U Sivuchy
Sivka. Rocznik '73. Matka, żona. Człowiek. Przekorna indywidualistka. Spaceruję swoimi ścieżkami. Odwiedzam miejscówki. Dziergam na drutach. Robię zdjęcia. Przyglądam się szczegółom. Mam Zespół Niespokojnych Myśli i Rąk. Mieszkam na Jurze, niedaleko Pustyni ;)
k o n t a k t: Sylwia2008s@wp.pl
piątek, 15 lutego 2019
W nieformie
Ostatnio jestem w blogowo-wirtualnej nieformie. Trochę się nie składa, trochę nie chce. Trochę innych okoliczności i przeciwności. Nie, żebym nie podejmowała próby, ale wtedy sprzęty odmówiły współpracy. Tak, że tego. Wpadłam na szafiarski pomysł przypomnienia którejś ze swoich dawniejszych stylówek pokazywanych na tym blogu. Wybrałam tę sprzed pięciu lat. Z bardzo trudnego czasu. Może żeby coś odczarować... I żeby nie robić dużej przerwy w postowaniu. Bo nie wiem, kiedy mi się uda coś tu ten. A w tym misiorze chadzam do dziś ;)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Kto by pomyślał, że to było 5 lat temu, cały czas misior aktualny. Powiem Ci, że u mnie to samo, też jestem w nieformie, jakoś tak brak pomysłów, brak chęci, myślę, że może mi to minie a jak nie to i tak będzie dobrze, na blogu świat się nie kończy. Pozdrawiam cieplutko...
OdpowiedzUsuńMisior nawet starszy ;) U mnie głównie brak okoliczności na realizowanie pomysłów, a od tego i chcenie mija. Trochę mi się tu w normalnym życiu mnożą różne sprawy, a to co w sieci ostatnio mocno denerwuje. Dlatego sobie ograniczam ;)
UsuńTa pogoda też swoje robi
OdpowiedzUsuńPogoda? Ach nie, ona tu niczemu nie jest winna. Przynajmniej w moim przypadku ;)
UsuńCzas upływa nieustannie:))misior cudny:))może jak przyjdzie wiosna to forma się poprawi:))Pozdrawiam serdecznie:))
OdpowiedzUsuńReniu, wiosna raczej nie ma nic do rzeczy. Ani zima, ani inne takie sprawy atmosferyczne. Po prostu sprawy, sprawy, sprawy ;)
UsuńPiec lat? Wcale sie nie zmienilas. Slonca zyczy.
OdpowiedzUsuńZmieniałam ;)
UsuńŚwietnie wyglądasz! U mnie znów są problemy z internetem w laptopie, smartfon aż się gotuje od roboty ;)
OdpowiedzUsuńTo było pięć lat temu ;)
UsuńHmm, no tak. Sprawy, sprawy zawsze nas znajdą. Życzę, żeby się dobrze złożyły i doczekały pozytywnego zakończenia.
OdpowiedzUsuńA mnie się i misior i buty i czapa podoba, i okoliczności przyrody ze zdjęcia.
Jest coś w tym odczarowywaniu rzeczywistości.
Sprawy są tak przewlekłe, że normalnie neverending story.
UsuńO ile misior jest ciągle w moich zasobach, to po butach płaczę do dziś i wzdycham z sentymentem, bo były idealne. To znaczy, poza trwałością ;) :)
Weź nie świruj, weź się przytul.... tak mi ostatnio chodzi po synapsach
OdpowiedzUsuńŁooojeeezu, jak ja nie cierpię tej piosnki :/ ;)
UsuńŁał!! Jakie to ładne wszystko! A gdzie ja wtedy byłam, że nie pamiętam? A może mnie nie było? W sensie, że w blogosferze ☺ znaczy ☺ I właśnie teraz sobie uświadomiłam, że niedawno, bo szóstego lutego były czwarte urodziny mojego bloga. Ale ze mnie gapa. Ech, czym innym głowa zaprzątnięta.
OdpowiedzUsuńAle wracając do Ciebie, to naprawdę super! Cały czas na czasie ☺ i sama bym się w tym widziała 😊
Gapo Ty ;)
UsuńDzięki, Ewa!
Bo ja ciągle ubieram się tak samo. Taka ze mnie nudna blogerka :D
I ja taką nudę użytkową bardzo lubię :) bardziej niż te wszystkie udziwnienia i przekombinowania. Zresztą można było to już u mnie zauważyć ☺
UsuńJa to lubię udziwnienia ale koniecznie użytkowe ;) Nudna jestem, bo ciągle w tym samym stylu. Ale lubię być sobą, a nie blogowym przebierańcem :)
UsuńPamiętam tą Twoją stylówkę i sesyjkę. Po pięciu latach podoba mi się równie bardzo :).
OdpowiedzUsuńTeż mam ostatnio jakiś kryzys. No... nic mi się nie chce ;)... chyba to wiosenne przesilenie :). Buziaki :*
Mnie się nawet chce, ale się nie składa, a teraz jeszcze mam w domu szpital. Najpierw młody, teraz ja powalona grypą :(((
UsuńW ogóle bym się nie zorientowała, że sprzed 5 lat, taka jestem spostrzegawcza;-). Super zdjęcia, koniecznie niech się odczarują, bo patrzy się na nie z wielką przyjemnością, te trawy, ten misior... tak ładnie ze sobą grają:-)
OdpowiedzUsuńTrzymaj się, jeszcze nigdy tak nie było, żeby jakoś nie było!
Tak, te trawy były super. Jakoś zamieńmy w jakość i będzie git ;) Póki co, powaliło mnie choróbsko do kompletu :(
UsuńPogoda kocha platać figle, ale zdjęcia sa przepiękne - to nic,że minęło 5 lat - takie sesje oglada się z przyjemnością zawsze xx
OdpowiedzUsuńNa pogodę nie ma co narzekać, na nią i tak się nic nie poradzi. A tamten czas z powstania tych for był okropny, najgorszy w moim życiu. W ogóle nie wiem, skąd wtedy miałam siłę na zabawę w bloga. Pewnie, żeby się oderwać od ciężaru. Dlatego pozbyłam się tamtego posta, ale że szkoda mi było zdjęć, to są teraz. Nie wiem czy to ma sens ;)
UsuńTaki misior nie może się znudzić, tak jak Twoje pomysły, tła i plenery... Zdjęcia magiczne...
OdpowiedzUsuńNieforma oby Cię opuściła lub przynajmniej na ten czas złagodniała.
Sama nie wiem co lepsze :Być w nieformie i czekać na formę, czy być w nieformie i udawać, że jest się formie... Wiem, że mnie rozumiesz...
Uściski!!!
Moje rozkminy rozwiązała grypa, która obdarła mnie z wszechsił. Piszę ten komentarz na fali działania leku, bo tak w ogóle, to jestem w rozpadzie :(
UsuńMisior godny! Wart przypomnienia!
OdpowiedzUsuńMnie też taka "nieforma" dopadła...
Jakoś chyba damy radę;))
Póki co, ja nie daję :(
Usuńprzepiękne zdjęcia:)
OdpowiedzUsuńDzięki :) :)
UsuńU mnie więcej szycia a czasu brak na blogowanie. Mam tak podobnie a może to przez meczącą jeszcze zimę :) Aby do wiosny. Strąkóweczka bomba !!! Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńU mnie choróbska rodzinne, teraz mąż. Ja zwariuję... ;)
UsuńSama w blogosferze ostatnio bywam mało. Doba jest za krótka :) A Twój misior jest fantastyczny :) Buziaki
OdpowiedzUsuńJa chyba od tej sieci potrzebowałam odpoczynku ;) Dzięki :)
Usuń