U Sivuchy

Sivka. Rocznik '73. Matka, żona. Człowiek. Przekorna indywidualistka. Spaceruję swoimi ścieżkami. Odwiedzam miejscówki. Dziergam na drutach. Robię zdjęcia. Przyglądam się szczegółom. Mam Zespół Niespokojnych Myśli i Rąk. Mieszkam na Jurze, niedaleko Pustyni ;) k o n t a k t: Sylwia2008s@wp.pl

Strony Rękodzielne

Wyświetlono

Instagram

Instagram
sivkasivucha

Translate

niedziela, 28 kwietnia 2024

Ty żmijo

 Jechałam rowerem. Szosę przepełzła mi żmija. Zatrzymałam się, chciałam się przyjrzeć. Zasyczała na mnie. O, ty żmijo - pomyślałam z sympatią. Jesteśmy do siebie tak podobne. Też reaguję ostro, kiedy myślę, że ktoś chce mnie zaatakować.

 Inne przyjemne widoczki z moich rowerowych 🚲 przejażdżek po najbliższej okolicy. Centuria, Chechło:
Dębiesznica:
Rodaki, drewniany kościółek z 1601r.: 
  

26 komentarzy:

  1. "Ciekawe" spotkanie. Dobrze, że Cię nie zaatakowała. Chociaż sama bym chyba dostała zawału serca. A i widoczki po drodze są bardzo ciekawe, zwłaszcza ten drewniany kościół. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A tak, ciekawe.
      Na szczęście mam dobry zoom w Nikonie, nie musiałam podchodzić za blisko.

      Usuń
  2. No gratuluję super fotografie a żmija no cóż.wszystkie "piekności" cenia sobie swoją niezalezność;))
    Miłej niedzieli życzę :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ale ekstra żmija. Udane fotki, chyba jednak jej mocno nie przestraszyłaś, bo potrafią bardzo szybko uciekać. Jakoś je lubię, jednak w tym roku jeszcze nie widziałam, a jest ich sporo w moim lesie ze strumykiem i stawami i jak jest ciepło, widuję je nawet w październiku. Są piękne. Raz się tylko przestraszyłam, właśnie syku, bo mam tendencję do zagapiania i zamyślania się, a mój pies zaczepia wszystko, co żywe. I raz podbiegł i stanął na dwóch łapkach i zaczął prosić o zabawę. Podeszłam, usłyszałam syk i zobaczyłam zygzak - uciekła, ale potem pomyślałam, że przecież mogła głupolka ukąsić. Prawda jest taka, że są mądrzejsze od nas i wcale tak szybko nie atakują. Najładniejsze są, gdy je widuję na polodowcowych kamieniach, jak się wygrzewają w słońcu zwinięte w kłębuszki.
    Masz piękne widoki. Dawno nie jeździłam na rowerze ze względu na kręgosłup.
    Dobrego nowego tygodnia!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W ogóle nie brała się do uciekania. Nie chciałam jej wystraszyć. Myślę, że naturalnie miała obawę, co to za stwór się na nią gapi i czego chce. Dlatego syczała ostrzegawczo. Moje doświadczenia mówią, że jednak atakują. Ze dwa razy żmija użarła bliskiego mi pieseła i trzeba było go ratować seria zastrzyków. Zalecana jest ostrożność i dystans 😉

      Usuń
  4. Niesamowite spotkanie. Super zdjęcia. W tak pięknej okolicy zawsze można wrócić z ciekawymi zdjęciami fauny i flory. Pozdrawiam :-).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O tak, tu dużo zwierzyny. Mam wrażenie, że coraz więcej 😉

      Usuń
  5. Piękna żmija :). Też czasem spotykam żmije w naszym lesie, zwykle widuję je wygrzewające się w słońcu na dużych kamieniach, nie podchodzę zbyt blisko, to wtedy one też udają, że mnie nie widzą.
    Cudna wycieczka, ten kościółek uroczy :).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Żadnych gwałtownych ruchów po obu stronach 😁 Mała traska rowerem po najbliższej okolicy na rozruszanie kości 😉 W tym kościółku ponoć mnie chrzcili. Nie wiem, nie pamiętam 🙃

      Usuń
  6. Zdarza mi się widywać zaskrońce, a Tobie wypełzła jadowita, choć płochliwa żmija. Miło z jej strony, że zanim ukąsi to najpierw syczy... dlatego wiałabym szybko ;-)) Tak zaskakujące bywają spotkania z przyrodą!
    Miłego tygodnia! Pozdrawiam... Anita

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie zachowywała się płochliwe. Z godnością i ostrzeżeniem zniosła moje zainteresowanie. Chyba wyczuła siostrzaną duszę 😁😆

      Usuń
  7. W tamtym roku spotkaliśmy żmiję, biegnąc przez łąkę. Zrobiliśmy wycof, ona też. Ogólnie piękne, choć budzące respekt stworzenie.
    Wspaniałe okolice, przejażdżka przez takie miejsca to czysta przyjemność.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Respekt się należy. Też z uwagi na własne bezpieczeństwo 😉
      Totalna radocha, mega zastrzyk dopaminy 🚲😍💚

      Usuń
  8. Na żmiję jeszcze nie trafiłam, ale za to na padalca:D
    I na jaszczurkę, którą przed Tigerem ratowałam, ale i tak ze strachu ogon zrzuciła!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jaszczurki to często widuję. Dużo ich na skałkach. Żmija oko w oko na drodze pierwszy raz. Za to drogę często przebiegają inne zwierzęta. Kiedyś gdzieś żółw 💚

      Usuń
  9. Piękny okaz. Jednak wolę unikać takich spotkań. Przepiękne wiosenne krajobrazy. Mnie jeszcze zainteresował drewniany kościółek w Rodakach. Muszę się nim zainteresować, może znajdzie się coś jeszcze w pobliżu.
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale to spotkanie samo do mnie przypełzło. A w pobliżu (w całej mojej gminie) jest dużo wspaniałości ;)

      Usuń
  10. Podziwiam zdjęcia. Ale spotkanie! Jesteś bardzo odważna. Udanego tygodnia Sivko🤗

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To być może głupota, nie odwaga ;)
      Wzajemnie <3

      Usuń
  11. Piękne zdjęcia. Przyroda na nich, jaką lubię!
    Oj, takiego spotkania ze żmiją bardzo bym się obawiała.
    Miłej majówki!

    OdpowiedzUsuń
  12. Ja chcę na Jurę!!! Koniec tej betonozy!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też chce... A nie, czekaj, ja tu mieszkam 😁

      Usuń
  13. Myślisz, że to zygzakowata była? Ja mam u siebie zaskrońce, przy bliższym spotkaniu też syczą skubańce... ale są niegroźne. Piękne zakątki objeździłaś...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie tylko myślę, wiem ;) U nas żmij sporo i często. A te zakątki objeżdżam bardzo często. To moje rejony ;)

      Usuń