U Sivuchy
Sivka. Rocznik '73. Matka, żona. Człowiek. Przekorna indywidualistka. Spaceruję swoimi ścieżkami. Odwiedzam miejscówki. Dziergam na drutach. Robię zdjęcia. Przyglądam się szczegółom. Mam Zespół Niespokojnych Myśli i Rąk. Mieszkam na Jurze, niedaleko Pustyni ;)
k o n t a k t: Sylwia2008s@wp.pl
wtorek, 12 marca 2019
Zenek
Kiedy wpadam w motków włóczkowych wir, trzeba mnie cucić. Przywracać rzeczywistości. Zarobiona, zapominam o świecie. Robótkowanie łagodzi moje obyczaje. Głowa nie myśli o bzdurach. Jęzor tyle nie miele. Ręce nie opadają. Robótkowanie to moje Zen. No, może ostatnio Zenek. Najostatni wyhandmajdowany Zenek to spódnica ;) Najprostsza na świecie, tubowa, szara. Z włóczki Opus Gerda Natura, z 35% wełny merino w składzie. Myślę, że wykorzystam ją też jako komin. Całość nieco toporna, nieładna. Czyli tak, jak lubię najbardziej. Z apaszką w drzewa. I drzewem w tle. I wiatrem w polu. I we włosach.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Pierwszy raz się wypowiem, choć zaglądam od dawna. Trafione w punkt, zen. Ja zawsze chłopu mówię, ze druty to moja joga.
OdpowiedzUsuńGenialny wyrób, te kontrolowane sprucia nadają smaczku. Nabrałam ochoty.
Ooooo, to witam serdecznie! I cieszę się z komentarza! Czasem przestaję wierzyć, że ktoś tu zagląda ;) :) :) Z tymi spruciami się polubiłam bardzo. Super myk ;)
UsuńSwietnie powiedziane o tych rekach i ich opadaniu. Podobaja mi sie te drzewa w tle - tak troche foto-poezja powialo.
OdpowiedzUsuńDziękuję :) Foto-poezja. Pięknie powiedziane :)
UsuńTo mielenie jęzorem, to tez mnie chwilami męczy...
OdpowiedzUsuńIleż można dyskutować wciąż i wciąż na te same tematy nierzadko ;)
A Zenek, to kojarzy mi się z krabem, którego bratu podarowałam :D Tak miał na imię;D
Ale kiecka tez fajowa! Chustka niezła... Może być:D Podoba mi się całość:D
No, mnie właśnie wziął wkurw na pewno dyskusje. Chyba o tym posta zrobię. Niektórym powinni odciąć internet. A kiecka pewnie, że fajowa. I chusta. W końcu moje, to jak mogą nie być :D .;)
UsuńNo własnie! Twoje zawsze są fajowe:D
UsuńA te dyskusje, to jak łańcuszki wysyłane na messengera... Nie przeskoczysz;))
A wiesz, że łańcuszków to ja już nie dostaję. Za to te dyskusje... Kompletny brak w nich porozumienia, samodzielnego myślenia, umiejętności wsłuchania się, co ktoś chce przekazać swoją wypowiedzią. I jak podskoczysz towarzystwu wzajemnej adoracji, wypowiadając swoje, odmienne zdanie, to nastąpi ostracyzm towarzyski (na przykład blogowy). Odechciewa się brania w czymkolwiek udziału :/
UsuńZazdroszczę! Mnie już nawet druty nie wyciszają. Za dużo się dzieje wokół. Za dużo spraw. W ogólnym chaosie na zen udaje mi się wygospodarować czas jedynie w sobotę i niedzielę, między 6 a 9 rano. Dobre i tyle:-)
OdpowiedzUsuńDziergana spódnica zawsze jest super:-)
Nie ma czego zazdrość, u mnie tyle stresu i dużo wszystkiego, że trudno ogarniać. Dlatego napisałam, że ostatnio Zenek niż Zen. Ale staram się.
UsuńOch, czyli podobnie... Otuchę znajduję w myśli, że wszystko przemija, nawet najdłuższa żmija;-) Oby tylko "trudne" nie przeminęło w "trudniejsze";-)
UsuńNa temat spódnicy się nie wypowiadam, tyle tylko, że Twoje ręce ale i wyobraźnia za każdym razem owocują rewelacyjnym sTworkiem. Chusta i drzewa w tle - baja...
OdpowiedzUsuńAle wiatr we włosach to już mistrzostwo...
