Vama Veche. Stara Granica. Kiedyś zwykła wioska rybacka, a teraz odlotowa kultowa plaża rumuńskiego wybrzeża, tuż przy granicy z Bułgarią. Nad wyjątkowo szmaragdowym Morzem Czarnym. Około 50 km od naszej miejscówki. Tutaj można rozbić się bezkarnie namiotem wprost na plaży. Była oazą w czasach dyktatury Ceausescu. Do teraz panuje fajny alternatywny klimacik, gdzie ciągnie rockowy lud, zbuntowana młodzież i różne oryginały. Odbywa się festiwal muzyczny. Odwiedziliśmy ją dwukrotnie podczas naszych wakacji, w tym wypadku NIESTETY po sezonie. W takich okolicznościach czuję się jak u siebie ;) :)
U Sivuchy
Sivka. Rocznik '73. Matka, żona. Człowiek. Przekorna indywidualistka. Spaceruję swoimi ścieżkami. Odwiedzam miejscówki. Dziergam na drutach. Robię zdjęcia. Przyglądam się szczegółom. Mam Zespół Niespokojnych Myśli i Rąk. Mieszkam na Jurze, niedaleko Pustyni ;)
k o n t a k t: Sylwia2008s@wp.pl
Ale super miejsce! Co za klimat!To kolejny powód, dla którego chcę wrócić do Rumunii:))
OdpowiedzUsuńMega mnie zaskoczyła ta miejscówka, nie spodziewałam się. Że tak odlotowo, z pomysłem, momentami cos z niczego. Wyobrażam sobie, jak tam musi być w sezonie :)
UsuńO tu je fajnie:-)
OdpowiedzUsuńTu też :)
UsuńNigdy nie byłam w Rumunii, ciekawa jestem jak przedstawia się cenowo taki wypad, bardzo kusisz takimi fotkami, pozdrawiam
OdpowiedzUsuńNiedrogo :) My za wszystko mniej więcej wydaliśmy 5 tys - na trzy osoby, 9 dni. Wliczając w to koszt benzyny (zrobiliśmy około 5000 km, sporo jeździliśmy tam na miejcu, nie tylko droga do i z), koszt apartamentu nad morzem(full wypas, najwyższe standardy), jedzonko (ale często gotowaliśmy sobie sami), bilety wstępu i takie tam różne pierdoły. Ale szczerze musze zaznaczyć,że sa rózne minusy. Zwłaszcza dla osób przyzwyczjonych do wyczesanych miejscówek wielkiego świata. Tu można ponarzekać głównie na sporo syfu, śmieci (rowy, pobocza, plaże, wszędzie). Widziałam scenki mrożące moją krew w żyłach - na przykład wywalanie śmieci z auta przez okno... Jeszcze tego tam nie ogarnęli, że się nie syfi pod nogi.
UsuńMiejsce z klimatem boho. Super.
OdpowiedzUsuńZa moich czasów mówiło się hippie :D
UsuńKolor morza obłędny.
OdpowiedzUsuńTo też :D
Usuńoo kurde... wywaliło mnie z butów.W przyszłym roku myślałam o Bułgarii, ale może jednak Rumunia. To je czad.
OdpowiedzUsuńPati (Boho Street)
Bułgaria zawalona Polakami. A tu nic, nikogo ;))
UsuńKlimat jest, musi być bardzo alternatywnie :) . Świetne miejsca znowu nam pokazujesz :) Kisses - Margot :))
OdpowiedzUsuńTak, jest klimacik, lubię to :D
UsuńBardzo podoba mi sie instalacja z fortepianem; swietnie "gra" z otoczeniem. Fortepian na ktorym nie mozna grac, chyba fortepianem juz nie jest, ale mimo to, patrzac na zdjecie, mam wrazenie, ze uczestniczylas w koncercie - moze nie fortepianowym, ale morskim. Ktos mial naprawde swietny pomysl. Podobaja mi sie takie nietuzinkowe skojarzenia.
OdpowiedzUsuńStał przed zamykaną już (po sezonie) knajpą. Pełno petów dokoła, krajobraz "jak po bitwie". To mi przypomniało stare dobre czasy, kiedy się człowiek włóczył po takich miejscach. Aczkolwiek nie nad morzem, nie z takim fortepianem. Te widok mnie wrył w ziemię, i że taka pustka dokoła. Musiałam to obfocić :)
UsuńŚwietne zdjęcia, łapią klimat. A morze rzeczywiście wyjątkowe. :)
OdpowiedzUsuńDzięki, miejsce fajowe, bliskie memu ja ;)
UsuńAch kolejne wspaniałe zdjęcia. Patrzyłam na te kapelusze aż w końcu dopatrzyłam się i zobaczyłam cieniutkie niteczki.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Fajowy pomysł, nie? ;) :)
UsuńSuper miejsce! Pierwsze zdjęcie jest zachwycające :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńTak, udało się ;) Dzięki!
UsuńJaka klimatyczna plaża, oj bym po niej połaziła, zdjęcia powalają, pierwsze to wielkie WOW!!! :)
OdpowiedzUsuńDzięki wielkie ;) :)
UsuńW Rumunii byłam właśnie za czasów dyktatury Ceaușescu, do dziś źle wspominam ten wyjazd... wiadomo inne czasy...Miejsce, które pokazujesz jest przeurocze, fortepian to jak scena z filmu znanego nam wszystkim :) Cudnie ... pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńMega ponure czasy i człowiek.
UsuńTak, miejsce kapitalne, skojarzenie oczywiste :)
Ciekawe miejsca odnajdujesz a w Rumunii nigdy nie byłam.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie...
Świat jest pełen zaskakujących miejsc. Ja lubię te nieoczywiste :) :)
UsuńFantastycznie tam:)))a ten fortepian cudo:)))Pozdrawiam serdecznie:))
OdpowiedzUsuńTo prawda, fajowo ;) :)
UsuńAle czad!!! Jaka miejscówka :D!!! Jak nas kiedyś wywieje do Rumunii to koniecznie musimy tam zajechać :D!!!
OdpowiedzUsuńMyślę, że w sezonie to dopiero musi być czad 😉
UsuńAle klimaty!Fajnie, że tam pojechaliście. No i że to pokazałaś. Tak myślę, że chyba warto jest odkryć Rumunię dla siebie:)
OdpowiedzUsuńSpełniłam jedno ze swoich marzenio-chceń wyjazdowych. Warto, warto, zawsze warto się pozagłębiac w różne takie mało poznane, a stosunkowo bliskie rejony :) ;)
UsuńI like your site and content. thanks for sharing the information keep updating, looking forward for more posts. Thanks
OdpowiedzUsuńบอลพรุ่งนี้