
UsuńMasz racje, jak na fotkach ktos na tle zabytkow z przyklejonym usmiechem - to takie foty wakacyjne to nuuuda..;) Ale jak stare chaty, mosta, pola i jeziora i inne ciekawe zdjeciowe ujecia, to takie to ja moge ogladac i ogladac....
OdpowiedzUsuńA japonskie bieguny juz chyba gdzies widzialam, tylko nie moge sobie przypomniec gdzie.... U nas za to takich "wedrownych" butow wlasnie na takiej podeszwie mnostwo "chodzi" (MBT) - podobno zdrowe to bardzo dla zdrowia i sylwetki;) Tylko trzeba umiec w tym chodzic...
Pozdrawiam. Anka
Oj, wędrowne buty to one nie są. Zbyt buja :))) Ale łażę w nich na krótkich trasach, teraz po domu, bo już mi za zimno w stopy.
Usuńdobre japonki :):) i takie lecznicze jakby przez te kółka , albo mi się wydaje. Zdjęcia takie piękne słoneczne, w Poznaniu ostatnio ciągle leje . Fajnie tu u Ciebie sielsko i sympatycznie ! Buziak
OdpowiedzUsuńJakby lecznicze. Ale kto je tam wie. Ze zwykłego marketu były, tanie jak barszcz. Po wiatrach nad Bałtykiem trochę się dociepliliśmy wracając do domu, fakt. Ale to już dawno było...
UsuńFajne miejsce. Mogę godzinami oglądać cudze zdjęcia. Mnie wszystko podoba, czego nie mam wokół siebie. japonki są bosskie, w moim stylu..
OdpowiedzUsuńZależy jakie te zdjęcia. Lubię oglądać jak ktoś patrzy na świat, nie lubię sztucznego pozowania i zaśmiecania każdego widoku swoją osobą. Kiedyś robiłam taki błąd, teraz wydaje mi się to niepotrzebne :) :)
UsuńHahaha, ale mieliście wesoło podczas przestojów w podróży :) Japonki na resorach świetne. I spodnie dresowe jak dla mnie też mega fajne i uniwersalne. Takie wakacje oglądać lubię, bo są prawdziwe, interesujące, a nie sztucznym tworem egzotycznych podróży. pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńNo nie powiem, bywało wesoło. Zwłaszcza kiedy zmęczony kierowca już bredził :D
UsuńJaponki resorów to aż nie mają, a szkoda :D
Japonki na biegunach! takiego hita jeszcze nie widziałam! zazdroszczę szczerze!
OdpowiedzUsuńZakochałam się od pierwszego wejrzenia :D
UsuńW takich japonkach to się można chyba pobujać trochę. ;) Jak się w nich chodzi?
OdpowiedzUsuńTrochę można :D Jest miękko i przyjaźnie, na początku dziwnie.
Usuńhahaha, japonki na biegunach :D spoko spoko są :D Można się pobujać :P
OdpowiedzUsuńMożna :D
UsuńNo co ty! Lubimy oglądać! Ja w każdym razie lubię:)
OdpowiedzUsuńMiejscówki cudne- eh, świat jest piękny!
Japonki- jak się w nich chodzi? Kołyszą?
Chodzi się dziwnie, a raczej buja :D
UsuńSpychowo jest fajne :) Mam silne wspomnienia związane z tamtymi okolicami.
OdpowiedzUsuńJa lubię oglądać cudze zdjęcia z wakacji.
A te japonki dzięki biegunom pół kroku robią za Ciebie. Idealne na wędrówki! :)
A ja nawet nie wiedziałam, że Spychowo to prawdziwe miejsce, myślałam że Jurand ze Spychowa to literackie wymysły :D
UsuńLubię oglądać na blogach, gdzie ktoś jeźdźi, bo zawsze można dowiedzieć się czegoś nowego. Już kilka razy, dzięki zamieszczonym fotorelacjom naszych koleżanek wybrałam się w dane miejsce. Często pokazywane są miejsca, nietypowe i takie bez turystycznego hałasu, miejsca o których nie miałam zielonego pojęcia.Ja traktuję to jako kawał dobrego przewodnika. I w ogóle to często korzystam z blogów podróżniczych.:)
OdpowiedzUsuńJa też. Lubię. Podróżnicze, nie realcje z hotelowych basenów plus drink z palemką :)
UsuńWOW! Te japonki wymiatają! No i się postarałaś, bo koszulkę pod kolor ubrałaś:D
OdpowiedzUsuńA przez Bydgoszcz nie przejeżdżasz? Tyle juz zjechałaś, że co Ci tam parę kilosów więcej;)
Fajowe fotki:D:D:D
Ejno, zawsze się staram! :D
UsuńGdzie tam Bydgoszcz, nie mieliśmy juz czasu żeby pobyć na Mazurach :(
Wiem!