A tak na marginesie w IV klasie liceum miałam taką długość i podobny kolor włosów. Aż wzdycham, patrząc na Ciebie. Cudnie Ci w tej długości :)
Tą moją wyobraźnię podczas robótkowania sprowadzam na ziemię. Bo jednak łazić lubię w bardziej praktycznych niż zbyt powydziwianych ubrankach ;) Wiatrowi się poddałam, bo z pewnymi sprawami nie ma sensu walczyć. Co do włosów, to ja co jakiś czas mam taki fryz. Potem ścinam, potem zapuszczam, potem ścinam. Ale teraz... może nie zetnę, niech rosną. W dzieciństwie miałam włosy sporo za tyłek. Ale jak goliłam łeb na łyso, też było super, nawet bardziej. :) :)
UsuńDobrze, że robisz to co lubisz, nosisz, to co Ci się podoba i w czym dobrze się czujesz. Chusta super a zdjęcie z drzewem w tle - wow!!! Wiatr we włosach - ostatnio u mnie też dużo tego wiatru ha!ha! czesze równo. Pozdrawiam serdecznie...
OdpowiedzUsuńUwielbiam nieładności i ciągnie mnie do nich. Mam spaczony gust i próbuję mu sprostowywać swoimi Zenkami ;) :D Wiatr daje czadu, ale też energii jakiejś i mocy. Jakby człowiek miał polecieć...
UsuńJakież te zdjęcia są piękne: prawdziwe przedwiośnie: ten chłód bijący z jasnego nieba, z wiatru i odcienia koloru włosów, a przy tym ta świeża zieleń. Pięknie skonstruowany klimat.
OdpowiedzUsuńLubię wełnę merino, bo nie gryzie jak taka zwykła wełna.
Wciągające zajęcie zawsze dobre, żeby rzeczywistość nie absorbowała naszych nerwów.
Piękny zestaw i zdjęcia :) !
Już dawno nie byłam tak zadowolona z efektu zdjęciowo-plenerowego. Wyszedł klimacik... mam nadzieję ;) :)
UsuńTak, nie gryzie, ale tu jest jej tylko 35 %.
Uciekam od rzeczywistości, nawet za bardzo. Ale... no, taka faza.
Dziękuję bardzo za jak zawsze dobre słowo <3
Spódnica jest świetna... Ha... Właśnie sobie uświadomiłam, że taki sTwór o coś, co byłabym w stanie zrobić :D!!! Muszę się wreszcie ogarnąć i zacząć robić to o lubię!!!
OdpowiedzUsuńOprócz zajebistego outfitu pokazujesz też fantastyczny plener. Ależ piękna wczesnowiosenna przestrzeń. W weekend będę takiej szukać :D!!! Pozdrawiam :)!!!
Bardzo łatwa robótka, zwłaszcza że robiona na okrągło, bez zszywania ;) Też bym chciała się ogarnąć w końcu :/ A plener to taka jedna z naszych stałek, tereny rodzinne mojego męża. Dosyć często tu robimy foty. Bo w ogóle to już mi brakuje pomysłów na blogowe miejscówki :))))
UsuńFajnie mieć coś takiego co wycisza na maksa a jeszcze powstaje piękna rzecz:))super spódnica:)))Pozdrawiam serdecznie:)))
OdpowiedzUsuńTo prawda, nie wyobrażam sobie funkcjonowania bez czegoś takiego ;) :))
UsuńRajstopy ze spódnicą wyglądają świetnie!
OdpowiedzUsuńWłóczkę na spódnicę kupowałam pod te rajtki ;) :)
Usuń"miszczyni" drutów
OdpowiedzUsuńpytanie techniczne- żeby zrobić szalik taki co będzie się rolował , hmmm prawe oczka rząd i lewe rząd ??? właśnie mój dzieć lat 11 wymyślił że sobie sama zrobi tylko ma był dłuuuuugi, dość cienki i się rolować
E tam, gdzie mi tam. Ale staram się ;)
UsuńDokładnie tak ;)
Tę drzewka, które ktoś tu dostrzegł, to takie jak na chuście, albo prawie ☺ ładnie, a spódnica ma ciekawy dół. Podoba mi się ☺
OdpowiedzUsuńDobrze, że masz takie twórcze zajęcie. Ja żeby się zresetować , to idę pobiegać, albo na kije, a ostatnio praca w ogrodzie. Głowa zajęta czymś innym odpoczywa od codzienności. A internetowych dyskusji u mnie brak, omijam szeroko.
Specjalnie szukałam drzewka, żeby do chusty pasowało ;) Od dzieciństwa towarzyszą mi twórcze działania, przeróżne. Taki typ że mnie, który musi się wyżyć cośkolwiek tworząc :) Dzięki za pochwałę spódnicy <3
Usuń