Przechodziłam Kanoniczą, najstarszą ulicą Krakowa. Zachwycałam się wrotami i portalami. I tak wpadłam na pomysł, że zrobię ten post. Szczegółów na temat tej uliczki można wysłuchać tutaj.
Ałtfit beżowo-szary, czyli najmojsze barwy szczęścia.
Ulica Kanonicza:
Wyobraź sobie, że w środę szłam na Wawel ulicą Kanoniczą. Też zachwycałam się bramami i portalami tych zabytkowych budynków. Moim marzeniem jest zobaczyć co skrywają podwórza tych wszystkich domów.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie:)
No to żeśmy się minęły o trzy dni 😉
UsuńZnam tę ulicę, znam Kraków, jednak tak dawno tam nie byłam... Chyba minęło 10... Cały Kraków to piękne miasto z duszą, którą się czuje na niemal każdym kroku...
OdpowiedzUsuńWyglądasz świetnie w tym beżowo - szarym stroju, a i obrączka fajna, w moim stylu. Dobrego weekendu!
Najpiękniejszy, najlepszy ✌️
UsuńNawet dwie obrączki 😉
Piękna uliczka a portale są zachwycające! Jak widać każdy kolor może być kolorem szczęścia a raczej szczęcie nie zależy od koloru. W Krakowie ostatni raz byłam w latach 90 - tych, jeszcze przed wyjazdem do Włoch, myślę że czas najwyższy na powtórkę. Serdecznie pozdrawiam;)
OdpowiedzUsuńKoniecznie! To zupełnie inne miasto niż za tamtych czasów 🙂
UsuńIlekroć jestem w Krakowie to przypominam sobie zdjęcia zniszczonej całkowicie Warszawy i jest mi straszliwie smutno. Koledze z USA pokazałem ostatnio słynne zdjęcia getta, na którym w morzu gruzów ocalał tylko kościół. To dobry przykład skali zniszczeń. A wszystkim, którzy chcą wojenki mam ochotę natłuc czymś bardzo ciężkim w główkę...
OdpowiedzUsuńUściski beżowa panienko! :-)
Współczuję Warszawie. Na szczęście Kraków się ostał ✌️
UsuńPiękna jest ulica Kanoniczna w Krakowie. Jak dobrze współgra Twój strój z tymi wspaniałymi drewnianymi bramami!
OdpowiedzUsuńPrawda? Pasuję do miejsc, które lubię 😉
UsuńAch, Kraków - piękne miasto, tylko w ostatnim czasie niestety kojarzyło mi się głównie z pewną patoyoutuberką. Nie było mnie w Krakowie całe lata, ale te wszystkie ładne zdjęcia które zrobiłaś, przywołują wspomnienia. Szczególnie podoba mi się to z drzewem. Ałtficik też zacny - idealnie jesienny.
OdpowiedzUsuńPozdrówki! :D
Chyba wiem z którą. Niestety. Na szczęście to nie przyćmiewa urody i bogactwa Krakowa, którego jest ogrom 🙂✌️
UsuńŚliczne zdjęcia w moim ukochanym Krakowie!!!
OdpowiedzUsuńDziękuję 🙂✌️
UsuńMiejsce na zdjęcia wspaniałe! Sama pewnie też zwróciłabym na nie uwagę, super! :) Stylizacja jak zawsze przyciąga uwagę, podoba mi się. :)
OdpowiedzUsuńZachwyt, zachwyt, zachwyt ✌️
UsuńDziękuję 🙂
Świetna uliczka, bardzo lubię takie miejsca.
OdpowiedzUsuńW ogóle Kraków, to jedno z moich ulubionych miast... ma swoją duszę i szczególny klimat.
Zakochałam się w Twoich spodniach, bardzo lubię takie luzackie fasony.
Serdecznie Cię pozdrawiam.
Jest najlepszy 🙂😉
UsuńSpodnie mam drugi sezon; na tyle się sprawdziły, że w tym kupiłam drugie, bardziej szarobure; też uwielbiam ☺️
Wspaniale oddałaś piękno uliczki. Portale przepiękne. Byłam w Krakowie rok temu i nawet pewnie chodziłam po tej ulicy i aż wstyd że nie zwróciłam uwagi na te szczegóły. Pozdrawiam :-).
OdpowiedzUsuńStarałam się, choć ich uroda i historyczność tak działa, że trudno się skupić na robieniu zdjęć. Ale trochę się udało 😉 Ja jestem szczególarą aż do przesady 🤭
UsuńBardzo lubię Kraków ale ostatnio go mało odwiedzam:(((Pozdrawiam serdecznie:)))
OdpowiedzUsuńMnie ostatnio zdarza się za to często 😁
UsuńPiękna Kanonicza! Ciekawe są te drzwi i różne detale. Byłam w Krakowie całkiem niedawno. Za krótko. Ałtfit w moim guście:)
OdpowiedzUsuńW detalach tkwi sedno 😉
UsuńUwielbiam drzwi, bramy, portale! Te z czerwienią mój numer 1! Przepiękne!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Cię serdecznie i zapraszam do mnie ♥️
Ja też, bardzo <3
UsuńMoja ukochana krakowska ulica... Zawsze, gdy na te jasne ściany kamienic pada światło, to czuję się jakbym spacerował po Barcelonie, czy innym mocno śródziemnomorskim mieście. A potem na Wzgórze Wawelskie...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam! :)
Coś w tym jest ;)
UsuńUwielbiam Kanoniczą i choć ostatnio często tam przemykam ( z bulwarów wiślanych na Grodzką i dalej) to mało kontempluję to miejsce, bo albo idę z kumpelami i jesteśmy zajęte sobą albo spieszę się na tramwaj... dzięki Twoim zdjęciom mogę spokojnie przyjrzeć się tym wspaniałościom.
OdpowiedzUsuńŚwietny ałtfit!
Też zawsze w biegu tamtędy. Ale w końcu nadszedł ten dzień, że dostrzegłam to piękno. Zwłaszcza, że pamiętam, jak wyglądała kiedyś, przed renowacjami.
UsuńO rany! Ale te wrota są wspaniałe! Jakby w mojej zaczarowanej krainie😊😉
OdpowiedzUsuńA stylówką wstrzeliłaś się idealnie w te pierwsze! 🤩
Dlatego one są tłem :)
UsuńSuch beautiful photos.
OdpowiedzUsuńwww.rsrue.blogspot.com
Thank you 🙂
UsuńZakręcona DżoAna sobie przypomniała, że jesteś wrześniową Panną! Więc przyszła Ci życzyć wszystkiego najpiękniej spełnionego, dużo zdrowia, pasji, radości i miłości! Uściski.
OdpowiedzUsuńDziękuję ❤️❤️❤️ Za chwilkę będą, w ostatnich godzinach lata 😉
UsuńSivka,
OdpowiedzUsuńThe architecture of the imposing buildings and the empty streets tell their stories.
As one of my aphorisms says:
"We are not the empty streets... We are the history written in the cobblestones!"
A hug!!!
Well said. Although this street is never empty ;)
UsuńOch, z ul. Kanoniczą jest związany cały mój okres studiowania w Krakowie. Ileż to razy przez nią przechodziłam spiesząc się na zajęcia na Bernardyńskiej to nie da się zliczyć. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńTo teraz na spokojnie, bez pośpiechu 😉
UsuńKraków zawsze zachwycający 🤩!!!
OdpowiedzUsuńNie da się nie zgodzić ✌️
Usuń