Nie spodziewałam się, że najwyższy szczyt Beskidu Wyspowego, Mogielica (1170m n.p.m.) to taka niewygodna górka. I że wrócę z niej TAK zmęczona. Dwie godziny wychodzenia stromo po upierdliwych kamieniach i dwie schodzenia po nich. Owszem, widoki u celu mordęgi zacne. A kępy goryczki trojeściowej porastające Wyśnikówkę, widokową polanę tuż przed ostatecznym wejściem na szczyt, piękne. Tak czy siak, kolejny klejnot Korony Gór Polski zdobyty 💪🦵 A wchodziliśmy z przełęczy Rydza-Śmigłego.
Zbójnicki Stół - ambona skalna na północnej grani Mogielicy:
Na szczycie:
Też zrobiłam tę trasę w te wakacje i też się umordowałam. Chyba z powodu upału🫠. Ale było warto🤩
OdpowiedzUsuńJak my szliśmy, upału nie było. Nie było na co zwalić 😁😆
UsuńDzień dobry :)
OdpowiedzUsuńWidoki ze szczytu rzeczywiście piękne i serdecznie gratuluję zdobycia góry! Brawo i bardzo pięknie pozdrawiam!!!
Dziękuję ✌️😌☺️
UsuńWidok jak się patrzy, zdjęcia piękne... Normalnie wszędzie widzę, czytam o górach, chyba muszę się w końcu wybrać choćby w pobliskie Sudety.
OdpowiedzUsuńA jaki ból nóg... 😁
UsuńOj znam. Zwłaszcza teraz, po kontuzji stopy. Ale też zawsze te stopy miałam za małe i to też ma wpływ.
UsuńCzujesz już jesień? Bo na mnie ona już po prostu dmucha, mimo ciepła... Dobrego!
Mnie po górkach zawsze bolą łydki i uda. Stopy akurat nie, bo idę w dobrych butach 😉
UsuńBrawo Ty! I jakie widoki miałaś po drodze. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńWidoki tylko na polanie i z platformy widokowej na szczycie 😉
UsuńZawsze coś!. Pozdrawiam
UsuńAle bym połaziła!!! Piknie na maxa!
OdpowiedzUsuńWejście po tych kamyczkach nie było lekkie... Tym bardziej gratulacje! :))
Nie było wygodne 😁
UsuńJak ja lubię takie dzikie "ogrody"! Równie piękne jak widoki.
OdpowiedzUsuńTo mi się najbardziej podobało 😁🪻🪻🪻
UsuńNie byłam, ale słyszałam sporo narzekań na tę górę, że niby nic a daje w kość. Jednak widoki na okolicę zacne, jak mówisz. Miłego weekendu!
OdpowiedzUsuńNarzekać nie będę; górka to górka, trzeba wleźć 😁😉
UsuńZielony szlak z przełęczy Rydza-Śmigłego daje popalić w obie strony, zarówno na Mogielicę, jak i na Łopień. Następnym razem polecam zejście równoległym do zielonego, żółtym szlakiem. Luźnych kamieni praktycznie brak, po drodze jeszcze jedna, zachwycająca polana plus wyzwanie w postaci przejścia przez mały potoczek przecinający prostopadle ścieżkę. Ja jeszcze na Mogielicę muszę powrócić przez Koronę Beskidu Wyspowego, może we wrześniu się uda ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam! :)
Nie planujemy wracać. Jesteśmy skoncentrowani na zdobywaniu Korony Gór Polski, w tempie dwie górki na rok 😁
UsuńMy zaczęliśmy tak bardziej poważne myśleć o Koronie Gór Polski w zeszłym roku. Parę szczytów mieliśmy już zdobytych niejako przy okazji zwykłego chodzenia po górach. W tym roku odpaliliśmy turbo doładowanie i dorzuciliśmy 9 szczytów. Jutro wpadnie dziesiąty, który będzie pierwszym bez psa, bo Park Narodowy😉
UsuńNie, my tak poważnie nie myślimy o tym. Zdecydowanie inne rzeczy do zdobycia nas pochłaniają obecnie ;)
UsuńKilka lat temu też byłam na Mogielicy i doskonale pamiętam, że mocno dała nam się we znaki. Wtedy jednak nie kwitły takie łany goryczki trojeściowej. Może i dobrze bo Mogielica wówczas pozostałaby w marzeniach.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
Jest nas więcej utrudzonych. To dobrze. W kupie raźniej ;) :)
UsuńDroga przerażająca ale za to widoki wspaniałe,no i ta goryczkowa łąka -cudo.
OdpowiedzUsuńTak wygląda sporo szlaków górskich. Cóż, trzeba się zmęczyć, żeby zobaczyć więcej ;)
UsuńDźwigałam na te górę 2-letnią Hankę... pracując zawzięcie na przepuklinę kresy białej. Wspomnienia zacne, choć nie były warte późniejszych problemów zdrowotnych 🤪. Musimy powtórzyć z dużymi Szkódniczkami.
OdpowiedzUsuńBuziaki 😘
Za każdym razem na szlaku widuję sporo rodziców dźwigajacych dzieci. Szczerze, to nie wiem po co to ich tam zanoszenie. I tak nie będą pamiętały... Lepiej chyba, kiedy są starsze i świadome, je zabierać.
UsuńTakie widoki rekompensują mordęgę... kępy goryczki przecudne, ja jestem łaziorem, ale nie w górach... niestety serducho nie pozwala:( za to na nizinach to mogę i mogę:) Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńO, ja też najchętniej łażę po prostym. Ale czasem trzeba czegoś nieco wyżej ;)
UsuńTo prawda, że męcząca choć akurat z Przeł Rydza Śmigłego szło mi się lepiej. My szliśmy ze Szczawy przez Krzystonow, a potem przez Polanę Stumorgową. Oj ciężkie podejścia były ciężkie. Na Ćwilin też nie lekko, ale lubię Beskid Wyspowy. Coś w sobie ma co przyciąga. Zdjęcia zrobiłaś cudowne. Szczególnie te z łąką przybraną fioletowym kwieciem. Gdzieś tam jest moja relacja z Mogielicy.
OdpowiedzUsuńŚciskam mocno
Ta łąka podobała mi się najbardziej 🪻🪻🪻
Usuń