U Sivuchy

Sivka. Rocznik '73. Matka, żona. Człowiek. Przekorna indywidualistka. Spaceruję swoimi ścieżkami. Odwiedzam miejscówki. Dziergam na drutach. Robię zdjęcia. Przyglądam się szczegółom. Mam Zespół Niespokojnych Myśli i Rąk. Mieszkam na Jurze, niedaleko Pustyni ;) k o n t a k t: Sylwia2008s@wp.pl

Strony Rękodzielne

Wyświetlono

Instagram

Instagram
sivkasivucha

Translate

wtorek, 30 kwietnia 2013

zaMurowana zaTrąbiona

  Dawno temu. Za murami, za lasami przeszła trąba, po wizycie której porządki trwają i trwają. A ja wyciągnęłam z szafy stary "fartuch Pani Woźnej" KLIK. Bo wygodny i do sprzątania idealny :D
 Wszystko, co mam na sobie i ze sobą, kupiłam "we wsi". Należy wspierać lokalną przędsiębiorczość.  Kolorowe baleriny za 20 zł są z obwoźnego kiermaszu. Nie poważam wiosenno-letnich butów (ale w czymś chodzić trzeba, na boso nie będę). Byle były wygodne i JAKIEŚ. Nie muszą epatować jakością. I tak mi się znudzą, nim się rozpadną, nim skończy się sezon. 
   fot. Mikołaj i Siva

 Słucham i nie mogę się oderwać od  muzyki z filmów Davida Lyncha i TUTU. A najwięcej TU. Klimat muzyczny idealny do włóczenia się po zmasakrowanych i nieco apokaliptycznie jawiących się terenach...


30 komentarzy:

  1. jak widać i z fartucha Pani Wożnej potrafisz zrobić COŚ!
    też czasami kupuję buty tanie - mam jedne baleriny za 14 zł! i jeszcze się trzymają! minusem tych porządnych jest to, że przez lata nie można ich rozwalić...a wyrzucić szkoda, bo przecież jeszcze dobre...i trza się z nimi męczyć...;)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak serio, to jest to moja tunika-skarb, tylko tak ją nazywam, pokrętną drogą skojarzeń :D

      Są drogie buty, które i tak mają kiepską jakość. Więc z dwojga złego wolę tanie i kiepskie :D

      Usuń
    2. bo z butami, to nigdy nie wiadomo...;)
      a ta tunika kojarzy mi się bardziej indyjsko, niż szkolnie:D

      Usuń
  2. Smutny widok, a ja mam wystarczajaco wisielczy nastroj ostatnio... Dobrze,ze Ty go skutecznie rozweselasz:) Wozna, nie-wozna, tunika jest fajowa no i swietnie gra z eleganckimi bucikami, co wogole nie wygladaja kiermaszowato:;)
    Pozdrawiam. Anka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Do widoku sę przyzwyczaiłam, nie jest smutny. Albo i jest, ale mnie nie smuci. Lubię nieładne :D

      Usuń
  3. Pani Woźna zapodaje nam tu klimat apokalipsy , zamiast kwiatki fotografować ;)) budzące sie wokół życie ;)
    Eeeee choć całość ponuro nastrojowa to przynajmniej kolorowe akcenty istnieją , w porównaniu do poprzedniego ( obejrzałam ) sprzątania ;) pani Woznej ... Idzie ku lepszemu ;)))

    A tak serio , pięknie nam tu pejzaże malujesz , ot .. Taka trochę artystyczna dusza ;) w tobie sie czai

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kwiatki, powiadasz....Jak się jakiś ciekawy okaz nawinie, to czemu nie.
      Mnie ponurość pociąga bardziej :) :)

      Usuń
  4. Fartuszek jest super, wcale nie wygląda jak fartuszek, tylko wypasiona bluzo-kurtka:)
    ...i bardzo, ale to bardzo, lubię Twoje luźne i praktyczne podejście do funkcji odzieży w życiu człowieka:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bo to wcale nie fartuszek:D
      Na kurtkę to zbyt zwiewny ten ciuszek!
      Bo ja jestem prawiepraktyczną osobą. Jestem zodiakalną pedantyczną Panną :D

      Usuń
  5. "Idę posprzątać w lesie", jak mawiała żona wodza. Znasz ten film? ;)
    Krajobraz po bombie, tfu, trąbie. Ładnie wysprzątany, dla mnie to jest co najwyżej smutne, bo kocham miejsca, gdzie przyroda po takich akcjach odradza sie sama. Parę lat temu robiłam pomiary na powierzchni pohuraganowej w Piszu - niesamowite miejsce.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nieee, nic mi to nie mówi...Aczkolwiek moja skleroza może wprowadzać tu pewien zamęt:D
      Tak, wiem :) Gdyby to był park krajobrazowy, czy jakiś inny, to nie byłoby sprzątania. Ale to jednak osiedle mieszkaniowe.

      Usuń
  6. Fartuch pasuje idealnie do torebki, na zdjęciu w ruchu wyglądasz świetnie, co to za tereny? Smutny trochę ten las...pozdrawiam...

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja wcale nie mam skojarzenia fartucha. Raczej fajnej tuniki. Mi się podoba :-)

    OdpowiedzUsuń
  8. Nie zbyt miło w tym lesie:fartuch świetny i fantastyczna torebka:)))Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Eee tam, całkiem miło, a jak świeci słońce, to już w ogóle radocha :D

      Usuń
  9. Wyznaje taka sama zasade jesli chodzi o wspieranie miejscowej prwedsiebiorczosci i stosunek do jakosci. kobieta zmienna jest, przynajmniej niektore z nich i nie wyobrazam sobie zakupu jednych solidnych butow na cale zycie , chociaz w mojej szafie zdazaja sie tez calkiem wiekowe okazy. bardzo twarzowy ten fartuch woznej i torba idealna, milego weekendu :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie, właśnie! I tu mi się przypomina hasło z dzieciństwa: Nie mów właśnie, bo cię piorun trzaśnie :)))
      Wzajemnie :*

      Usuń
  10. Fartuch Pani Woźnej wygląda na Tobie bardzo ładnie, Sivko pięknie dobrałaś do niego dodatki, ożywiły całośc
    Popieram wspieranie miejscowej przedsiębiorczości.

    OdpowiedzUsuń
  11. JP na ścianie to od jaśniepani (w domyśle woźna)?
    Mam zasadę, że balerin za więcej niż 50 PLNów nie kupuję. Zawsze się rozchodzą, przechodzą i ogólnie jednosezonowe są to istnienia. Chyba, że zaczarowane i przeżyją dłużej. Wtedy mam satysfakcję ze zrobienia interesu życia - milionów nie zapłaciłam, a dziady trwałe.

    OdpowiedzUsuń
  12. Tunika wyborowa...

    no i granatowa

    super

    OdpowiedzUsuń
  13. Ty nawet w fartuchu woźnej wyglądasz genialnie ;-) A torebka jest rewelacyjna!

    OdpowiedzUsuń
  14. Panie w przedszkolu miały coś podobnego. Tylko z czerwonymi guzikami. I nosiły w takich fartuszkach wielkie (znaczy...wtedy były wielkie, dla tamtego małego człowieczka) emaliowane, białe dzbany z takim rzadkim truskawkowym sosem. Do drożdżowych pampuchów, gotowanych (tej zupełnie już dużej mi tak się wydaje), na parze. Dobre były...Te pampuchy nie panie ofkors. Przyjemnie przypomniałaś tym granatem!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ta nie ma guzików i tylko jedną kieszeń :)
      Do przedszkola w swoim dzieciństwie nie chodziłam nie chodziłam, ale lata potem odprowadzałam syna. Hm...panie chyba nie miały fartuchów...no chyba, że te...woźne :D

      Usuń
  15. te kusza mnie rozne jednosezonowki do biegania, neistety nie kazde wystepuja w moim rozmiarze a i nie wszystkie sa wygodne choc na takie wygladaja. tez lubie jak buty sa JAKIES, ale czasem wybor musi byc podyktowany rozsadkiem lub dostepnoscia

    OdpowiedzUsuń