No wreszcie - pomyśleli niektórzy. Spieszę wyjaśnić, że jedynie Spływem Dunajca, na tratwie, z panami flisakami. W Pienińskim Parku Narodowym, ze Srmomowców Wyżnych do Szczawnicy. Wróciliśmy tu, żeby zwieńczyć dzieło. Dokończyć wycieczkę. Bardzo bardzo bardzo wielką ochotę mieliśmy na tę przyjemność. Było wspaniale. Spokojne spływanie z nurtem. Pachniało rzeką, szumiały brzegi, pan flisak opowiadał. Nie za dużo, w sam raz. Dwie godziny spływowej sielanki... Na Dunajcu co prawda ruch jak na autostradzie, ale każdemu wolno spływać ;)
Płyną po nas!
Podobno kijem rzeki się nie zawróci. Mimo to, próby trwają:
Ruch jak na Zakopiance!
Słowacy:
Słowacja:
Kładka łącząca:
Rozczochraniec:
Trzy Korony:
Siedem Mnichów:
Znak orła:
Koniec spływu, Szczawnica na horyzoncie:
Spływowy ałtfit: kapelusz z trawy (z chorwackich wakacji sprzed dwóch lat); ślubna kamizelka mojego męża; podkoszulek z działu męskiego; ulubione szerokonogawkowe portki; sandały Jezusa:
Pieszczocha - też pamiątka z wycieczki, zdaje się, z Gór Świętokrzyskich:
I epoksydoworoślinna biżuteria. Znalazłam na instagramie. Zauroczyłam się. Suszone rośliny/kwiatki w żywicy epoksydowej. Gdyby ktoś się zauroczył, jak ja, to w polu żywicy tu robi takie cudeńka. To nie współpraca, nie reklama. Sama sobie zapłaciłam. Polecam z serca, jakem miłośnica handmajdów, handmajdowych ludzi... i zasuszonych kwiatków. Wisiorek z chabrem:
A teraz wszyscy proszeni są o uśmiech do mojego obiektywu:
A żebyś wiedziała, że się uśmiechnąłem :-P
OdpowiedzUsuńI pomyślałem o kajakach, bo jakbyś mi chciała zwiać z bloga, to bym się zasmucił wielce. Coraz mniej dobrych miejsc w sieci ♥
Uściski!
Nie chciałabym, blog to moja internetowa oaza 😉 Zgadzam się z Tobą w kwestii sieci 😏
UsuńCudowne widoki. Ja Dunajcem spływałam tylko raz, jeszcze w liceum. Padał deszcz, a panowie flisacy byli pod wpływem. Może dlatego mało skupiałam się wtedy na podziwianiu. Za to teraz z przyjemnością oglądam widoki i ślę szeroki uśmiech😁
OdpowiedzUsuńTeż już spływałam kiedyś, na wycieczce szkolnej w piątej, albo szóstej klasie. Ale teraz jakoś bardziej docierają do mnie przyrodnicze efekty 😉🤓
UsuńNigdy nie spływałam Dunajcem ale chętnie bym kiedyś się na to wybrała :) Świetna biżuetria :)
OdpowiedzUsuńPolecam, baaardzo fajna sprawa 👌🙂
UsuńPięknie wokół Ciebie:)))a Ty wyglądasz ślicznie:))ta kamizelka fantastyczna jest:)))wisiorek bardzo mi sie podoba:))Pozdrawiam serdecznie:))
OdpowiedzUsuńZ tą ślicznością, to bym dyskutowała 🤓😉😆 ale wokół było bosko 💚💙 Dziękuję 😘
UsuńJuż się przestraszyłem, że jesteś kolejną ofiarą nowego interfejsu na Bloggerze haha! Cudne widoczki, byłem w Pieninach jakieś dwa tygodnie temu, uwielbiam te tereny. Pozdrawiam! :)
OdpowiedzUsuńJa ofiarą? Never 😆 Tak, Pieniny są urocze 👌
UsuńSzczerzę się do obiektywu, a jeszcze bardziej, jak mi powiesz, że byłaś tam 9 sierpnia???
OdpowiedzUsuńDeptamy sobie po piętach :D!!!
P.S. Na spływ ciągle czekam... ale w końcu się doczekam :D!!!
9ego też tu byliśmy! Łaziliśmy po Szczawnicy, potem zajrzeliśmy na spływ. Wtedy było już za późno, musieliśmy wracać. Ale przyjechaliśmy ponownie 16ego, specjalnie żeby spływać 😃 Deptamy, deptamy... Wiesz, że zawsze się oglądam, czy Cię gdzieś nie ma? Już parę razy miałam omamy, na widok jakieś Rudości "widziałam" Ciebie 😆😁🤓
UsuńTeż byłam 😊 Dzięki 🙂
OdpowiedzUsuńStylówka wymiata, całkowicie Twoja, brawo...sprawiłaś mi wielką radość tymi zdjęciami, znam Szczawnicę choć już sporo lat upłynęło od ostatniej wizyty w tym uroczym miejscu /nawet 2 razy spędzałam tam Sylwestra/, mam sporo cudownych wspomnień, łezka w oku się zakręciła...jeszcze raz - dzięki...
OdpowiedzUsuńDziękuję 😘 Cieszę się, że ożywiłam
UsuńTwoje wspomnienia. Są takie miejsca, do których jest sentyment. Też mam takie... Zauważyłam, że z wiekiem te sentymenty są jakieś takie głębsze ☺️🥰
Spłynęłam z Tobą, cudna fotorelacja :)
OdpowiedzUsuńDziękuję za towarzystwo 😉😘
UsuńAle widoki! Chętnie bym tak spłynęła :)
OdpowiedzUsuńWidoki cieszą oko, a plusk wody uszy ;) :)
UsuńSuper zdjęcia! My w tym roku zastanawialiśmy się między Pieninami a Beskidem. Stwierdziliśmy, że w Pieninach będzie za tłoczno, więc wybór padł na Beskid Sądecki i Beskid Niski. Przepadliśmy!
OdpowiedzUsuńAle Pieniny jak najbardziej kiedyś znów odwiedzimy :)
Dziękuję 😊 Tłumy faktycznie masakryczne. Ale my tam tylko na jednodniową wycieczkę (ale na dwa razy). Prawdziwe wakacje ciągle przed nami... Oby 😶🙃
UsuńBaaardzo dawno temu byłam na takim spływie Dunajcem, to były czasy, kiedy stonka turystyczna nie była jeszcze tak rozmnożona. Faktycznie, ruch tam jak na autostradzie... Ale piknie jest i tak! Wtedy flisacy opowiadali w trakcie spływu legendy i inne takie tam bajki o okolicznych miejscówkach. Nadal to robią?
OdpowiedzUsuńBiżuteria z kwiatkami w żywicy jest ostatnio także w kręgu moich zauroczeń, zaraz lecę pod zapodany link :).
Dalej to robią. Łącznie z dowcipami-sucharami ;))
UsuńHehe, czyli nic się nie zmieniło :).
UsuńPatrząc na te piękne zdjęcia nabrałam na spłynięcie ochoty.
OdpowiedzUsuńPolecam 👌👍😉
UsuńTakie spływanie jak najbardziej.:)
OdpowiedzUsuńCudne widoki, ach, ach, ach...
Ostatnie zdjęcie - bomba. Uśmiechnęłam się, a jakże :D
😘♥️
Usuń