Jechałam rowerem. Szosę przepełzła mi żmija. Zatrzymałam się, chciałam się przyjrzeć. Zasyczała na mnie. O, ty żmijo - pomyślałam z sympatią. Jesteśmy do siebie tak podobne. Też reaguję ostro, kiedy myślę, że ktoś chce mnie zaatakować.
Inne przyjemne widoczki z moich rowerowych 🚲 przejażdżek po najbliższej okolicy. Centuria, Chechło:
Dębiesznica:
Rodaki, drewniany kościółek z 1601r.:
"Ciekawe" spotkanie. Dobrze, że Cię nie zaatakowała. Chociaż sama bym chyba dostała zawału serca. A i widoczki po drodze są bardzo ciekawe, zwłaszcza ten drewniany kościół. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńA tak, ciekawe.
UsuńNa szczęście mam dobry zoom w Nikonie, nie musiałam podchodzić za blisko.
No gratuluję super fotografie a żmija no cóż.wszystkie "piekności" cenia sobie swoją niezalezność;))
OdpowiedzUsuńMiłej niedzieli życzę :)
A czemu cudzysłów w piękności 😉😁
UsuńAle ekstra żmija. Udane fotki, chyba jednak jej mocno nie przestraszyłaś, bo potrafią bardzo szybko uciekać. Jakoś je lubię, jednak w tym roku jeszcze nie widziałam, a jest ich sporo w moim lesie ze strumykiem i stawami i jak jest ciepło, widuję je nawet w październiku. Są piękne. Raz się tylko przestraszyłam, właśnie syku, bo mam tendencję do zagapiania i zamyślania się, a mój pies zaczepia wszystko, co żywe. I raz podbiegł i stanął na dwóch łapkach i zaczął prosić o zabawę. Podeszłam, usłyszałam syk i zobaczyłam zygzak - uciekła, ale potem pomyślałam, że przecież mogła głupolka ukąsić. Prawda jest taka, że są mądrzejsze od nas i wcale tak szybko nie atakują. Najładniejsze są, gdy je widuję na polodowcowych kamieniach, jak się wygrzewają w słońcu zwinięte w kłębuszki.
OdpowiedzUsuńMasz piękne widoki. Dawno nie jeździłam na rowerze ze względu na kręgosłup.
Dobrego nowego tygodnia!
W ogóle nie brała się do uciekania. Nie chciałam jej wystraszyć. Myślę, że naturalnie miała obawę, co to za stwór się na nią gapi i czego chce. Dlatego syczała ostrzegawczo. Moje doświadczenia mówią, że jednak atakują. Ze dwa razy żmija użarła bliskiego mi pieseła i trzeba było go ratować seria zastrzyków. Zalecana jest ostrożność i dystans 😉
UsuńNiesamowite spotkanie. Super zdjęcia. W tak pięknej okolicy zawsze można wrócić z ciekawymi zdjęciami fauny i flory. Pozdrawiam :-).
OdpowiedzUsuńO tak, tu dużo zwierzyny. Mam wrażenie, że coraz więcej 😉
UsuńPiękna żmija :). Też czasem spotykam żmije w naszym lesie, zwykle widuję je wygrzewające się w słońcu na dużych kamieniach, nie podchodzę zbyt blisko, to wtedy one też udają, że mnie nie widzą.
OdpowiedzUsuńCudna wycieczka, ten kościółek uroczy :).
Żadnych gwałtownych ruchów po obu stronach 😁 Mała traska rowerem po najbliższej okolicy na rozruszanie kości 😉 W tym kościółku ponoć mnie chrzcili. Nie wiem, nie pamiętam 🙃
UsuńZdarza mi się widywać zaskrońce, a Tobie wypełzła jadowita, choć płochliwa żmija. Miło z jej strony, że zanim ukąsi to najpierw syczy... dlatego wiałabym szybko ;-)) Tak zaskakujące bywają spotkania z przyrodą!
OdpowiedzUsuńMiłego tygodnia! Pozdrawiam... Anita
Nie zachowywała się płochliwe. Z godnością i ostrzeżeniem zniosła moje zainteresowanie. Chyba wyczuła siostrzaną duszę 😁😆
UsuńW tamtym roku spotkaliśmy żmiję, biegnąc przez łąkę. Zrobiliśmy wycof, ona też. Ogólnie piękne, choć budzące respekt stworzenie.
OdpowiedzUsuńWspaniałe okolice, przejażdżka przez takie miejsca to czysta przyjemność.
Respekt się należy. Też z uwagi na własne bezpieczeństwo 😉
UsuńTotalna radocha, mega zastrzyk dopaminy 🚲😍💚
Na żmiję jeszcze nie trafiłam, ale za to na padalca:D
OdpowiedzUsuńI na jaszczurkę, którą przed Tigerem ratowałam, ale i tak ze strachu ogon zrzuciła!
Jaszczurki to często widuję. Dużo ich na skałkach. Żmija oko w oko na drodze pierwszy raz. Za to drogę często przebiegają inne zwierzęta. Kiedyś gdzieś żółw 💚
UsuńPiękny okaz. Jednak wolę unikać takich spotkań. Przepiękne wiosenne krajobrazy. Mnie jeszcze zainteresował drewniany kościółek w Rodakach. Muszę się nim zainteresować, może znajdzie się coś jeszcze w pobliżu.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
Ale to spotkanie samo do mnie przypełzło. A w pobliżu (w całej mojej gminie) jest dużo wspaniałości ;)
UsuńPodziwiam zdjęcia. Ale spotkanie! Jesteś bardzo odważna. Udanego tygodnia Sivko🤗
OdpowiedzUsuńTo być może głupota, nie odwaga ;)
UsuńWzajemnie <3
Piękne zdjęcia. Przyroda na nich, jaką lubię!
OdpowiedzUsuńOj, takiego spotkania ze żmiją bardzo bym się obawiała.
Miłej majówki!
Zawsze lubiłam przygody 🙂😉
UsuńJa chcę na Jurę!!! Koniec tej betonozy!!!
OdpowiedzUsuńTeż chce... A nie, czekaj, ja tu mieszkam 😁
UsuńMyślisz, że to zygzakowata była? Ja mam u siebie zaskrońce, przy bliższym spotkaniu też syczą skubańce... ale są niegroźne. Piękne zakątki objeździłaś...
OdpowiedzUsuńNie tylko myślę, wiem ;) U nas żmij sporo i często. A te zakątki objeżdżam bardzo często. To moje rejony ;)
Usuń