Ale Cię pogięło;-) Ja z tej popisowej pozycji chyba nie powróciłabym już do pierwotnej pozy;-))
OdpowiedzUsuńjaponki.. ekhm ekhm.... fajne dresy.
No widzisz jaką jestem sprawną panią w średnim wieku :DDD
UsuńUwielbiam brzydkie buty :D
Ja powinnam przy cudzych, cudnych i wspaniałych, zdjęciach wakacyjnych torsji dostawać, bo od czterech lat nie jest mi dane na nie jechać, ale nie mam. A zdjęcia oglądam zawsze z dużą ciekawością... i ja lubię:))
OdpowiedzUsuńJaponki na biegunach mnie powaliły, obłędne:)))
Jak Ty to wytrzymujesz???? Tyle czasu bez wyprawy - nie usiedziałabym na miejscu!
UsuńLedwo:)) Usiedziałabyś.
UsuńAle, spoko, jednodniowymi wypadami sobie wynagradzam.
Litwa, Łotwa i Estonia,- tyle wrażeń za jednym zamachem;----Suuuuper.
OdpowiedzUsuńI do tego jeszcze dołożyłaś Polesie i Mazury. Nooo to akumulatory podładowane.
Fajne te japonki na biegunach. ciekawe jak się chodzi w takim obuwiu na biegunach.
Pozdrawiam serdecznie Dorota
Wrażeń moc. A Polesie i Mazury dołożyły się same, trzeba było jakoś dojechać do tych Litw i Łotw :D Chodzi się bujająco.
UsuńTrki rzuciły mnie na kolana. wróciłabym tam chętnie.
OdpowiedzUsuńteż sobie butów na Litwie nakupowałam :)
W Trokach były dzikie tłumy. Też bym wróciła, w ogóle mam chęć na inne rejony Litwy, te nadbałtyckie.
Usuńbuty ala masai arefoot technology :http://en.wikipedia.org/wiki/Rocker_bottom_shoe, a na Mazurach to gdzie? bom stamtad dziewczyna
OdpowiedzUsuńPrzejechalismy kawał drogi od Suwałki, Ełk,Orzysz, Mikołajki, Mrągowo, Spychowo :)
Usuńkurczę, gdybym wiedziała kiedy wy tę, zaprosiłabym na herbatę
UsuńMyśmy sami nie wiedzieli, którędy będziemy wracać konkretnie. Ciekawam gdzie Ty tam ?:):)
UsuńMorogoro;) zapraszam innym razem..
UsuńA ja tam lubie oglądać cudze zdjęcia z wakacji, chociaż sama ma podobne:)))
OdpowiedzUsuń:D
UsuńJaka Ty wysportowana jesteś:)))pięknie spędzałaś wakacje i chętnie oglądam Twoje zdjęcia:))Pozdrawiam serdecznie:)))
OdpowiedzUsuńResztki świetności :)))))) Dziękuję, baaardzo się cieszę, uściski dla Ciebie Reniu!
UsuńHahahaha, miałam takie klapki, różowe co prawda i pełne ale one podobno robią dobrze pośladkom, tzn je modelują. Podobno. Ale jesteś wysportowana! widać u Ciebie działają. Też mam jedną sesję na polu z balotami. Fajne są
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko ;):):)
Sesja to na wyrost powiedziane - rozprostowywałam się w czasie dalekiej drogi i się napatoczyły :)
UsuńJa miałam takie na biegunach chińskie kroksy :) Też kupiłam w jakimś markecie hi, hi... Ale nie chodziło mi się w nich najlepiej. Fotki fajne:) Będzie co wspominać. Dobrze Ci w szarościach :) Pozdrowionka - M :)
OdpowiedzUsuńNa dłuższe chodzenie to pewnie się średnio się nadają, ale tak po domu albo wyskoczyc na momencik gdzieś to nawet nawet :D
UsuńO tak, wspominanie daje moc, jest paliwem napędzającym do ewentuwlnych kolejnych wyjazdów. Dzięki :) :)
Ja już żyje przyszłymi wakacjami. Po tegorocznych górskich niepowodzeniach, Misio chce jechać w przyszłym roku na jakieś nadmorskie zadupie ;). Ja z kolei chciałabym na Mazury i do Wilna wyskoczyć. Misio obawia się jednak, czy nasze wiekowe auto nie zawiedzie na takich dystansach???
OdpowiedzUsuńP.S. Super fotki, a japonki na biegunach są mega :D
To nie są aż takie odległości. A drogi dobre. Poza tym z Augustowa są organizowane wycieczki autokarowe do Wilna, po drodze Troki. Musiałabyś poszukać ofert w necie. Można stacjonować na Mazurach i wyskoczyć na "chwilę" do Wilna :)
UsuńTen komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuń