Zdjęcie z lat '70. Wieś kielecka. Dożynki. To pogańskie święto. Siwy Łebek lubił jazdy wozem zaprzęgniętym w konie. Pęd, tętent kopyt, świst powietrza, powiew wiatru. Prawie, jak na motocyklu :D
Oj, szerokim gościńcem,
Oj, jedzie wóz za wozem,
Jak mi cię nie dadzą, hosadyna
Oj, popłynę se morzem!
Oj, popłynę se morzem!
ekstra;)
OdpowiedzUsuń:)
UsuńJa jestem ze wsi kieleckiej i też w takim stroju chodziłam.Iwona.
OdpowiedzUsuńJa na wsi kieleckiej miałam dziadków, wychowywałam się tam do 3-go roku życia, potem spędzałam wszystkie lata( do czasu...). Mam wielki sentyment do ziemi kieleckiej, lubię tam jeździć! Pozdrawiam! :) :)
Usuńgenialnie wyglądasz!!! folklor jak się patrzy!!! :)
OdpowiedzUsuńOjdana :D
UsuńNo, niesamowite! wprawiłas mnie w doskonały humorek tymi barwnymi strojami. Jak cie tylko zobaczyłam pod tym plotem to musiałam sie uśmiechnąć. Wiesz, co najbardziej podoba mi sie w tym wszystkim, że nie traktujesz ubioru szalenie poważnie, że jesteś plastyczna, barwna, zmienna. Twoje zestawy są nie do podrobienia! Nie każdy ma ten dar! aha, i moja ulubiona kolorystyka. życzę ci miłej niedzieli. U mnie dziś spadł śnieg i jeszcze ta dobra energia z twoich zdjęć, już moge powiedzieć, że to udany dzień!
OdpowiedzUsuńOoo, właśnie tak! Ciuchami się bawię, nie urządzam manifestów (w młodości owszem). Lubię zmienność, bo doskonale wiem, kim jestem "w środku" :D
UsuńOj,pogansKie nie poganskie, ja ludowe klimaty lubię wlasnie za dziecinną naiwnosc wierzen i obyczajow. Uwielbiam klimat Chlopow Reymonta, Konopielki, Redlinskiego. Przenoszą mnie w świat wsi spokojnej wsi wesolej, cichy, senny, polski... Spodnica pierwsza klasa, ale najbardziej widzi mi sie mix kolorow, no i mala Sivka!
OdpowiedzUsuńPogańskie - in plus. Bo ja drążę temat korzeni...
UsuńWsi spokojna...Tego klimatu usilnie poszukuję w moim wycieczkowaniu. Niestety, coraz mniej tego, a jeśli już to w wersji skansenowej. Marzę o drewnianym płocie! Najlepiej przy małym domeczku...
hihi powinnaś Siveczko do tego nakręcić filmik jak tańczysz oberka albo polkę i wydajesz okrzyki taneczne:-))
OdpowiedzUsuńa tak po za tym świetnie Ci w tej spódnicy!!
Jakbym miała kamerkę, to znając siebie, pewnie bym to uczyniła. Na szczęście nie mam :))
UsuńDziękuję!
Ale fajnie, kolorowo!
OdpowiedzUsuńCzasem mam wielką potrzebę koloryzowania :D
Usuńmix kolorow zachwyca w tej stylizacji!!!przepiekna spodnica!!!
OdpowiedzUsuńDzięki :D
UsuńNie,no poszłaś po bandzie!
OdpowiedzUsuńJa bym wystawiła się na Twoim miejscu na licytację Orkiestry Światecznej Pomocy!
Spacer z Sivką po polnych dróżkach-cena wywoławcza 100 zł,kto da więcej?
Ja szybko chodzę, nie nadaję się na spacery :D
UsuńZnów mnie powaliłaś kolorami! Kieca jak się patrzy, u mnie też za chwilę pojawi się coś równie zamaszystego.
OdpowiedzUsuńWidziałam ten zamach, który zrobiłaś! Szał!
UsuńSivka kolorowa, super, stare zdjęcie też, ale miałaś strój! Fiu!Fiu!
OdpowiedzUsuńBo to jeden:P :D
UsuńAle odlot :D A oberka tańczyć umie? ;)
OdpowiedzUsuńChyba nie. Ale pogowała nieźle :D :D
UsuńJak u Ciebie dzisiaj pięknie kolorowo i ludowo:)))ostatnie zdjęcie urocze :))Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńWzajemnie :)
UsuńRewelacyjne kolory!!!! Tak jakoś wiosną zapachniało.... :)
OdpowiedzUsuńFakt, kojarzy się:)
UsuńO jak kolorowo! Takim strojem wiosnę przywołujesz :)
OdpowiedzUsuńPatrząc za okno, wiosna ma za nic wołanie :))
UsuńOstatnie zdjęcie - bombowe:) A takiej spódnicy tylko pozazdrościć. Zmotywowałaś mnie właśnie, żeby się wybrać do krawcowej, bo też mam jeden taki okaz przedkolanowy, który potrzebuje reanimacji.^^
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam na nowego posta,
Pyzoletka
O, wróciłaś! :)
UsuńKolorowe sny, kiedy ja - patrzę na ciebie... ;P
OdpowiedzUsuńOj dana, dana, fartuszka się z domu zapomniało, wszak fartuszek w każdym szanującym się polskim stroju ludowym (i zagranicznych niektórych też) występuje! Choć gorsetowa góra jest, no! ;)
Mnie się kratka zawsze będzie kojarzyć a) z małą dziewczynką "grzecznie" ubraną b)studentką c) nauczycielką.
Fartuszka nie posiadam, a co do kraty - nie jestem żadną z nich, mogę zakładać:D
UsuńJa posiadam dwie spódnice w kratę i kiedy je zakładam, to wyobrażam sobie, że jestem taką wredną nauczycielką... Ojej, zaraz... Przecież nie muszę sobie niczego wyobrażać, hihi ;)
UsuńKrata na pogodę w kratkę zawsze się nada ;-) A jakby co to zapraszam w poszukiwaniu spokojnych wioch i wiosek do siebie - a w sumie do moich Rodzicieli - tam nawet wrony zawracają a psy d...pami szczekają ;-) Ale klimat jest! ;-)
OdpowiedzUsuńTakie miejscówy są najlepsze...
UsuńDla mnie jesteś Królową Kolorów. Szkoda, że zdjęcie dożynkowe jest czarno-białe. :)
OdpowiedzUsuńDobrze, że w ogóle jest :D
UsuńPodoba mi sie mix kolorkow i dobra nuta!
OdpowiedzUsuńZapraszam do spisu blogów
OdpowiedzUsuńhttp://spis-blog.blogspot.com/
O kopka w kratkę:) Lubię takie kopki, mam dużo w paski, w kratkę ani jednej, kopki oczywiście, bo kratkę mam, jakżeby nie:)
OdpowiedzUsuńCudownie !Uwielbiam takie ciuchy, mają swoją wartośc i jak ja to mówię duszę, są bezcenne, bo związane z nimi wspomnienia i niejednokrotnie historia ;)
OdpowiedzUsuńTeż lubiłam dożynki, jazdę furmanką, tupot pędzących koni ..fakt że pochodzę ze WSI, a teraz też na niej mieszkam, miałam dziadków we WSI Dobryń Duży w kierunku Terespola, i to były cudowne czasy, nawet wiązadła robiłam do snopków ..haha:)Wspaniałe mam wspomnienia z tamtych lat, dziecięcych i spędzanych u dziadków :*
A dożynki mimo iż w dzisiejszym czasie mają inny charakter nadal bardzo lubię i dosc często uczestniczę razem ze swoją Rodziną :)
O, ja też robiłam wiązadła do snopków! Sianokosy, żniwa - działo się:))
UsuńO tak działo się:)
Usuń